niem ludzie tak gęsto i ciasno mieszkają, Że ośmnaście tysięcy ulic mało mają I że ich wiele sypia po drogach kupami, Choć wszytkie domy mają ze trzema piętrami, I że tam sułtan zamek postawił budowny, Z wielkości i piękności dziwny i cudowny,
LXIV.
Że piętnaście tysięcy zawżdy położonych Żołnierzów, a z chrześcijan wszytkich poturczonych, Na niem zwykł chować z końmi, z dziećmi i z żonami, Wszytkich jednostajnemi nakrytych dachami. Astolf chce widzieć, jako Nil pod Damiatą Daleko w słone morze niesie dań bogatą, Słysząc, że kto się jeno tamtędy udawa, Lubo ginie, zabity, lub więźniem zostawa
LXV.
Dlatego, że tam zbójca mieszkał
niem ludzie tak gęsto i ciasno mieszkają, Że ośmnaście tysięcy ulic mało mają I że ich wiele sypia po drogach kupami, Choć wszytkie domy mają ze trzema piętrami, I że tam sułtan zamek postawił budowny, Z wielkości i piękności dziwny i cudowny,
LXIV.
Że piętnaście tysięcy zawżdy położonych Żołnierzów, a z chrześcijan wszytkich poturczonych, Na niem zwykł chować z końmi, z dziećmi i z żonami, Wszytkich jednostajnemi nakrytych dachami. Astolf chce widzieć, jako Nil pod Damiatą Daleko w słone morze niesie dań bogatą, Słysząc, że kto się jeno tamtędy udawa, Lubo ginie, zabity, lub więźniem zostawa
LXV.
Dlatego, że tam zbójca mieszkał
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 346
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
prorockim prawie duchem owe św. Jana, patrona swego, mawiał słowa: „Veniet fortior post me.” Jakoż po jego śmierci wszystko się wypełniło. Bo już po śmierci owego popularnego, mądrego i wspaniałego Leszczyńskiego, którego pamiętne dotychczas w Kon-
stantynopolu i z hojności, i wielkości serca, gdyż jednego z ludzi swoich poturczonego kazał tamże ściąć, jest poselstwo, koronni zdjęci kompasją nad Litwą, najprzód tak mocno na sejmie convocationis, na którym i Pociej był posłem z województwa brzeskiego, promowowali koekwacją praw swoich z Litwą, w tym najbardziej, ażeby ministeria pokoju i wojny w jeden dom nie były dawane, że ta koekwacja, mimo nieukontentowania i
prorockim prawie duchem owe św. Jana, patrona swego, mawiał słowa: „Veniet fortior post me.” Jakoż po jego śmierci wszystko się wypełniło. Bo już po śmierci owego popularnego, mądrego i wspaniałego Leszczyńskiego, którego pamiętne dotychczas w Kon-
stantynopolu i z hojności, i wielkości serca, gdyż jednego z ludzi swoich poturczonego kazał tamże ściąć, jest poselstwo, koronni zdjęci kompasją nad Litwą, najprzód tak mocno na sejmie convocationis, na którym i Pociej był posłem z województwa brzeskiego, promowowali koekwacją praw swoich z Litwą, w tym najbardziej, ażeby ministeria pokoju i wojny w jeden dom nie były dawane, że ta koekwacja, mimo nieukontentowania i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 62
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i tego też czasu książę mekielburskie Magnus, który dla nietrefnych spraw swoich w Inflanciech był pojmany i dany do Rawy na więzienie, jakom to wyższej wspomniał, za przyczyną wielu książąt niemieckich wolnym uczynion jest; uczynił jednak pierwej przystojną królowi i R. P. przysięgę. Niż się ten rok skończył, Strasz, Polak poturczony, posłem od Turka do króla przyjachał. Po poselstwie Straszowym Andrzej Taranowski do Turek wyprawion, który potym za ludźmi cesarza tureckiego posłany był z Carogroda z czauszem, aż tam, gdzie wojska tureckie ziemią i morzem szły ku ziemi moskiewskiej do Astrachani. Te wojska Turek dlatego był wyprawił, iżby przekopali górę, którą zowią Perewołoka
i tego téż czasu książę mekielburskie Magnus, który dla nietrefnych spraw swoich w Inflanciech był pojmany i dany do Rawy na więzienie, jakom to wyższej wspomniał, za przyczyną wielu książąt niemieckich wolnym uczynion jest; uczynił jednak pierwej przystojną królowi i R. P. przysięgę. Niż się ten rok skończył, Strasz, Polak poturczony, posłem od Turka do króla przyjachał. Po poselstwie Straszowym Andrzej Taranowski do Turek wyprawion, który potym za ludźmi cesarza tureckiego posłany był z Carogroda z czauszem, aż tam, gdzie wojska tureckie ziemią i morzem szły ku ziemi moskiewskiej do Astrachani. Te wojska Turek dlatego był wyprawił, iżby przekopali górę, którą zowią Perewołoka
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 236
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
/ bo zapłacili Barbarowie frakt Kapitanom Angielskim od towarów pobranych in duplo. nad umowę co z kupcami mieli. Należały pobrane towary poczęści Miastom Genuej i Liuorno, które przez to wielkie szody ponosić muszą. Barbarowie zaś będą mieli za co armowac nowe Okręty/ in damnum Christianitatis. Merkuriusz Polski
Piszą z Kandiej ze Basza Portugalczyk poturczony/ publikował Amnistia dla chłopów rebelizantów/ którą niektórzy przyjąwszy/ udarowani różnemi żywnościami przy nim zostali. Drudzy nie ufając łagodnym i omylnym obietnicom nieprzyjacielskim/ retyrowali się do Miasta Stołecznego/ i tam czekać mają na przyjażd nowego Hetmana/ od którego spodziewają się asystencjej/ aby się mogli w domach swoich od impeticjej Tureckiej bronic.
