niewiadomy Co cię za burze czekają i gromy, W których po chwili przyjdzie się ochynąć, Będzieszli wiekom chciał potomnym słynąć. Słyszysz, tak bujnem niosą się już pierzem Stryjowie twoi Aleksander z Jerzym W Holandziech niskich. Jako się składają, Jako hiszpańskie orły rozwijają. Niedawno w poczet Minerwy wpisani, A już do boku mieczem przypasani, Z rąk upuszczają tiorby Febowe, A tchną płomienie i gniewy Marsowe. Słyszałeś także, jako z ludżmi swemi Najeżdżał Moskwę dopiero Jeremi; Dżwięk sławy jego niezastanowiony, Przepadł ostatnie daleko Triony. Pomni to Putywl, potężne gdzie kołem Po dziś dzień zręby kurzą się popiołem; Znać on szlak krwawy, przez ambit niemały
niewiadomy Co cię za burze czekają i gromy, W których po chwili przyjdzie się ochynąć, Będzieszli wiekom chciał potomnym słynąć. Słyszysz, tak bujnem niosą się już pierzem Stryjowie twoi Alexander z Jerzym W Holandziech niskich. Jako się składają, Jako hiszpańskie orły rozwijają. Niedawno w poczet Minerwy wpisani, A już do boku mieczem przypasani, Z rąk upuszczają tyorby Febowe, A tchną płomienie i gniewy Marsowe. Słyszałeś także, jako z ludżmi swemi Najeżdżał Moskwę dopiero Jeremi; Dżwięk sławy jego niezastanowiony, Przepadł ostatnie daleko Tryony. Pomni to Putywl, potężne gdzie kołem Po dziś dzień zręby kurzą się popiołem; Znać on szlak krwawy, przez ambit niemały
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 54
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
odrzuciłem ziemię/ cegły wybrałem/ rum wyprzątnąłem/ i nalazłem kłodę dębową/ w tej Relikwie zakryte/ których głowa ma Mitrę/ lubo Insułę/ Perłami uriańskimi natykaną/ piersi i ramiona oboje mają po nie wielkim drewnianym krzyżyku; ubior ciała wszytkiego/ zwierzchu Omofor; pod tym Ryza i Stichar przypasany pasem jedwabnym/ przy którego końca są i kutasy. Z tych trzech krzyżyków (prawi Ociec) chciałem na znak Świętobliwości wziąć jeden z lewego ramienia; po który i rękę prawą ściągnąłem/ alić (mocy kości i ciała Świętego) natychmiast dobrze mi jęła ręka bólem krzyżować się/ i nim wygrzebłem się z
odrzućiłem źiemię/ cegły wybrałem/ rum wyprzątnąłem/ y nálazłem kłodę dębową/ w tey Reliquiae zákryte/ ktorych głowá ma Mitrę/ lubo Insułę/ Perłami vriáńskimi nátykáną/ pierśi y rámioná oboie máią po nie wielkim drewniánym krzyżyku; vbior ćiáłá wszytkiego/ zwierzchu Omofor; pod tym Ryza y Stichár przypasány pásem iedwabnym/ przy ktorego koncá są y kutasy. Z tych trzech krzyzykow (práwi Oćiec) chćiałem ná znák Swiętobliwośći wziąć ieden z lewego rámieniá; po ktory y rękę práwą śćiągnąłęm/ álić (mocy kośći y ciáłá Swiętego) nátychmiast dobrze mi ięłá ręká bolem krzyżowáć się/ y nim wygrzebłem się z
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 109.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
prośbą Bogowie/ i gniew nią błagają? Powiedz Temi/ którymby fortelem do tego Mieliśmy iść/ by szkoda narodu naszego Nagrodzona być mogła: Ty i nam strapionym Daj pomoc z łaski swej/ i rzeczom potopionym. Wzruszona jest Bogini/ i odpowiedź słowy Tymi dała: Wychodźcie z kościoła/ a głowy Przykryicie/ przypasane szaty zrozpuszczajcie/ A kości wielkiej Matki swej nazad rzucajcie. Zadumali się długo: aż Pyrrha przerwała Milczenie głosem/ niechcąc/ w tym w czym rozkazała Posłuszna być Boginiej/ owszem modły swemi/ Odpuszczenia prosiła usty trwożliwemi/ Mówiąc: iże się boi/ by nie rozgniewała Matczynej dusze/ gdyby kości jej miotała. A
prośbą Bogowie/ y gniew nią błagáią? Powiedz Themi/ ktorymby fortelem do tego Mielismy iść/ by szkodá narodu nászego Nagrodzoná bydź mogłá: Ty y nam strapionym Day pomoc z łáski swey/ y rzeczom potopionym. Wzruszona iest Bogini/ y odpowiedź słowy Tymi dáłá: Wychodźćie z kośćiołá/ á głowy Przykryićie/ przypasáne száty zrozpuszczayćie/ A kośći wielkiey Mátki swey názad rzucayćie. Zádumáli się długo: áż Pyrrhá przerwáłá Milczenie głosem/ niechcąc/ w tym w czym roskázáłá Posłuszna bydź Boginiey/ owszem modły swemi/ Odpuszczenia prośiłá vsty trwożliwemi/ Mowiąc: iże się boi/ by nie rozgniewáłá Mátczyney dusze/ gdyby kośći iey miotáłá. A
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 23
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Pogany Wdawsz Ligi na własne wysworował Pany? I do tąd uniesiony Fortuny faworem, leszcze tej krwie niesyty, tak srogim uporem Aż tu zaszedł? czego chce? i co dalej myśli? Jeźliże fantazje, sobie takie kryśli, Korony chce dopinać? lużże jest kto godni lą zasłużył, na jego ukaranie zbrodni Mając miecz przypasany. a Bóg mu pomoże, Jeźli się chce obaczyć; i w-tym jeszcze może Laski odnieść nadzieje, gdy przed Majestatem Jego się upokorzy? a zatym Mandatem Z-ziemie zaraz ustąpi. Z-czym kiedyś go znając, I stąd powolniejszego sobie spodziewając, Ksiądz Hanczel wyprawiony, który go zastanie Do Zamościa
Pogany Wdawsz Ligi ná własne wysworował Pany? I do tąd uniesiony Fortuny faworem, leszcze tey krwie niesyty, tak srogim uporem Aż tu zaszedł? czego chce? i co daley myśli? Ieźliże fantazye, sobie takie kryśli, Korony chce dopinać? lużże iest kto godni lą zasłużył, na iego ukaranie zbrodni Maiąc miecz przypasany. a Bog mu pomoże, Ieźli sie chce obaczyć; i w-tym ieszcze może Laski odnieść nadźieie, gdy przed Maiestatem Iego sie upokorzy? a zatym Mandatem Z-źiemie zaraz ustąpi. Z-czym kiedyś go znáiąc, I ztąd powolnieyszego sobie spodziewaiąc, Xiądz Hanczel wyprawiony, ktory go zastánie Do Zamośćia
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 40
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Co wszystko w Jeruzalem pierwszemu Magistro Ordynis Henrico Wapold solenniter od dano. Patriarchowie potym lerozolimscy, Braci tym, Habit dali Płaszcze białe z Czarnemi Krzyżami z przodu i z tyłu naznaczone dużemi. Z razu było Braci tej inwestytury Szlachty świeckiej albo Laików 24 a Kapłanów 7, którzy Mszę Świętą celebrowac mogli w zbroi. z mieczem przypasanym, na znak, że zawsze decertare gotowi byli za Wiarę i Ziemię Świętą. Bród nie golili, oprócz Kślęży. sypiali na stróżakach, alias worach słomą napchanych, i inne rigores, to Regule Z. Augustyna, to Ustawom O Wierze Katolickiej którą zdobią Ordery
Henryka Wapolda pierwszego Mistrza conformes, mieli w obserwie.
Co wszystko w Ieruzalem pierwszemu Magistro Ordinis Henrico Wapold solenniter od dano. Patryarchowie potym lerozolimscy, Braci tym, Habit dali Płaszcze białe z Czarnemi Krzyżami z przodu y z tyłu naznaczone dużemi. Z razu było Braci tey inwestytury Szlachty swieckiey albo Laikow 24 a Kapłanow 7, ktorzy Mszę Swiętą celebrowac mogli w zbroi. z mieczem przypasanym, na znak, że zawsze decertare gotowi byli za Wiarę y Ziemię Swiętą. Brod nie golili, oprocz XXlęży. sypiali na strożakach, alias worach słomą napchanych, y inne rigores, to Regule S. Augustyna, to Ustawom O Wierze Katolickiey ktorą zdobią Ordery
Henryka Wapolda pierwszego Mistrza conformes, mieli w obserwie.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1049
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zaraz położyć, albo Bożków ich wenerować, Krzyż Święty zdeptać. Młodzi golą głowę z przodu, Mieszczanie i chłopi pół głowy, Szlachta i Panowie całą głowę zostawiwszy kosmyk na śrzodku. Suknie noszą długie aż do kostek rękawy nie krótkie szerokie. Bogaci mają szaty złotem, srebrem tkane, na które wdziewają kaftany, albo pułkontusze przypasane: spodnie jedwabne; aż do ziemi wiszące. Broń ich pistolety, Łuk, strzaly i dwie szable u boku, nawet i w domu, i kopije letkie. Pisania u nich instrument Penzel, albo kiść srebrna albo złota, którą trybem Hebrajskim i Chaldejskim, Egipskim, Arabskim od prawej ręki ku lewej pisali, teraz
zaráz połozyć, albo Bożkow ich wenerowáć, Krzyż Swięty zdeptać. Młodźi golą głowę z przodu, Mieszczanie y chłopi puł głowy, Szláchta y Pánowie całą głowę zostawiwszy kosmyk ná śrzodku. Suknie noszą długie aż do kostek rękáwy nie krotkie szerokie. Bogaci maią száty złotem, srebrem tkáne, ná ktore wdźiewáią kaftany, albo pułkontusze przypasane: spodnie iedwábne; aż do źiemi wiszące. Broń ich pistolety, Łuk, strzály y dwie szable u boku, náwet y w domu, y kopiie letkie. Pisania u nich instrument Penzel, albo kiść srebrná albo złota, ktorą trybem Hebráyskim y Chaldeyskim, Egypskim, Arábskim od práwey ręki ku lewey pisali, teráz
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 620
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
który spienięzywszy masła i bryndze, sprawił sobie szeroki pas śrebrny, na którym dryfowane były wszystkie pojedynki szczęśliwe, z kompanami swymi odprawowane, i inne dexteritates których dokazował w rozszarpywaniu Lwów i niedźwiedzi broniąc trzód swoich. T. Owczarz, a tak mężny, Ale coli nastąpiło potym? B. Miał Owczarz zuchwały do boku przypasany miecz, z Szwajcarska, na dwie piędzi szeroki a na trzy sązni i dalej długi, którego dobywszy porwie się ku mnie w zapalczywości, chcąc mi łeb rozwalić, co samych zębów, a gdy za umknieniem sięchyżym moim, broń swą w ziemi zanurzył, chybiwszy mej czaski, ja z boku żartko przypadszy nad łytkami,
ktory spienięzywszy másłá y bryndze, spráwił sobie szeroki pás śrebrny, ná ktorym dryfowáne były wszystkie poiedynki szczęśliwe, z kompanámi swymi odprawowáne, y inne dexteritates ktorych dokazował w rozszárpywániu Lwow y niedzwiedźi broniąc trzod swoich. T. Owczarz, á ták mężny, Ale coli nástąpiło potym? B. Miał Owczarz zuchwáły do boku przypasany miecz, z Szwáycárska, ná dwie piędźi szeroki á ná trzy sązni y dáley długi, ktorego dobywszy porwie się ku mnie w zápálczywośći, chcąc mi łeb rozwalić, co sámych zębow, á gdy zá vmknieniem sięchyżym moim, broń swą w źiemi zánurzył, chybiwszy mey czáski, ia z boku zartko przypadszy nad łytkámi,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 148
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, Obaczę, jeśli żołnierz przed nim się dociśnie. Już na nią zadał, kto tam na tandecie siedzi; Pewnie najzasłużeńszy do niej nie uprzedzi. Galantomi Żołnierz z księgi WOJNA CHOCIMSKA
Nie tak było przed laty, gdzie nie pierwej młody Do szabelki przypadał, aż od wojewody Albo króla samego śród walnego festu Do niej był przypasany, koło lat dwudziestu. To ozdoba, to mu strój nad wsze aksamity! Dotąd część domu; już był Rzeczypospolitej. Brał i pierścień żelazny, charakter sromoty, Który musiał na palcu swoim nosić poty, Aż krwią nieprzyjacielską z obligu wyjęty, Złoty już nosił sygnet, już siadał z książęty; Żelazny na pamiątkę ze
, Obaczę, jeśli żołnierz przed nim się dociśnie. Już na nię zadał, kto tam na tandecie siedzi; Pewnie najzasłużeńszy do niej nie uprzedzi. Galantomi Żołnierz z księgi WOJNA CHOCIMSKA
Nie tak było przed laty, gdzie nie pierwej młody Do szabelki przypadał, aż od wojewody Albo króla samego śród walnego festu Do niej był przypasany, koło lat dwudziestu. To ozdoba, to mu strój nad wsze aksamity! Dotąd część domu; już był Rzeczypospolitéj. Brał i pierścień żelazny, charakter sromoty, Który musiał na palcu swoim nosić poty, Aż krwią nieprzyjacielską z obligu wyjęty, Złoty już nosił sygnet, już siadał z książęty; Żelazny na pamiątkę ze
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 54
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Przygnała mię, o królu, do ciebie samego, Niemniej i zazdrość, jeśli przyznam prawdę tobie, Bom w głowie fantazją tę uprzędła sobie: W okrutnem przelewaniu krwie bić się z twojemi, Chcąc, aby przedniejszy pan miedzy europskiemi Różnej nie szczepił wiary; alić patrz odmiany: Dziś dla ciebie do boku mam miecz przypasany.
XI
Bo kiedym ci najbarziej i twem szkodzić chciała, Żem córką Rugierową, trefniem usłyszała, Którego bezecny brat zabił w niewinności, Gdy matka napełnione mną miała wnętrzności, Matka trzykroć nieszczęsna, na morze wypchniona, Gdzie z wylaniem hojnych łez jam jest urodzona. Chował mię czarnoksiężnik siedm lat przy krynicy
Przygnała mię, o królu, do ciebie samego, Niemniej i zazdrość, jeśli przyznam prawdę tobie, Bom w głowie fantazyą tę uprzędła sobie: W okrutnem przelewaniu krwie bić się z twojemi, Chcąc, aby przedniejszy pan miedzy europskiemi Różnej nie szczepił wiary; alić patrz odmiany: Dziś dla ciebie do boku mam miecz przypasany.
XI
Bo kiedym ci najbarziej i twem szkodzić chciała, Żem córką Rugierową, trefniem usłyszała, Którego bezecny brat zabił w niewinności, Gdy matka napełnione mną miała wnętrzności, Matka trzykroć nieszczęsna, na morze wypchniona, Gdzie z wylaniem hojnych łez jam jest urodzona. Chował mię czarnoksiężnik siedm lat przy krynicy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 162
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
.
Być żołnierzem nie jest grzech; lecz gdy jest łakomy Żołnierz na łup, zwłaszcza w swym państwie — grzech widomy. A inszy nie dba na się; żołnierz teraz chciwy Nie sławy, jak jest łupu, zaczem broi dziwy.
Rzekł jeden: „Przyszedł teraz dawny do odmiany Stan rycerski, bo skoro żołnierz przypasany Będzie miał miecz do boku, stawa uzbrojony Nie dla państwa i wiary Chrystusa obrony, Lecz przeciw Chrystusowi ukrzyżowanemu,
Gdy przeciwko ubogim, stąd przeciwko Jemu.”
Cóż, mądry Blessyjusie: Czy każdyż jest taki, Zwłaszcza szlachcic, towarzysz, żołnierz lada jaki? Nie każdy, który idzie z pierwszego Adama, Chyba
.
Być żołnierzem nie jest grzech; lecz gdy jest łakomy Żołnierz na łup, zwłaszcza w swym państwie — grzech widomy. A inszy nie dba na się; żołnierz teraz chciwy Nie sławy, jak jest łupu, zaczem broi dziwy.
Rzekł jeden: „Przyszedł teraz dawny do odmiany Stan rycerski, bo skoro żołnierz przypasany Będzie miał miecz do boku, stawa uzbrojony Nie dla państwa i wiary Chrystusa obrony, Lecz przeciw Chrystusowi ukrzyżowanemu,
Gdy przeciwko ubogim, stąd przeciwko Jemu.”
Cóż, mądry Blessyjusie: Czy każdyż jest taki, Zwłaszcza szlachcic, towarzysz, żołnierz leda jaki? Nie każdy, który idzie z pierwszego Adama, Chyba
Skrót tekstu: KuligDemBar_II
Strona: 371
Tytuł:
Demokryt śmieszny albo śmiech Demokryta chrześcijańskiego
Autor:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965