wziąwszy miarę dalszej ciekawości ludzkiej, o przyszłym wynalezieniu nowych krajów, ten Poetyczny napisał prognostyk tenże Seneka, i sprawdził. Venient annis saecula seris: quibus Oceanus vincula rerum laxet, et ingens pateat tellus typhisq; novos detegat orbes; nec sit terris ultima Thule. Czyli też nawałnością morską, i burzliwemi wiatrami zarwane i popędzone Nawy, oprócz żeglujących intencyj mogły pozanosić na odległe insuły i do samej Ameryki. Tak jako Act. 27. z Cypru burża morska zaniosła do Insuły Melity Pawła Z. w której, ani słońca ani gwiazd niewidać było przez dni wiele, i dla wielkiej nawałności już upadła była cała nadzieja życia: Tak jako Cabral
wziąwszy miárę dálszey ciekáwości ludzkiey, o przyszłym wynalezieniu nowych kraiow, ten Poetyczny nápisał prognostyk tenże Seneca, y zprawdził. Venient annis saecula seris: quibus Oceanus vincula rerum laxet, et ingens pateat tellus typhisq; novos detegat orbes; nec sit terris ultima Thule. Czyli też náwáłnością morską, y burzliwemi wiátrámi zárwáne y popędzone Nawy, oprocz żegluiących intencyi mogły pozanosić ná odległe insuły y do samey Ameryki. Ták iáko Act. 27. z Cypru burżá morská zániosła do Insuły Melity Páwłá S. w ktorey, ani słońca ani gwiazd niewidać było przez dni wiele, y dla wielkiey nawáłności iuż upadła była całá nadzieia życia: Tak iáko Cabral
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B4v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
siebie śmiercią odstraszają. Słusznym tylko pragnieniom ten likwor jest zdrowy: pić się godzi, lecz łeptać, kto chce, zbędzie głowy. Do Wielmożnej Jej Mości Paniej Konstancyjej z Kumorowa Wielopolskiej, Stolnikowej Koronnej, Generałowej Małopolskiej, Krakowskiej, Nowotarskiej, etc., Starościnej Przedmowa
Przypływa ochotnie do szczęśliwego portu starożytnych rzek bystro płynącym potokiem popędzona nawa. Wielmożna Mościwa Pani Stolnikowa Koronna, niech mi się tu godzi, proszę, kotwicą uprzejmego afektu onej trochę zatamować kursu! I tę lotną tryremę, która po troistych przezacnych przodków Twoich cnót i sławy nieśmiertelnej rzekach nienaruszonym żegluje styrem, pobożnego i świątobliwego pragnienia napełnić towarami, które w tej przezornej nawie tym wyższą swych godności
siebie śmiercią odstraszają. Słusznym tylko pragnieniom ten likwor jest zdrowy: pić się godzi, lecz łeptać, kto chce, zbędzie głowy. Do Wielmożnej Jej Mości Paniej Konstancyjej z Kumorowa Wielopolskiej, Stolnikowej Koronnej, Generałowej Małopolskiej, Krakowskiej, Nowotarskiej, etc., Starościnej Przedmowa
Przypływa ochotnie do szczęśliwego portu starożytnych rzek bystro płynącym potokiem popędzona nawa. Wielmożna Mościwa Pani Stolnikowa Koronna, niech mi się tu godzi, proszę, kotwicą uprzejmego afektu onej trochę zatamować kursu! I tę lotną tryremę, która po troistych przezacnych przodków Twoich cnót i sławy nieśmiertelnej rzekach nienaruszonym żegluje styrem, pobożnego i świątobliwego pragnienia napełnić towarami, które w tej przezornej nawie tym wyższą swych godności
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 17
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
na wierzch wypychają, albo też, ze ją Gwiazdy, i Słońcę do góry vi attractivâ ciągną ; albo też że ziemia na górach od Słońca i wiatrem wysuszona, naturalnie wilgoci pretendując, jak gębką z Morza i rzek wodę ciągnie w siebie; to też nawałnościami Morskiemi napędzona woda przez kanały podziemne, jak z sikawki stemplem popędzona, na wysokie pnie się miejsca. Ognie też podz emne do tej elewacyj nie mało pomagają. Sam ciężar tak wielkiego Morza, jak prasa ciśnie ziemię, a ta z siebie wyciska Zrzodła. Ze zaś choć z Morza Zrzodła originem mają, przecież nie słone; racja jest, że idąc przez tyle mil, przez
