przytym i laskę Aarona/ Mojżesza Brata. Zaraz tuż jedne święte wrota/ które tylko co 25. lat otwierają. Wnidź znowu do Kościoła/ tam wierzch albo podniebienie/ obaczysz od kunsztowny barzo/ kosztownie wyzłocone/ zdrzewa rzezany roboty. Przy wielkim Ołtarzu/ są cztery śpizowe Słupy/ roboty wyśmienity/ dobrym pozłocone złotem/ z Jeruzalem/ pełne ziemie święty/ do Rzymu przywiezione. Nad Ołtarzem przytych 4. Columnach albo słupach/ leżą głowy obie/ Piotra i Pawła SS. które ludziom na dni uroczystych świąt ukazują/ jeszcze całe/ która wszytka i włosy/ takdalece/ jakoby żywe były. W tymże Kościele/ jest
przytym y laskę Aároná/ Moyzesza Brátá. Záraz tuż iedne święte wrotá/ ktore tylko co 25. lat otwieráią. Wnidź znowu do Kośćiołá/ tám wierzch álbo podniebienie/ obaczysz od kunsztowny bárzo/ kosztownie wyzłocone/ zdrzewá rzezány roboty. Przy wielkim Ołtarzu/ są cztery śpizowe Słupy/ roboty wyśmienity/ dobrym pozłocone złotem/ z Ieruzalem/ pełne źiemie święty/ do Rzymu przywieźione. Nád Ołtarzem przytych 4. Columnách álbo słupách/ leżą głowy obie/ Piotrá y Páwłá SS. ktore ludźiom ná dni vroczystych świąt vkázuią/ ieszcze cáłe/ ktorá wszytká y włosy/ tákdálece/ iákoby żywe były. W tymże Kośćiele/ iest
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 138
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
/ a posłuszeństwo przeciw Stolicy Apostołskiej/ oddali do nóg Ojca świętego chorągiew zacną i wielką/ z białego jedwabiu/ na której pięknie uhartowane były cztery Miesiące Tureckie/ pełne charakterów Arabskich/ i po wszystkiej chorągwi pełno także było tych charakterów haftowanych. Oddali przy tym lampę abo laternię wielką Turecką/ która była na galerze z mosiądzu pozłoconego. Potym zawieślili wiele inszych chorągwi po różnych kościołach w Rzymie/ mianowicie/ u ś. Stanisława Patrona Polskiego jednę: drugą w kościele ś. Zuzanny/ z tą jednak kondycją/ że skoro dokończony będzie kościół/ który teraźniejszy Ociec święty buduje na pamiątkę ś. Gaja Papieża i Męczennika/ tedy ma być do tego nowego
/ á posłuszeństwo przećiw Stolicy Apostolskiey/ oddáli do nog Oycá świętego chorągiew zacną y wielką/ z białego iedwabiu/ ná ktorey pięknie vhártowáne były cztery Mieśiące Tureckie/ pełne chárákterow Arábskich/ y po wszystkiey chorągwi pełno tákże było tych chárákterow hawtowánych. Oddáli przy tym lámpę ábo láternię wielką Turecką/ ktora byłá ná galerze z mośiądzu pozłoconego. Potym záwieślili wiele inszych chorągwi po rożnych kośćiołách w Rzymie/ miánowićie/ v ś. Stánisłáwá Pátroná Polskiego iednę: drugą w kośćiele ś. Zuzánny/ z tą iednák kondycyą/ że skoro dokończony będźie kośćioł/ ktory teráźnieyszy Oćiec święty buduie ná pámiątkę ś. Gáiá Papieżá y Męczenniká/ tedy ma bydź do tego nowego
Skrót tekstu: OpisGal
Strona: A4
Tytuł:
Opisanie krótkie zdobycia galery przedniejszej aleksandryjskiej
Autor:
Marco Marnaviti
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
niegodziło się wieżdzać, tylko Zwycięzcom: jest on do tych czas, ale bardzo zrujnowany tyle lat i różnych rewolucyj malevolentiâ Wjechawszy hoc pompàtica gresu Triumfator do Kapitolium, tam woła na Ofiarę, a Laurowy z głowy swojej Wieniec na skronie Jowisza oddawał. Czynili Zabobonni Arcy-Popi Ofiary Jowiszowi, Junonie, Marsowi: tojest Woła z pozłoconemi rogami: Konwokowano potym Signo militari odważniejszych Kawalerów na jedne miejsce, gdzie z publicznego Suggestu, wychwalono odważne akcje Heroismum i do podobnych na zawsze animowano Akcyj. Oprócz Triumfu, na Wozie Triumfalnym była druga Species Triumfu OVATIO Bujanie, kiedy Victor pieszo był wprowadzony przez Pospólstwo i kawalerię w Koronie z drzewa Myrti forwowane do Kapitolium,
