płci, w różnych stanach i wieku żywota ludzkiego Tudzież ethica do cnoty, moralia do obyczajów, sacra do nauki, seria do przestrogi wiodące poważnych i uważnych Festiva, ludicra, satyrica, salsa, aluzje z imion, przezwisk, urzędów i kompleksyj różnych, krom zgorszenia cnotliwego człeka, bo czystemu wszytkie rzeczy są czyste, próżnujących zabawiające ludzi; Są i żarty z podufałymi bez sarkazmów przyjacioły, choćci I w różej, i w lilijej, i w wonnym krokosie, Gdzie pszczele o miód, łacno o truciznę osie. Acz tamta i z pokrzywy, i z kolącej szczotki, Kędy ta żądło ostrzy, wysysa miód słodki NA OGRÓD FRASZEK PARAENESIS
płci, w różnych stanach i wieku żywota ludzkiego Tudzież ethica do cnoty, moralia do obyczajów, sacra do nauki, seria do przestrogi wiodące poważnych i uważnych Festiva, ludicra, satyrica, salsa, aluzje z imion, przezwisk, urzędów i kompleksyj różnych, krom zgorszenia cnotliwego człeka, bo czystemu wszytkie rzeczy są czyste, próżnujących zabawiające ludzi; Są i żarty z podufałymi bez sarkazmów przyjacioły, choćci I w różej, i w lilijej, i w wonnym krokosie, Gdzie pszczele o miód, łacno o truciznę osie. Acz tamta i z pokrzywy, i z kolącej szczotki, Kędy ta żądło ostrzy, wysysa miód słodki NA OGRÓD FRASZEK PARAENESIS
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 5
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ganiąc tedy o tym niczyjego zdania, Ja bym radził trzymać się prostego mniemania, Abyśmy między sobą pomiar uczynili, Granice zawarli i dani ustawili Coroczne. Przy tym młodzi rycerskie ćwiczenie, Cenę pieniądzom, fortec pilne utwierdzenie, Arsenał pospolity, osadzenie włości, Szpichlerze nad portami, w nich pełno żywności. Karę na próżnujące, nagrodę cnotliwym, Sądów obostrzenie i zapłatę złośliwym. Ostatka, bracia, snadno za czasem poprawić, A to by teraz trzeba w swej klubie postawić, Gdyż zgoła Pospolita Rzecz nie ma obrony, Tak wiele nieprzyjaciół mając z każdej strony. O BUDOWANIU MUNICYJ
„Polak od pola rzeczon — już nie trzeba zamków. Nie
ganiąc tedy o tym niczyjego zdania, Ja bym radził trzymać się prostego mniemania, Abyśmy między sobą pomiar uczynili, Granice zawarli i dani ustawili Coroczne. Przy tym młodzi rycerskie ćwiczenie, Cenę pieniądzom, fortec pilne utwierdzenie, Arsenał pospolity, osadzenie włości, Szpichlerze nad portami, w nich pełno żywności. Karę na próżnujące, nagrodę cnotliwym, Sądów obostrzenie i zapłatę złośliwym. Ostatka, bracia, snadno za czasem poprawić, A to by teraz trzeba w swej klubie postawić, Gdyż zgoła Pospolita Rzecz nie ma obrony, Tak wiele nieprzyjaciół mając z każdej strony. O BUDOWANIU MUNICYJ
„Polak od pola rzeczon — już nie trzeba zamków. Nie
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 307
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
to niebieskie oko świeci/ gdyż przyrodzenie albo Bóg powiadają: że nic darmo nie czynią. Tam dopiero kraje nowe/ różne narody/ i w-czuwaniu nam nie zwyczajne/ i do zmowienia się niepodobne znalazłszy/ szablą tylko się hasło dawało/ żeśmy nie ich pobratynowie. Nie chybiły nas lodowatego morza niewczasy/ które próżnujący w-ciepłej izbie z-trudnością na Mapie znajdują. kilka dni tedy zmarzłym brzegiem idąc do lądu/ skały obłoczyste nie pozwalały nam dalszego brzegu dotkąć/ lubo ochota pałała. Naostatek w-daleką drogę zawziąwszy się nadciągnęliśmy/ kędy dla pochopu i pędu wpadających rzek lód się drozgotać poczynał/ i z-bałwanami mięszać/ jakoby góry
