Kępskim, podkomorzycu płockim, i po stryju rodzonym Mikołaju Kępskim, kasztelanie raciążskim, a nominowanym wojewodzie mazowieckim, który lubo miał za sobą Kryską, podkanclerzankę koronną, jednak był bezdzietny, w której sukcesji matka moja wzięła dwie majętności: po stryju Goślice, a po bracie Bębnowo.
Była zaś tak matka moja w tej sukcesji pokrzywdzona, że jeszcze z części swojej siostrom swoim rodzonym, konsukcesorkom, pieniędzmi ojca mego, bo posagu aż do owego czasu nie odebrała, spłaciła 60 000 zł i jeszcze mój ociec połowę Radzanowa za 38 000 zł przykupił. O Sierpc miasteczko największa była między Bromirską, podkomorzyną wyszogrodzką, a matką moją kontrowersja. Obiedwie chciały mieć
Kępskim, podkomorzycu płockim, i po stryju rodzonym Mikołaju Kępskim, kasztelanie raciążskim, a nominowanym wojewodzie mazowieckim, który lubo miał za sobą Kryską, podkanclerzankę koronną, jednak był bezdzietny, w której sukcesji matka moja wzięła dwie majętności: po stryju Goślice, a po bracie Bębnowo.
Była zaś tak matka moja w tej sukcesji pokrzywdzona, że jeszcze z części swojej siostrom swoim rodzonym, konsukcesorkom, pieniędzmi ojca mego, bo posagu aż do owego czasu nie odebrała, spłaciła 60 000 zł i jeszcze mój ociec połowę Radzanowa za 38 000 zł przykupił. O Sierpc miasteczko największa była między Bromirską, podkomorzyną wyszogrodzką, a matką moją kontrowersja. Obiedwie chciały mieć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 395
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przez tak niesprawiedliwe i tak nieprawne odsądzenie Abramowicza od pisarstwa ziemskiego wileńskiego. Nadjeżdżać będzie król z Saksonii na sejm. Będzie się Abramowicz i Bohusz, i my przed królem skarżyć. Niepodobna rzecz, aby się książę kanclerz i króla, i wszystkich zgromadzonych panów za taką złość nie wstydził, a zatem będzie musiał iść z nami pokrzywdzonymi do kombinacji. Trzymać się tedy nam wszystkim pokrzywdzonym razem należy. Możem się w kupie lepiej wykierować, a tymczasem, uchowaj Boże, jaką trwogę pokazywać.
Powiedziałem także bratu memu wszystko porządkiem: i o pomocy pieniędzy francuskich, i że mi dano czerw, zł pięćset. Powiedałem to dlatego, że widziałem
przez tak niesprawiedliwe i tak nieprawne odsądzenie Abramowicza od pisarstwa ziemskiego wileńskiego. Nadjeżdżać będzie król z Saksonii na sejm. Będzie się Abramowicz i Bohusz, i my przed królem skarżyć. Niepodobna rzecz, aby się książę kanclerz i króla, i wszystkich zgromadzonych panów za taką złość nie wstydził, a zatem będzie musiał iść z nami pokrzywdzonymi do kombinacji. Trzymać się tedy nam wszystkim pokrzywdzonym razem należy. Możem się w kupie lepiej wykierować, a tymczasem, uchowaj Boże, jaką trwogę pokazywać.
Powiedziałem także bratu memu wszystko porządkiem: i o pomocy pieniędzy francuskich, i że mi dano czerw, zł pięćset. Powiedałem to dlatego, że widziałem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 686
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pisarstwa ziemskiego wileńskiego. Nadjeżdżać będzie król z Saksonii na sejm. Będzie się Abramowicz i Bohusz, i my przed królem skarżyć. Niepodobna rzecz, aby się książę kanclerz i króla, i wszystkich zgromadzonych panów za taką złość nie wstydził, a zatem będzie musiał iść z nami pokrzywdzonymi do kombinacji. Trzymać się tedy nam wszystkim pokrzywdzonym razem należy. Możem się w kupie lepiej wykierować, a tymczasem, uchowaj Boże, jaką trwogę pokazywać.