niegodziło się wieżdzać, tylko Zwycięzcom: iest on do tych czas, ale bardzo zruynowany tyle lat y rożnych rewolucyi malevolentiâ Wiechawszy hoc pompàtica gresu Tryumfator do Kapitolium, tam woła na Ofiarę, a Laurowy z głowy swoiey Wieniec na skronie Iowisża oddawał. Czynili Zabobonni Arcy-Popi Ofiary Iowiszowi, Iunonie, Marsowi: toiest Woła z pozłoconemi rogami: Konwokowano potym Signo militari odważnieyszych Kawalerow na iedne mieysce, gdzie z publicznego Suggestu, wychwalono odważne akcye Heroismum y do podobnych na zawsze animowano Akcyi. Oprocż Tryumfu, na Wozie Tryumfalnym była druga Species Tryumfu OVATIO Buianie, kiedy Victor pieszo był wprowadzony przez Pospolstwo y kawaleryę w Koronie z drzewa Myrti forwowane do Kapitolium,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 466
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
założona, Kaplicami 20 z obustron wspaniałem przyozdobiona, z których Zygmontowska z dachem pozłocistym i Ołtarzem Srebnym. Druga Kazimirzowska; gdzie iborium najwspanialsze. Wpośrodku Kościoła jest Grób Z. Stanisława w Urnie srebrnej od Gębickiego sprawionej, po wziętej od Szwedów także srebrnej od Zygmunta III danej na Ołtarzu Srebrnym balustratą otoczony i Kolumnami czterema miedzianemi pozłoconemi; na których kopuła takaż pozłocista wspiera się: a na niej Statuj Polskich Patronów i 4. Ewangelistów. Trumnę Z. Stanisława, Aniołowie Srebrui trzymają. Do tej Kaplicy gradusy są marmurowe. W tymże Zamku Kolegiata jest Z. Michała, Kościół Z. Jerzego. Jest Kamienic wiele w Zamku, rezydencje Burgrabiów
zàłożona, Kaplicami 20 z obustron wspaniałem przyozdobiona, z ktorych Zygmontowska z dachem pozłocistym y Ołtarzem Srebnym. Druga Kazimirzowska; gdzie iborium naywspanialsze. Wposrodku Kościoła iest Grob S. Stanisława w Urnie srebrney od Gębickiego sprawioney, po wziętey od Szwedow także srebrney od Zygmunta III daney na Ołtarzu Srebrnym balustratą otoczony y Kolumnami czterema miedzianemi pozłoconemi; ná ktorych kopuła takaż pozłocista wspiera się: a na niey Statuy Polskich Patronow y 4. Ewangelistow. Trumnę S. Stanisława, Aniołowie Srebrui trzymaią. Do tey Kaplicy gradusy są marmurowe. W tymże Zamku Kollegiata iest S. Michała, Kościoł S. Ierzego. Iest Kamienic wiele w Zamku, rezydencye Burgrabiow
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 327
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
miedzy które przez cały śrzodek/ włożysz drócik od spodu przydłuższy. Gdy tak zaschnie. Miej Książeczkę srebra i złota. A list papierowy białkiem jaja/ albo gumią nasmarowawszy: połóż na złocie albo srebrze/ i przylgnie. Nożykiem ostrym zbytnie srebro oberzniesz do koła. Niech i to zaschnie/ dopiero nożyczkami ostrymi listek posrzebrzony albo pozłocony/ po krajach dokoła na rzniesz/ i jakoby pokarbujesz. Wziąwszy potym dartego jedwabiu/ po niteczce grubszej albo cieńszej/ wedle tego jako nakarbowania bliższe są albo dalsze siebie; koniec jeden za drócik spodem zadzierzgnąwszy/ poprowadzisz nitkę przez posrebrzenie do karbiku zwierzchniego od śrzodku po lewej stronie naprzykład/ i zaraz podle przez karbik/
miedzy ktore przez cáły śrzodek/ włożysz droćik od spodu przydłuższy. Gdy ták záschnie. Miey Kśiążeczkę srebrá i złotá. A list pápierowy białkiem iáiá/ álbo gumią násmárowawszy: położ ná złoćie álbo srebrze/ i przylgnie. Nożykiem ostrym zbytnie srebro oberzniesz do kołá. Niech i to záschnie/ dopiero nożyczkámi ostrymi listek posrzebrzony álbo pozłocony/ po kraiách dokoła ná rzniesz/ i iákoby pokárbuiesz. Wziąwszy potym dártego iedwábiu/ po niteczce grubszey álbo ćieńszey/ wedle tego iako nakarbowánia bliższe są álbo dalsze siebie; koniec ieden zá droćik spodem zádźierzgnąwszy/ poprowádzisz nitkę przez posrebrzenie do kárbiku zwierzchniego od śrzodku po lewey stronie náprzykład/ i záraz podle przez karbik/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 106
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
