. Ta to Cerkiew nas do swej jedności wzywa/ która Słowackim narodom językiem Słowieńskim Z. Liturgię odprawować/ i wszytkiego nabożeństwa nim zażywać pozwoliła. Z tą Cerkwią Jedność Z. nam zalecana bywa/ która oto i nie dawnymi czasy słowem Bożym żywym i skutecznym/ i przeraźliwszym niżeli wszelaki miecz po obu stron ostry/ i przenikającym aż do rozdzielenia duszej ducha/ stawów też i szpików/ i rozeznawającym myśli i przedsięwzięcia serdeczne/ pozyskała Bogu swemu Panu Chrystysowi wniezliczonych duszach wiele Indyjskich narodów. Która przemysł czyni i pieczołuje macierzyńsko/ o powstanie wszech wszędzie w różne Herezje i odszczepieństwa wpadłych Chrześcijan/ aby i te temuż Panu Chrystusowi/ jak Oblubienica Oblubieńcowi swemu
. Tá to Cerkiew nas do swey iednośći wzywa/ ktora Słowackim narodom ięzykiem Słowieńskim S. Liturgię odpráwowáć/ y wszytkiego nábożeństwá nim záżywáć pozwoliłá. Z tą Cerkwią Iedność S. nam zálecána bywa/ ktora oto y nie dawnymi cżásy słowem Bożym żywym y skutecżnym/ y przeráźliwszym niżeli wszeláki miecż po obu stron ostry/ y przenikáiącym áż do rozdźielenia duszey duchá/ stáwow też y szpikow/ y rozeznawáiącym mysli y przedśięwźięćia serdeczne/ pozyskałá Bogu swemu Pánu Christysowi wniezliczonych duszách wiele Indiyskich narodow. Ktora przemysł czyni y piecżołuie mácierzyńsko/ o powstánie wszech wszędźie w rożne Hęrezye y odszcżepieństwá wpádłych Chrześcian/ áby y te temuż Pánu Christusowi/ iák Oblubienicá Oblubieńcowi swemu
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 196
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Kościelną złączoną z powagą Królestwa, drudzy nie. Wszystkie inne sekty mogą się mieścić w tym Królestwie, i wolno im jakie chcą swoje obrządki sprawować, jednej tylko Religii Katolickiej Rzymskiej zabroniono. KARTA XI.
Anglicy, mówiąc co do temperamentu ich natury, są odważni, zdatni do wszystkiego: mają rozum otwarty, żywy, przenikający i najsposobniejszy do najsubtelniejszych umiejętności: rzemieślnicy z nich w jakiejkolwiek bądź robocie główni: czego dowodem jest wszystko to cokolwiek z ich fabryk nam się dostaje: humoru są pochmurnego, i melancholicy. Pospolity lud nigdzie nie jest tak skłonny do buntów i do zapalczywości jako w Anglii. Szkotowie są mocni, bitni, ludzcy, szczerzy
Kościelną złączoną z powagą Krolestwa, drudzy nie. Wszystkie inne sekty mogą się mieścić w tym Krolestwie, y wolno im iakie chcą swoie obrządki sprawować, iedney tylko Religii Katolickiey Rzymskiey zabroniono. KARTA XI.
Anglicy, mowiąc co do temperamentu ich natury, są odważni, zdatni do wszystkiego: maią rozum otwarty, żywy, przenikaiący y naysposobnieyszy do naysubtelnieyszych umieiętności: rzemieślnicy z nich w iakieykolwiek bądź robocie głowni: czego dowodem iest wszystko to cokolwiek z ich fabryk nam się dostaie: humoru są pochmurnego, y melancholicy. Pospolity lud nigdzie nie iest tak skłonny do buntow y do zapalczywości iako w Anglii. Szkotowie są mocni, bitni, ludzcy, szczerzy
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 79
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
; w kilku tedy byłem, różnych książąt i kardynałów.
Tam mi właśnie apertae sunt deliciae, quas habent Itali. Primo, iż wspaniałość i ozdoba pałaców extrinsecus et intrinsecus adornatio variis galanteriis animum rapiunt et stuporem creant. Ogrodów, secundo, wielka amoenitas przy różnych delicjach, różnych fruktów i ziół, serce aż odore przenikających, niesłychanie akomodowanych tak wiele,
iż prae multitudine owe pomarańcze i cytrony, limonie bujne non colliguntur, et non aestimantur, same opadają 52 i na ziemi, non collectae, per despectum gniją. Statui różnych wszytko z wybornych kamieni niezliczona moc w tych ogrodach. Aquarum in varias formas lusuum, fontannn wyśmienitych niezliczona i
; w kilku tedy byłem, różnych książąt i kardynałów.
