nieśmiertelność pamiętać Wm. M. M. Panowie macie. Bo to wszytko, jako konseruacją swoję, z teraźniejszej (daj Boże) zdrowej Wm. M. M. Panów rady mieć powinno: tak jeśli miłość Wm. M. M. Panów, i mądre w rzeczach pomiarkowanie temu nie zabieży, wszystko to w niepowetowaną pójdzie zgubę. Chciejcie tedy Wm. M. M. Panowie viriliter, to już wziąć przed się, abyście nad wszytkie pretia, calość Ojczyzny w największej a powinnej mając cenie, nie barzjeyvostrzy zasług Eksactorowie, jako dyskretni i miłujący pokazali się jej Synowie. Nieżycząc tego, aby (strzeż Boże) wewnętrznym miała
nieśmiertelność pámiętáć Wm. M. M. Pánowie maćie. Bo to wszytko, iako conseruatią swoię, z teraznieyszey (day Boże) zdrowey Wm. M. M. Pánow rády mieć powinno: ták ieśli miłość Wm. M. M. Pánow, y mądre w rzeczách pomiárkowánie temu nie zábieży, wszystko to w niepowetowáną poydźie zgubę. Chćieycie tedy Wm. M. M. Pánowie viriliter, to iuż wźiąć przed się, ábyśćie nád wszytkie pretia, cálość Oyczyzny w naywiększey á powinney máiąc cenie, nie bárźieyvostrzy zasług Exáctorowie, iáko discretni y miłuiący pokazáli się iey Synowie. Nieżycząc tego, áby (strzeż Boże) wewnętrznym miáłá
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 94
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nie mają. Przetoż gruby dopiero błąd swój poznawają, Ze z-pód Konstantynowa kiedy się ruszali, I w-miejsca te przeklete dalej pomykali. Gdzieby mieli przy inszych sposobnościach siełu, Pole wszedy przestrone, i Fortece z tełu I próżno to inaczej, jedno się tam przyjdzie Koniecznie ryterować? O wozyli idzie? Tedy powetowana Czasem swym ta szkoda. Jako żadna nie może różna być nagroda, Gdyby Wojsko, strzeż Boże, zginąć przeto miało. I to gdy się nakoniec Panom Wodzom zdało Siedzącym już na koniach: lekkim pierwej gwarem, Toż się nieugaszonym rozeszło pożarem; Ze co żywo porządnym mając iść Taborem, Ruszyli się z-Wozami
nie maią. Przetoż gruby dopiero błąd swoy poznawaią, Ze z-pod Konstantynowá kiedy sie ruszali, I w-mieysca te przeklete daley pomykali. Gdźieby mieli przy inszych sposobnośćiach siełu, Pole wszedy przestrone, i Fortece z tełu I prożno to inaczey, iedno sie tam przyydźie Koniecznie ryterowáć? O wozyli idźie? Tedy powetowana Czasem swym ta szkoda. Iako żadna nie może rożna bydź nagrodá, Gdyby Woysko, strzez Boże, zginąć przeto miało. I to gdy sie nakoniec Panom Wodzom zdało Siedzącym iuż ná koniach: lekkim pierwey gwarem, Toż sie nieugaszonym rozeszło pożarem; Ze co żywo porządnym maiąc iść Taborem, Ruszyli sie z-Wozami
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 31
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nazajutrz, i codzień, obrocie Nasi będąc, przy mestwie i zwykłej swej cnocie Dużo się otrzymali. Prócz którzy dla trawy, Albo łowu skorego nieśmiertelnej Sławy, Nie ostróżnie z-Okopów kiedy tam wyciekli, Siła ich Tatarowie w-zasadzkach nasiekli. Wielką jednak zamiana (jeżliż porównane;) Głów Hultajskich defekty te powetowane. Chmielnicki nie ustawa tak. Szturmując bez końca. Część WTÓRA Jako jest przyjęty?
Zaczym widząc daleko od swego się celu Chmielnicki odrzuconym, znowu do fortelu I pod larwą pokoju uda się owego, Żeby bawiąc, co zatym wymyśli nowego Nam na głowę. Do czego gdzie znajomszych czuje, Przez zdradzieckie ceduły samże prowokuje
nazaiutrz, i codźień, obroćie Naśi bedąc, przy mestwie i zwykłey swey cnoćie Dużo sie otrzymali. Procz ktorzy dla trawy, Albo łowu skorego nieśmiertelney Sławy, Nie ostrożnie z-Okopow kiedy tam wyćiekli, Siła ich Tátárowie w-zasadzkach nasiekli. Wielką iednak zamiana (ieżliż porownane;) Głow Hultayskich defekty te powetowáne. Chmielnicki nie ustawa tak. Szturmuiąc bez końca. CZESC WTORA Iako iest przyięty?
Záczym widząc daleko od swego sie celu Chmielnicki odrzuconym, znowu do fortelu I pod larwą pokoiu uda sie owego, Zeby bawiąc, co zatym wymyśli nowego Nam ná głowe. Do czego gdźie znaiomszych czuie, Przez zdradźieckie ceduły samże prowokuie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 67
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna albo przywiązanie hameliki swacie, stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje, sami zaś ogromnych znaków towarzysze jesteśmy poddanymi słabości serca, prędkiej trwodze, długim związkom, cnocie kopyta, słowem, jednej nie powetowanej konfuzji i obeldze. Niech się nikt nie gniewa, do siebie mówię. Zniść uboga i najobfitsza konsystencja wymyślnych zbytków, wytwornych ciężarów, swywolnych egzorbitancji nie wydoła, a kiedy się z niej słusznym prawem sprawić przychodzi w jakiej z mizernym nieprzyjacielem rezolucji, tedy pewnie najdoskonalsza nie utrzyma komenda albo szyku reguła tak dalece, że i
szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna albo przywiązanie hameliki swacie, stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje, sami zaś ogromnych znaków towarzysze jesteśmy poddanymi słabości serca, prędkiej trwodze, długim związkom, cnocie kopyta, słowem, jednej nie powetowanej konfuzyi i obeldze. Niech się nikt nie gniewa, do siebie mówię. Zniść uboga i najobfitsza konsystencyja wymyślnych zbytków, wytwornych ciężarów, swywolnych egzorbitancyi nie wydoła, a kiedy się z niej słusznym prawem sprawić przychodzi w jakiej z mizernym nieprzyjacielem rezolucyi, tedy pewnie najdoskonalsza nie utrzyma komenda albo szyku reguła tak dalece, że i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 283
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Jesteś od twych przyjaciół wszytkich opuszczona. Więc na cię bije piekło/ czart/ i śmierć z swej strony/ A ty nie masz Azylu/ ni Boskiej obrony. Joan: Kochan: Dusza od Boga odrzucona, od wszytkich opuszczona bywa. Heraklita Chrześcijańskiego
Nie nagrodzona szkoda/ i nie odwołana Strata/ i żadną miarą nie powetowana. Bo nie tylko dla grzechu gubi śmiertelnego Grzesznik Boga i Stwórcę/ i obrońce swego/ I duszę swą prowadzi do ostatniej zguby: Lecz cokolwiek dobrego czynił/ co Bogu by Mogło być wdzięczno przez czas wszytek życia swego/ Wszytko razem dla grzechu traci śmiertelnego. Takie są przez Proroka ogłoszone słowa: I ta jest pismem
Iesteś od twych ṕrzyiaćioł wszytkich opuszcżoná. Więc ná ćię biie piekło/ cżart/ y śmierć z swey strony/ A ty nie masz Azylu/ ni Boskiey obrony. Ioan: Kochan: Duszá od Bogá odrzucona, od wszytkich opuszczoná bywa. Heráklitá Chrześćiáńskiego
Nie nágrodzoná szkodá/ y nie odwołána Strátá/ y żádną miárą nie powetowána. Bo nie tylko dla grzechu gubi śmiertelnego Grźesznik Bogá y Stworcę/ y obrońce swego/ Y duszę swą prowádźi do ostatniey zguby: Lecż cokolwiek dobrego cżynił/ co Bogu by Mogło bydź wdźięcżno przez cżás wszytek żyćiá swego/ Wszytko rázem dla grzechu tráći śmiertelnego. Tákie są przez Proroká ogłoszone słowá: Y tá iest pismem
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 40
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
odbiera rozsądek rozumny. Bo żadnej im pokuty w ten czas nie wspomina/ Aż na ten czas/ kiedy już przemija godzina/ Otwiera nie w czas oczy. W pokusach zamyka W zrok/ aw ten czas otwiera/ gdy się śmierć przymyka/ I naznaczone z Boga dekretu karanie Za podeptane jego Boskie przykazanie.
