ludzie poprawią swego zdania, zdejmą i uleczą Pana. Ale gdy ziemia postrzegła, że niesprawiedliwość dokończona, że dobiega, gdzie się zapuściła Sądu złość. Movebuntur fandamenta terrae, i zarazem zatrzęsła się ziemia. Nieczynić było tak niesprawiedliwego dekretu, spokojna by była ziemia, za niesprawiedliwością przyszedł ten niepokój. Wyraził to Liranus tłumacząc przytoczone Z. Ewangelyj miejsce. Terra mota est, quasi non potenssustinere mortem Christi. Ziemia się trzęsie, jakoby niemogąc znieść śmierci Chrystusowej. Czemu się trzęsiesz ziemio? niesprawiedliwość winna! Czemu z niepokojone jesteście skały? Niesprawiedliwość je w-zburzyła! Tak to za niesprawiedliwością niepokój idzie. 2. 2. Reg. 15.
ludźie popráwią swego zdánia, zdeymą i vleczą Páná. Ale gdy źiemiá postrzegłá, że niespráwiedliwość dokończona, że dobiega, gdźie się zápuśćiłá Sądu złość. Movebuntur fandamenta terrae, i zárázem zátrzęsłá się źięmiá. Nieczynić było ták niespráwiedliwego dekretu, zpokoyna by byłá źięmiá, zá niespráwiedliwośćią przyszedł ten niepokoy. Wyráził to Lyránus tłumácząc przytoczone S. Ewángelyi mieysce. Terra mota est, quasi non potenssustinere mortem Christi. Zięmiá się trzęśie, iákoby niemogąc znieść śmierći Chrystusowey. Częmu się trzęśiesz źiemio? niespráwiedliwość winna! Czemu z niepokoione iesteśćie skáły? Niespráwiedliwość ie w-zburzyłá! Ták to zá niespráwiedliwośćią niepokoy idźie. 2. 2. Reg. 15.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 5
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ruszy, albo tu zostanie, Albo mnie wprzód podepce: Przebóg nie dawajmy Pociechy tej Hultajom, a tu umierajmy. Za czym gdzie gniew i śmiałe serce w-nim rozbada, Przebrawszy się z Dymitrem, z-Okopów wypada Na kształt gromu jakiego, albo błyskawice, Której dostać nie mogą śmiertelne zrzenice. Tamże zaraz niż owe przytoczone Szturmy, A niezmierne koło nich nacisną się Hurmy Chłopstwa wyuzdanego, pod Wałem rozpostrą, On przypadszy w-obłoku, zawinie się z-ostrą Po nich szablą. I lako grad niebieski, który Lodami się szczerymi urywając z-góry Zboże ze pnia wyścina, i potopem spławi Pole wszytko, takową ruinę w-nich sprawi. A co
ruszy, álbo tu zostanie, Albo mnie wprzod podepce: Przebog nie dawaymy Poćiechy tey Hultaiom, á tu umieraymy. Za czym gdzie gniew i śmiałe serce w-nim rozbada, Przebrawszy sie z Dymitrem, z-Okopow wypada Na kształt gromu iákiego, albo błyskáwice, Ktorey dostać nie mogą śmiertelne zrzenice. Tamże zaraz niż owe przytoczone Szturmy, A niezmierne koło nich naćisną sie Hurmy Chłopstwá wyuzdanego, pod Wałem rozpostrą, On przypadszy w-obłoku, zawinie sie z-ostrą Po nich szablą. I lako grad niebieski, ktory Lodami sie szczerymi urywaiąc z-gory Zboże ze pniá wyścina, i potopem spławi Pole wszytko, takową ruinę w-nich sprawi. A co
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 65
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. A śp. wojewoda podlaski, będąc naówczas w Siemiatyczach dobrach swoich, gdy był w kościele u ichmć ks. ks. misjonarzów, a potem zaproszony do księdza Krassowskiego, kanonika warszawskiego, jako fundator do klasztoru, po długich dyskursach o rezygnacji we wszelkich aflikcjach na wolę boską, gdy o wielkiej słabości syna swego miał przytoczony dyskurs, domyślił się, że już nie żyje, i zaraz poszedłszy do kościoła, padł krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i tak blisko godziną śmierć tak godnego i jedynego syna swego opłakiwał. Potem dowiedziawszy się o przypadku tejże fatalnej śmierci, bez żadnej alteracji w zdarzonych okazjach wspominał syna swego.