Tam mi właśnie apertae sunt deliciae, quas habent Itali. Primo, iż wspaniałość i ozdoba pałaców extrinsecus et intrinsecus adornatio variis galanteriis animum rapiunt et stuporem creant. Ogrodów, secundo, wielka amoenitas przy różnych delicjach, różnych fruktów i ziół, serce aż odore przenikających, niesłychanie akomodowanych tak wiele,
iż prae multitudine owe pomarańcze i cytrony, limonie bujne non colliguntur, et non aestimantur, same opadają 52 i na ziemi, non collectae, per despectum gniją. Statui różnych wszytko z wybornych kamieni niezliczona moc w tych ogrodach. Aquarum in varias formas lusuum, fontann wyśmienitych niezliczona i
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 202
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
na ten czas ono Prorockie słowo o mnie się rzec może. Głos w Ramie słyszan jest/ płacz i krzyk bardzo wielki/ Rachele płaczącej synów swoich a niechciała się dać utulić/ że ich niemasz. Niechże cię ruszy Synowski przeciw Matce twojej afekt/ niech przerazi serce twoje ten tak gorzki i same niebiosa przenikający płacz/ wzdychanie i wołanie moje/ pociesz mię prze Bóg/ proszę Synu pociesz w tym utrapieniu moim/ gdyżem ja ciebie z młodości twojej cieszyć nie przestawała/ Otrzy łzy od oczu moich upamiętaniem i nawróceniem twoim/ Bom ja tobie w leciech dzieciństwa twego płakać niedopuszczała. Zastawiaj się Synu przy Matce twej
ná ten cżás ono Prorockie słowo o mnie się rzec może. Głos w Rámie słyszan iest/ płácż y krzyk bardzo wielki/ Ráchele płácżącey synow swoich á niechćiáłá się dáć vtulić/ że ich niemász. Niechże ćię ruszy Synowski przećiw Mátce twoiey áffekt/ niech przeráźi serce twoie ten ták gorzki y sáme niebiosá przenikáiący płácż/ wzdychánie y wołánie moie/ poćiesz mię prze Bog/ proszę Synu poćiesz w tym vtrapieniu moim/ gdyżem ia ćiebie z młodośći twoiey ćieszyć nie przestawáłá/ Otrzy łzy od ocżu moich vpámiętániem y náwroceniem twoim/ Bom ia tobie w lećiech dźiećiństwá twego płákáć niedopuszcżáłá. Zástáwiay się Synu przy Mátce twey
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 22v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, lecz jakby Anioł chybkie jest w prędkości: Mat. 22, Cantic. 4 Ibid Philip. 3, Mat. 13, Apoc. 7, 1Cor. 15,
daleko w mgnieniu oka przelatuje, pracy nie czuje. Już nie tak grube, jako pierwej było, lecz subtelności ducha dostąpiło: najgrubsze mury wskroś przenikające i przechodzące. Już nie jest ciemne, jak z błota lepione, lecz w przeźroczysty kryształ obrócone; statek prześliczny dziwnej udatności i przyjemności. Statek chwalebny, a już nieśmiertelny, zawsze trwający i nieskażytelny, godny pokoju i oka Boskiego nań patrzącego. Tu niewinności bisior przywrócony, w który gdy człowiek jest przyobleczony, o
, lecz jakby Anioł chybkie jest w prędkości: Matth. 22, Cantic. 4 Ibid Philip. 3, Matth. 13, Apoc. 7, 1Cor. 15,
daleko w mgnieniu oka przelatuje, pracy nie czuje. Już nie tak grube, jako pierwej było, lecz subtelności ducha dostąpiło: najgrubsze mury wskroś przenikające i przechodzące. Już nie jest ciemne, jak z błota lepione, lecz w przeźroczysty kryształ obrócone; statek prześliczny dziwnej udatności i przyjemności. Statek chwalebny, a już nieśmiertelny, zawsze trwający i nieskażytelny, godny pokoju i oka Boskiego nań patrzącego. Tu niewinności bisior przywrócony, w który gdy człowiek jest przyobleczony, o
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 115
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, na wszystkie swywole był rozpuszczony. Potem po śmierci ojcowskiej, objąwszy znaczną substancją, zamiast większej rozpusty, cale się reformował. Winien jednak siła przyjaźni Sosnowskiego, pisarza lit., który z nim zabrawszy znajomość i przez kilka lat razem będąc, do wszystkich go przyprowadził znajomości. Miał przy tym pamięć wielką, rozum naturalny przenikający i wielką politykę, a szczerzej mówiąc, chytrość.
Gdy zatem Gujski ożenił się z córką, owego we Lwowie straconego, a jego synowicą, w zarzuceniu będącą i zaczął się upominać o dział ojca żony swojej, kilkakroć sto tysięcy wynoszący, tedy produkował Przezdziecki testament ojca swego, którym tylko na Gujską, wnuczkę swoją
, na wszystkie swywole był rozpuszczony. Potem po śmierci ojcowskiej, objąwszy znaczną substancją, zamiast większej rozpusty, cale się reformował. Winien jednak siła przyjaźni Sosnowskiego, pisarza lit., który z nim zabrawszy znajomość i przez kilka lat razem będąc, do wszystkich go przyprowadził znajomości. Miał przy tym pamięć wielką, rozum naturalny przenikający i wielką politykę, a szczerzej mówiąc, chytrość.
Gdy zatem Gujski ożenił się z córką, owego we Lwowie straconego, a jego synowicą, w zarzuceniu będącą i zaczął się upominać o dział ojca żony swojej, kilkakroć sto tysięcy wynoszący, tedy produkował Przezdziecki testament ojca swego, którym tylko na Gujską, wnuczkę swoją
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 162
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, obszernie moje wynurzywszy na księcia kanclerza żale, od którego respons odebrałem taki:
Prawdziwie z umartwieniem czytam opisany mi żal i dolegliwości WMPana z okoliczności wyniknionych, honorowi imienia jego ubliżających zarzutów. Compatiorwspółczuję szczerze i mocnej jestem nadziei, że Bóg miłosierny dopomoże WMPanu wprędce i przyzwoicie eluctariwydostać się z tych mocno go pewnie przenikających awantur i przez sprawiedliwość swoją ulciscetur ultionempomści krzywdy jego. Że zaś ta pochodzi z przyczyn wyrażonych mi w liście WMPana, tym łatwiej pojmuję, im dostateczniej zdarzyło mi się nie tylko słyszeć o estymacji, jaka zacnemu człowiekowi należała, ale i partykularniej znać nieboszczyka godnego ojca WMPana, wiedzieć oraz, że tenże jako kawaler
, obszernie moje wynurzywszy na księcia kanclerza żale, od którego respons odebrałem taki:
Prawdziwie z umartwieniem czytam opisany mi żal i dolegliwości WMPana z okoliczności wyniknionych, honorowi imienia jego ubliżających zarzutów. Compatiorwspółczuję szczerze i mocnej jestem nadziei, że Bóg miłosierny dopomoże WMPanu wprędce i przyzwoicie eluctariwydostać się z tych mocno go pewnie przenikających awantur i przez sprawiedliwość swoją ulciscetur ultionempomści krzywdy jego. Że zaś ta pochodzi z przyczyn wyrażonych mi w liście WMPana, tym łatwiej pojmuję, im dostateczniej zdarzyło mi się nie tylko słyszeć o estymacji, jaka zacnemu człowiekowi należała, ale i partykularniej znać nieboszczyka godnego ojca WMPana, wiedzieć oraz, że tenże jako kawaler
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 505
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
verbali siccariatuskrytobójczym słowem nas zabijaniu, eo finew tym zamiarze, aby się na nas żadne miłosierne nie obejrzało oko, aby się każdy cokolwiek chrześcijańskiej, a nawet przyrodzonej dar mając litości od nas odrażał i nas znienawidział, usiłuje IMPan surogator orszański przemienić i przeobrazić nas w jedyne larwy i monstra niewdzięczności, a tak wiele przenikających o mniemaną niewdzięczność egzagerowawszy eksklamacji wydeklamowawszy oskarżeń, wieży na nas in fundo doprasza się.