O nie powetowane najwiętkszym lamentem Występki nieszczęśliwe! wyście to momeńtem Odebrały mi jednym za Boskie mandata Wzgardzone/ com gromadził przez tak długie lata. I com z początku z wielkim budował kłopótem/ Toście wy popsowały tak głęboko potem/ Ze nie został i jeden kamień na kamieniu: Żadnej cnoty/ i żadnej łaski ku zbawieniu
odbierá rozsądek rozumny. Bo żádney im ṕokuty w ten cżás nie wspominá/ Aż ná ten cżás/ kiedy iuż przemiiá godźiná/ Otwierá nie w cżás ocży. W pokusach zamyká W zrok/ áw ten cżás otwiera/ gdy się śmierć ṕrzymyká/ Y náznácżone z Bogá dekretu káránie Zá podeptáne iego Boskie ṕrzykazanie.
O nie powetowane náywiętkszym lamentem Występki nieszcżesliwe! wyśćie to momeńtem Odebrały mi iednym zá Boskie mandátá Wzgárdzone/ com gromádźił przez ták długie látá. Y com z pocżątku z wielkim budowáł kłopótem/ Tośćie wy popsowáły tak głęboko potem/ Ze nie zostáł y ieden kámień ná kámieniu: Zadney cnoty/ y żadney łáski ku zbáwieniu
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 74
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
, czy o niej nie wiedząc, czy snać wiedzieć niechcąc, bity tor Krwią, i śladem Zbawiciela naszego dobrze naznaczony minąwszy; w drożyska inne, na zgubę i wieczne wygnanie wiodące zabiegają: a tak nagotowanego sobie w Niebie dziedzictwa, na które stworzone są chybiwszy, żałośnie giną. Które to nieszczęście, i nigdy niepowetowaną z wielką czci Boskiej ujmą szkodę widząc, i uważając, komu Bóg miły, ile sił nam staje, głos, j pióra nasze na to winnismy łożyć, abyśmy przewrotne zdradzieckie, na zatracenie ciągnące zatarszy ścieżki, na prawą bezpieczną do DOMV, do Nieba Drogę uspione
obudzili, omamione nawiedli, zbaczające nakierowali. Lecz
, czy o niey nie wiedząc, czy snać wiedźieć niechcąc, bity tor Krwią, y śladem Zbáwićielá nászego dobrze naznaczony minąwszy; w drożyska inne, ná zgubę y wieczne wygnánie wiodące zábiegaią: á ták nágotowánego sobie w Niebie dźiedźictwá, ná ktore stworzone są chybiwszy, żałośnie giną. Ktore to nieszczęście, y nigdy niepowetowaną z wielką czći Boskiey uymą szkodę widząc, y uważaiąc, komu Bog miły, ile śił nam staie, głos, j piora nasze ná to winnismy łożyć, abysmy przewrotne zdradźieckie, ná zatracenie ćiągnące zátarszy śćieszki, ná práwą bespieczną do DOMV, do Niebá Drogę uspione
obudźili, omamione nawiedli, zbaczaiące nákierowali. Lecz
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 5
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
dziś/ tejże godziny/ zaraz niespodziana śmierć/ jako wiele innych/ w tym że barłogu zbieży/ udusi? śmierć która jest rozłączeniem/ rościęciem ścisłego miedzy duszą i ciałem związku/ zabraniem/ odcięciem wszytkiego/ coś miał/ bogactw/ zbiorów/ godności/ uciech/ krewnych/ przyjaciół/ kochanków wydarciem/ i niepowetowaną/ nie odproszoną wszytkiego zgubą. Jakoś na ten świat przyszedł nagi/ i ubogi/ tak na tamten świat pójdziesz/ nic z sobą nie wziąwszy. Ta moneta/ którejeś nazbierał/ tam nie idzie: ten towar którymeś żywota twego nawę naładował/ tam za plewy mają. Cóż ci tedy po tym coć