kilka razy. Potym wstaw w naczyniu miedzianym wody/ włóż wańsztynu i tyle dwoje foli. Wywarz w tym Metala/ wywarzywszy/ wykracuj mosiężną szczoteczką wrzuć w piękną wodę. Ususz choć w trocinach/ zawin potym w papier/ od powietrza strzegąc. Niech tak z tydzień i dalej poleżą/ a scendrują się pięknie/ jakby pozłocone były. Robota jednak ma być z czyrego mosiądzu/ nie z spiżej. Drudzy po wykraceniu w garnuszek nietłusty/ wody wstawiwszy/ gdy ta wezwreć poczyna/ trochę kurkumy tłuczonej albo skrobanej w nią wrzucą/ na nitce metala w nie wpuszczają patrząć aż dosyć koloru nabiorą. Drudzy i trochę Hałunu przy kurkumie i Mastiksu przydawają.
kilká rázy. Potym wstáw w naczyniu miedźiánym wody/ włoż wáńsztynu i tyle dwoie foli. Wywárz w tym Metallá/ wywárzywszy/ wykrácuy mośiężną szczoteczką wrzuć w piękną wodę. Vsusz choć w troćinach/ záwin potym w pápier/ od powietrzá strzegąc. Niech tak z tydzień y dáley poleżą/ a zcendruią się pięknie/ iákby pozłocone były. Robotá iednák má bydz z czyre^o^ mośiądzu/ nie z spiżey. Drudzy po wykráceniu w gárnuszek nietłusty/ wody wstáwiwszy/ gdy tá wezwreć poczyná/ trochę kurkumy tłuczoney albo skrobáney w nię wrzucą/ ná nitce metállá w nie wpuszczáią pátrząć aż dosyc koloru nábiorą. Drudzy i trochę Háłunu przy kurkumie i Mástixu przydáwáią.
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 275
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
rznięte równo Charaktery honorów, z drugą widzisz gówno. Znajdziesz nieuważnego z wielką niepamięcią, Co zadek ucierając obróci pieczęcią I jasne wielmożności, na które tak każe Animusz senatorski, w wychodku pomaże. Gniewajcież się, to w zysku będziecie mieć, panie, Że wam kieliszek wina i drugi zostanie. 62. NA PIGUŁKI POZŁOCONE
„Powiedzcie, panie, czy to guziki, czy kule?” Aż balwierz: „Mości Panie, zową się pilule.” „Na cóż je było złocić? wżdy ma brzuch tę cnotę, Że najczarniejszą juchę obraca w pozłotę.” „Bo tak złoto laksuje, jako i pigułki.” „Niew
rznięte równo Charaktery honorów, z drugą widzisz gówno. Znajdziesz nieuważnego z wielką niepamięcią, Co zadek ucierając obróci pieczęcią I jasne wielmożności, na które tak każe Animusz senatorski, w wychodku pomaże. Gniewajcież się, to w zysku będziecie mieć, panie, Że wam kieliszek wina i drugi zostanie. 62. NA PIGUŁKI POZŁOCONE
„Powiedzcie, panie, czy to guziki, czy kule?” Aż balwierz: „Mości Panie, zową się pilule.” „Na cóż je było złocić? wżdy ma brzuch tę cnotę, Że najczarniejszą juchę obraca w pozłotę.” „Bo tak złoto laksuje, jako i pigułki.” „Niew
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 552
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niedostawa. Lecz żadna z tych przyczyn onym do tego nie przeszkadza. Bo naprzód nie tytuł/ ani szata uczy (chociaż to są ozdoby dobre/ i pochwały godne/ ad auctoritatem officii ostendendam) non barba nec pallium facit philosophum, ale sposobność i umiejętność nauczającego, żelaźny-li prosty/ czyli pobielany/ posrebrzony abo pozłocony klucz/ do skarbu umiejętności otworzy/ mało natym/ byle otworzył/ jako dobrze niegdy jeden powiedział. Mająć w prawdzie moc Jezuici/ od wielu Papieżów tak jako i panowie Akademicy na promowowanie/ i na dawanie tytułów takich/ jednak mocy tej nnie używają/ tylko ile potrzebę być rożumięją; o to się pilnie starając
niedostawa. Lecz żadna z tych przycżyn onym do tego nie przeszkadza. Bo naprzod nie tytuł/ áni szátá vcży (chociasz to są ozdoby dobre/ y pochwały godne/ ad auctoritatem officii ostendendam) non barba nec pallium facit philosophum, ále sposobność y vmieiętność náuczáiącego, żeláźny-li prosty/ cżyli pobielany/ posrebrzony ábo pozłocony klucz/ do skárbu vmieiętnośći otworzy/ máło nátym/ byle otworzył/ iáko dobrze niegdy ieden powiedział. Máiąć w prawdźie moc Jezuići/ od wielu Papieżow ták iáko y pánowie Akádemicy ná promowowánie/ y ná dáwánie tytułow tákich/ iednák mocy tey nnie vżywáią/ tylko ile potrzebę bydź rożumięią; o to się pilnie stáráiąc
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 2
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
, 2 tylko z grotami, drzewca nadpsowane, gołe, 8.