Flota
/ bo zápłácili Bárbárowie frakt Kaṕitanom Angielskim od towarow ṕobránych in duplo. nád vmowę co z kupcami mieli. Nalezáły ṕobráne towary pocżęści Miástom Genuey y Liuorno, ktore ṕrzez to wielkie szody ponośic muszą. Barbarowie záś będą mieli za co ármowác nowe Okręty/ in damnum Christianitatis. Merkuryusz Polski
Piszą z Kándiey ze Bászá Portugálcżyk poturcżony/ ṕublikował Amnistia dlá chłoṕow rebelizantow/ ktorą niektorzy ṕrzyiąwszy/ vdárowani roznemi żywnośćiámi ṕrzy nim zostali. Drudzy nie vfaiąc łágodnym y omylnym obietnicom nieprzyiaćielskim/ retyrowali się do Miastá Stołecżnego/ y tám cżekac máią ná ṕrzyiażd nowego Hetmaná/ od ktorego sṕodźiewáią się assystencyey/ áby się mogli w domách swoich od imṕeticyey Tureckiey bronic.
Flota
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 308
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
należyte. Aże się ten Urząd kupuje/ jako niemal wszytkie insze/ musi przemyślać jakoby ukradł jako najwięcej/ żeby się wypłacił z długów na to zacią- gnionych. Kapitanowie po Galerach toż czynią/ i niemasz by jednego Urzędnika/ coby Pana nie okradł/ kiedy się okazja poda. Ci Kapitani pospolicie bywają Włoszy poturczeni/ albo przynamniej ich rodu ludzie/ wychowani kędy blisko Arsenału. Rozkazują Ciurmie językiem Włoskim zepsowanym/ który Turcy zowią Franke. Niewolnicy u nich więcej biszkoktu miewają na dzień/ niżeli na Galerach Weneckich. Księga Trzecia,
Baczą Turcy barzo dobrze/ że im rzecz jest niepodobna zrować z Chrześcijany w Morską siłę/ i dla tego
náleżyte. Aże się ten Vrząd kupuie/ iáko niemál wszytkie insze/ muśi przemyśláć iákoby vkradł iáko naywięcey/ żeby się wypłáćił z długow ná to záćią- gnionych. Kápitanowie po Gálerách toż czynią/ y niemasz by iednego Vrzędniká/ coby Páná nie okradł/ kiedy się okázya poda. Ci Kápitáni pospolićie bywáią Włoszy poturczeni/ álbo przynamniey ich rodu ludźie/ wychowáni kędy blisko Arsenału. Roskázuią Ciurmie ięzykiem Włoskim zepsowánym/ ktory Turcy zowią Franke. Niewolnicy v nich więcey biszkoktu miewáią ná dźień/ niżeli ná Galerách Weneckich. Xięgá Trzećia,
Báczą Turcy bárzo dobrze/ że im rzecz iest niepodobna zrowáć z Chrześćiány w Morską śiłę/ y dla tego
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 250
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
ś dowodniej wiedział/ dysputacją trefną a piękną powiem/ którąm za Króla Stefana sławnej pamięci słyszał/ gdy potrzeba do Moskwy była. Był na ten czas dworzanin Królewski Kindypeter/ zacnej familijej Węgrzyn/ w którym się Król barzo kochał. Czasu tej wojny/ przyjechał do Króla Turecki Poseł/ a ten był urodzony Węgrzyn/ ale poturczony/ był naprzód Lutrem/ potym Kalwinem/ Arianem etc. naostatek Turczynem/ takowych najwięcej na kozodrzy w Turczech obrzeżują/ ten to poturczony Węgrzyn/ był u tych Kindypetorów póki doma mieszkał Preceptorem/ i poznał go Kindypeter/ on też onego/ jedno się jeden drugiemu zwierzyć nie śmiał. Owa mieszkając przy Królu chwilę/
ś dowodniey wiedział/ dysputácyą trefną á piękną powiem/ ktorąm zá Krolá Stepháná sławney pámięći słyszáł/ gdy potrzebá do Moskwy byłá. Był ná ten czás dworzánin Krolewski Kindypeter/ zacney fámiliiey Węgrzyn/ w ktorym się Krol bárzo kochał. Czásu tey woyny/ przyiechał do Krolá Turecki Poseł/ á ten był vrodzony Węgrzyn/ ále poturczony/ był naprzod Lutrem/ potym Kalwinem/ Aryanem etc. náostátek Turczynem/ tákowych naywięcey ná kozodrzy w Turcech obrzeżuią/ ten to poturczony Węgrzyn/ był v tych Kindypetorow poki domá mieszkał Preceptorem/ y poznał go Kindypeter/ on też onego/ iedno sie ieden drugiemu zwierzyć nie śmiał. Owa mieszkáiąc przy Krolu chwilę/