Cytujże, IMć Panie surogatorze, choć jedne ad petita suado żądań twoich stosujące się prawo. Jeżeli artykuł 27 z rozdziału 3 przez WMPana cytowany i zuchwałą prekustodycją, ażeby nie był wyrażony w dekrecie, ostrzeżony, tedy tam wieży
verbali siccariatuskrytobójczym słowem nas zabijaniu, eo finew tym zamiarze, aby się na nas żadne miłosierne nie obejrzało oko, aby się każdy cokolwiek chrześcijańskiej, a nawet przyrodzonej dar mając litości od nas odrażał i nas znienawidział, usiłuje JMPan surogator orszański przemienić i przeobrazić nas w jedyne larwy i monstra niewdzięczności, a tak wiele przenikających o mniemaną niewdzięczność egzagerowawszy eksklamacji wydeklamowawszy oskarżeń, wieży na nas in fundo doprasza się.
Cytujże, JMć Panie surogatorze, choć jedne ad petita suado żądań twoich stosujące się prawo. Jeżeli artykuł 27 z rozdziału 3 przez WMPana cytowany i zuchwałą prekustodycją, ażeby nie był wyrażony w dekrecie, ostrzeżony, tedy tam wieży
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 588
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, a nic nie mających ludzi chłopami zrobił, osoby nasze w kajdany, a fortunę w kaduk zagarnął.
Ach nie tak, nie tak, JOMci książę kanclerzu wielki W. Ks. Lit., honor
rzetelny, a nie przez te subtelne IMP. surogatora trzymany sophismata do nieśmiertelnej prowadzą sławy. Nie tak przed Bogiem przenikającym wszystkie serc ludzkich skrytości delikatne justyfikują sumienie. Święty król Dawid, mąż podług boskiego serca, przy ostrej często powtarzał pokucie: „Confitebor adversus me iniustitiam meam Domino” Będę wyznawał nieprawość moją wobec Pana (Ks. Psalmów, 31, 5). Alboż Mci książę, nie jesteś człekiem? Alboż zgrzeszyć nie
, a nic nie mających ludzi chłopami zrobił, osoby nasze w kajdany, a fortunę w kaduk zagarnął.
Ach nie tak, nie tak, JOMci książę kanclerzu wielki W. Ks. Lit., honor
rzetelny, a nie przez te subtelne JMP. surogatora trzymany sophismata do nieśmiertelnej prowadzą sławy. Nie tak przed Bogiem przenikającym wszystkie serc ludzkich skrytości delikatne justyfikują sumienie. Święty król Dawid, mąż podług boskiego serca, przy ostrej często powtarzał pokucie: „Confitebor adversus me iniustitiam meam Domino” Będę wyznawał nieprawość moją wobec Pana (Ks. Psalmów, 31, 5). Alboż Mci książę, nie jesteś człekiem? Alboż zgrzeszyć nie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 590
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
teraz tak jak na gardło dekretowany i na plac wyprowadzony, który wpóki żyje, ma na-
dzieją, że jaka protekcja i instancja od śmierci go wyprosi, i ogląda się na wszystkie strony, jeżeli mu pardon nie przychodzi. W takiej i ja komparacji oddawałem się przytomnego państwa a osobliwie hetmana wielkiego koronnego, protekcji. Przenikające były moje słowa. Zaczęli mnie państwo konsolować. Patrzyła na to hetmanowa wielka koronna nieprzyjemnie, a Mniszkowa, podkomorzyna lit., nie reflektowawszy się na przytomność hetmanowej, rzekła te słowa: „Nie turbuj się wm. pan, Pan Bóg będzie przy nas i te wszystkie złości potłumi.”
Wyjechałem zatem do Rasny
teraz tak jak na gardło dekretowany i na plac wyprowadzony, który wpóki żyje, ma na-
dzieją, że jaka protekcja i instancja od śmierci go wyprosi, i ogląda się na wszystkie strony, jeżeli mu pardon nie przychodzi. W takiej i ja komparacji oddawałem się przytomnego państwa a osobliwie hetmana wielkiego koronnego, protekcji. Przenikające były moje słowa. Zaczęli mnie państwo konsolować. Patrzyła na to hetmanowa wielka koronna nieprzyjemnie, a Mniszkowa, podkomorzyna lit., nie reflektowawszy się na przytomność hetmanowej, rzekła te słowa: „Nie turbuj się wm. pan, Pan Bóg będzie przy nas i te wszystkie złości potłumi.”
Wyjechałem zatem do Rasny
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 684
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986