in regno meo. Aby każdy wierny/ omywszy się w jezierze pokuty świętej/ i łez prawdziwych/ mógł przystępować do tego stołu jego świętego. A po dokończeniu tego nędznego żywota/ wrzucony w rzekę Aquae salientis in vitam aeternam. zażywał widzenia Bóstwa jego świętego/ będąc stąd sam jasnym jako słońce/ w Bóstwo Pana Chrystusowe przyobleczony. I dla tego to ten stół Chrystusów Areopagita nazwał. Conuiuim inspectionis, quod nutrit et deificat. Turrianus te słowa Dionizjusowe wykładając mówi: Ze tedy ten stół ołtarza swojego przenaświętszego Chrystus Jezus wystawił nam na to/ abyśmy z niego pożywali i bankietowali się/ na pamiątkę drogiej męki jego. Dla tego na dzisiejszym kazaniu
in regno meo. Aby káżdy wierny/ omywszy się w ieźierze pokuty świętey/ y łez prawdźiwych/ mogł przystępowáć do tego stołu iego świętego. A po dokończeniu tego nędznego żywotá/ wrzucony w rzekę Aquae salientis in vitam aeternam. záżywał widzenia Bostwá iego świętego/ będąc ztąd sam iásnym iáko słońce/ w Bostwo Páná Chrystusowe przyobleczony. Y dla tego to ten stoł Chrystusow Areopagita názwał. Conuiuim inspectionis, quod nutrit et deificat. Turrianus te słowá Dionizyusowe wykładáiąc mowi: Ze tedy ten stoł ołtarzá swoiego przenaświętszego Chrystus Iezus wystáwił nam ná to/ ábysmy z niego pożywáli y bánkietowáli się/ ná pámiątkę drogiey męki iego. Dla tego ná dźiśieyszym kazániu
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 76
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
mury wskroś przenikające i przechodzące. Już nie jest ciemne, jak z błota lepione, lecz w przeźroczysty kryształ obrócone; statek prześliczny dziwnej udatności i przyjemności. Statek chwalebny, a już nieśmiertelny, zawsze trwający i nieskażytelny, godny pokoju i oka Boskiego nań patrzącego. Tu niewinności bisior przywrócony, w który gdy człowiek jest przyobleczony, o, jako drogo i pięknie ubrany gość ten wybrany! Więc tak ubrani goście zażywają szczęścia, nad które większego nie mają, błogosławieństwa, na które stworzeni i naznaczeni. To jest, że Boga już już cale mają, Jego w twarz widząc, miłością pałają i mają Dobro nigdy nieskończone, nieogarnione. Boga,
mury wskroś przenikające i przechodzące. Już nie jest ciemne, jak z błota lepione, lecz w przeźroczysty kryształ obrócone; statek prześliczny dziwnej udatności i przyjemności. Statek chwalebny, a już nieśmiertelny, zawsze trwający i nieskażytelny, godny pokoju i oka Boskiego nań patrzącego. Tu niewinności bisior przywrócony, w który gdy człowiek jest przyobleczony, o, jako drogo i pięknie ubrany gość ten wybrany! Więc tak ubrani goście zażywają szczęścia, nad które większego nie mają, błogosławieństwa, na które stworzeni i naznaczeni. To jest, że Boga już już cale mają, Jego w twarz widząc, miłością pałają i mają Dobro nigdy nieskończone, nieogarnione. Boga,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 115
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
/ Nadziona była na ciało jakie siczne/ ukochane/ i okryła je wszytko zewsząd; czyby to miło było onemu ciału/ czyliby nie nudno było ponosić tej sromoty na sobie? Właśnie tak grzechów naszych sromota zszyta zniewyliczonych obrzydliwości/ na niego rzucona jest/ i od onej czystości przyjęta/ i przyciśniona/ i przyobleczona; ta nie mogła z siebie podać/ jedno okrutną jakąś grozę. Obleczony w tak sromotną siermięgę/ stanął przed Trybunałem sprawiedliwości Bożej/ jako obżałowany złoczyńca za nas wszystkich/ i barzo nisko/ jakoby te wszytkie zbrodnie sam zrobił/ się upokorzył. Win tych naszych przenosiny na Pański grzbiet/ na wielu miejscach wspomina pismo ś
/ Nádźiona byłá ná ćiáło iákie śiczne/ vkocháne/ y okryłá ie wszytko zewsząd; czyby to miło było onemu ćiáłu/ czyliby nie nudno było ponośić tey sromoty ná sobie? Własnie ták grzechow nászych sromotá zszyta zniewyliczonych obrzydliwośći/ ná niego rzucona iest/ y od oney czystośći przyięta/ y przyćiśńiona/ y przyobleczona; tá nie mogłá z śiebie podáć/ iedno okrutną iákąś grozę. Obleczony w ták sromotną śiermięgę/ stánął przed Trybunałem spráwiedliwośći Bożey/ iáko obżáłowány złoczyńcá zá nas wszystkich/ y bárzo nisko/ iákoby te wszytkie zbrodnie sam zrobił/ się vpokorzył. Win tych nászych przenośiny ná Páński grzbiet/ ná wielu mieyscách wspomina pismo ś
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 23
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
śmy żyli. 18. Tego poselstwa do ludzi PAn się sługom swoim powierzył. 1
. WIemy bowiem/ że jeśli tego naszego ziemskiego mieszkania namiot zburzony będzie/ budowanie mamy od Boga/ dom nie rękoma urobiony wieczny w niebiesiech. 2. Abowiem w tym namiocie wzdychamy/ domem naszym który jest z nieba/ żądając być przyobleczeni. 3. Jeśliż tylko przyobleczonymi/ a nie nagimy znalezieni będziemy. 4. Bo którzyśmy w tym namiecie/ wzdychamy będąc obciążeni: ponieważ nie żądamy być zewleczeni/ ale przyobleczeni/ aby pożarta była śmiertelność od żywota. 5. A ten który nas ku temuż właśnie przygotował/ jestci Bóg; który nam
smy żyli. 18. Tego poselstwa do ludźi PAn śię sługom swojim powierzył. 1
. WIemy bowiem/ że jesli tego nászego źiemskiego mieszkániá namiot zburzony będźie/ budowánie mamy od Bogá/ dom nie rękomá urobiony wiecżny w niebieśiech. 2. Abowiem w tym namioćie wzdychámy/ domem nászym ktory jest z niebá/ żądájąc bydź przyoblecżeni. 3. Jesliż tylko przyoblecżonymi/ á nie nágimy ználeźieni będźiemy. 4. Bo ktorzysmy w tym námiećie/ wzdychámy będąc obćiążeni: poniewáż nie żądámy być zewlecżeni/ ále przyoblecżeni/ áby pożárta byłá śmiertelność od żywotá. 5. A ten ktory nas ku temuż właśnie przygotowáł/ jestći Bog; ktory nam
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 193
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
do ludzi PAn się sługom swoim powierzył. 1
. WIemy bowiem/ że jeśli tego naszego ziemskiego mieszkania namiot zburzony będzie/ budowanie mamy od Boga/ dom nie rękoma urobiony wieczny w niebiesiech. 2. Abowiem w tym namiocie wzdychamy/ domem naszym który jest z nieba/ żądając być przyobleczeni. 3. Jeśliż tylko przyobleczonymi/ a nie nagimy znalezieni będziemy. 4. Bo którzyśmy w tym namiecie/ wzdychamy będąc obciążeni: ponieważ nie żądamy być zewleczeni/ ale przyobleczeni/ aby pożarta była śmiertelność od żywota. 5. A ten który nas ku temuż właśnie przygotował/ jestci Bóg; który nam też dał zadatek Ducha. 6.
do ludźi PAn śię sługom swojim powierzył. 1
. WIemy bowiem/ że jesli tego nászego źiemskiego mieszkániá namiot zburzony będźie/ budowánie mamy od Bogá/ dom nie rękomá urobiony wiecżny w niebieśiech. 2. Abowiem w tym namioćie wzdychámy/ domem nászym ktory jest z niebá/ żądájąc bydź przyoblecżeni. 3. Jesliż tylko przyoblecżonymi/ á nie nágimy ználeźieni będźiemy. 4. Bo ktorzysmy w tym námiećie/ wzdychámy będąc obćiążeni: poniewáż nie żądámy być zewlecżeni/ ále przyoblecżeni/ áby pożárta byłá śmiertelność od żywotá. 5. A ten ktory nas ku temuż właśnie przygotowáł/ jestći Bog; ktory nam też dał zádátek Duchá. 6.
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 193
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
dom nie rękoma urobiony wieczny w niebiesiech. 2. Abowiem w tym namiocie wzdychamy/ domem naszym który jest z nieba/ żądając być przyobleczeni. 3. Jeśliż tylko przyobleczonymi/ a nie nagimy znalezieni będziemy. 4. Bo którzyśmy w tym namiecie/ wzdychamy będąc obciążeni: ponieważ nie żądamy być zewleczeni/ ale przyobleczeni/ aby pożarta była śmiertelność od żywota. 5. A ten który nas ku temuż właśnie przygotował/ jestci Bóg; który nam też dał zadatek Ducha. 6. Przetoż mając zawżdy ufność/ i wiedząc że póki mieszkamy w tym ciele/ pielgrzymujemy od PAna: 7. (Bo przez wiarę chodzimy/ a
dom nie rękomá urobiony wiecżny w niebieśiech. 2. Abowiem w tym namioćie wzdychámy/ domem nászym ktory jest z niebá/ żądájąc bydź przyoblecżeni. 3. Jesliż tylko przyoblecżonymi/ á nie nágimy ználeźieni będźiemy. 4. Bo ktorzysmy w tym námiećie/ wzdychámy będąc obćiążeni: poniewáż nie żądámy być zewlecżeni/ ále przyoblecżeni/ áby pożárta byłá śmiertelność od żywotá. 5. A ten ktory nas ku temuż właśnie przygotowáł/ jestći Bog; ktory nam też dał zádátek Duchá. 6. Przetoż májąc záwżdy ufność/ y wiedząc że poki mieszkamy w tym ćiele/ pielgrzymujemy od PAná: 7. (Bo przez wiárę chodźimy/ á
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 193
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
naszych o swym żywocie/ dał sprawę tak dostateczną życia swego/ że się temu kapłan nasz musiał zadziwić. Miedzy inszemi rzeczami powiedział to/ acz się ciałem znajdował na ziemi/ myślą jednak mieszkał w niebie. Tak iż w nocy nic mu się innego nie śniło/ jedno o przyszłym żywocie/ gdzie widział ludzie święte światłością przyobleczone/ ale jednego osobliwie który inszych przechodził. Gdy mu kapłan ukazał obraz sądnego dnia/ gdzie też było wyrażenie chwały niebieskiej: pytał go/ byłoli takie ono widzenie które miał: Odpowie starzec dziwując się: Takie ojcze takie/ ale daleko coś więtszego/ coś więtszego. Zdumiał się ociec nasz/ bacząc skarby które Pan
nászych o swym żywoćie/ dał spráwę ták dostáteczną żyćia swego/ że się temu kápłan nász muśiał zádźiwić. Miedzy inszemi rzeczámi powiedział to/ ácz się ćiáłem znáydował ná źiemi/ myślą iednák mieszkał w niebie. Ták iż w nocy nic mu się innego nie śniło/ iedno o przyszłym żywoćie/ gdźie widźiał ludźie święte świátłośćią przyobleczone/ ále iednego osobliwie ktory inszych przechodźił. Gdy mu kápłan ukazał obraz sądnego dniá/ gdźie też było wyráżenie chwały niebieskiey: pytał go/ byłoli tákie ono widzenie ktore miał: Odpowie stárzec dźiwuiąc się: Tákie oycze tákie/ ále dáleko coś więtszego/ coś więtszego. Zdumiał się oćiec nász/ bacząc skárby ktore Pan
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 59.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
przynieśli/ kamień który jej u szyje wisiał w ręku swych niosła. Potym wypuszczono na nią okrutne bestie/ ale jej namniej nie obraziły. Naostatek gdy ją ścięto/ widziana była z ust jej gołębica wychodząca nad złoto śliczniejsza i w niebo wstępująca. Tejże tedy nocy pokazała się rodzicom swoim z wielkim orszakiem Panien/ przyobleczona szatą nad śnieg bielszą/ złoty krzyż w ręku/ a koronę na głowie mając/ te słowa mówiła. Oto jaka jest chwała/ którzyście mię pozbawić chcieli. Collector Speculi ex vitis Sanctorum. Afekt. Przykład XII. Afekt ku rodzicom Pogańskim/ ujrzawszy chwałę Chrystusową/ dziecię Celsus/ jako mężnie wzgardził. 12.
przynieśli/ kámień ktory iey v szyie wiśiał w ręku swych niosłá. Potym wypuszczono ná nię okrutne bestie/ ále iey namniey nie obráźiły. Náostátek gdy ią śćięto/ widźiána byłá z vst iey gołębicá wychodząca nád złoto śliczńieysza y w niebo wstępuiąca. Teyże tedy nocy pokazáłá się rodźicom swoim z wielkim orszakiem Pánien/ przyobleczona szátą nád śnieg bielszą/ złoty krzyż w ręku/ á koronę ná głowie maiąc/ te słowá mowiła. Oto iáka iest chwałá/ ktorzyśćie mię pozbáwić chćieli. Collector Speculi ex vitis Sanctorum. Affekt. PRZYKLAD XII. Affekt ku rodźicom Pogáńskim/ vyrzawszy chwałę Chrystusową/ dźiećię Celsus/ iáko mężnie wzgárdźił. 12.
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 21
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
chęcią chcąc dostąpić Święci, Doczesny żywot w przykrej znosili pamięci. Także rzekł i narodów Doktor zawołany: Wiemy, iż jeśli dom tego zepsowany Naszego był mieszkania, mamy sporządzony W Niebie dom wieczny z Boga, nie ręką zrobiony: Bo i na to wzdychamy, chcąc mieszkanie one Nasze, które z Nieba jest, mieć przyobleczone. Jeśli jednak i sami odziani będziemy, A nie nadzy przed sądem Chrystusa staniemy: Bo i którzy jesteśmy w tem życiu wzdychamy Obciążeni, dla tego, że woli niemamy Obnażyć się, lecz odziać, by co śmiertelnego Jest, od żywota było pozarto w’iecznego. Na drugiem także miejscu mówi: Nieszczęśliwy Ja
chęćią chcąc dostąpić Swięći, Doczesny żywot w przykrey znośili pámięci. Tákże rzekł y narodow Doktor záwołány: Wiemy, iż ieśli dom tego zepsowány Nászego był mieszkánia, mamy sporządzony W Niebie dom wieczny z Bogá, nie ręką zrobiony: Bo y ná to wzdychamy, chcąc mieszkánie one Nasze, ktore z Niebá iest, mieć przyobleczone. Iesli iednák y sámi odźiani będźiemy, A nie nádzy przed sądem Chrystusa staniemy: Bo y ktorzy iestesmy w tem żyćiu wzdychamy Obćiążeni, dla tego, że woli niemamy Obnażyć się, lecz odźiać, by co śmiertelnego Iest, od żywotá było pozárto w’iecznego. Ná drugiem tákże mieyscu mowi: Nieszczęśliwy Ia
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 127
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. Przypisał światowi statek. Cóż świat działa w nagrodę takiego favoru sobie okazanego? krępuję ręce Małżeńskie/ a wrękach kwitnącą rożę kładzie/ i przdaję Inskripcią In perpetuũ na wieki. Ponieważ mię statecznym Ferdynandzie nazwałeś/ otoż na wieczność waszych już rąk nie rozdwoję. Ale jeszcze w takową was togę przyobłokę/ którą przyobleczeni odmianie ani skazie żadnej podlegać nie będziecie, Gloria altera est animae tunica. Sława jest to druga purpura duszę przyozdabiająca. Przyznał to i Kazimierz Król Polski sprawiedliwym nazwany/ kiedy do swej palmy/ na której cnota spoczywała przydał. Aduersus põdera fargo Przeciw ciężarom powstaję. Odmiany na świecie są też to ciężary/ które człowieka tak
. Przypisał świátowi státek. Coz świát dźiała w nagrodę tákiego favoru sobie okázánego? krępuię ręce Małżeńskie/ á wrękach kwitnącą rożę kłádźie/ y przdáię Inskripcią In perpetuũ na wieki. Ponieważ mię statecznym Ferdinandźie názwałeś/ otoż ná wieczność waszych iuż rąk nie rozdwoię. Ale iescze w takową was togę przyoblokę/ ktorą przyobleczeni odmianie áni skaźie żadney podlegáć nie będźiećie, Gloria altera est animae tunica. Sława iest to druga purpura duszę przyozdabiaiąca. Przyznał to y Káźimierz Krol Polski spráwiedliwỹ názwany/ kiedy do swey pálmy/ ná ktorey cnotá spoczywáłá przydał. Aduersus põdera fargo Przećiw ćięzarom powstaię. Odmiány ná swiećie są też to ćiężary/ ktore człowieká ták
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 156
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644