Powiedziałem także bratu memu wszystko porządkiem: i o pomocy pieniędzy francuskich, i że mi dano czerw, zł pięćset. Powiedałem to dlatego, że widziałem brata mego pułkownika sturbowanego, abym mu w
pisarstwa ziemskiego wileńskiego. Nadjeżdżać będzie król z Saksonii na sejm. Będzie się Abramowicz i Bohusz, i my przed królem skarżyć. Niepodobna rzecz, aby się książę kanclerz i króla, i wszystkich zgromadzonych panów za taką złość nie wstydził, a zatem będzie musiał iść z nami pokrzywdzonymi do kombinacji. Trzymać się tedy nam wszystkim pokrzywdzonym razem należy. Możem się w kupie lepiej wykierować, a tymczasem, uchowaj Boże, jaką trwogę pokazywać.
Powiedziałem także bratu memu wszystko porządkiem: i o pomocy pieniędzy francuskich, i że mi dano czerw, zł pięćset. Powiedałem to dlatego, że widziałem brata mego pułkownika sturbowanego, abym mu w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 686
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
., a jakom i ja odjechał z Warszawy po rozpuszczeniu prymasowskim do domu, tak znowu pobiegłem do Warszawy i zjechałem się w drodze z księciem Radziwiłłem, hetmanem wielkim lit., w Skrzeszowie, który mnie wziął do karety swojej i z nim razem jechałem do Warszawy. Jechaliśmy zatem w kompanii pokrzywdzeni od księcia kanclerza: Abramowicz, pisarz ziemski wileński, i brat jego, podwojewodzy wileński, Bohusz, regent ziemski wileński, Ciechanowiecki, starosta opeski, i brat jego, generał adiutant, którym Strutyński, jako się wyżej rzekło, kazał zabić brata rodzonego na sejmiku poselskim brasławskim, Wołodkowicz Józef, pułkownik województwa mińskiego, równo
., a jakom i ja odjechał z Warszawy po rozpuszczeniu prymasowskim do domu, tak znowu pobiegłem do Warszawy i zjechałem się w drodze z księciem Radziwiłłem, hetmanem wielkim lit., w Skrzeszowie, który mnie wziął do karety swojej i z nim razem jechałem do Warszawy. Jechaliśmy zatem w kompanii pokrzywdzeni od księcia kanclerza: Abramowicz, pisarz ziemski wileński, i brat jego, podwojewodzy wileński, Bohusz, regent ziemski wileński, Ciechanowiecki, starosta opeski, i brat jego, generał adiutant, którym Strutyński, jako się wyżej rzekło, kazał zabić brata rodzonego na sejmiku poselskim brasławskim, Wołodkowicz Józef, pułkownik województwa mińskiego, równo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 721
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przyjechaliśmy do Warszawy, tedy popisaliśmy sobie supliki do króla francuskim językiem i jak król powracał z
kaplicy po mszy świętej na pokoje, stanęliśmy rzędem i przy pocałowaniu ręki królewskiej, oddaliśmy supliki nasze. Król się pytał każdego z nas, jak się zowiemy, potem poszedłszy naznaczył kombinacją między księciem kanclerzem a nami pokrzywdzonymi i wyznaczył mediatorów, to jest księcia Komorowskiego prymasa, księcia Żałuskiego, biskupa krakowskiego, Poniatowskiego, kasztelana krakowskiego, Rzewuskiego, wojewodę podolskiego, hetmana polnego koronnego, Bielińskiego, marszałka wielkiego koronnego, Małachowskiego, kanclerza koronnego. Z naszej tedy strony był Żałuski, biskup krakowski, Bieliński, marszałek wielki koronny, i Rzewuski,
