wstawa. O! jeżliże komu Cnota własna pomogła do fortuny więcej, Że skoczyć tak wysoko i urość mógł prędzej, W nim tego dokazała; gdy mimo tam czyje Fawory, i mogące wszystko promocyje, Uprzedzone Diony, góry pobiegane, Aż i targi, i jawnie złotem narzucane Progi pańskie: on cale darmo z tem potkany, A co większa, że nawet ani spodziewany. Snać w drogim swym łożniku pod noc naprzykrzoną, Mając chwilę od wszelkich myśli uwolnioną, Pan uważał, do jakiej przyjść mogą snać góry Ciekawe ambicje, żeby nie był który, Coby w tym apetycie pod wilczą naturą Nie mogąc wnijść inaczej, nie zakradł się dziurą
wstawa. O! jeżliże komu Cnota własna pomogła do fortuny więcej, Że skoczyć tak wysoko i urość mógł pręcej, W nim tego dokazała; gdy mimo tam czyje Fawory, i mogące wszystko promocyje, Uprzedzone Dyony, góry pobiegane, Aż i targi, i jawnie złotem narzucane Progi pańskie: on cale darmo z tem potkany, A co większa, że nawet ani spodziewany. Snać w drogim swym łożniku pod noc naprzykrzoną, Mając chwilę od wszelkich myśli uwolnioną, Pan uważał, do jakiej przyjść mogą snać góry Ciekawe ambicye, żeby nie był który, Coby w tym apetycie pod wilczą naturą Nie mogąc wnijść inaczej, nie zakradł się dziurą
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 135
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Poselskiego do nowych daj boże Rzpltej pożytecznych gotując się negotiacji 22 Do tegoż Imię Pa kanclarza wwkśli od wszytkich Z Stolicy 23 maj 1618. PS
Już tez z Stolicę Moskiewskiej braterską nasze wmę Pana donosiemy powolność dając wiedzieć żeśmy tu 17 praesen Stanęli. niemała której około bovo było i która nas o mile od Stolicy czekała potkani i do dworu poselskiego zaprowadzeni gromadą ludzi takich na jakich się teraz po wyprowadzonych na Ukrainę Wojskach Car Imię zebrać mógł, Atoli jednak miedzy temi In parte byli i Strojmi i zbroini a Inszy tez eks komuni zebrać plebe Audiencją az 4go dnia to jest 20 praesens dano nam na którą także decenter w karycie Carskiej prowadzono nas,
Poselskiego do nowych day boze Rzpltey pozytecznych gotuiąc się negotiatiey 22 Do tegoz Jmę Pa kanclarza wwxli od wszytkich Z Stolicy 23 maj 1618. PS
Juz tez z Stolicę Moskiewskiey braterską nasze wmę Pana donosiemy powolnośc daiąc wiedzieć zesmy tu 17 praesen Staneli. niemała ktorey około bovo było y ktora nas o mile od Stolicy czekała potkani y do dworu poselskiego zaprowadzeni gromadą ludzi takich na iakich się teraz po wyprowadzonych na Ukrainę Woyskach Car Jmę zebrać mogł, Atoli iednak miedzy temi Jn parte byli y Stroymi y zbroini a Jnszy tez ex communi zebrać plebe Audientią az 4go dnia to iest 20 praesens dano nam na ktorą takze decenter w karycie Carskiey prowadzono nas,
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 153v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
na Zamek w karecie im. ks. płockiego, którego u schodów wielkich z świcami lanymi lokajów i pajuków po 12 ordynowanych czekało, a król im. z królową im., z królewiczami ichm. trzema w namiotnym pokoju królowej im. czekali na przybycie onego.