Bończoków, które się z rozkazania króla Imci naprawić dały, No dziewięć.
Chorągwie, które się oddały z rozkazania Króla Imci Imci księdzu Biskupowi Poznańskiemu.
Pierwsza karmazynowa, kitajczana, dosyć wielka, z brzegami żółtemi, kitajczanemi, scofia nowa, miedziana, pozłocona, drzewce malowane, miejscami złociste.
Druga kitajczana, czerwona, z brzegami żółtemi, także dosyć wielka, scofia nowa, miedziana, złocista, drzewce malowane, miejscami złocone.
Trzecia kitajczana, czerwona, bez brzegów, dosyć wielka, drzewce nowe, malowane, miejscami złociste, scofia niewielka, stara, turecka, która
, 2 tylko z grotami, drzewca nadpsowane, gołe, 8.
Bończoków, które się z rozkazania króla Jmci naprawić dały, No dziewięć.
Chorągwie, które się oddały z rozkazania Króla Imci Imci księdzu Biskupowi Poznańskiemu.
Pierwsza karmazynowa, kitajczana, dosyć wielka, z brzegami żółtemi, kitajczanemi, scofia nowa, miedziana, pozłocona, drzewce malowane, miejscami złociste.
Druga kitajczana, czerwona, z brzegami żółtemi, także dosyć wielka, scofia nowa, miedziana, złocista, drzewce malowane, miejscami złocone.
Trzecia kitajczana, czerwona, bez brzegów, dosyć wielka, drzewce nowe, malowane, miejscami złociste, scofia niewielka, stara, turecka, która
Skrót tekstu: ZdobChorGęb
Strona: 129
Tytuł:
Spis zdobycznych chorągwi spod Chocimia z 1673 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
wodząc konszt historiami. Ale jak skoro izbę otworzono, Którą dwojgiem drzwi na wagach zamkniono, Słońce przez okno ku nam uderzyło (Gdyż prawie wtenczas z południa schodziło), Od którego się kiedy rozbijała Reperkusyja, a światłem trząsała, Wszytka się izba w słońce promieniste Albo jak w niebo ubrała ogniste. Bo strop kosztownie złotem pozłocony, Także pawiment jak szkło wygładzony, K temu i ściany w krańcach oprawione, I w nich obrazy drogo pokoszczone, Kiedy przez okna promienie pałały, Wszystkie te rzeczy blask z siebie dawały. W tej tedy izbie wszytkich nas pospołu U kamiennego prosił siedzieć stołu. Zaczym niedługo ceremonii strojąc Siedliśmy miejsca swym porządkiem biorąc.
wodząc konszt historyjami. Ale jak skoro izbę otworzono, Którą dwojgiem drzwi na wagach zamkniono, Słońce przez okno ku nam uderzyło (Gdyż prawie wtenczas z południa schodziło), Od którego się kiedy rozbijała Reperkusyja, a światłem trząsała, Wszytka się izba w słońce promieniste Albo jak w niebo ubrała ogniste. Bo strop kosztownie złotem pozłocony, Także pawiment jak śkło wygładzony, K temu i ściany w krańcach oprawione, I w nich obrazy drogo pokoszczone, Kiedy przez okna promienie pałały, Wszystkie te rzeczy blask z siebie dawały. W tej tedy izbie wszytkich nas pospołu U kamiennego prosił siedzieć stołu. Zaczym niedługo ceremoniej strojąc Siedliśmy miejsca swym porządkiem biorąc.
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 78
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971