Jeśli nie: i tegoście nie godni/ co się wam na stol dało. Cic. in Cat. Major. de Senect. Tom .4. col. 547. F.
Tantum cibi et potionis est adhibendum, ut vires reficiantur, non opprimantur, powiedział Kato: Tyle jeść i pić mamy aby siły pokrzepione/ a nie potłumione były/ Esse oportet ut vivas, non vivere ut edas, są słowa Ciceronowe: Trzebać jeść/ abyś żył/ a nie żyć/ abyś jadł.
Trzeźwość i skromność w jedzeniu i piciu wielkie ma pożytki.
(I.) Sanitatem conservat: zachowywa ciało przy dobrym zdrowiu i przedłuża
Jeśli nie: y tegośćie nie godni/ co śię wam ná stol dáło. Cic. in Cat. Major. de Senect. Tom .4. col. 547. F.
Tantum cibi et potionis est adhibendum, ut vires reficiantur, non opprimantur, powiedźiał Cato: Tyle jeść y pić mamy áby śiły pokrzepione/ á nie potłumione były/ Esse oportet ut vivas, non vivere ut edas, są słowá Ciceronowe: Trzebáć jeść/ ábyś żył/ á nie żyć/ ábyś jadł.
Trzeźwość y skromność w jedzeniu y pićiu wielkie ma pożytki.
(I.) Sanitatem conservat: záchowywa ćiáło przy dobrym zdrowiu y przedłuża
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 32.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
bojem ucierając.
Dalszym zapędom niemoc przeszkodziła, Krew i wilgości ciała struchlałego Nieznacznie susząc, a ta znakiem była Snadź bliskiej śmierci: więc do boleśnego Ciało przybiwszy łoża, przymusiła Obóz opuścić a do ojczystego Zamku powrócić z marsowego pola: Do swego tedy przybył Koniecpola.
Gdzie przez tygodni kilka pomieszkawszy, Gdy się zdał sobie nieco pokrzepiony, Ruszył do Brodów, tam trochę spocząwszy, Gorączką coraz cięższą osłabiony,
Do Podhorzec się sprowadzić kazawszy, W niedługim czasie, na sercu skruszony, W łaskawe ręce stwórcy wszechmocnego, Ducha wypuścił błogosławionego.
I takci poległ królestwa polskiego Mądry senator i bojownik śmiały, Filar ojczyzny, domu przesławnego Światło ozdobne, bohatyr wspaniały
bojem ucierając.
Dalszym zapędom niemoc przeszkodziła, Krew i wilgości ciała struchlałego Nieznacznie susząc, a ta znakiem była Snadź bliskiej śmierci: więc do boleśnego Ciało przybiwszy łoża, przymusiła Obóz opuścić a do ojczystego Zamku powrócić z marsowego pola: Do swego tedy przybył Koniecpola.
Gdzie przez tygodni kilka pomieszkawszy, Gdy się zdał sobie nieco pokrzepiony, Ruszył do Brodów, tam trochę spocząwszy, Gorączką coraz cięższą osłabiony,
Do Podhorzec się sprowadzić kazawszy, W niedługim czasie, na sercu skruszony, W łaskawe ręce stwórcy wszechmocnego, Ducha wypuścił błogosławionego.
I takci poległ królestwa polskiego Mądry senator i bojownik śmiały, Filar ojczyzny, domu przesławnego Światło ozdobne, bohatyr wspaniały
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 352
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
poczasie żałośnie się po ziemi taczając mors in olla, mors in olla niewołali/ opatrzył nam bezpieczny/ sytny/ i na wszytkę drogę dostateczny posiłek/ którymbyśmy nietylko z Heliaszem In fortitudine cibi illius quadraginta diebus et quadraginta noctibus dużymi byli/ albo przez lat jakie czterdzieści z ludem Izraelskim dziwną ową manną pokrzepieni/ postępowali; ale póki nam żywota i drogi stanie/ hydria farinae et lecyto olei non deficiente codziennie siły i krzepkość brali. 2. Iere: 2. Io: 4. Strawne to jest Słowo Boże nie z światowych jakom rzekł zarażonych kłuży/ nie z dziurawych kadłubów jego/ cisternae dissipatae quae non possunt continere
poczáśie żałośnie się po źiemi táczaiąc mors in olla, mors in olla niewołali/ opátrzył nam bespieczny/ sytny/ y ná wszytkę drogę dostateczny pośiłek/ ktorymbysmy nietylko z Heliaszem In fortitudine cibi illius quadraginta diebus et quadraginta noctibus dużymi byli/ álbo przez lát iákie czterdźieśći z ludem Izràélskim dźiwną ową manną pokrzepieńi/ postępowáli; ále poki nam żywotá y drogi stánie/ hydria farinae et lecyto olei non deficiente codźiennie śiły y krzepkość bráli. 2. Iere: 2. Io: 4. Strawne to iest Słowo Boże nie z świátowych iákom rzekł zárażonych kłuży/ nie z dziurawych kadłubow iego/ cisternae dissipatae quae non possunt continere
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 172
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. Powiadają/ że się jej ukazała jedna białagłowa pokryta wielką światłością/ ze dwiema pięknemi panienkami z boków/ które niosły pułmiski i potrawy/ a ona je dawała chorym. I gdy już ona Pani przybliżyła się do chorej/ o której mówimy/ zaraz chora dla tak dziwnej i nie widanej rzeczy prawie się zapominiała: lecz pokrzepiona od onych białychgłów służebnych/ które przy tej Paniej stały/ i sprawiona/ iż to była królowa niebieska/ i że to nawiedzała i cieszyła swoje chore/ a że też one były Katarzyna i Magdalena jej służebnice/ przyszła k sobie/ i recuperowała siły. Takowych widzenia/ pełnych uciechy i posilenia/ pokazowało się/ i
. Powiádáią/ że się iey vkazáłá iedná białágłowá pokryta wielką świátłośćią/ ze dwiema pięknemi pánienkámi z bokow/ ktore niosły pułmiski y potráwy/ á oná ie dawáłá chorym. Y gdy iuż oná Páni przybliżyłá się do chorey/ o ktorey mowimy/ záraz chora dla ták dźiwney y nie widáney rzeczy práwie się zápominiáłá: lecz pokrzepiona od onych białychgłow służebnych/ ktore przy tey Pániey stały/ y spráwiona/ iż to byłá krolowa niebieska/ y że to náwiedzáłá y ćieszyłá swoie chore/ á że też one były Káthárzyná y Mágdálená iey służebnice/ przyszłá k sobie/ y recuperowáłá śiły. Tákowych widzenia/ pełnych vćiechy y pośilenia/ pokázowáło się/ y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 64
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. Po kilku niedziel znowu zachorzał/ spowiednik jego/ gdy widżyał że był bliski śmierci i barzo się trwożył dla grzechów swoich/ rzekł mu: Nie bój się namilszy/ ale mężnie ufaj miłosierdziu Bożemu: Ja/ com kolwiek dobrego uczynił w zakonie/ tobie daruję; byleś jeno mocnie ufał. Chory usłyszawszy to pokrzepiony dziękował: A przyjąwszy Sakramenty z wielkim nabożeństwem umarł. Po śmierci jego. Widział widzenie ten to spowiednik/ iż on Pleban zewleczon był z odzienia barzo sprosznego/ a barzo jasnymi był przyodzian. I prosił go on spowiednik żeby mu takowe szaty u Pana uprosił: tedy umarły odpowiedział. Namilszy Ojcze/ te dostateczne będą mnie
. Po kilku niedźiel znowu záchorzał/ spowiednik iego/ gdy widżiał że był bliski śmierći y bárzo sie trwożył dla grzechow swoich/ rzekł mu: Nie boy sie namilszy/ ále mężnie vfay miłośierdźiu Bożemu: Ia/ com kolwiek dobrego vczynił w zakonie/ tobie dáruię; byleś ieno mocnie vfał. Chory vsłyszawszy to pokrzepiony dźiękował: A przyiąwszy Sákrámenty z wielkim nabożeństwem vmárł. Po śmierći iego. Widźiał widzenie ten to spowiednik/ iż on Pleban zewleczon był z odźienia bárzo sprosznego/ á bárzo iásnymi był przyodźian. Y prośił go on spowiednik żeby mu tákowe száty v Páná vprosił: tedy vmárły odpowiedźiał. Namilszy Oycze/ te dostáteczne będą mnie
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 60
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
potworze dziwnej, rozgniewany jedzie; Widzi, iż kilka wężów śliskich tysiącznemi Węzłami opasało Rynalda ścisłemi; Widzi, iż się wydziera, biedzi, odejmuje, A przecię drogi jadom zniknąć nie najduje. Zaczem w bok buzdyganem dziw przemierzły bije: Ten w lewo z konia spadszy, nakoło się wije.
LII.
Lecz prędko pokrzepiony, dobrze rętszy wstawa I źmij grofowi kilka do pierwszych przydawa. Świszczą te i po gładkiej przebiegają zbroi, A ów się zapomina, jako wryty stoi. Bohatyr zaś nieznany raz wraz rozpaloną Buławą tłucze głowę, wężami natknioną, Wymierza gęste razy brzydkiemu zwierzowi, Nie dopuszczając szkodzić więcej Rynaldowi.
LIII.
I tem czasem,
potworze dziwnej, rozgniewany jedzie; Widzi, iż kilka wężów śliskich tysiącznemi Węzłami opasało Rynalda ścisłemi; Widzi, iż się wydziera, biedzi, odejmuje, A przecię drogi jadom zniknąć nie najduje. Zaczem w bok buzdyganem dziw przemierzły bije: Ten w lewo z konia spadszy, nakoło się wije.
LII.
Lecz prędko pokrzepiony, dobrze rętszy wstawa I źmij grofowi kilka do pierwszych przydawa. Świszczą te i po gładkiej przebiegają zbroi, A ów się zapomina, jako wryty stoi. Bohatyr zaś nieznany raz wraz rozpaloną Buławą tłucze głowę, wężami natknioną, Wymierza gęste razy brzydkiemu źwierzowi, Nie dopuszczając szkodzić więcej Rynaldowi.
LIII.
I tem czasem,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 266
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
że się na wszystkie dobroci/ Niechaj się wniwecz swawola obróci. A na jej miejsce/ niech panuje cnota/ Chceszli wiecznego dostąpić żywota.
Kiedy tak świętej Magdaleny strzały/ Na moje serce z ust jej wylatały: Obłok ją jasny ogarnął z Anioły/ Zemdlałem wszystek/ i umarł napoły. Ale miłością Boską pokrzepiony/ Niechciał Duch z ciała wyniść wylękniony/ Znowu się wrócił/ znowu bez odwłoki Wziął/ i wdział nasię śmiertelne zewłoki. Piąta Strzała.
I żyję jeszcze? Boże mój jedyny/ Tyś mego życia rozliczył godziny: Mamli cię duszą obrażać i ciałem/ Bodajże pierwej ostatnie skonałem! Ale jeśli jest
że sie ná wszystkie dobroći/ Niechay sie wniwecz swáwola obroći. A ná iey mieysce/ niech pánuie cnotá/ Chceszli wiecznego dostąpić żywotá.
Kiedy ták świętey Mágdáleny strzały/ Ná moie serce z vst iey wylatáły: Obłok ią iásny ogárnął z Anyoły/ Zemdlałem wszystek/ y vmárł nápoły. Ale miłośćią Boską pokrzepiony/ Niechćiał Duch z ćiáłá wyniść wylękniony/ Znowu sie wroćił/ znowu bez odwłoki Wziął/ y wdział násię śmiertelne zewłoki. Piąta Strzałá.
Y żyję iescze? Boże moy iedyny/ Tyś mego żyćia rozliczył godziny: Mamli ćie duszą obrażáć y ćiáłem/ Bodayże pierwey ostátnie skonałem! Ale ieśli iest
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: H3v
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628