Był to pan hojny, wielkiego
. A śp. wojewoda podlaski, będąc naówczas w Siemiatyczach dobrach swoich, gdy był w kościele u ichmć ks. ks. misjonarzów, a potem zaproszony do księdza Krassowskiego, kanonika warszawskiego, jako fundator do klasztoru, po długich dyskursach o rezygnacji we wszelkich aflikcjach na wolę boską, gdy o wielkiej słabości syna swego miał przytoczony dyskurs, domyślił się, że już nie żyje, i zaraz poszedłszy do kościoła, padł krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i tak blisko godziną śmierć tak godnego i jedynego syna swego opłakiwał. Potem dowiedziawszy się o przypadku tejże fatalnej śmierci, bez żadnej alteracji w zdarzonych okazjach wspominał syna swego.
Był to pan hojny, wielkiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 42
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i domawiał się.
A tak my, sąd trybunału głównego W. Ks. Lit., w tej sprawie JOKsięcia IMci na Klewaniu i Żukowie Michała Czartoryskiego, kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., z WYPanem Kaszycem, krajczym mścisławskim, bacząc to, iż obżałowany IMć, będąc ratione superius praemissorumz racji wyżej przytoczonych przed nasz sąd adcytowanym, za potrzykrotnim z nakazu naszego generalskim przywołaniem, jako sam przed nami, sądem, do prawa nie stawał, tak i żadnej wiadomości o niestaniu swoim nam, sądowi, i stronie swej powodowej nie uczynił. Przeto obżałowanego IMci, jako prawu nieposłusznego, w roku zawitym na upad w rzeczy wzdajemy,
i domawiał się.
A tak my, sąd trybunału głównego W. Ks. Lit., w tej sprawie JOKsięcia JMci na Klewaniu i Żukowie Michała Czartoryskiego, kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., z WJPanem Kaszycem, krajczym mścisławskim, bacząc to, iż obżałowany JMć, będąc ratione superius praemissorumz racji wyżej przytoczonych przed nasz sąd adcytowanym, za potrzykrotnim z nakazu naszego generalskim przywołaniem, jako sam przed nami, sądem, do prawa nie stawał, tak i żadnej wiadomości o niestaniu swoim nam, sądowi, i stronie swej powodowej nie uczynił. Przeto obżałowanego JMci, jako prawu nieposłusznego, w roku zawitym na upad w rzeczy wzdajemy,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 674
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jakiego tyrana: a prędko się to trafi, gdy per successionem na Tron wsadza Monarchia absolutów. Rachujmy okrutnych Neronów, Domicjanów, Dioklecjanów, Kaligulów, i tysiącami tyranów, nigdy tak się krwią niewinnych Rzym nie oblał, za rządów Demokracyj, jako Monarchii.
Asesor 4. Od W. M. M. Pana zaś przytoczony Janus, rozumiem dla tego był u Rzymian wojny znakiem, że dwóch głowach, iż na jednej w zamięszaniu mało być sądzili. Bo ponieważ według Weryna: Consilio utilius, quam armis bella geruntur: a zatym jako wielu ocz więcej widzi, tak wielu głów więcej poradzi.
Asesor 1. Ja w tej mierze Platona
jákiego tyranna: á prędko śię to tráfi, gdy per successionem ná Tron wsadza Monárchia absolutow. Rachuymy okrutnych Neronow, Domicyanow, Dyoklecyanow, Kaligulow, y tyśiącami tyrannow, nigdy ták śię krwią niewinnych Rzym nie oblał, zá rządow Demokrácyi, jáko Monárchii.
Assessor 4. Od W. M. M. Páná záś przytoczony Janus, rozumiem dla tego był u Rzymian woyny znakiem, że dwoch głowách, iż ná jedney w zamięszániu mało być sądźili. Bo ponieważ według Weryna: Consilio utilius, quam armis bella geruntur: á zátym jáko wielu ocz więcey widźi, ták wielu głow więcey porádźi.