przyjechaliśmy do Warszawy, tedy popisaliśmy sobie supliki do króla francuskim językiem i jak król powracał z
kaplicy po mszy świętej na pokoje, stanęliśmy rzędem i przy pocałowaniu ręki królewskiej, oddaliśmy supliki nasze. Król się pytał każdego z nas, jak się zowiemy, potem poszedłszy naznaczył kombinacją między księciem kanclerzem a nami pokrzywdzonymi i wyznaczył mediatorów, to jest księcia Komorowskiego prymasa, księcia Załuskiego, biskupa krakowskiego, Poniatowskiego, kasztelana krakowskiego, Rzewuskiego, wojewodę podolskiego, hetmana polnego koronnego, Bielińskiego, marszałka wielkiego koronnego, Małachowskiego, kanclerza koronnego. Z naszej tedy strony był Załuski, biskup krakowski, Bieliński, marszałek wielki koronny, i Rzewuski,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 722
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pisarstwa ziemskiego wileńskiego za to, że wziął smycz
chartów w podarunku od Kurlandczyka, i taką kładł komparacją, że Adam nie za jabłko, które było tak małą rzeczą, ale za przestępstwo przykazania boskiego był z raju wypędzony. Tak to był pyszny prymas, że gdy mu książę Radziwiłł, hetman wielki lit., nasz pokrzywdzonych protektor, remonstrował tak Abramowicza przez dekret niby oczywisty nigdy nie stawającego odsądzonego, jako i nasze krzywdy, kłaniając się mu aż do nóg i zawsze go dobrodziejem nazywając, tedy prymas stał jak słup i księcia tylko waszecią zwał.
A gdy żadnego z Abramowiczem nie było końca, tedy mediatorowie do naszego interesu egzaminowania i kombinowania przystąpili
pisarstwa ziemskiego wileńskiego za to, że wziął smycz
chartów w podarunku od Kurlandczyka, i taką kładł komparacją, że Adam nie za jabłko, które było tak małą rzeczą, ale za przestępstwo przykazania boskiego był z raju wypędzony. Tak to był pyszny prymas, że gdy mu książę Radziwiłł, hetman wielki lit., nasz pokrzywdzonych protektor, remonstrował tak Abramowicza przez dekret niby oczywisty nigdy nie stawającego odsądzonego, jako i nasze krzywdy, kłaniając się mu aż do nóg i zawsze go dobrodziejem nazywając, tedy prymas stał jak słup i księcia tylko waszecią zwał.
A gdy żadnego z Abramowiczem nie było końca, tedy mediatorowie do naszego interesu egzaminowania i kombinowania przystąpili
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 723
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Dziękowałem i hetmanowej wielkiej koronnej, a cicho myślałem sobie, że byleby ten trybunał Flemingowski bez dalszej konwikcji przebyć, tedy drugi następujący trybunał nie tak ciężki na nas będzie.
Jakoż książę Radziwiłł, hetman wielki lit., wziąwszy miarę z kombinacji warszawskiej pod prezydencją księcia prymasa agitowanej, jak nie tylko nam pokrzywdzonym, ale też jemu samemu w projekcie od księcia kanclerza podanym, wyżej wyrażonym, uciążliwa była, za powrotem swoim do Nieświeża zaczął usilnie myślić o następującym trybunale i zrobiwszy zjazd w Iwiu u Ogińskiego, marszałka wielkiego lit., na którym znajdował się sam książę hetman i książę Hieronim Radziwiłł, chorąży wielki lit., Pociej
. Dziękowałem i hetmanowej wielkiej koronnej, a cicho myślałem sobie, że byleby ten trybunał Flemingowski bez dalszej konwikcji przebyć, tedy drugi następujący trybunał nie tak ciężki na nas będzie.