na wierzch wypychaią, albo też, ze ią Gwiazdy, y Słońcę do gory vi attractivâ ciągną ; albo też że ziemia na gorach od Słońca y wiatrem wysuszona, naturalnie wilgoci pretenduiąc, iak gębką z Morza y rzek wodę ciągnie w siebie; to też nawałnościami Morskiemi napędzona woda przez kanały podziemne, iak z sikawki stemplem popędzona, ná wysokie pnie się mieysca. Ognie też podz emne do tey elewacyi nie mało pomagaią. Sam ciężar tak wielkiego Morza, iak prasa ciśnie ziemię, a ta z siebie wyciska Zrzodła. Ze zaś choć z Morza Zrzodła originem maią, przecież nie słone; racya iest, że idąc przez tyle mil, przez
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 568
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
trzymała, że Dekretu nie publicowano tak prędko. Druga przyczyna zaś była, że przezierano Dekret aby jak najuszczypliwiej, pod pozorem jednak Prawa był sklijony. Taka tedy Królowej Jej Mości Clemencia była, wprzyczynieniu się o Dylacią Dekretu. Uważ tedy twym własnym rozsądkiem wydany Kłamco, jakoś wszytko fałszywie, i tylko jadem, zawziętością popędzony napisał. Zadajesz P. Marszałkowi, że się niewinnością tylko zasłaniał a z Królem upornie szedł. Jakoż to upornie, kiedy innocencią, które jest największe munimentum każdego cnotliwego. To cię wierę w oczy kole, że mu niemasz czym zadać, żeby się jaką pomazał niecnotą. Toć do niego wadzi, że waszym
trzymáłá, że Decretu nie publicowano ták prędko. Druga przyczyná záś byłá, że przeźierano Decret áby iák nayusczypliwiey, pod pozorem iednák Práwá był skliyony. Táka tedy Krolowey Iey Mośći Clemencia byłá, wprzyczynieniu się o Dilácią Decretu. Vważ tedy twym własnym rozsądkiem wydány Kłámco, iákoś wszytko fałszywie, y tylko iádem, záwźiętością popędzony nápisał. Zádáiesz P. Márszałkowi, że się niewinnością tylko zasłaniał á z Krolem vpornie szedł. Iákoż to vpornie, kiedy innocencią, ktore iest naywiększe munimentum káżdego cnotliwego. To ćię wierę w oczy kole, że mu niemasz czym zádáć, żeby się iáką pomazał niecnotą. Toć do niego wádźi, że wászym
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 79
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
przymiot z przyrodzenia zaraz mają/ a nie z onego pomieszania gdy płyną. Nad to/ gdyby płynąc dopiero wody nabywały onych przymiotów/ tedy przytrajałoby się często/ iżby raz była barziej siarczysta/ drugi raz mniej/ wedle tego/ jakoby prędko płynęła przez ono miejsce/zkądby mogła nabyć takowych przymiotów/ częścią gdy będzie raz popędzona od wiatru/ albo też od czego innego: drugim razem zaś leniwiej popłynie/ gdyż woda czasem prędzej płynie/ czasem też pomału. A na ostatek/ ona woda płynąc po onej ziemi albo siarczystej/ albo też saletrnej/ musiałaby za czasem ustawicznie płynąc/ z sobą po trosze porywając onej materii/ wszystkę wylizać i
przymiot z przyrodzenia zaraz maią/ a nie z onego pomieszánia gdy płyną. Nad to/ gdyby płynąc dopiero wody nabywały onych przymiotow/ tedy przytráiáłoby się cżęsto/ iżby raz była barźiey śiárcżysta/ drugi raz mniey/ wedle tego/ iakoby prędko płynęłá przez ono mieysce/zkądby mogła nabydź takowych przymiotow/ cżęśćią gdy będżie raz popędzoná od wiátru/ álbo też od cżego inne^o^: drugim rázem zaś leniwiey popłynie/ gdyż wodá cżasem prędzey płynie/ cżasem też pomału. A ná ostátek/ ona woda płynąc po oney ziemi albo śiarcżystey/ álbo też saletrney/ muśiałaby zá cżasem vstáwicżnie płynąc/ z sobą po trosze porywaiąc oney materiey/ wszystkę wylizać y