to niebieskie oko świeći/ gdyż przyrodzenie álbo Bog powiádáią: że nic dármo nie czynią. Tám dopiero kráie nowe/ rożne narody/ i w-czuwániu nam nie zwyczáyne/ i do zmowienia się niepodobne znalaszszy/ száblą tylko się hásło dawáło/ żeśmy nie ich pobrátynowie. Nie chybiły nas lodowátego morzá niewczásy/ ktore proznuiący w-ćiepłey izbie z-trudnośćią ná Mápie znáyduią. kilká dni tedy zmárzłym brzegiem idąc do lądu/ skáły obłoczyste nie pozwaláły nam dálszego brzegu dotkąć/ lubo ochotá pałałá. Náostatek w-dáleką drogę záwźiąwszy się nádćiągnęliśmy/ kędy dla pochopu i pędu wpadáiących rzek lod się drozgotáć poczynał/ i z-báłwánámi mięszáć/ iákoby gory
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 75
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
! Biada, przekupni, biada wam, sędziowie, źli, chytrzy, zdziercy prokuratorowie – z skóry odzierać będą was czartowie, piekła katowie. Biada, niewierni egzekutorowie, płaczących sierot źli opiekunowie – jak przypłacicie waszej niewierności, łakomstwa, złości. Biada wam, kupcy na zły zysk dybiący; biada, lichwiarze, zdziercy próżnujący; biada, celnicy, wam, niesprawiedliwi, zbytecznie chciwi. Krzywoprzysiężcom, ach biada, złośliwym, bluźniercom brzydkim i świadkom fałszywym, wszeteczną parę z ust swych puszczającym, drugich gorszącym. Biada zabójcom krew rozlewającym, obmówcom sławę bliźniego szarpiącym, potwarcom w sercu nienawiść mającym, mścić się pragnącym. Biada wam, biada,
! Biada, przekupni, biada wam, sędziowie, źli, chytrzy, zdziercy prokuratorowie – z skóry odzierać będą was czartowie, piekła katowie. Biada, niewierni egzekutorowie, płaczących sierot źli opiekunowie – jak przypłacicie waszej niewierności, łakomstwa, złości. Biada wam, kupcy na zły zysk dybiący; biada, lichwiarze, zdziercy próżnujący; biada, celnicy, wam, niesprawiedliwi, zbytecznie chciwi. Krzywoprzysiężcom, ach biada, złośliwym, bluźniercom brzydkim i świadkom fałszywym, wszeteczną parę z ust swych puszczającym, drugich gorszącym. Biada zabójcom krew rozlewającym, obmówcom sławę bliźniego szarpiącym, potwarcom w sercu nienawiść mającym, mścić się pragnącym. Biada wam, biada,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 81
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Kałahusa słońce, miarkując sobie że tam musi być coś, komu te Niebieskie oko świeci etc. Tam dopiero kraje nowe, różne Narody i w czuwaniu nam niezwyczajne, i do rozmowienia się nie podobne znalazłszy, szablą się tylko hasło dawało, żeśmy nie ich pobratymowie. Niechybiłyby nas lodowatego Morza niewczasy, które próżnujący w ciepłej izbie z trudnością na mapie znajdują Legistowie, kilka dni tedy zmarzłym brzegiem idąc do lądu, skały obłoczyste nie pozwalały nam dalszego brzegu dotknąć, lubo ochota pałała. Dotarli byli i tam, gdzie rzeki wpadają, i lód się druzgotać poczynał, i z bałwanami mieszać, jakoby góry się z górami potykały: grzmot
Kałahusa słońce, miarkuiąc sobie że tam musi być coś, komu te Niebieskie oko swieci etc. Tam dopiero kraie nowe, rożne Narody y w czuwaniu nam niezwycżayne, y do rozmowienia się nie podobne znalazłszy, szablą się tylko hasło dawało, żeśmy nie ich pobratymowie. Niechybiłyby nas lodowatego Morzá niewczasy, ktore prożnuiący w ciepłey izbie z trudnością na mappie znayduią Legistowie, kilka dni tedy zmarzłym brzegiem idąc do lądu, skały obłoczyste nie pozwalały nam dalszego brzegu dotknąć, lubo ochota pałała. Dotarli byli y tam, gdzie rzeki wpadaią, y lòd się druzgotać poczynał, y z bałwanami mieszać, iakoby gory się z gorami potykały: grzmot