Jakoż książę Radziwiłł, hetman wielki lit., wziąwszy miarę z kombinacji warszawskiej pod prezydencją księcia prymasa agitowanej, jak nie tylko nam pokrzywdzonym, ale też jemu samemu w projekcie od księcia kanclerza podanym, wyżej wyrażonym, uciążliwa była, za powrotem swoim do Nieświeża zaczął usilnie myślić o następującym trybunale i zrobiwszy zjazd w Iwiu u Ogińskiego, marszałka wielkiego lit., na którym znajdował się sam książę hetman i książę Hieronim Radziwiłł, chorąży wielki lit., Pociej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 731
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się tej nierzetelności księcia kanclerza zawsze spodziewał, tak podziękowawszy Frąckiewiczowi za daną mi przestrogę, począłem się wybierać do Warszawy. Dokąd gdy przyjechałem, tedy znowu reasumowana była kombinacja pod prezydencją księdza Dembowskiego, biskupa kujawskiego, który nie tak był przywiązany do książąt Czartoryskich.
Książę Radziwiłł, hetman wielki lit., prawdziwym nam pokrzywdzonym był protektorem i nieraz nam te słowa mówił, że: „Co czynię takim staraniem i kosztem, to czynię nie dla ludzkiej wdzięczności, bo ta często omyła, ale czynię dla miłości boskiej, która nikogo nigdy nie omyła.” Ciż sami co i pierwej, oprócz księcia prymasa, byli kombinatorowie a Majęstate delegowani
się tej nierzetelności księcia kanclerza zawsze spodziewał, tak podziękowawszy Frąckiewiczowi za daną mi przestrogę, począłem się wybierać do Warszawy. Dokąd gdy przyjechałem, tedy znowu reasumowana była kombinacja pod prezydencją księdza Dembowskiego, biskupa kujawskiego, który nie tak był przywiązany do książąt Czartoryskich.
Książę Radziwiłł, hetman wielki lit., prawdziwym nam pokrzywdzonym był protektorem i nieraz nam te słowa mówił, że: „Co czynię takim staraniem i kosztem, to czynię nie dla ludzkiej wdzięczności, bo ta często omyła, ale czynię dla miłości boskiej, która nikogo nigdy nie omyła.” Ciż sami co i pierwej, oprócz księcia prymasa, byli kombinatorowie a Maiestate delegowani
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 732
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dobrych praw napisano, których lubo nie jest moją rzeczą wypisywać, ponieważ nie volumen prawa, ale historią pisać przedsięwziąłem, wspomnę jednak niektóre przedniejsze, i tak:
Ustanowienie komisjów wojskowej i skarbowej — stanęły dzieła arcydobre, ponieważ pierwsza i druga, pod bokiem króla w Warszawie osadzone i ustawiczne, dawały prędszą sprawiedliwość z wojskowych pokrzywdzonym niż przedtem komisja radomska sześcioniedzielna, w tak krótkim czasie niezliczonych spraw i skarg objąć i uspokoić nie mogąca. Skarb także publiczny pod dozorem tejże komisji lepiej i wierniej był administrowany niż przedtem od jednego podskarbiego, który pospolicie panem był dochodów wszystkich publicznych, nikomu więcej, jak tylko jemu samemu znajomych, a zatem w takiej
dobrych praw napisano, których lubo nie jest moją rzeczą wypisywać, ponieważ nie volumen prawa, ale historią pisać przedsięwziąłem, wspomnę jednak niektóre przedniejsze, i tak:
Ustanowienie komisjów wojskowej i skarbowej — stanęły dzieła arcydobre, ponieważ pierwsza i druga, pod bokiem króla w Warszawie osadzone i ustawiczne, dawały prędszą sprawiedliwość z wojskowych pokrzywdzonym niż przedtem komisja radomska sześcioniedzielna, w tak krótkim czasie niezliczonych spraw i skarg objąć i uspokoić nie mogąca. Skarb także publiczny pod dozorem tejże komisji lepiej i wierniej był administrowany niż przedtem od jednego podskarbiego, który pospolicie panem był dochodów wszystkich publicznych, nikomu więcej, jak tylko jemu samemu znajomych, a zatem w takiej
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 139
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak