Różany przeciwko nocy puścił się pierwszy zimową drogą przez błota, których wielka jest mila, a potem cztery mile puszczą bez żadnej wsi i karczmy do Różanej, i wziął z sobą przewodnika, tedy wpóki gołym błotem jechali, błota trzymały, skoro zaś w trzciny i łozy tymże błotem zajechali, błota, niedobrze w zaciszu pomarzłe, łomać się zaczęły, a tymczasem przewodnik w nocy uciekł. Przecież brat mój wybił się z owych błot z wielką ciężkością na grunt twardy, ale taka zawierucha z nawalnym śniegiem nastąpiła, że drogę cale zamietło i zasypało. Błąd zatem w puszczy stanął, że sami nie wiedzieli, dokąd jechali. Tak tedy cały dzień
Różany przeciwko nocy puścił się pierwszy zimową drogą przez błota, których wielka jest mila, a potem cztery mile puszczą bez żadnej wsi i karczmy do Różanej, i wziął z sobą przewodnika, tedy wpóki gołym błotem jechali, błota trzymały, skoro zaś w trzciny i łozy tymże błotem zajechali, błota, niedobrze w zaciszu pomarzłe, łomać się zaczęły, a tymczasem przewodnik w nocy uciekł. Przecież brat mój wybił się z owych błot z wielką ciężkością na grunt twardy, ale taka zawierucha z nawalnym śniegiem nastąpiła, że drogę cale zamietło i zasypało. Błąd zatem w puszczy stanął, że sami nie wiedzieli, dokąd jechali. Tak tedy cały dzień
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 217
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ptactwo nawet na powietrzu marzło, i zwierze po lasach, ile sarny, łosie, daniele etc. Chleb jednakowo i zboże nie było drogie. Jarzyna prawie wszystka po ogrodach dla prędkich mrozów i śniegów wielkich została na grzędach niekopana. Wiadomości cudzoziemskie doniosły pocztą, że w królestwie Francuskiem, dla ciężkiej zimy, zwierzęta, ptaszki pomarzły, nawet i piece stawiano we Francji, toż i we Włoszech działo się, w Tureckiej ziemi morza brzegami znacznie złodowaciały, owo zgoła na cały świat ta niezwyczajna ciężka i mroźna zima panowała, i w śniegi bardzo obfita, która trwała więcej jak pół roku z uciemiężeniem ludzi różnego stanu.
Dnia 6go lutego w dzień ś
ptactwo nawet na powietrzu marzło, i zwierze po lasach, ile sarny, łosie, daniele etc. Chleb jednakowo i zboże nie było drogie. Jarzyna prawie wszystka po ogrodach dla prędkich mrozów i śniegów wielkich została na grzędach niekopana. Wiadomości cudzoziemskie doniosły pocztą, że w królestwie Francuzkiem, dla ciężkiej zimy, zwierzęta, ptaszki pomarzły, nawet i piece stawiano we Francyi, toż i we Włoszech działo się, w Tureckiej ziemi morza brzegami znacznie zlodowaciały, owo zgoła na cały świat ta niezwyczajna ciężka i mroźna zima panowała, i w śniegi bardzo obfita, która trwała więcej jak pół roku z uciemiężeniem ludzi różnego stanu.
Dnia 6go lutego w dzień ś
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 200
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
od jednego do drugiego miejsca. Opasany jest ten Bosforus z obu stron pagórkami/ i dolinami/ w których się pospołu rodzi pszenica/ i wino. Pomona/ i Flora/ były to miejsca zdawna napełnione ogrodami/ i pałacami rozkosznemi. Za czasów Kopronyma Cesarza/ wszystek Bosforus/ i niemała część morza czarnego/ pomarzły były tak barzo/ iż lód miąższy był na 25. łokci: a gdy tam potym spadł wielki śnieg/ przybyło lodu po morzu 20. drugich łokci: i tak jeżdżono bezpiecznie po nim. Ludzie i dobytki/ i wozy nałożone/ przechodziły z Asiej do Europy/ i z Europy do Asiej/ i
od iednego do drugiego mieyscá. Opásány iest ten Bosphorus z obu stron págorkámi/ y dolinámi/ w ktorych się pospołu rodźi pszenicá/ y wino. Pomoná/ y Florá/ były to mieyscá zdawná nápełnione ogrodámi/ y páłacámi roskosznemi. Zá czásow Kopronymá Cesárzá/ wszystek Bosforus/ y niemáła część morzá czarnego/ pomárzły były ták bárzo/ iż lod miąższy był ná 25. łokći: á gdy tám potym spadł wielki śnieg/ przybyło lodu po morzu 20. drugich łokći: y ták ieżdżono bespiecznie po nim. Ludźie y dobytki/ y wozy náłożone/ przechodźiły z Asiey do Europy/ y z Europy do Asiey/ y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 144
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tego czasa tam z tego miętusa w Gardeju ości, jako choiny jakie. Wątróbka jego tak była spora, że przez post w Mełzaku i w Gardeju wszyscy ludzie mieli jej dosyć. Z Prabut Konrad Blaibst do kapitana Fon Hegien.
(52) Roku 1631. Pode Lwowem w Kulikowie, u Marka Żyda, arendarza, pomarzła gorzałka w kilku barelach, tak ze ją musiał na ulicę wyrzucić. Poczuwszy ją świnie, zaraz do niej wszytkie marchy z chałup i do szczętu ją rozryły, i wypiły. Popiwszy się, dziwy wielkie poczęły robić, kilka domów rozwaliły; ludzie przed nimi musieli uciekać i gdyby byli nie domyślili się na gwałt w dzwon
tego czasa tam z tego miętusa w Gardeju ości, jako choiny jakie. Wątróbka jego tak była spora, że przez post w Mełzaku i w Gardeju wszyscy ludzie mieli jej dosyć. Z Prabut Konrad Blaibst do kapitana Fon Hegien.
(52) Roku 1631. Pode Lwowem w Kulikowie, u Marka Żyda, arendarza, pomarzła gorzałka w kilku barelach, tak ze ją musiał na ulicę wyrzucić. Poczuwszy ją świnie, zaraz do niej wszytkie marchy z chałup i do szczętu ją rozryły, i wypiły. Popiwszy sie, dziwy wielkie poczęły robić, kilka domów rozwaliły; ludzie przed nimi musieli uciekać i gdyby byli nie domyślili sie na gwałt w dzwon
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 315
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
od lewice jednym wąsem wyciął mu pysk, aż mu ogon zadrżał. Otóż masz diable!
Tymczasem z onej rany Lutrowej tak wiele polewek, drożdży, piwa, tyżbiru wyciekło, że się wszytek ogień piekielny pozalewal, tam dopiro kilka set grzecznych skurwysynów biesów utonęło (bo jako żywo drugi nie pływał), drudzy jak grzybowie pomarzli, co gospodarniejszy brody Żydom łupili i kożuchy z nich Diogenesowi, jako kuśnierzowi, gotować kazali. Od tychże czas w piekle mróz i zgrzytanie zębów.
Na tamtym świecie takie żałości, a na tym Katryna pozostała, małżonka jego, wartując gieradę, a osobliwie pludry, w których było kitajki dupli łokci 99 i ćwierć
od lewice jednym wąsem wyciął mu pysk, aż mu ogon zadrżał. Otóż masz diable!
Tymczasem z onej rany Lutrowej tak wiele polewek, drożdży, piwa, tyżbiru wyciekło, że sie wszytek ogień piekielny pozalewal, tam dopiro kilka set grzecznych skurwysynów biesów utonęło (bo jako żywo drugi nie pływał), drudzy jak grzybowie pomarzli, co gospodarniejszy brody Żydom łupili i kożuchy z nich Diogenesowi, jako kuśnierzowi, gotować kazali. Od tychże czas w piekle mróz i zgrzytanie zębów.
Na tamtym świecie takie żałości, a na tym Katryna pozostała, małżonka jego, wartując gieradę, a osobliwie pludry, w których było kitajki dupli łokci 99 i ćwierć
Skrót tekstu: ZimBLutKontr
Strona: 349
Tytuł:
Testament
Autor:
Bartłomiej Zimorowicz
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
osłabiona gdy jest daleko od nas, niebieska zaś jest barzo daleko, i dla tego zda się modre. 5. Kiedyby niebieskie obroty ustały, jeżeliby ziemia co rodziła? Mogłaby na czas ale nie długo rodzić, bo gdyby Słońce stało i Miesiąc, toby jedne krainy dla bliskości wygorzały, a drugie pomarzły dla oddalenia Słońca, Księżyc niektóre nazbytby napełnił wilgotnością, a drugieby oschłe zostawały, ktemu rodzenie potrzebuje odmiany powietrza, którejby na ten czas niebyło, gdyby planety i gwiazdy nie chodziły. 5. Jako dochodzić tego że Słońce nie jest żyjące, także i Księżyc? Naprzód, nie może być szczerym Duchem
osłábiona gdy iest dáleko od nas, niebieska záś iest bárzo dáleko, y dla tego zda się modre. 5. Kiedyby niebieskie obroty vstáły, ieżeliby źiemia co rodźiłá? Mogłáby ná czás ále nie długo rodzić, bo gdyby Słońce stáło y Mieśiąc, toby iedne kráiny dla bliskośći wygorzáły, á drugie pomarzły dla oddálenia Słońcá, Kśiężyc niektore názbytby nápełnił wilgotnośćią, á drugieby oschłe zostáwáły, ktemu rodzęnie potrzebuie odmiány powietrza, ktoreyby ná ten czas niebyło, gdyby plánety y gwiázdy nie chodziły. 5. Iáko dochodźić tego że Słońce nie iest żyiące, tákże y Kśiężyc? Náprzod, nie może bydź sczerym Duchem
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 23
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
mogło. Z Moskwicinem wojuje Szwed z więtszym zyskiem swym/ i górę ma nad nim: abowiem Finlandia/ która graniczy z Rusią/ dla jezior i błot/ których jest pełna/ weszcie ma trudne i niebezpieczne: i trafiło się to nie raz/ iż wojska nieprzyjacielskie poginęły i potonęły w tamtych wodach/ gdy były pomarzły. Trzyma tez do tego Szwed/ więtszą część swych Armat na tamtych morzach czasu zimy/ której walczy na ziemi/ jakośmy powiedzieli wprzód/ a zaś lecie na morzu. Tam ma fortecę Visborg/ dobrze obwarowaną. Ma też na granicach kniazia Moskiewskiego/ Narew/ i Rewel/ i kilka inszych miejsc i fortec:
mogło. Z Moskwićinem woiuie Szwed z więtszym zyskiem swym/ y gorę ma nád nim: ábowiem Finlándia/ ktora graniczy z Ruśią/ dla ieźior y błot/ ktorych iest pełná/ weszćie ma trudne y niebespieczne: y tráfiło się to nie raz/ iż woyská nieprzyiaćielskie poginęły y potonęły w támtych wodách/ gdy były pomárzły. Trzyma tez do tego Szwed/ więtszą część swych Armat ná támtych morzách czásu źimy/ ktorey walczy na źiemi/ iákosmy powiedźieli wprzod/ á záś lećie ná morzu. Tám ma fortecę Visborg/ dobrze obwárowáną. Ma też ná gránicách kniáźiá Moskiewskiego/ Narew/ y Rewel/ y kilká inszych mieysc y fortec:
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 39
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609