a partykularnie WYMPani stolnikowej Dobrodziki z powinną piszący się submisją etc.
Post scriptum: I to jeszcze superaddidit IMPan marszałek, że skrypta onego in confidentia WMPanu powierzone faventibus sibisprzyjającym sobie pokazywałeś WMPan, non item IPan marszałek czyni, jako i przede mną niektóre suppressitprzytłumia żale mówiąc, że gdyby użalenia rozszerzał, mógłby przyduszony na WPana ministrów wzniecić ogień.
Taki list księdza Przeciszewskiego przeczytawszy i zważywszy wiele w repozycji od marszałka kowieńskiego czynionej same fałsze i cale opaczne eksplikacje, zacząłem był na konwikcją marszałka kowieńskiego nowy list pisać długi do tegoż księdza Przeciszewskiego, w którym bym oczywiście wszystkie zarzuty i interpretacje zrefutował, ale zważywszy, że
a partykularnie WJMPani stolnikowej Dobrodziki z powinną piszący się submisją etc.
Post scriptum: I to jeszcze superaddidit JMPan marszałek, że skrypta onego in confidentia WMPanu powierzone faventibus sibisprzyjającym sobie pokazywałeś WMPan, non item JPan marszałek czyni, jako i przede mną niektóre suppressitprzytłumia żale mówiąc, że gdyby użalenia rozszerzał, mógłby przyduszony na WPana ministrów wzniecić ogień.
Taki list księdza Przeciszewskiego przeczytawszy i zważywszy wiele w repozycji od marszałka kowieńskiego czynionej same fałsze i cale opaczne eksplikacje, zacząłem był na konwikcją marszałka kowieńskiego nowy list pisać długi do tegoż księdza Przeciszewskiego, w którym bym oczywiście wszystkie zarzuty i interpretacje zrefutował, ale zważywszy, że
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 844
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
moje nie biorę i czkawki nie miewam), ale zdrowie moje zjadło i zabiło (a głowę najbardziej) melancholia, tęskność i gryzienie się. Uważ tylko Wć, w jakim razie odjechałaś mię Wć i odstąpiła. A możnaż to żyć, nie tylko być zdrowym, będąc tak wielą utrapieniami nie przyciśnionym, ale przyduszonym? Piszesz Wć, że Wć nie masz nie tylko zdrowia, ale irepos dans ce maudit pays. A dla Boga, któż tego odpoczynku bronił i nie pozwalał Wci? I dla Boga, czy godziż się te wszystkie na mnie, który bym rad Wci nieba przychylił, bez wszelkiej przyczyny zwalać winy
moje nie biorę i czkawki nie miewam), ale zdrowie moje zjadło i zabiło (a głowę najbardziej) melankolia, tęskność i gryzienie się. Uważ tylko Wć, w jakim razie odjechałaś mię Wć i odstąpiła. A możnaż to żyć, nie tylko być zdrowym, będąc tak wielą utrapieniami nie przyciśnionym, ale przyduszonym? Piszesz Wć, że Wć nie masz nie tylko zdrowia, ale irepos dans ce maudit pays. A dla Boga, któż tego odpoczynku bronił i nie pozwalał Wci? I dla Boga, czy godziż się te wszystkie na mnie, który bym rad Wci nieba przychylił, bez wszelkiej przyczyny zwalać winy
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 387
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wywodach/ nie bawią się długiemi Procesami/ nie zasłaniają wymówkami/ nie okrywają zasługami/ nie zatłumiają powagą/ nie ukradają prośbami żadnego występku publicznego/ ale tak najmiejszy/ jako i największy/ byle się jeno Pańskiej osoby/ albo publicznego interesu najmniej tykał/ w jednej chodzi sforze/ i samą tylko krwią zmazany/ albo powrozem przyduszony być może. Bez tej prezerwatywy/ którą ja w tym Państwie jedyną być kładę do zabieżenia wszelkim rozruchom/ niepochybnieby tak ogromna machina prędko upaść musiała/ i nadrobne by się rozsypała kawałki/ ile razy potężnych i odległych Baszów do rebelii pycha/ i włąsnych sił poznanie/ łakomstwo/ albo dyskust jaki wzbudzić może.
wywodách/ nie báwią się długiemi Processámi/ nie zásłániáią wymowkámi/ nie okrywáią zasługámi/ nie zátłumiáią powagą/ nie vkradáią prośbámi żadnego występku publicznego/ ále ták naymieyszy/ iáko y naywiększy/ byle się ieno Páńskiey osoby/ álbo publiczne^o^ interessu naymniey tykał/ w iedney chodźi sforze/ y sámą tylko krwią zmázány/ álbo powrozem przyduszony bydź może. Bez tey prezerwátywy/ ktorą ia w tym Páństwie iedyną bydź kłádę do zábieżenia wszelkim rozruchom/ niepochybnieby ták ogromna máchiná prędko vpáść muśiałá/ y nádrobne by się rozsypáłá káwałki/ ile rázy potężnych y odległych Bászow do rebelliey pychá/ y włąsnych śił poznánie/ łákomstwo/ álbo disskust iáki wzbudźić może.
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 2
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
wszytkie sposoby/ choćby się im najgorzej działo/ podniesienia buntów i rebelii. Gdyż/ jako barzo rozsądnie napisał wielki Kanclerz Bacon wpewnym swoim Traktacie/ niepodobna rzecz jest/ aby lud podatkami wielkiemi przyciśniony/ miał być mężny i dzielny/ albo żeby który naród mógł być o jeden czas i lwem/ i osłem/ ciężarem przyduszonym. Ten jest kunszt Cesarza Tureckiego/ którym zatrzymuje w posłuszeństwie tak rozmaitego humoru Nacje/ siłą i Mieczem podbite/ niepotrzebując na to inszych śrzodków/ okrom okrucieństwa i tyraniej. Turcy na Urzędzie albo godności jakiej będący/ nie czują tego/ i zażywają wszelakiej wolności/ i dla tego też są nieznośni/ wszytkę powagę swoję
wszytkie sposoby/ choćby się im naygorzey dźiało/ podnieśienia buntow y rebelliey. Gdyż/ iáko bárzo rozsądnie nápisał wielki Kánclerz Bacon wpewnym swoim Tráktáćie/ niepodobna rzecz iest/ áby lud podátkámi wielkiemi przyćiśniony/ miał bydź mężny y dźielny/ álbo żeby ktory narod mogł bydź o ieden czás y lwem/ y osłem/ ćiężarem przyduszonym. Ten iest kunszt Cesárzá Tureckiego/ ktorym zátrzymuie w posłuszeństwie ták rozmáitego humoru Nácye/ śiłą y Mieczem podbite/ niepotrzebuiąc ná to inszych śrzodkow/ okrom okrućieństwá y tyránniey. Turcy ná Vrzędźie álbo godnośći iákiey będący/ nie czuią tego/ y záżywáią wszelákiey wolnośći/ y dla tego też są nieznośni/ wszytkę powagę swoię
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 97
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
kazi I na hak strasznych sądów nie narazi. EMBLEMA 93
Ogień się żarzy, a wiatry go wzdymają. Napis: Roście, gdy wiatry powiewają.
Żywioły jedne drugim pomagają, A wzajem sobie prawie żywot dają: Ogień mgłę ciągnie, z powietrza mglistego Woda, z krzemienia ogień podziemnego, A ten w popiele kiedy przyduszony, Od wiatru prędko będzie rozżarzony — Iskry miłości kto rozniecić może W sercu gasnące? Chyba Ty sam, Boże! Niechaj Twój święty Duch na nie powiewa I nimi zimne piersi me zagrzewa, Żeby miłością Twą zawsze pałały, Złe żądze żeby ich nie poddymały; Ani pochodnie gniewu parzącego, Wzięte z ogniska piekła gorącego.
kazi I na hak strasznych sądów nie narazi. EMBLEMA 93
Ogień się żarzy, a wiatry go wzdymają. Napis: Roście, gdy wiatry powiewają.
Żywioły jedne drugim pomagają, A wzajem sobie prawie żywot dają: Ogień mgłę ciągnie, z powietrza mglistego Woda, z krzemienia ogień podziemnego, A ten w popiele kiedy przyduszony, Od wiatru prędko będzie rozżarzony — Iskry miłości kto rozniecić może W sercu gasnące? Chyba Ty sam, Boże! Niechaj Twój święty Duch na nie powiewa I nimi zimne piersi me zagrzewa, Żeby miłością Twą zawsze pałały, Złe żądze żeby ich nie poddymały; Ani pochodnie gniewu parzącego, Wzięte z ogniska piekła gorącego.
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 336
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
. Ten zły/ nielitościwy/ pokornie wznoszącą/ Ręce w zgórę k Sloncowi/ i nań skazującą/ Ten rzekąc/ ten mię zmusił/ żywo w ziemi zagrzebł Obglab/ i piasku kupę na mogliłę nagrzebł. Ten promieniami różniósł syn Hiperiona/ Tor czyniac/ którymbyś ujść mogła zagrzebiona. Lecz ziemią przyduszona/ głowyś niewładała Dźwignąć/ ciałemeś Nimfo bez dusze leżała Żalu cięższego Faebus nie miał po wsze lata/ Od onych miast/ jak ogniem zszedł Faeton z świata Owa okrzepłe członki/ by tylo pomocno/ I żywej cerze/ promienną mocą/ chce wieść mocno Lecz że przyźrzenie Boże odwagę spierało/ Wonnym skropił nektarem
. Ten zły/ nielitośćiwy/ pokornie wznoszącą/ Ręce w zgorę k Sloncowi/ y nan skazuiącą/ Ten rzekąc/ ten mię zmuśił/ żywo w źiemi zagrzebł Obglab/ y piasku kupę ná mogliłę nágrzebł. Ten promieniámi rozniosł syn Hyperioná/ Tor czyniac/ ktorymbyś vyść mogłá zágrzebiona. Lecz źiemią przyduszona/ głowyś niewładałá Dźwignąć/ ćiáłemeś Nympho bez dusze leżáłá Zalu ćięższego Phaebus nie miał po wsze látá/ Od onych miast/ iák ogniem zszedł Pháeton z świátá Owa okrzepłe członki/ by tylo pomocno/ Y żywey cerze/ promienną mocą/ chce wieść mocno Lecz że przyźrzenie Boże odwagę spieráło/ Wonnym skropił nektárem
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 86
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
struktura nie wchodziemy głęboko in materias status dość namienic ze nie jeden zeNaj przedniejszych tej Fabryki Filar dusz nachylony, uznac to lacno każdy może, ktokolwiek pierwsze fundamenta zwazy, na których tę naszą zakładano wolność, Głos nawet wolny clamat Vindutam in primo capite Senatu, i w tak wielu bene Sentientium za gardło wzięty i przyduszony. Wojsko tez bez którego quamvis egregia sum invalida non ad mentem Praw i zwyczajów dawnych formowane, a tym samym non ex Interesse Rzptej. Dopieroż Hetmańskie Urzędy, tylko co eadem Magistratuum vocabula, w rzeczy zaś samej zostawiono nomen inane nie samych w tym osób naszych Interes własny, bozycie nasze vergentibus Annis in sensum komu
struktura nie wchodziemy głęboko in materias status dosc namienic ze nie ieden zeNay przednieyszych tey Fabryki Filar dusz nachylony, uznac to lacno kazdy moze, ktokolwiek pierwsze fundamenta zwazy, na ktorych tę naszą zakładano wolnosc, Głos nawet wolny clamat Vindutam in primo capite Senatu, y w tak wielu bene Sentientium za gardło wzięty y przyduszony. Woysko tez bez ktorego quamvis egregia sum invalida non ad mentem Praw y zwyczaiow dawnych formowane, a tym samym non ex Interesse Rzptey. Dopieroz Hetmanskie Urzędy, tylko co eadem Magistratuum vocabula, w rzeczy zas samey zostawiono nomen inane nie samych w tym osob naszych Interes własny, bozycie nasze vergentibus Annis in sensum komu
Skrót tekstu: RzewKor
Strona: 15
Tytuł:
Korespondencja
Autor:
Wacław Rzewuski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1750