na swój bankiet szkapi Od smacznych potraw nie barzo pokwapi I jako widzę ser bety i kafy, Zwyczajny napój Selima Mustafy, Ochotnie z naszym przemienili winem I zgoła każdy zgodził się z Węgrzynem. Ale niechaj wiem, jeśli w takiej ludzi Obcych gromadzie, był też kto ze Żmudzi? 721. Temuż prędko potym przy posianym szkle toczonym
.
W wojsku, na sejmach, w pokoju i zwadzie, Ozdobo Polski i wielki przykładzie, Już taka sława o tobie jest wszędzie, Że wszytkich w swoim przechodzisz urzędzie, Kiedy nie tylko Polska, lecz Asia Co dzień u ciebie i jada i pija I co my w Rzymie Kardinal-patrona, To tu ma
na swoj bankiet szkapi Od smacznych potraw nie barzo pokwapi I jako widzę ser bety i kaffy, Zwyczajny napoj Selima Mustafy, Ochotnie z naszym przemienili winem I zgoła każdy zgodził się z Węgrzynem. Ale niechaj wiem, jeśli w takiej ludzi Obcych gromadzie, był też kto ze Żmudzi? 721. Temuż prędko potym przy posianym szkle toczonym
.
W wojsku, na sejmach, w pokoju i zwadzie, Ozdobo Polski i wielki przykładzie, Już taka sława o tobie jest wszędzie, Że wszytkich w swoim przechodzisz urzędzie, Kiedy nie tylko Polska, lecz Asia Co dzień u ciebie i jada i pija I co my w Rzymie Kardinal-patrona, To tu ma
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 504
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
by mocnym szypłem swoim Skrępował moje serce wespół z twoim Zgodną miłością, któraby statecznie Z obu stron trwała między nami wiecznie. Żyj swej patronce jasnymi cnotami Równa, w fortunne lata za latami. Jednak i ten dar przyjmi chociaż mały A wiedz, żem zawsze jest twój sługa cały. 760. Waleta z drogi posiana.
Trudno piórem wyrazić żalu tak ciężkiego, Który ponosić muszę z rozstania naszego. Gdyś mię, złota Hanusiu, w domu swym żegnała, I z góry, kiedym Wisłę przebywał, patrzała, W ten czas perły, które z oczu twych padały, Wzajem moję powinność w sercu zapisały,
Że chociaż mię oddalił
by mocnym szypłem swoim Skrępował moje serce wespoł z twoim Zgodną miłością, ktoraby statecznie Z obu stron trwała między nami wiecznie. Żyj swej patronce jasnymi cnotami Rowna, w fortunne lata za latami. Jednak i ten dar przyjmi chociaż mały A wiedz, żem zawsze jest twoj sługa cały. 760. Waleta z drogi posiana.
Trudno piorem wyrazić żalu tak ciężkiego, Ktory ponosić muszę z rozstania naszego. Gdyś mię, złota Hanusiu, w domu swym żegnała, I z gory, kiedym Wisłę przebywał, patrzała, W ten czas perły, ktore z oczu twych padały, Wzajem moję powinność w sercu zapisały,
Że chociaż mię oddalił
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 230
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
zapachu, farby, powabności, rajskiej śliczności.
Tam ostre zimno nigdy nie panuje ani gorące ciepło następuje, lecz trwa powietrze ze wszech najwdzięczniejsze, najprzyjemniejsze. Jakie perfumów wonności wzniecenia dla rozkosznego świętych powonienia tam się znajdują, trudno wypowiedzieć i teraz wiedzieć. Jako wonieją róże z liliami, tulipy śliczne, fiołki z narcyssami gęsto posiane w wirydarzach onych dziwnie pieszczonych. Uszy szczęśliwe, jaką rozkosz macie, gdy melodyjej niebieskiej słuchacie – na ziemi taka nigdy nie śpiewana ani słychana. Tej gdyby jaką kropelkę słyszało ucho na ziemi, umrzeć by wolało i dać rozkoszy pomyślne wszytkiego świata dla tego. Tej wszytkiej święci nie tylko słuchają, lecz Boga chwaląc, sami
zapachu, farby, powabności, rajskiej śliczności.
Tam ostre zimno nigdy nie panuje ani gorące ciepło następuje, lecz trwa powietrze ze wszech najwdzięczniejsze, najprzyjemniejsze. Jakie perfumów wonności wzniecenia dla rozkosznego świętych powonienia tam się znajdują, trudno wypowiedzieć i teraz wiedzieć. Jako wonieją róże z lilijami, tulipy śliczne, fiołki z narcyssami gęsto posiane w wirydarzach onych dziwnie pieszczonych. Uszy szczęśliwe, jaką rozkosz macie, gdy melodyjej niebieskiej słuchacie – na ziemi taka nigdy nie śpiewana ani słychana. Tej gdyby jaką kropelkę słyszało ucho na ziemi, umrzeć by wolało i dać rozkoszy pomyślne wszytkiego świata dla tego. Tej wszytkiej święci nie tylko słuchają, lecz Boga chwaląc, sami
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 118
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ry- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
chło zstępują ad secessum, obrane ze skorek albo płonek nie tak szkodzą, pomagają na kaszel, z miodem zmieszane wprzód je utłukszy. Mogą się konserwować jak świeże, w piasku czystym je na miejscu czystym lokowawszy. Wiśnie z swojej natury ordynaryjnie zimnego potrzebują powietrza: rosną z kostek posianych w Październiku, albo w Listopadzie: mogą być przesadzone, i wtedy są lepsze: czasem je szczepią. Sadząc je, dół potrzeba wykopać głęboki, od drzew drugich na stop 30. okopać go i obrzezować często. Aby się wiśnie bez kostek rodziły, tego zażyj sposobu. Młode drzewko od ziemi na dwie stopy zostawiwszy
ry- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
chło zstępuią ad secessum, obrane ze skorek albo płonek nie tak szkodzą, pomagaią na kaszel, z miodem zmieszane wprzod ie utłukszy. Mogą się konserwować iak swieże, w piasku czystym ie na mieyscu czystym lokowawszy. Wisnie z swoiey natury ordynaryinie zimnego potrzebuią powietrza: rosną z kostek posianych w Pazdzierniku, albo w Listopadzie: mogą bydź przesadzone, y wtedy są lepsze: czasem ie szczepią. Sadząc ie, dôł potrzeba wykopać głęboki, od drzew drugich na stop 30. okopać go y obrzezować często. Aby się wisnie bez kostek rodziły, tego zażyi sposobu. Młode drzewko od ziemi na dwie stopy zostawiwszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 387
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Jeśli byś chciał cudnie wielką mieć cebulę, wsadź w nią, gdy już duża rzepnego nasienia ziarko, będzie bardzo wielka. Ziemię lubi nawoźną, sprawną, tłustą; miernie wilgotną, przed zimą zrytą, znowu jak się na wiosnę ziemia ogrzeje, siać cebule, dnia ciepłego, suchego. Wielka rośnie w jesieni posiana, na wiosnę przesadzona, oberznowszy wierzch i spodek z kosmyków, i łupin, aż do ostatniej skorki: Item dyniowe ziarno w cebulę, w głowce przewierciawszy kołkiem dołek wszczepić, gnojem oblepić, wziemię w sadzić, wielka się urodzi cebula. Z natury swej z wilgoci flegmatycznych uwalnia, spanie przynosi, paralitykom pomaga wąchana
Iezli byś chciał cudnie wielką mieć cebulę, wsadź w nią, gdy iuż duża rzepnego nasienia ziarko, będzie bardzo wielka. Ziemię lubi nawoźną, sprawną, tłustą; miernie wilgotną, przed zimą zrytą, znowu iak się na wiosnę ziemia ogrzeie, siać cebule, dnia ciepłego, suchego. Wielka rosnie w iesieni posiana, na wiosne przesadzona, oberznowszy wierzch y spodek z kosmykow, y łupin, aż do ostatniey skorki: Item dyniowe ziarno w cebulę, w głowce przewierciawszy kołkiem dołek wszczepić, gnoiem oblepić, wziemię w sadzić, wielka się urodzi cebula. Z natury swey z wilgoci flegmatycznych uwalnia, spanie przynosi, paralitykom pomaga wąchana
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 437
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ziemi, lepszy na sprawnej. Na konopie ziemi potrzeba uprawionej, które posiąwszy, posyp gnojem gołębim, bardzo bujne będą. Proso lubi grunt wilgotny, ale rzadko siać potrzeba, rodzi się piękne i na nowinie: które najlepiej zaraz wymłocić, bo się zagrzeje w stogu: toż uczyń z lnem i konopiami. Len gdzie posiany bywa, rolę jałową czyni. Owsiany chleb zdrowy, letkim czyni człeka, jąko to w góralach widziemy. Zytny, albo rzany z pięknego nie z starego żyta jest zdrowy na pół z pszenną mąką rozczyniony, w bochnach nie wielkich pieczony, ani przepieczony. Proba, że dobrze upieczony, jeśli w wodę zimną kawałek wrzucony
ziemi, lepszy na sprawney. Na konopie ziemi potrzeba uprawioney, ktore posiąwszy, posyp gnoiem gołębim, bardzo buyne będą. Proso lubi grunt wilgotny, ale rzadko siać potrzeba, rodzi się piękne y na nowinie: ktore naylepiey zaraz wymłocić, bo się zagrzeie w stogu: toż uczyń z lnem y konopiami. Len gdzie posiany bywa, rolę iałową czyni. Owsiany chleb zdrowy, letkim czyni człeka, iąko to w goralach widziemy. Zytny, albo rzany z pięknego nie z starego żyta iest zdrowy na puł z pszenną mąką rozczyniony, w bochnach nie wielkich pieczony, ani przepieczony. Proba, że dobrze upieczony, iezli w wodę zimną kawałek wrzucony
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 443
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dni dziesięć w wodzie zanurzone, wystawił na słońce, a potym tą wodą śmierdzącą nasienie zakropił. Czosnku na gałęziach drzewa nawiązać albo natyczach po między zboże, ptastwo precz oddalisz jako świadczy Democritus in Graecorum Georgicis, albo w Księgach Grekogospodarskich. Item żabę ziemną w nowe, gliniane włożywszy naczynie, i wpośród roli, araczej posianego zboża zakopawszy, jakąś antypatią potajemną wszelkie ptastwo żarłoczne oddala od zboża. Byle podczas żniw następujących wykopacie, i precz za miedzę wyrzucić, aby zboża niebyły gorszkie według Pliniusza Pluskwy szpetne kąsające i śmierdzące robactwo, oddalisz skrapiając miejsca wodą, w której ziele świnia wesz zwane będzie warzone, albo gorczyca, albo czarnuszka. Item
dni dziesięć w wodzie zanurzone, wystawił na słońce, á potym tą wodą smierdzącą nasienie zakropił. Czosnku na gałęziach drzewa nawiązać albo natyczach po między zboże, ptastwo precz oddalisż iako swiadczy Democritus in Graecorum Georgicis, albo w Księgach Grekogospodarskich. Item żabę ziemną w nowe, gliniane włożywszy naczynie, y wposrod roli, araczey posianego zboża zakopawszy, iakąś antypatyą potaiemną wszelkie ptastwo żarłoczne oddala od zboża. Byle podczas żniw następuiących wykopaćie, y precz za miedzę wyrzucić, aby zboża niebyły gorszkie według Pliniusza Pluskwy szpetne kąsaiące y smierdzące robactwo, oddalisz skrapiaiąc mieysca wodą, w ktorey ziele swinia wesz zwane będzie warzone, albo gorczyca, albo czarnuszka. Item
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 458
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
są drzwi na zawiasach, z wrzeciążem. Za tą Kownatą komórka, drzwi w niej z sieni.
Za tym Dworem stajenka, z drzewa budowana połowica, a ostatek z chrustu, słomą nakryta i Turmą Tatarska.
Stajnia - - Browar - - Ogrody do Zamku należące
Ogrodów od Dołotcza, ogrodzonych płotem chruścianym, trzy; posiany jeden, a dwa kapustą zasadzono. Od słodowni ogród 1 kapustą zasadzony; od kościoła ogród 1 rzepą zasiany. Folwark zamkowy
W tym Folwarku Dworzec, w którym sień, w której są drzwi wchodzący na biegunach, i komórka, drzwi także na biegunach, i Piwnica niedorobiona. — W niej piekarnia ze drzwiami na zawiasach
są drzwi na zawiasach, z wrzeciążem. Za tą Kownatą komórka, drzwi w niej z sieni.
Za tym Dworem stajenka, z drzewa budowana połowica, a ostatek z chrustu, słomą nakryta i Turmą Tatarska.