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 40
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
placentia loqui, dom albowiem twój wszytek pełen był i jest cnoty, szczerości, prawdy ku Panu Bogu i bliźniemu. Wiem. jakieś wzgardy, kontempty podczas od lekkich ludzi, tobie się równających, także i przegróźki odnosił. Wiem i twoję cierpliwość, skromność, milczenie. Wiem i tradukowanie twoich zabaw od ludzi lekkich, próżnujących, wiem, jako myśli twe o ratunku moim wielkie i ważne nicowali i krzyli, jako wczasy twoje lekarstwem, spaniem, delicyjkami (ato ich widzę teraz skutek), żeś coś wyspał i śpiąc wygmerał, do pana i ludzi udawali: i prawda to, żeś spał na to, nie śpiąc i
placentia loqui, dom albowiem twój wszytek pełen był i jest cnoty, szczerości, prawdy ku Panu Bogu i bliźniemu. Wiem. jakieś wzgardy, kontempty podczas od lekkich ludzi, tobie się równających, także i przegróźki odnosił. Wiem i twoję cierpliwość, skromność, milczenie. Wiem i tradukowanie twoich zabaw od ludzi lekkich, próżnujących, wiem, jako myśli twe o ratunku moim wielkie i ważne nicowali i krzyli, jako wczasy twoje lekarstwem, spaniem, delicyjkami (ato ich widzę teraz skutek), żeś coś wyspał i śpiąc wygmerał, do pana i ludzi udawali: i prawda to, żeś spał na to, nie śpiąc i
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 101
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
to wiedzą i czytają insi/ coś my na ten czas sami dwai/ o dobru Ojczyzny szczyrą mówili życzliwością. Rzeczesz/ Quis leget haec? Jakobym się miał oto bardzo trapić i frasować/ jeżeli to poidzie w uwagę tych którzy są na usłudze R. P. odniosę operaeprecium krótkiej prace. Jeżeli też próżnujący tylko/ i ci którym na tym nie należy czytać będą/ dosyć mnie że dam w tym wolność umysłowi memu conscientiae precio; Ojczyźnie radząc co z dobrym jej być rozumiem. Albo mniemasz że[...] niewiem co powiedział Aachartis? Mirum sibi populum videri, in quo Sapientes quae agenda sunt proponant, imperii iudicent. Którym
to wiedzą y czytáią inśi/ coś my ná ten czas sami dwái/ o dobru Oiczyzny szczyrą mowili życzliwością. Rzeczesz/ Quis leget haec? Iákobym się miał oto bárdzo trapić y frásować/ ieżeli to poidźie w vwágę tych ktorzy są na vsłudze R. P. odniosę operaeprecium krotkiey prace. Ieżeli też proznuiący tylko/ y ći ktorym ná tym nie náleży czytáć będą/ dosyć mnie że dam w tym wolność vmysłowi memu conscientiae precio; Oiczyznie rádząc co z dobrym iey bydź rozumiem. Albo mniemasz że[...] niewiem co powiedział Aachartis? Mirum sibi populum videri, in quo Sapientes quae agenda sunt proponant, imperii iudicent. Ktorym
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: A2v
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
. Cor. 7. 32. 33. 34. 35. różnych stanów. Wdovvom.
Która prawdziwie wdową jest/ i osierociała/ ma nadzieję w Bogu/ i trwa wproźbach i wmodlitwach wnocy i we dnie. Lecz rozkoszująca/ żywac umarła jest/ A to rozkazuj/ żeby były nie naganionemi/ nie próżnującemi/ nie świękotliwemi/ niepotrzebnemi rzeczami się nie bawiącemi/ plotąc co nie przystoi/ 1. Tim. 5. 5. 6. 7. Bogatym.
Bogaty trudno wnidzie do królestwa niebieskiego/ Latwiej jest wielbłądowi przez dziurę igielną przejść/ niż bogatemu wniść do królestwa niebieskiego Matth 19. 23. 24.
Dziatki/ jako
. Cor. 7. 32. 33. 34. 35. roznych stanow. Wdovvom.
