się bić go/ ale pieska bije: z tąd ta urosła przypowieść. Kiedy Pan pieska bije, Lew pod się ogon kryje. Pięknie tego zażył/ jeden/ który ostatnią Córkę najgorszą ze wszytkich/ bowiem się jej wszyscy bali/ widząc co Siostry jej z Mężami robiły/ pojąwszy/ jednym tylko pułhakiem który tetrykowaty a pokarbowany Pachołek na sobie zawsze nabity nosił/ a do czegokolwiek Pan strzelić kazał/ i do najkochańszego psa gdy w czym Pana nie usłuchał/ i do najpiękniejszego konia/ gdy się mu przeciwił/ zaraz strzelił/ i zabił; tak (mowię) onym pułchakiem Zonę/ której nigdy przykrego słowa nie rzekł/ owszem pięknie zawsze i
się bić go/ ále pieská bije: z tąd tá urosłá przypowieść. Kiedy Pan pieska bije, Lew pod się ogon kryie. Pięknie tego záżył/ ieden/ ktory ostátnią Corkę naygorszą ze wszytkich/ bowiem się iey wszyscy báli/ widząc co Siostry iey z Mężami robiły/ poiąwszy/ iednym tylko pułhakiem ktory tetrykowáty á pokárbowány Páchołek ná sobie záwsze nábity nośił/ á do czegokolwiek Pan strzelić kazał/ y do naykocháńszego psá gdy w czym Páná nie usłuchał/ y do naypięknieyszego konia/ gdy się mu przećiwił/ záráz strzelił/ y zábił; ták (mowię) onym pułchakiem Zonę/ ktorey nigdy przykrego słowá nie rzekł/ owszem pięknie záwsze y
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 41
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
ofiaruje Ojcu za naród ludzki: niech się odprawuje. Stało się; Pana kaci już w ręku swych mają: Krew plastrami z purpurą z niego odzierają. Własne szaty nań ciągną przez koronę srogą: Ciężka okrutna boleść: plugawe krwią drogą Płoczą ręce/ a druga zewsząd z rozerwanych Głównych żył/ i z głębokich ran pokarbowanych Hojnie pod nogi spływa/ a poganin depce: (Strach mówić) dobrze że jej bestia nie łepce. O świątobliwe źrzodła/ niebieskie strumienie/ Sam sam moje niegodne omyicie sumnienie; Jamci nabroił tego: jamci was roztoczył/ Tylko iżem zły człowiek jeszcze nie wytłoczył Ioan. 19. Matt. 27. Mar.
ofiáruie Oycu za narod ludzki: niech się odpráwuie. Sstáło się; Páná káći iuż w ręku swych máią: Krew plástrámi z purpurą z niego odźieráią. Własne száty nań ciągną przez koronę srogą: Ciężka okrutna boleść: plugáwe krwią drogą Płoczą ręce/ á druga zewsząd z rozerwanych Głownych żył/ y z głębokich ran pokárbowánych Hoynie pod nogi spływa/ á pogánin depce: (Strách mowic) dobrze że iey bestya nie łepce. O świątobliwe źrzodła/ niebieskie strumienie/ Sám sam moie niegodne omyićie sumnienie; Iamci nábroił tego: iamci was roztoczył/ Tylko iżem zły człowiek ieszcze nie wytłoczył Ioan. 19. Matt. 27. Mar.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 61.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Z którego na Wiosnę wschodzi gęsto/ zwłaszcza gdy się z swych łupin wykruszy/ i tak się wrychle rozkrzewi/ że go potym trudno wyplenić i wykorzenić. JEst drugi Kani albo Kotczy Pazur/ nawzwysz małej jabłonki/ korzonek niewielki mając/ na kształt Oliwki. Liścia wilczemu łyku podobnego/ miękkiego/ do ziemie się nachylające/ pokarbowane. Nasienie przy rosczkach samych/ jako ziarno czarnej Cieciorki/ czyrwono szarłatne/ zdziurawione. Zielnik D. Symona Sprenniusa/ Kwiat Nasienie. 2. Miejsce i Wybór.
NIetylko we Francjej/ w Niderlandzie/ albo i w Niemczech/ ale i w naszych tu ziemiach chłodnych/ w jałowych/ w pustych/ i nie
Z ktorego ná Wiosnę wschodźi gęsto/ zwłasczá gdy się z swych łupin wykruszy/ y ták sie wrychle roskrzewi/ że go potym trudno wyplęnić y wykorzenić. IEst drugi Káni álbo Kotczy Pázur/ náwzwysz máłey iábłonki/ korzonek niewielki máiąc/ ná kształt Oliwki. Liśćia wilczemu łyku podobnego/ miękkiego/ do źiemie sie náchyláiące/ pokárbowáne. Naśienie przy roscżkách samych/ iáko źiárno czarney Ciećiorki/ czyrwono szárłatne/ zdźiuráwione. Zielnik D. Symoná Sprenniusá/ Kwiát Naśienie. 2. Mieysce y Wybor.
NIetylko we Fráncyey/ w Niderlándźie/ álbo y w Niemcech/ ále y w nászych tu źiemiách chłodnych/ w iáłowych/ w pustych/ y nie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 124
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
, Zbroją, hełmem i tarczą wielką obciążony. Tu zsiadł dla odpoczynku w ciężkie letnie znoje, Lecz miasto odpoczynku, wielkieś niepokoje Nalazł w on dzień nieszczęsny, Orlandzie nieboże, Tak wielkie, że ich pióro wypisać nie może. PIEŚŃ XXIII.
CII.
Obracając się wkoło, widzi popisane Na skórach różne drzewa i pokarbowane; Skoro okiem przebieżał od sęka do sęka, Poznał, że to boginiej jego własna ręka. To miejsce było jedno z tych, kędy wieczorem I z rana na przechadzki częstokroć z Medorem Angelika z bliskiego domu więc chadzała, Kiedy z niem u pasterza ludzkiego mieszkała.
CIII.
Angelikę z Medorem pospołu związanych Ztem węzłów
, Zbroją, hełmem i tarczą wielką obciążony. Tu zsiadł dla odpoczynku w ciężkie letnie znoje, Lecz miasto odpoczynku, wielkieś niepokoje Nalazł w on dzień nieszczęsny, Orlandzie nieboże, Tak wielkie, że ich pióro wypisać nie może. PIEŚŃ XXIII.
CII.
Obracając się wkoło, widzi popisane Na skórach różne drzewa i pokarbowane; Skoro okiem przebieżał od sęka do sęka, Poznał, że to boginiej jego własna ręka. To miejsce było jedno z tych, kędy wieczorem I z rana na przechadzki częstokroć z Medorem Angelika z blizkiego domu więc chadzała, Kiedy z niem u pasterza ludzkiego mieszkała.
CIII.
Angelikę z Medorem pospołu związanych Stem węzłów
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 221
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905