Stajnia - - Browar - - Ogrody do Zamku należące
Ogrodów od Dołotcza, ogrodzonych płotem chruścianym, trzy; posiany jeden, a dwa kapustą zasadzono. Od słodowni ogród 1 kapustą zasadzony; od kościoła ogród 1 rzepą zasiany. Folwark zamkowy
W tym Folwarku Dworzec, w którym sień, w której są drzwi wchodzący na biegunach, i komórka, drzwi także na biegunach, i Piwnica niedorobiona. — W niej piekarnia ze drzwiami na zawiasach
Skrót tekstu: InwKunGęb
Strona: 20
Tytuł:
Inwentarz zamku w Kuniowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kuniów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
gdy go już dochodząc chce trzymać, Rączo poskoczy i nie da się imać. ... KSIĘGI CZWARTE ... 24
Rzekł potem Jezus: „Tak się właśnie dzieje Porządek sprawy Królestwa Bożego,
Jako gdy człowiek nasieniem zasieje Ziemię uprawną, potem snu nocnego Zażywa i zaś wstanie, gdy odnieje, Tymczasem ziarna zboża posianego Pukną i trawę z siebie puszczą potym, A ów, który siał, człowiek nie wie o tym. 25
Albowiem ziemia ma to przyrodzenie, Iż z siebie owoc dobrowolnie dawa, Skoro wrzucone przyjmie w się nasienie, Z którego naprzód pokaże się trawa, Która codziennie biorąc pomnożenie Rośnie w kłos, potem pełna się dostawa
gdy go już dochodząc chce trzymać, Rączo poskoczy i nie da się imać. ... KSIĘGI CZWARTE ... 24
Rzekł potem Jezus: „Tak się właśnie dzieje Porządek sprawy Królestwa Bożego,
Jako gdy człowiek nasieniem zasieje Ziemię uprawną, potem snu nocnego Zażywa i zaś wstanie, gdy odnieje, Tymczasem ziarna zboża posianego Pukną i trawę z siebie puszczą potym, A ów, który siał, człowiek nie wie o tym. 25
Albowiem ziemia ma to przyrodzenie, Iż z siebie owoc dobrowolnie dawa, Skoro wrzucone przyjmie w się nasienie, Z którego naprzód pokaże się trawa, Która codziennie biorąc pomnożenie Rośnie w kłos, potem pełna się dostawa
Skrót tekstu: OdymWŚwiatBar_I
Strona: 824
Tytuł:
Świata naprawionego od Jezusa Chrystusa ...
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
często ich mianowicie z osobna mianują/ jako to i sam Syn Boży mianował/ a potym też przydają/ że ci trzej są jedno. A toćby wiernemu Chrześcijaninowi dosyć; ale niewierni Ariani jeszczeby chcieli co wyraźniej/ dla tego sieła przeciw temu mówią: ale jeśli się im to zda nie wyraźnie/ tedy nie posiana nauka Apostołska nauczy nas/ jako to Apostołowie wyraźnie wyłożyli. A tę niepisaną naukę Apostołską kto nam powie? Odpowiada Augustyn ś. Quod vniuersa tenet Ecclesia, nec Conciliis institutum, sed semper retentum ets, non nisi authoritate Apostolica traditum rectissimè creditur. Otoż nam wszytko Chrześcijaństwo od czasów Apostołskich świadczy/ żeć tę Ewangelią/
często ich miánowićie z osobná miánuią/ iáko to y sam Syn Boży miánował/ á potym też przydáią/ że ći trzey są iedno. A toćby wiernemu Chrześćiáninowi dosyć; ále niewierni Aryáni ieszczeby chćieli co wyráźniey/ dla tego śiełá przećiw temu mowią: ále iesli się im to zda nie wyráźnie/ tedy nie posiána náuká Apostolska náuczy nas/ iáko to Apostołowie wyráźnie wyłożyli. A tę niepisáną náukę Apostolską kto nam powie? Odpowiáda Augustyn ś. Quod vniuersa tenet Ecclesia, nec Conciliis institutum, sed semper retentum ets, non nisi authoritate Apostolica traditum rectissimè creditur. Otoż nam wszytko Chrześćiáństwo od czásow Apostolskich świádczy/ żeć tę Ewángelią/
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 10
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612