Ktora prawdźiwie wdową iest/ y ośieroćiáłá/ má nádźieię w Bogu/ y trwa wproźbách y wmodlitwách wnocy y we dnie. Lecż roskoszuiąca/ żywac vmárła iest/ A to roskázuy/ żeby były nie nágánionemi/ nie proznuiącemi/ nie świękotliwemi/ niepotrzebnemi rzeczámi śię nie báwiącemi/ plotąc co nie przystoi/ 1. Tim. 5. 5. 6. 7. Bogatym.
Bogáty trudno wnidźie do krolestwá niebieskiego/ Látwiey iest wielbłądowi przez dźiurę igielną przeyść/ niż bogátemu wniść do krolestwá niebieskiego Matth 19. 23. 24.
Dźiatki/ iáko
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 93
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
co oczywiście widzą kopacze/ którzy jakichkolwiek kruszców z ziemie dobywają. A iż przyrodzenie nie cierpi tego aby które miejsce na świecie miało być próżne: przeto zawsze znajdują się te lochy w ziemi pełne abo wody/ abo wiatru i duchu jakiegoś/ abo też ognia. A żadna rzecz nie może na świecie być daremna/ i próżnująca/ ale musi cokolwiek przecię odprawować. Dla tegoż i te ognie podziemne nic mogą nic innego sprawować/ jedno co ich jest przyrodzenie/ to jest rzeczy przyległe i miejsca zagrzewać. A jakoby się te ognie pod ziemią rodziły/ potym szerzej mówić się będzie/ teraz tylko króciuchno natknę/ dwojaką parę abo dym Arystoteles stanowi
co ocżywiśćie widzą kopacże/ ktorzy iákichkolwiek kruszcow z źiemie dobywáią. A iż przyrodzenie nie ćierpi tego áby ktore mieysce na świećie miáło bydź prożne: przeto záwsze znáyduią się te lochy w źiemi pełne ábo wody/ ábo wiátru y duchu iákiegoś/ ábo też ogniá. A żadna rzecż nie może ná świećie bydź dáremna/ y proznuiąca/ ále muśi cokolwiek przecię odpráwowáć. Dla tegoż y te ognie podźiemne nic mogą nic innego spráwowáć/ iedno co ich iest przyrodzenie/ to iest rzecży przyległe y mieyscá zágrzewáć. A iákoby się te ognie pod źiemią rodźiły/ potym szerzey mowić się będźie/ teraz tylko kroćiuchno nátknę/ dwoiáką párę ábo dym Arystoteles stánowi
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 98.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
facit, contradicit Caesari. Luc: 23. Zakazując mu powinnej dani i czynszów płacić/ hunc invenim9 prohibentem tributa dare Caesari. Buntownikiem/ mataczem/ zwodzicielem/ nowych/ Ojczyźnie/ Kościołowi/ i obrządkom przeciwnych praw wynalazcą. Ibid: Hunc invenimussubverentem gentem nostram. Tułaczem/ bez domu/ bez roli/ świegotliwym/ próżnującym/ a tylko na zwodzenie prostego a do tumultów skłonnego ludu pracującym biegunem. Ibid: Commovet populum docens per universam Iudeam etc. Kuglarzem/ i w ostatku Czarownikiem/ Czarnoksiężnikiem który za zmową z czarty opętanych uwalniał/ choroby leczył/ i inne cuda zmyślone tworzył. Luc: 11. In Beelzebub eiicit demonia. Grzechy zaprawdę
facit, contradicit Caesari. Luc: 23. Zákázuiąc mu powinney dáni y czynszow płáćić/ hunc invenim9 prohibentem tributa dare Caesari. Buntownikiem/ mátaczem/ zwodźicielem/ nowych/ Oyczyźnie/ Kośćiołowi/ y obrządkom przećiwnych práw wynálázcą. Ibid: Hunc invenimussubverentem gentem nostram. Tułaczem/ bez domu/ bez roli/ świegotliwym/ prożnuiącym/ á tylko ná zwodzenie prostego á do tumultow skłonnego ludu prácuiącym biegunem. Ibid: Commovet populum docens per universam Iudeam etc. Kuglarzem/ y w ostátku Czárownikiem/ Czárnokśiężńikiem ktory zá zmową z czárty opętanych uwálniał/ choroby leczył/ y inne cudá zmyślone tworzył. Luc: 11. In Beelzebub eiicit demonia. Grzechy záprawdę
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 323
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688