dźiś/ teyże godźiny/ záraz niespodźiána śmierć/ iáko wiele innych/ w tym że barłogu zbieży/ uduśi? śmierć ktora iest rozłączeniem/ rośćięćiem śćisłego miedzy duszą y ćiałem związku/ zábraniem/ odćięćiem wszytkie^o^/ coś miáł/ bogactw/ zbiorow/ godnośći/ ućiech/ krewnych/ przyjácioł/ kochánkow wydarćiem/ y niepowetowaną/ nie odproszoną wszytkiego zgubą. Iakoś ná ten świat przyszedł nagi/ y ubogi/ ták ná tamten świát poydźiesz/ nic z sobą nie wźiąwszy. Tá moneta/ ktoreieś názbierał/ tam nie idźie: ten towar ktorymeś żywota twego náwę náłádował/ tam zá plewy maią. Coż ći tedy po tym coć
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 115
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wszytko rwać/ rozdzierać/ co tak ścisło z natury spojono było/ pocznie: gdyć wszytko wczymeś się kochał wydzierać będą: Non sine dolore amittitur quod cú amore possidetur. Aug . Powtóre. Przypõmnienie całego żywota/ w niedoskonałościach/ w niedbalstwie/ w grzechach etc. źle/ marnie strawionego. Potrzecie Strata nie powetowana tak wielu łnych sposobów do zbawienia/ srzodków do poprawy żywota/ objaśnienia/ upomnienia Boskiego zaniedbanych. Poczwarte. Nie zgonione upłynienie czasu/ którego/ byś wszytko i żywot twój łożyć chciał. jużci i godzińki nie pozwolą. Popiąte. Zimna trwoga/ tudzież następującego strasznego sądu/ na którym ostatni wyrok dadzą/
wszytko rwać/ rozdźieráć/ co ták śćisło z natury spoiono było/ pocznie: gdyć wszytko wczymeś się kochał wydźierać będą: Non sine dolore amittitur quod cú amore possidetur. Aug . Powtore. Przypõmnienie całe^o^ żywota/ w niedoskonáłośćiách/ w niedbalstwie/ w grzechach etc. źle/ marnie strawione^o^. Potrzećie Strata nie powetowána ták wielu łnych sposobow do zbáwieniá/ srzodkow do poprawy żywotá/ obiaśnieniá/ upomnieniá Boskiego zániedbanych. Poczwarte. Nie zgonione upłynienie czasu/ ktorego/ byś wszytko y żywot twoy łożyć chćiáł. iużci y godźińki nie pozwolą. Popiąte. Zimna trwogá/ tudźiesz nástępuiącego strasznego sądu/ ná ktorym ostátni wyrok dadzą/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 126
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
qui postquam occiderit, habet potestatem mittere in gehennam. Ita dico vobis hunc timete . Mówi Pan. 2. Dwojakie karanie w tym to mąk piekielnych kieracie potepieni cierpią. Jedno się nazywa Paena damni z utraty i szkody/ drugie paena sensûs, karanie/ ciężkiego czucia i mąk nieznosnych/ nie wycierpianych. Pierwsze karanie wiecznej niepowetowanej szkody/ nazywa Tomasz Z. karaniem niskończonym; bo przez nie/ potępiony dobro nieskończone/ Boga nieskończonego/ na wieki nieskończone/ w jednym razie zwieczną rozpaczą (iż zgubionego dobra niedojdzie) spadaną nadzieją nawieki traci. Tej nie pojętej straty pokismy na tym świecie (osoliwie w oziębłym pożyciu zostajac) dobrze pojąć nie
qui postquam occiderit, habet potestatem mittere in gehennam. Ita dico vobis hunc timete . Mowi Pan. 2. Dwoiákie karánie w tym to mąk piekielnych kieraćie potepieni ćierpią. Iedno się nazywa Paena damni z utraty y szkody/ drugie paena sensûs, karánie/ ćieszkiego czućiá y mąk nieznosnych/ nie wyćierpiánych. Pierwsze karánie wieczney niepowetowaney szkody/ názywa Tomasz S. karániem niskończonym; bo przez nie/ potępiony dobro nieskończone/ Bogá nieskończonego/ ná wieki nieskończone/ w iednym raźie zwieczną rospaczą (iż zgubionego dobra niedoydźie) spadaną nádźieią náwieki traći. Tey nie poiętey straty pokismy ná tym świećie (osoliwie w oźiębłym pożyćiu zostaiac) dobrze poiąć nie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 155
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688