Skrót tekstu: MirJon
Strona: 18
Tytuł:
Jonathas zmartwychwstał
Autor:
Florian Mirecki
Drukarnia:
wdowa Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ten czas dworzanin Królewski Kindypeter/ zacnej familijej Węgrzyn/ w którym się Król barzo kochał. Czasu tej wojny/ przyjechał do Króla Turecki Poseł/ a ten był urodzony Węgrzyn/ ale poturczony/ był naprzód Lutrem/ potym Kalwinem/ Arianem etc. naostatek Turczynem/ takowych najwięcej na kozodrzy w Turczech obrzeżują/ ten to poturczony Węgrzyn/ był u tych Kindypetorów póki doma mieszkał Preceptorem/ i poznał go Kindypeter/ on też onego/ jedno się jeden drugiemu zwierzyć nie śmiał. Owa mieszkając przy Królu chwilę/ prosił tento Turczyn u Króla o wolność/ aby mógł Dworzany częstować/ pozwolił/ i częstował ich tak dobrze/ że dziw powiedzieć/ a
ten czás dworzánin Krolewski Kindypeter/ zacney fámiliiey Węgrzyn/ w ktorym się Krol bárzo kochał. Czásu tey woyny/ przyiechał do Krolá Turecki Poseł/ á ten był vrodzony Węgrzyn/ ále poturczony/ był naprzod Lutrem/ potym Kalwinem/ Aryanem etc. náostátek Turczynem/ tákowych naywięcey ná kozodrzy w Turcech obrzeżuią/ ten to poturczony Węgrzyn/ był v tych Kindypetorow poki domá mieszkał Preceptorem/ y poznał go Kindypeter/ on też onego/ iedno sie ieden drugiemu zwierzyć nie śmiał. Owa mieszkáiąc przy Krolu chwilę/ prośił tento Turczyn v Krolá o wolność/ áby mogł Dworzány częstowáć/ pozwolił/ y częstował ich ták dobrze/ że dźiw powiedźieć/ á
Skrót tekstu: MirJon
Strona: 18
Tytuł:
Jonathas zmartwychwstał
Autor:
Florian Mirecki
Drukarnia:
wdowa Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
sposoby/ Izmen do niego przyszedł dnia jednego: Izmen co zimne trwoży często groby I kiedy zechce wzbudza umarłego. Izmen / którego rymów i osoby Boją się Państwa Pluta podziemnego. On czarty wiąże/ on je rozwięzuje/ On jem jako Pan sługom rozkazuje. 2. Beł przedtem zrazu Chrystusowej wiary/ Ale zaś potem został poturczony: I do swy sprosnej i brzydkiej ofiary/ Mięsza pospołu obadwa zakony. A teraz z jaskiń/ w których zdrajca stary Odprawował swe zwykłe zabobony/ Szedł w spolnej trwodze do Pana swojego/ I niósł złą radę do Tyrana złego. Jerozolimy wyzwolonej
Już (prawi) Królu nieomylnie wiemy/ Ze na nas wojska możne następują
sposoby/ Izmen do niego przyszedł dniá iednego: Izmen co źimne trwoży często groby Y kiedy zechce wzbudza vmárłego. Izmen / ktorego rymow y osoby Boią się Páństwá Plutá podźiemnego. On czárty wiąże/ on ie rozwięzuie/ On iem iáko Pan sługom roskázuie. 2. Beł przedtem zrázu Chrystusowey wiáry/ Ale záś potem został poturczony: Y do swy sprosney y brzydkiey ofiáry/ Mięsza pospołu obádwá zakony. A teraz z iáskiń/ w ktorych zdraycá stáry Odpráwował swe zwykłe zabobony/ Szedł w spolney trwodze do Pána swoiego/ Y niosł złą rádę do Tyránná złego. Ierozolimy wyzwoloney
Iuż (práwi) Krolu nieomylnie wiemy/ Ze ná nas woyská możne nástępuią
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 27
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618