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 57.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
równa się słońcu albo Księżycowi, lubo rozwlokłość ogona bywa na kilkanaście gradusów albo kilkadziesiąt po powietrznym Niebie, albo też na dół ku ziemi dość opuszczony. Bieg komet nie wszystkich jest jednakowy: jedne od wschodu ku zachodowi, drugie ku południowi, inne ku pułnocy, i to nie regularnie dążą, ato impetem bieżących planet popędzone. Im wyżej która kometa na niebie którego planety się urodzi, tym leniwiej obrót swój sprawować się widzi dla odległości od ziemi. Więc sublunarne komety daleko są w biegu prędsze a niżeli planetarne. Te ekshalacje ogniste, które na atmosferze zapalone aparencją sprawują: jakie są błyskawice, pioruny, latawce, gwiazdy spadające, nie są
rowna się słońcu álbo Xiężycowi, lubo rozwlokłość ogona bywa ná kilkanaście gradusow álbo kilkadziesiąt po powietrznym Niebie, álbo też na doł ku ziemi dość opuszczony. Bieg komet nie wszystkich iest iednakowy: iedne od wschodu ku zachodowi, drugie ku południowi, inne ku pułnocy, y to nie regularnie dążą, ato impetem bieżących planet popędzone. Jm wyżey ktora kometa ná niebie ktorego planety się urodzi, tym leniwiey obrot swoy sprawować się widzi dla odległości od ziemi. Więc sublunarne komety dáleko są w biegu prędsze á niżeli planetarne. Te exhalacye ogniste, ktore ná atmosferze zapalone apparencyą sprawuią: iákie są błyskáwice, pioruny, latawce, gwiazdy spadaiące, nie są
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: N2v
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
na wschód od Brytanii: które wszystkie rzeczy zgadzają się na Skandią/ a nie na inszą krainę. Przydam/ iż i dziś jeszcze jedna część Skandiej zowie się Tulemarca. morze Bałtyckie/ które ją oblewa/ nie uznawa fluxum, ani refluxum: i przetoż jest niebezpieczne/ i niefortunne. Kiedy tam woda idąca/ popędzona wiatry/ przychodzi z pułnocy/ bywa tak słodka/ choć na morzu/ iż marynarze używają jej do warzenia: co pochodzi z wielkości rzek i jezior/ które tam w to morze wpadają: przeciwna się rzecz trafia/ gdy bieżąca woda idzie z zachodu. Scina się tam morze ziemie tak barzo/ iż po nim może
ná wschod od Brytániey: ktore wszystkie rzeczy zgadzáią się ná Skándią/ á nie ná inszą kráinę. Przydam/ iż y dźiś iescze iedná część Skándiey zowie się Thulemárcá. morze Báltyckie/ ktore ią oblewa/ nie vznawa fluxum, áni refluxum: y przetoż iest niebespieczne/ y niefortunne. Kiedy tám wodá idąca/ popędzona wiátry/ przychodźi z pułnocy/ bywa ták słodka/ choć ná morzu/ iż márynarze vżywáią iey do wárzenia: co pochodźi z wielkośći rzek y ieźior/ ktore tám w to morze wpadáią: przećiwna się rzecz trafia/ gdy bieżąca wodá idźie z zachodu. Zćina się tám morze źiemie ták bárzo/ iż po nim może
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 153
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
który ma słabszy/ tropem: tam tego zową wietrzny/ tego kopytny.
Rozum psi należy na tym/ naprzód żeby rozeznał zapach zajęcy/ abo inszy zwierzęcy/ od bydlęcego/ ptaszego/ i inszych. Druga aby rozeznał świezszy zapach od dawniejszego.
A zatym żeby wiedział tak w szukaniu przejętego zająca/ jako w gonieniu popędzonego/ w którą się stronę brać: żeby w skopec ani szukał/ ani gonił. Trzecia aby podobiństwa umiał obierać/ gdzie zająca szukać/ i jako zakładać/ kiedy go zmyli. Ten rozum po czym poznać/ wypisać trudno/ znać jednak przecię głupią twarz i u psa.
Mają tedy być psi co po nich chowane
ktory ma słábszy/ tropem: tám tego zową wietrzny/ tego kopytny.
Rozum psi należy ná tym/ naprzod żeby rozeznał zapách záięcy/ abo inszy źwierzęcy/ od bydlęcego/ ptászego/ y inszych. Druga áby rozeznał świezszy zapách od dawnieyszego.
A zátym żeby wiedźiał ták w szukániu przeiętego záiącá/ iáko w gonieniu popędzonego/ w ktorą sie stronę bráć: żeby w skopec áni szukał/ áni gonił. Trzećia áby podobiństwá vmiał obieráć/ gdźie záiącá szukáć/ y iáko zákłádáć/ kiedy go zmyli. Ten rozum po cżym poznać/ wypisáć trudno/ znáć iednák przećię głupią twarz y v psá.
Máią tedy bydź pśi co po nich chowáne
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 8
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
bo suka choć nieochotna/ i melancholiczka/ mniej na tym należy: oczym niżęj. teraz o psie.
Ociec ten po którym chcemy chować szczenięta/ ma mieć wszytko (możeli być) co się pomieniło/ ale nabarziej rozum i ochotę. Ochota ze dwóch rzeczy znaczy się/ kiedy zająca pilno szuka/ a popędzonego goniąc/ często gębą zarzyna/ nie ukradając/ abo nieprzemykając/ bądź goni wiatrem/ bądź tropem/ albo kopytem. A do tego trzecia należy/ upor: że go nieledajako przestanie/ i dodzierży sam dobrze. Z tych trzech rzeczy/ jeśliby pierwszego niemiał/ to jest szukania/ a to dwoje
bo suká choć nieochotna/ y melánkoliczká/ mniey ná tym należy: ocżym niżęy. teraz o pśie.
Oćiec ten po ktorym chcemy chowáć scżęniętá/ ma mieć wszytko (możeli bydź) co sie pomieniło/ ále nabárźiey rozum y ochotę. Ochotá ze dwoch rzecży znácży sie/ kiedy záiącá pilno szuka/ á popędzonego goniąc/ cżęsto gębą zárzyna/ nie vkradaiąc/ ábo nieprzemykáiąc/ bądź goni wiátrem/ bądź tropem/ álbo kopytem. A do tego trzećia należy/ vpor: że go nieledáiáko przestánie/ y dodźierży sam dobrze. Z tych trzech rzecży/ iesliby pierwszego niemiał/ to iest szukánia/ á to dwoie
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 8
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
/ albo kopytem. A do tego trzecia należy/ upor: że go nieledajako przestanie/ i dodzierży sam dobrze. Z tych trzech rzeczy/ jeśliby pierwszego niemiał/ to jest szukania/ a to dwoje dobrze odprawował/ to jest/ żeby nie przemykał/ co też i ukradaniem zową/ a dzierżal krzepko popędzonego/ może go do ogarzyc puszczać.
Ukradanie abo przemykanie zową/ kiedy pies po zwierzęciu idąc/ zbiega milczkiem/ a tylko kiedy niekiedy się ozowie. Takie kiedy do suk puszczą/ rodzą się szczenięta abo co głucho gonią/ abo też przemykać będą/ co oboje szkodliwe jest miedzy psy/ bo i samego trudno słyszeć/
/ álbo kopytem. A do tego trzećia należy/ vpor: że go nieledáiáko przestánie/ y dodźierży sam dobrze. Z tych trzech rzecży/ iesliby pierwszego niemiał/ to iest szukánia/ á to dwoie dobrze odpráwował/ to iest/ żeby nie przemykał/ co też y vkrádániem zową/ á dźierżal krzepko popędzonego/ może go do ogárzyc puscżáć.
Vkradánie ábo przemykanie zową/ kiedy pies po źwierzęćiu idąc/ zbiega milcżkiem/ á tylko kiedy niekiedy sie ozowie. Tákie kiedy do suk puscżą/ rodzą sie scżeniętá ábo co głucho gonią/ ábo też przemykáć będą/ co oboie szkodliwe iest miedzy psy/ bo y samego trudno słyszeć/
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 8
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618