Wprowadzony był przez pokój marmurowy, w którym we drzwi potkany był od imp. podkomorzego kor., do króla im. jeno przyszedł blisko, po trzykroć ukłonił się, a potem more solito blisko także do króla im. komplement uczynił, toż i do królowej im. wedle króla im. stojącej odprawił. Więc i królewic im. Jakub tamże znajdował się, zaraz i do
na Zamek w karecie jm. ks. płockiego, którego u schodów wielkich z świcami lanymi lokajów i pajuków po 12 ordynowanych czekało, a król jm. z królową jm., z królewicami ichm. trzema w namiotnym pokoju królowej jm. czekali na przybycie onego.
Wprowadzony był przez pokój marmurowy, w którym we drzwi potkany był od jmp. podkomorzego kor., do króla jm. jeno przyszedł blisko, po trzykroć ukłonił się, a potem more solito blisko także do króla jm. komplement uczynił, toż i do królowej jm. wedle króla jm. stojącej odprawił. Więc i królewic jm. Jakub tamże znajdował się, zaraz i do
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 157
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, z jednej strony Od lokaja, od paniej z drugiej prowadzony. Pani, którą miał z sobą, miała dość gładkości, Ale niemniej nięwdzięku, pychy i hardości, Wzrzedna jakaś i przykra i godna onego Rycerza, co ją z sobą prowadził, swojego.
CXI.
Chcecie wiedzieć, kto to beł, na drodze potkany? Był to grabia magancki, Pinabel nazwany, Co niedawno w jaskinią Bradamantę wprawił I mało jej zły człowiek żywota nie zbawił. One łzy, one jego tak ciężkie wzdychanie, One skargi, one tak wielkie narzekanie Wszytkie były dla tej to, z którą teraz jachał, A przedtem czarnoksiężnik z nią mu beł ujachał.
, z jednej strony Od lokaja, od paniej z drugiej prowadzony. Pani, którą miał z sobą, miała dość gładkości, Ale niemniej nięwdzięku, pychy i hardości, Wzrzedna jakaś i przykra i godna onego Rycerza, co ją z sobą prowadził, swojego.
CXI.
Chcecie wiedzieć, kto to beł, na drodze potkany? Był to grabia magancki, Pinabel nazwany, Co niedawno w jaskinią Bradamantę wprawił I mało jej zły człowiek żywota nie zbawił. One łzy, one jego tak ciężkie wzdychanie, One skargi, one tak wielkie narzekanie Wszytkie były dla tej to, z którą teraz jachał, A przedtem czarnoksiężnik z nią mu beł ujachał.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 141
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, na straszne zbiegszy się patrzać widowisko, osoczonej bestii swym z miejsc odejściem do ucieczki przetorowali drogę. 23. Nie chcąc minąć łaskawego na mnie IWYM pana Sapiehi kanclerza wielkiego WKL-go, szwagra mego, przybyłem do Kodnia, przed którym, od tegoż, jadąc z IWYM dobrodziką matką naszą, byłem za miastem potkany. Zastałem tu przytomnego IW pana pisarza polnego WKL-go, nad wieczór zaś przybyła IWYM pani strażnikowa litewska Pociejowa, z domu Zahorska, z córką księżną IM Lubomirską podstoliną litewską, z których pirwsza bywszy na kolacji, pożegnała nas, córkę słabą z sobą do Lublina wieźć mąjąc intencją. 24. Dzień cały w miłej strawili
, na straszne zbiegszy się patrzać widowisko, osoczonej bestii swym z miejsc odejściem do ucieczki przetorowali drogę. 23. Nie chcąc minąć łaskawego na mnie JWJM pana Sapiehi kanclerza wielkiego WKL-go, szwagra mego, przybyłem do Kodnia, przed którym, od tegoż, jadąc z JWJM dobrodziką matką naszą, byłem za miastem potkany. Zastałem tu przytomnego JW pana pisarza polnego WKL-go, nad wieczór zaś przybyła JWJM pani strażnikowa litewska Pociejowa, z domu Zahorska, z córką księżną JM Lubomirską podstoliną litewską, z których pirwsza bywszy na kolacji, pożegnała nas, córkę słabą z sobą do Lublina wieźć mąjąc intencją. 24. Dzień cały w miłej strawili
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 48
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak