mnie oszarpanej/ biada mnie wzgardzonej/ przytępiła się od ustawicznych łez bystrość oczu moich/ zatrwożyły się wnętrzności moje: ustał w boleści żywot mój/ a lata moje w wzdychaniu/ ustały jako dym dni moje/ a kości moje jako skwarki wyschły/ posieczonam jako siano/ i uwiędło serce moje: od głośnego płaczu mego/ przyschła kość moja do ciała mego. Rozdarli na mię paszczęki swoje/ jako paszczęki nieprzyjacielskie/ słowy zdradliwemi/ i przewrotnemi napełnione. Wzięli siekiery w ręce swoje/ i szukają dusze mojej/ aby ją zagubili. Zewsząd sieci/ wszędzie padoły/ zewsząd zaraźliwe żądła. Owdzie wilcy drapieżni/ a tam lwy ryczace. Z owąd smocy
mnie oszárpáney/ biádá mnie wzgárdzoney/ przytępiłá się od vstáwicżnych łez bystrość ocżu moich/ zátrwożyły sie wnętrznośći moie: vstał w boleśći żywot moy/ á látá moie w wzdychániu/ vstáły iáko dym dni moie/ á kośći moie iáko skwárki wyschły/ pośiecżonám iáko śiáno/ y vwiędło serce moie: od głośnego plácżu mego/ przyschłá kość moiá do ćiáłá mego. Rozdárli ná mię pászcżeki swoie/ iáko pászczeki nieprzyiaćielskie/ słowy zdrádliwemi/ y przewrotnemi nápełnione. Wźięli śiekiery w ręce swoie/ y szukáią dusze moiey/ áby ią zágubili. Zewsząd śieći/ wszędźie pádoły/ zewsząd záráźliwe żądłá. Owdźie wilcy drapieżni/ á tám lwy rycżáce. Z owąd smocy
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 2v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
miernie z niej wodę wycisnąwszy) na kwiat nałoż wedle potrzeby. Gębką nacisnij. Ta papier dobrze wciśnie wszędzie. Wyciągnij nią wodę z papieru. Niech tak zaschnie/ a kwiat tak mocny i twardy będzie/ że się żadną miarą nie zaklęśnie/ choćbyś go i umyślnie zgnieść chciał. Tak go tedy z papierem tym przyschłym do płótna albo kitajki przyszyjesz. Przestrogę jednak miej tę. Gdy masz kwiat robić z kitajki takiej co blakuje od wody/ jaka bywa różowa, sam wprzód papier we dwoję klajstrem skleiwszy w formie swojej wytłocz/ oberznij i zgotuj. Potym miazgą wzwyż pomienioną papierową podłoż. Gdy ta uschnie cale. Dopieroż po wierzchu
miernie z niey wodę wyćisnąwszy) ná kwiát náłoż wedle potrzeby. Gębką naćisniy. Tá pápier dobrze wćiśnie wszędźie. Wyćiągniy nią wodę z pápieru. Niech ták záschnie/ á kwiat tak mocny i twárdy będźie/ że się żadną miárą nie záklęśnie/ choćbyś go i umyślnie zgnieść chćiáł. Tak go tedy z pápierem tym przyschłym do płotná álbo kitáyki przyszyiesz. Przestrogę iednák miey tę. Gdy mász kwiát robić z kitáyki tákiey co blákuie od wody/ iáká bywá rożowa, sám wprzod pápier we dwoię kláystrem zkleiwszy w formie swoiey wytłocz/ oberzniy i zgotuy. Potym miazgą wzwyż pomienioną papierową podłoż. Gdy tá uschnie cále. Dopieroż po wierzchu
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 77
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
farby: takie węgle robią się z drzewa twardego i dobrze wyschłego. Drzewa białe i drewna smolne wydają z siebie węgiel czarno bladawy, mający czasem na sobie cokolwiek żółtości lub zieloności. Jako te kolory bardziej się wydają na powierzchowności niźli wewnątrz węglów, możnaby niejakim sposobem twierdzić, że są tylko pokostem formującym się z tłustości przyschłej na powierzchowności węgla, lecz zostawuję to Fizykom, a żeby różnych tych kolorów partykularniejszej szukali przyczyny.
Drzewo rozszczepia się wzdłuż ciągnących się żyłek, łatwiej albowiem można rozłączyć żyłkę od żyłki, niźli je przełamać, a węgiel z ta prawie łatwością łamać się może poprzek, z jaką i w dłuż, czyli według porządku żył drzewowych
farby: takie węgle robią się z drzewa twardego i dobrze wyschłego. Drzewa białe i drewna smolne wydaią z siebie węgiel czarno bladawy, maiący czasem na sobie cokolwiek żółtosci lub zielonosci. Iako te kolory bardziey sie wydaią na powierzchownosci niźli wewnątrz węglow, możnaby nieiakim sposobem twierdzić, że są tylko pokostem formuiącym się z tłustości przyschłey na powierzchownosci węgla, lecz zostawuię to Fizykom, á żeby rożnych tych kolorow partykularnieyszey szukali przyczyny.
Drzewo rozszczepia się wzdłuż ciągnących się żyłek, łatwiey albowiem mozna rozłączyć żyłkę od żyłki, niźli ie przełamać, a węgiel z ta prawie łatwoscią łamać sie może poprzek, z iaką i w dłuż, czyli według porządku żył drzewowych
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 8
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Zakon zacny Dominika Z. azaż od tak wielu po wszytkim świecie nie był osławiony? że nie zaka niegdy dyscypuła swego/ ale Monarchę w Chrześcijaństwie naprzedniejszego/ z świata zdradliwie i chytrze trucizną zgładził? choć to być fałszem nie tylo powaźni autorowie/ ale i sam Papież wyjswiadczył. Jezuici aby ta kalumnia na nich nie przyschła/ sprawili to że o wszytkim co się wspomniało/ Inquizycie w przód zroskazania Jego Mci X. Marcina Szyszkowskiego Biskupa Krakowskiego/ a potym zroskazania I. K. M. czyniono. A żeby niechętni Jezuitom mówić byli słusznie nie mogli/ iż się wtych ładka jaka większa jednej stronie nad drugą pokazała; I. K
Zakon zacny Dominiká S. ázasz od ták wielu po wszytkim swiećie nie był osławiony? że nie zaká niegdy dyscypułá swego/ ále Monárchę w Chrześćiáństwie naprzednieyszego/ z swiátá zdrádliwie y chytrze trućizną zgłádźił? choć to bydź fałszem nie tylo powaźni autorowie/ ále y sam Papież wyyswiadcżył. Iezuići áby tá kálumnia ná nich nie przyschłá/ spráwili to że o wszytkim co się wspomniáło/ Inquizycie w przod zroskazánia Ie^o^ Mći X. Márćiná Szyszkowskiego Biskupá Krákowskiego/ á potym zroskazániá I. K. M. czyniono. A żeby niechętni Iezuitom mowić byli słusznie nie mogli/ ysz sie wtych łádká iáka większá iedney stronie nád drugą pokazáłá; I. K
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 157
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
consensum senatus wziął za małżonkę rodzoną siostrę pierwszej żony swojej. Stanisław : Lecz to niema nas afficere, non nostri iudicii, gdyż caput to ecclesiae, ociec ś. i papież tego jej dozwolił. Wojciech: Ale jakim sposobem? Conceditur quidem, sed non prosperabitur. A toż początek złego, a zatym grzech przyschnął przy panie; końca niedobrego ten konsens tuszy, co i ex omnibus anteactis patere licet. In conspectu regis w kościele na zamku krakowskim świeca, mocno candelabro infixa, współ się przepadła, signum agitandae victoriae et quasi apparentis przy Rzpltej. Straszne, w oczach ludzkich niepodobne wieże warszawskiej obalenie znaczy victoriam principis, ignominiose victam
consensum senatus wziął za małżonkę rodzoną siostrę pierwszej żony swojej. Stanisław : Lecz to niema nas afficere, non nostri iudicii, gdyż caput to ecclesiae, ociec ś. i papież tego jej dozwolił. Wojciech: Ale jakim sposobem? Conceditur quidem, sed non prosperabitur. A toż początek złego, a zatym grzech przyschnął przy panie; końca niedobrego ten konsens tuszy, co i ex omnibus anteactis patere licet. In conspectu regis w kościele na zamku krakowskim świeca, mocno candelabro infixa, współ się przepadła, signum agitandae victoriae et quasi apparentis przy Rzpltej. Straszne, w oczach ludzkich niepodobne wieże warszawskiej obalenie znaczy victoriam principis, ignominiose victam
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 143
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, nie wszystko po biesiadach jeździć, które i Pana Boga obrażają i zdrowie i mieszek psują, czas tracą, vitia mnożą. Dajmy też co hojną ręką, nie wszystkich też ciężarów na ubogie a utrapione poddane nasze kładźmy; ubogi chłopek nie ma sam co jeść z żoną i z dziatkami, skóra do kości na nim przyschła, żonę, dzieci wiatr powiewa, a nagości swej czym okryć nie ma, a przecię dziesięcinę albo ksiądz albo pan od niego bierze, Rzpltą pobór; tylko tego nie dostawa, abyśmy jeszcze za dzień kazali im w kościele siedzieć, a Pana Boga za nas prosić. Starać owo, co mówią: Ta.
, nie wszystko po biesiadach jeździć, które i Pana Boga obrażają i zdrowie i mieszek psują, czas tracą, vitia mnożą. Dajmy też co hojną ręką, nie wszystkich też ciężarów na ubogie a utrapione poddane nasze kładźmy; ubogi chłopek nie ma sam co jeść z żoną i z dziatkami, skóra do kości na nim przyschła, żonę, dzieci wiatr powiewa, a nagości swej czym okryć nie ma, a przecię dziesięcinę albo ksiądz albo pan od niego bierze, Rzpltą pobór; tylko tego nie dostawa, abyśmy jeszcze za dzień kazali im w kościele siedzieć, a Pana Boga za nas prosić. Starać owo, co mówią: Ta.
Skrót tekstu: VotSejmCz_II
Strona: 228
Tytuł:
Votum szlachcica polskiego pisane na sejmiki i sejm roku pańskiego 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Damiaty ku Palestynie ósmego dnia Września Chrześcijanie/ którym też na uwożenie swoich rzeczy użyczył swych Galeonów/ i przewodników Sołdan przydał tym/ którzy ziemią odchodzić chcieli. Atoli Książęta Chrześcijańskie do Włoch się wróciły/ jako i Jan Król Jerozolimski/ który ze czcią był w Rzymie od Papieża przyjęty. Po utraceniu Damiaty/ wszytka tego wina przyschła na Fryderyku Cesarzu/ ze się opóźnił w daniu posiłków/ o co się nań w liście do niego danym Honoriusz uskarżał/ jako i na to/ że gdy do jego przyjazdu do Ziemie Świętej/ odłożona była zmowa o oddaniu Jerozolimy Chrześcijanom/ tej już znowu nadzieja upadła dla niego. Napomniał go jednak/ aby pozostałym
Dámiáty ku Pálestynie osmego dniá Wrześniá Chrześćianie/ ktorym też ná uwożenie swoich rzeczy użyczył swych Gáleonow/ i przewodnikow Sołdan przydał tym/ ktorzy źiemią odchodźić chćieli. Atoli Xiążętá Chrześćiáńskie do Włoch się wroćiły/ iáko i Ian Krol Ierozolimski/ ktory ze cżćią był w Rzymie od Papieżá przyięty. Po utráceniu Dámiáty/ wszytká tego winá przyschłá ná Fryderyku Cesárzu/ ze się opoźnił w dániu pośiłkow/ o co się nań w liśćie do niego dánym Honoryusz uskarżał/ iáko i ná to/ że gdy do iego przyiázdu do Ziemie Swiętey/ odłożona byłá zmowá o oddaniu Ierozolimy Chrześćiánom/ tey iuż znowu nadźieiá upadłá dla niego. Nápomniał go iednák/ áby pozostáłym
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 48
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
zasadzkach Biskup przez listy przyjacielskie/ owe listy spalił/ żeby Komesowi nie zaszkodziły. Zwierzył się jednak tego Biskupowi Mendeńskiemu/ który mu radził/ aby się miał na ostróżności dla pożytku kościelnego. Na co on rzekł: zewsząd ściśniony jestem/ lub zamilczę/ lub to oznajmię: boby na moich też pokrewnych i przyjaciół niesława przyschła: o których podejźrzenie było/ tegoż nań spiknienia; raczej tedy się cale Boskiej opatrzności polecam. Gdy zaś na poświęcenie Kościoła Swelmeńskiego się udał/ ażci napawieni nań/ zabójcy wypadli/ i tak go to sztychem/ to ciętemi razy pokatowali; że miejsca na nową ranę w ciele prawie nie było;
zasadzkach Biskup przez listy przyiaćielskie/ owe listy spalił/ żeby Komesowi nie zászkodźiły. Zwierzył się iednák tego Biskupowi Mendeńskiemu/ ktory mu rádźił/ áby się miał ná ostrożnośći dla pożytku kośćielnego. Ná co on rzekł: zewsząd śćiśniony iestem/ lub zámilczę/ lub to oznáymię: boby ná moich też pokrewnych i przyiaćioł niesławá przyschłá: o ktorych podeyźrzenie było/ tegoż nań spiknienia; ráczey tedy się cále Boskiey opátrznośći polecam. Gdy záś ná poświęcenie Kośćiołá Swelmeńskiego się udał/ áżći nápáwieni nań/ zaboycy wypádli/ i ták go to sztychem/ to ćiętemi rázy pokátowáli; że mieyscá ná nową ránę w ćiele práwie nie było;
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 56
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
owym piśmie, na sejm z Stężyce posłanym, które zaś pod Lublinem deklarując, ciebie expresse mianowałem, nawet i na rokoszu tegoż potwierdziłem, a wżdyś się na to wszytko (choć wiem, że cię przyjaciele w tym upominali) i jednym słówkiem nie ozwał, tak, iż to już na tobie przyschło; acz trudno też było co odpowiedzieć, gdyż skutki tych złych rad waszych, jeden po drugiem następując, potwierdzały coraz słuszność przestróg moich. Zaczęliście stąd, aby KiM. na postulata ordinum nic nie czynił i tak sejm dwuletni rozerwany jest, spuściwszy senatory z senatormi, a posły z posłami. Na drugi sejm,
owym piśmie, na sejm z Stężyce posłanym, które zaś pod Lublinem deklarując, ciebie expresse mianowałem, nawet i na rokoszu tegoż potwierdziłem, a wżdyś się na to wszytko (choć wiem, że cię przyjaciele w tym upominali) i jednym słówkiem nie ozwał, tak, iż to już na tobie przyschło; acz trudno też było co odpowiedzieć, gdyż skutki tych złych rad waszych, jeden po drugiem następując, potwierdzały coraz słuszność przestróg moich. Zaczęliście stąd, aby KJM. na postulata ordinum nic nie czynił i tak sejm dwuletni rozerwany jest, spuściwszy senatory z senatormi, a posły z posłami. Na drugi sejm,
Skrót tekstu: ZebrzMyszkZatargCz_II
Strona: 195
Tytuł:
Zatarg Zebrzydowskiego z Myszkowskim
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
są przed Bogiem, I nie określił dróg mych Katalogiem? Jeżelim próżność smakował i słodził, Albo zdradziecko w czym bliźniemu szkodził; Niech mię na Szali swej zawiesić raczy, A szczerej mojej prostoty doświaczy. Jeżelim z drogi zakonnej wydrożył, I gdzie wzrok wabił, serce tam przyłożył, Albo do rąk mych cudza przyschła wina, Niech co posieję; kto inszy pozżyna. Niech plemię moje wyginie na świecie, Jeślim się kiedy uwieść dał kobiecie, Jeźli, ażebym przyjaciela zdradzał, V drzwi na jego zgubę się zasadzał. Niech żona moja będzie cudzołożną, Niechaj z nią pełnią wszeteczność bezbożną Wszyscy, którzy się parają niewstydem, Gdyż
są przed Bogiem, I nie okryslił drog mych Katalogiem? Ieżelim prożność smákował i słodźił, Albo zdradźiecko w czym bliźniemu szkodźił; Niech mię ná Szali swey záwieśić ráczy, A szczerey moiey prostoty doświáczy. Ieżelim z drogi zakonney wydrożył, I gdźie wzrok wabił, serce tám przyłożył, Albo do rąk mych cudza przyschła wina, Niech co pośieię; kto inszy pozżyna. Niech plemię moie wyginie ná świećie, Ieźlim się kiedy uwieść dał kobiećie, Ieźli, ażebym przyjaćielá zdrádzał, V drżwi ná iego zgubę sie zasádzał. Niech żona moiá będźie cudzołożną, Niechay z nią pełnią wszeteczność bezbożną Wszyscy, ktorzy sie paráią niewstydem, Gdyż
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 114
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705