proponowane, przedtym przypominione, także uwolnienie więźniów a potym niewygoda Ichmę Pw Posłów. Rozgowor z 7na Juny
Przed Szóstą na Zegarze Moskiewskim a 9 na zwyczajnym naszym godziną, za przybyciem zwyczajnej asystencyj, Cara Igo Mości i karety końmi gniademi, jechali Ichmę Panowie Posłowie do krym Horodu, na miejsce rozgoworem naznaczone, Prowadzeni i potykani także jako zawsze zaszedłszy z Panami Bojarami którzy na tę Sesyą wszyscy naznaczeni byli oprócz Dziaka Połkowa, na którego miejście był Omelian Ukrainców noviter od kr: Imię z Czadajowem powrócony; uczynil, Pan Odojewski Starszy propozycją czytając ją skarty, zemy cokolwiekieście na rozgoworze przeszłym opowiedzieli, donieśli Igo Carsk Wieliczeństwu, azewy macie plenipotencją
proponowane, przedtym przypominione, takze uwolnienie więzniow a potym niewygoda Jchmę PPw Posłow. Rozgowor s 7na Juny
Przed Szostą na Zegarze Moskiewskim a 9 na zwyczaynym naszym godziną, za przybyciem zwyczayney assistencyi, Cara Jgo Mosci y karety konmi gniademi, iechali Jchmę Panowie Posłowie do krym Horodu, na mieysce rozgoworem naznaczone, Prowadzeni y potykani takze iako zawsze zaszedłszy z Panami Boiarami ktorzy na tę Sessyą wszyscy naznaczeni byli oprocz Dziaka Połkowa, na ktorego mieyscie był Omelian Ukraincow noviter od kr: Jmę z Czadaiowem powrocony; uczynil, Pan Odoiewski Starszy propozycyą czytaiąc ią zkarty, zemy cokolwiekieście na rozgoworze przeszłym opowiedzieli, doniesli Jgo Carsk Wieliczenstwu, azewy macie plenipotencyą
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 180v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
słoniową zaprzęgę Białych Rzymskich; ale cię dromlą swą ubogą Chwalić będę. Czego mi wierzę dopomogą Wszytkie te tu stworzenia/ swoim prócz rządzone Przyrodzonym rozumem: nie raz zakrwawione Ostrząc zęby/ i grzbiety armując straszliwe Na się wzajem. Pomogą powietrza burzliwe Często z tego zapału/ i ptastwa drapane/ I ryby pod wodami z sobą potykane Półki niezmierzonymi. A cóż ludzie więcej: Którzy w tym apetycie mało od zwierzęcej Są natury/ i głupi/ i mądrzy pospołu/ I co gdzieś tam z Bogami u złotego stołu Zasiadali przed laty/ i którzy korony Złote nosząc/ żywot swój wieść nienaganiony/ Powinni dla poddanych/ i co w Sybillinych Kapłanami Kościołach/
słoniową záprzęgę Białych Rzymskich; ále cię dromlą swą vbogą Chwalić będę. Czego mi wierzę dopomogą Wszytkie te tu stworzenia/ swoim procz rządzone Przyrodzonym rozumem: nie raz zákrwawione Ostrząc zęby/ y grzbiety ármuiąc strászliwe Ná się wzáiem. Pomogą powietrza burzliwe Często z tego zapáłu/ y ptástwá drapáne/ Y ryby pod wodámi z sobą potykáne Połki niezmierzonymi. A coż ludzie więcey: Ktorzy w tym áppetycie máło od zwierzęcey Są nátury/ y głupi/ y mądrzy pospołu/ Y co gdzieś tám z Bogámi v złotego stołu Zásiadáli przed láty/ y ktorzy korony Złote nosząc/ żywot swoy wieść nienagániony/ Powinni dla poddanych/ y co w Sybillinych Kápłánámi Kościołách/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 107
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
polowałem, gdzie podobno zwirz poznawszy miłość moję ku duchownym swywolnym, żebym mu nie folgował, wyniósł się przed czasem, sarnę nam jedną sakryfikawawszy. 8. Chcąc jednak dni poświęcone Bachusowi odbyć jak należy, ongi obiecaną WYM panu staroście wypełniłem bytność w Brzezinach, gdzie lautissime od tegoż jegomości byłem potykany huczno z dział jako tyż cech, rzęsisto ognia dających, przyjęty i do kościoła wprowadzony, przed którym klerus miał do mnie mowę, winszując mi szczęśliwego w ten kraj przybycia. Co i od obywatelów tegoż województwa, tu się znajdujących, kawalerów dystyngwowanie grzecznych, miałem honor odebrać. Do dworu zaś przybywszy, sama
polowałem, gdzie podobno zwirz poznawszy miłość moję ku duchownym swywolnym, żebym mu nie folgował, wyniósł się przed czasem, sarnę nam jedną sakryfikawawszy. 8. Chcąc jednak dni poświęcone Bachusowi odbyć jak należy, ongi obiecaną WJM panu staroście wypełniłem bytność w Brzezinach, gdzie lautissime od tegoż jegomości byłem potykany huczno z dział jako tyż cech, rzęsisto ognia dających, przyjęty i do kościoła wprowadzony, przed którym klerus miał do mnie mowę, winszując mi szczęśliwego w ten kraj przybycia. Co i od obywatelów tegoż województwa, tu się znajdujących, kawalerów dystyngwowanie grzecznych, miałem honor odebrać. Do dworu zaś przybywszy, sama
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 129
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak