na koniu przybranem pyszno, wszytek zbrojny. Z niem zdradliwa Orgilla pospołu jechała, Która się była w modry złotogłów ubrała; Przy niem szli dwaj lokaje, którzy mu służyli, I jeden szyszak za niem, drugi tarcz nosili, Chcąc się pięknie w gonitwie w Damaszku ukazać, Pewien, że go tak miano tem więcej poważać.
VIII.
Bo od króla z Damaszku wielkie wywołane Gonitwy pobudziły rycerze wybrane Ze wszytkich stron, którzy się na to gotowali, Aby jako najstrojniej na nie przyjachali. Skoro zła nierządnica Gryfona ujźrzała, Bojąc się słusznej kaźni, od strachu zmartwiała, Wiedząc, że jej miłośnik nie jest tak ćwiczonem I tak mężnem, aby
na koniu przybranem pyszno, wszytek zbrojny. Z niem zdradliwa Orgilla pospołu jechała, Która się była w modry złotogłów ubrała; Przy niem szli dwaj lokaje, którzy mu służyli, I jeden szyszak za niem, drugi tarcz nosili, Chcąc się pięknie w gonitwie w Damaszku ukazać, Pewien, że go tak miano tem więcej poważać.
VIII.
Bo od króla z Damaszku wielkie wywołane Gonitwy pobudziły rycerze wybrane Ze wszytkich stron, którzy się na to gotowali, Aby jako najstrojniej na nie przyjachali. Skoro zła nierządnica Gryfona ujźrzała, Bojąc się słusznej kaźni, od strachu zmartwiała, Wiedząc, że jej miłośnik nie jest tak ćwiczonem I tak mężnem, aby
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 359
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
A zatym mamy wielkie motiva do świadczenia Senatowi naszemu wszelką obserwancją, i distinguere godność jego sine laesione aequalitatis; boć każdy syn może mówić Ojcu Swemu, że tak dobry, jako on w urodzeniu, gdyż Ojca imię nosi; a przecię Ojcu preeminencyj nie dysputuje; sanè intelligendo że nie mniej nie był Senator powinien sobie poważać imię sźlacheckie, gdyżby niebył Senatorem gdyby się niebył urodził szlachcicem.
Starajmy się tedy Senat osadzić w takiej godności, żeby się stał tak prawdziwie, jak go zowiemy, przeswietny; inspirando, nam ten respekt który mu należy w takiej władzy; żeby justô titulô był wielomoźny, żeby się stał mocnym wałem przeciwko
A zatym mamy wielkie motiva do swiadczenia Senatowi naszemu wszelką obserwancyą, y distinguere godność iego sine laesione aequalitatis; boć kaźdy syn moźe mowić Oycu Swemu, źe tak dobry, iako on w urodzeniu, gdyź Oyca imię nośi; a przećię Oycu preeminencyi nie dysputuie; sanè intelligendo źe nie mniey nie był Senator powinien sobie powaźać imię sźlacheckie, gdyźby niebył Senatorem gdyby śię niebył urodźił szlachćicem.
Staraymy śię tedy Senat osadźić w takiey godnośći, źeby śie stał tak prawdźiwie, iak go zowiemy, przeswietny; inspirando, nam ten respekt ktory mu naleźy w takiey władzy; źeby justô titulô był wielomoźny, źeby śię stał mocnym wałem przećiwko
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 46
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Sal, a mniejszych Kolegiów 7. Halis zwanych, Profesorów 16. każde Kolegium ma własną Bibliotekę: z tych najsławniejsza Bibliotheca Bodleiana; wiele mająca Manuskryptów, którą Tomasz Bodlej zebrał. Pokazują tam miecz, który przysłał poswięcony Leo X. Papież z Rzymu Henrykowi VIII. Królowi Angielskiemu wtedy Defensori Fidei: ale bardziej by powinni poważać Miecz Duchowny to jest Klątwę, która Anglików jako Schizmatyków i Heretyków odcieła od Kościoła Rzymskiego. Bywa w Akademii Oksońskiej Studentów po 30 tysięcy, oszpecił ją Jan Wiklef Heretyk, i Kalwińska Sekta. Tu Miasto Bristol, albo Bristolium w Mercyj Starej mocne z Portem nad rzeką Aweną, po Londynie i całego Świata, praecipue
Sal, a mnieyszych Kollegiow 7. Halys zwanych, Professorow 16. każde Kollegium ma własną Bibliotekę: z tych naysławnieysza Bibliotheca Bodleiana; wiele maiąca Manuskryptow, ktorą Tomasz Bodley zebrał. Pokazuią tam miecz, ktory przysłał poswięcony Leo X. Papież z Rzymu Henrykowi VIII. Krolowi Angielskiemu wtedy Defensori Fidei: ale bardziey by powinni poważać Miecz Duchowny to iest Klątwę, ktora Anglikow iako Schizmatykow y Heretykow odcieła od Kościoła Rzymskiego. Bywa w Akademii Oxońskiey Studentow po 30 tysięcy, oszpecił ią Ian Wikleff Heretyk, y Kalwinska Sekta. Tu Miasto Bristol, álbo Bristolium w Mercyi Starey mocne z Portem nad rzeką Aweną, po Londynie y cáłego Swiata, praecipuè
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 405
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
kogo Bóg sobie poważa. Gdy tedy Bóg u siebie tak wysoce kładzie tych/ którzy przykładem najmilszego syna swego/ czcią i godnościami świata tego gardzą/ chybabyśmy od rozumu odeszli/ Boskie raczej zdanie/ niż omylnego złośliwego świata błąd i omamienie przedsię brać/ i wzgardziwszy marną znikomą czcią/ Boską cześć pokorną ale zacną poważać/ jej pragnąć/ jej szukać mamy. Inaczej lubo by cię świat niewiem jak cenił/ gdy by tobą Bóg wzgardził/ wszytka by ta cena zginęła. I prawie (jako więc uważnemu dworzaninowi Królewskiemu w pogardzie i kontempcie u większych dworzan i samego Króla zostającemu/ chociażby przed nim wszyscy masztalerze i kuchcicy klękali)
kogo Bog sobie powáża. Gdy tedy Bog u śiebie ták wysoce kłádźie tych/ ktorzy przykłádem náymilszego syna swego/ czćią y godnośćiámi świáta tego gárdzą/ chybabysmy od rozumu odeszli/ Boskie raczey zdánie/ niż omylnego złośliwe^o^ świáta błąd y omámienie przedsię bráć/ y wzgárdźiwszy márną znikomą czćią/ Boską cześć pokorną ále zácną powáżać/ iey prágnąć/ iey szukać mamy. Ináczey lubo by ćię świát niewiem iák cenił/ gdy by tobą Bog wzgárdźił/ wszytká by tá cená zginęłá. Y práwie (iáko więc uważnemu dworzáninowi Krolewskiemu w pogárdźie y kontempćie v większych dworzan y samego Krolá zostáiącemu/ choćiáżby przed nim wszyscy masztálerze y kuchćicy klękali)
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 294
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
szczerym gorliwym nabożeństwem naśladuj. 5. Z szczerym i gorliwym mówię nabożeństwem. Nie z owym (jakom namienił) niewieścim i płonnym daleko barziej nierozsądnym i mało pod czas zabobonom nie równym. Lecz takim/ którym Kościół Z. Katolicki/ tę przenajdostojniejszą Królową według jej godności i zasług/ tak wnętrznie jako zewnętrznie czcić/ poważać wielbić każe/ i swy przykłade uczy. Dla czego owo nie według uważnej proporcji nabożeństwo/ a heretykom i politiko dzisiejszy nie bez fundamentu zgorszenia się przyczyna/ większą naprzykład cześć dawać Panny Najśw: obrazowi/ niżeli wystawionemy Najświętszemu Sakramentowi. Na imię Najśw: Panny na ziemię upadać/ na imię JEZUsowe albo Trójcy Przenajśw:
szczerym gorliwym nabożeństwem náśláduy. 5. Z szczerym y gorliwym mowię nábożeństwem. Nie z owym (iákom námienił) niewiesćim y płonnym dáleko bárźiey nierozsądnym y máło pod czás zábobonom nie rownym. Lecz tákim/ ktorym Kośćioł S. Kátolicki/ tę przenáydostoynieyszą Krolową według iey godnośći y zásług/ ták wnętrznie iáko zewnętrznie czćić/ poważać wielbić káże/ y swý przykładé uczy. Dlá czeg^o^ owo nie według uważney proporciey nábożeństwo/ á heretykom y politikó dźiśieyszý nie bez fundamentu zgorszenia się przyczyná/ większą náprzykład cześć dáwać Panny Náyśw: obrázowi/ niżeli wystáwionemy Nayświętszemu Sákrámentowi. Ná imię Náyśw: Panny ná źiemię upádać/ ná imię IEZVsowe álbo Troycy Przenayśw:
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 344
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
.
Tenże gdy Zeno zszedł z tego świata/ którego on najwięcej miedzy inemi Filozofy poważał/ tak często mawiał: Jużem postradał Theatrum spraw moich. A to dla tego/ że jeden stał mu za wiele tysięcy ludzi: Bo wszytkie swe sprawy/ na jego samego rozsądek przypuszczał. Jakoż koniecznie więcej trzeba poważać zdanie jednego mądrego/ niżli wielu mało rozsądnych. Co i Plato on zacny Filozof twierdzi temi słowy: Nie trzeba się nam na to tak dalece oglądać/ co o nas mnóstwo ludzi mówi: ale na to/ co jeden ten/ który umie dobrze rozsądzić rzecz: i na to/ co o nas mówi sama prawda
.
Tenże gdy Zeno zszedł z tego świátá/ ktorego on naywięcey miedzy inemi Filozofy poważał/ ták cżęsto mawiał: Iużem postradał Theatrum spraw moich. A to dla tego/ że ieden stał mu zá wiele tyśięcy ludźi: Bo wszytkie swe spráwy/ ná iego sámego rozsądek przypuszcżał. Iákoż koniecżnie więcey trzebá poważáć zdánie iednego mądrego/ niżli wielu máło rozsądnych. Co y Pláto on zacny Filozof twierdźi temi słowy: Nie trzebá się nam ná to ták dálece oglądáć/ co o nas mnostwo ludźi mowi: ále ná to/ co ieden ten/ ktory vmie dobrze rozsądźić rzecż: y ná to/ co o nas mowi sámá prawdá
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 104
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Bo marnemu gnojkowi szkoda dąć i chleba. Pijatyka wszelkiego nie radzi widziemy I jego postępkami srodze się brzydziemy. Wielomówcy nie wadzi powściągnąć języka, Niech się z mowę przed drugich na plac nie wymyka. Bo to częstokroć wadzi, lecz gdy skromnej mowy Będzie, wiedząc, jak swymi ma szafować słowy; Pewnie, że go poważać będę ludzie wszędzie, Za co i sam on potem nam dziękować będzie. Niedbalcu w gospodarstwo trzeba się wprawować, Niechaj wie, jako z rolę ma się swa sprawować. By zaś czulszy na jego nie zasiewał roli, Skąd potem samym panom serce barzo boli; Kiedy widzę, iż rola ich drugiemu rodzi Hojniej przeto,
Bo marnemu gnojkowi szkoda dąć i chleba. Pijatyka wszelkiego nie radzi widziemy I jego postępkami srodze sie brzydziemy. Wielomówcy nie wadzi powściągnąć języka, Niech się z mowę przed drugich na plac nie wymyka. Bo to częstokroć wadzi, lecz gdy skromnej mowy Będzie, wiedząc, jak swymi ma szafować słowy; Pewnie, że go poważać będę ludzie wszędzie, Za co i sam on potem nam dziękować będzie. Niedbalcu w gospodarstwo trzeba się wprawować, Niechaj wie, jako z rolę ma się swa sprawować. By zaś czulszy na jego nie zasiewał roli, Skąd potem samym panom serce barzo boli; Kiedy widzę, iż rola ich drugiemu rodzi Hojniej przeto,
Skrót tekstu: KenEwinBad
Strona: 206
Tytuł:
Apologia rodzaju ewinego
Autor:
Wierzchosława Kendzierzkowska
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, Papież przed Bogiem za lichego żebraka, który się przed niemi czołga? oto ta jest tylko różnica, iż większy rachunek zdadzą, surowiej sądzeni, i surowiej karani będą; bo więcej od Boga wzięli Wiem iż nam ich czcić, szanować, i słuchać jako Namiestników Boskich należy, ale Bóg dla czego ma ich tak poważać, tak szanować, takie honory czynić? jednę ziemię stworzył dla tak wielu Królów, dla tyle milionów ludzi, ile ich było od stworzenia świata, a dla ostrzeżenia o śmierci następującej jednego człowieka, tworzyłby kilkadziesiąt razy większą kometę nad ziemię? Niedosycze wielki i rzadki aż nadto byłby dla nich honor, gdy by
, Papież przed Bogiem za lichego żebraka, ktory się przed niemi czołga? oto ta iest tylko rożnica, iż większy rachunek zdadzą, surowiey sądzeni, y surowiey karani będą; bo więcey od Boga wzięli Wiem iż nam ich czcić, szanować, y słuchać iako Namiestnikow Boskich należy, ale Bog dla czego ma ich tak poważać, tak szanować, takie honory czynić? iednę ziemię stworzył dla tak wielu Krolow, dla tyle millionow ludzi, ile ich było od stworzenia świata, a dla ostrzeżenia o śmierci następuiącey iednego człowieka, tworzyłby kilkadziesiąt razy większą kometę nad ziemię? Niedosyćże wielki y rzadki aż nadto byłby dla nich honor, gdy by
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 215
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
że thesaurũ inveni, gdy dożywotniego przyjaciela Córce mojej, któremu godność Imienia, równość fortuny, nec minor dat pretium virtus. Wiem że W. M. Pan zechcesz mieć rátum i grátum to Sacramentum, i tę unionem animorum, która nexum tak alti sangvinis, jako wszelkich talentów nervum skolligowała domowi naszemu, in libra Iudicii poważać będziesz. Weselnemu aktowi naznaczyłem dzień 12. Kwietnia w Warszawie. Ze zaś to wesele całego Domu być powinno Hilaria, upraszam in partem W. M. Pana, bo bez niego miscerentur haec gaudia lictibus, i prawie jako sine sole dies, tak ten być ledwie może dzień wesela. Wyglądam tedy tego wschodu który
że thesaurũ inveni, gdy dożywotniego przyjaćielá Corce mojey, któremu godność Imienia, rowność fortuny, nec minor dat pretium virtus. Wiem że W. M. Pan zechcesz mieć rátum y grátum to Sacramentum, y tę unionem animorum, która nexum ták alti sangvinis, jáko wszelkich tálentow nervum zkolligowáłá domowi nászemu, in libra Iudicii poważáć będźiesz. Weselnemu áktowi náznáczyłem dźień 12. Kwietniá w Wárszáwie. Ze záś to wesele cáłego Domu być powinno Hilaria, uprászam in partem W. M. Páná, bo bez niego miscerentur haec gaudia lictibus, y práwie jáko sine sole dies, ták ten być ledwie może dźień wesela. Wyglądam tedy tego wschodu ktory
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: B8v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
się Zona napiera tego co słuszna? czemuż też nie masz pożwolić? jeśli też nie słuszna/ a odmówisz jej/ żaden rozsądny nie rzecze/ żeś zły na Zonę/ i ona sama choć jej zrazu może być trochę markotno; potym się obaczywszy/ uznać musi/ żeś nie dudek/ i tym bardziej poważać cię będzie. Jeśli niemasz swojej wioski/ że musisz na wsi mieszkać/ nie frasuj się/ żebyć mały dzieci schłopieć: bo jeśli cię nie stać/ żebyś Synów o swoim koszcie wyprawił na nauki/ a potym do Wojska/ a Szlachciceś przecię/ to nie daj im świni paść/ przyjm lepiej
się Zoná nápiera tego co słuszna? czemuż też nie masz pożwolić? ieśli też nie słuszná/ á odmowisz iey/ żaden rozsądny nie rzecze/ żeś zły ná Zonę/ y oná sámá choć iey zrázu może bydź trochę márkotno; potym się obáczywszy/ uznáć muśi/ żeś nie dudek/ y tym bárdźiey poważáć ćię będźie. Ieśli niemasz swoiey wioski/ że muśisz ná wśi mieszkáć/ nie frásuy się/ żebyć máły dźieći zchłopieć: bo ieśli ćię nie stáć/ żebyś Synow o swoim koszćie wyprawił ná náuki/ á potym do Woyská/ á Szláchćiceś przećię/ to nie day im świni páść/ przyim lepiey
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 31
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700