Assessor 1. Ja w tey mierze Plátoná
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: K6
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
twoja rzecz tak siła — rzekę — lutrze, gadać I skrytych sądów boskich głębokości badać. Jeżeli czyśca nie masz, a kędyż grzesznika, Aże do ostatniego wypłaci kwartnika, Pan Jezus, na co się sejm ojców świętych zgadza, Jąwszy od pierwszych Pańskich apostołów, sadza? Podobno z piekła będzie swoje płacił długi? Na przytoczone miejsca mógłbym raz i drugi Odpowiedzieć, ale cię w twym kacerskim błędzie Odsyłam do pisarzów kościelnych; tam wszędzie Znajdziesz słuszną replikę na swe sykofanty, Jako gromią z takimi konceptami franty, Których jest to zabawa święte pisma szpocić, Lilią na pokrzywę, różą w głóg obrocie. Nie wierzysz, że jest czyściec?
twoja rzecz tak siła — rzekę — lutrze, gadać I skrytych sądów boskich głębokości badać. Jeżeli czyśca nie masz, a kędyż grzesznika, Aże do ostatniego wypłaci kwartnika, Pan Jezus, na co się sejm ojców świętych zgadza, Jąwszy od pierwszych Pańskich apostołów, sadza? Podobno z piekła będzie swoje płacił długi? Na przytoczone miejsca mógłbym raz i drugi Odpowiedzieć, ale cię w twym kacerskim błędzie Odsyłam do pisarzów kościelnych; tam wszędzie Znajdziesz słuszną replikę na swe sykofanty, Jako gromią z takimi konceptami franty, Których jest to zabawa święte pisma szpocić, Liliją na pokrzywę, różą w głóg obrocie. Nie wierzysz, że jest czyściec?
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 566
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dysponował. Wy oboje, nie jesteście żadnego przestępstwa przyczyną. Wasza niewiadomość usprawiedliwia waszą miłość, a uwiadomienie teraźniejsze ją zakazuje. Jestem waszą matką, i kocham was, jako moje dzieci, lecz brzydzę się wami, jeżeli związek Małżeństwa nad związek pokrewieństwa przekładacie. Ta przemowa była barzo pobożna, lecz zbyt skwapliwie i wcześnie była przytoczona. Nową w obojgu wzbudziła rozpacz. Mój mąż obrał wolniejszy sposób, żeby delikatne ułagodzić umysły. Zażył pretekstu, który w godzinie afektów niemal tyle skutku, ile ma prawda. Powiedział, że jest sumnienia sprawa, której my rozsądzić nie możemy. Chcemy ją na decyzją rozumnych wzdać Teologów. Rozumiał, że to małżeństwo podobno
dysponował. Wy oboie, nie iesteśćie żadnego przestępstwa przyczyną. Wasza niewiadomość usprawiedliwia waszą miłość, a uwiadomienie teraznieysze ią zakazuie. Jestem waszą matką, i kocham was, iako moie dzieci, lecz brzydzę się wami, ieżeli związek Małżeństwa nad związek pokrewieństwa przekładacie. Ta przemowa była barzo pobożna, lecz zbyt skwapliwie i wcześnie była przytoczona. Nową w oboygu wzbudziła rozpacz. Moy mąż obrał wolnieyszy sposob, żeby delikatne ułagodzić umysły. Zażył pretextu, ktory w godzinie afektow niemal tyle skutku, ile ma prawda. Powiedział, że iest sumnienia sprawa, ktorey my rozsądzić nie możemy. Chcemy ią na decyzyą rozumnych wzdać Teologow. Rozumiał, że to małżeństwo podobno
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 55
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
jakoby kolorów rozmaitością. Albowiem wszytkie języki w Kościele zgadzają się w prawdziwym wykładzie Pisma i Psałterza, i Ksiąg wszytkich Prorockich, Synagoga nie miała tylko jeden język i przybior swój jakoby jednego koloru, to jest Hebrajski. ROZDZIAŁ Dwudziesty Trzeci. Dowodzi tegoż samego z Malachiasza Proroka.
BOję się mój Rabinie słów wzwyż często przytoczonych Malachiasza Proroka, I. II. Non est mihi voluntas in sacrificijs vestris, quia ab Ortu Solis usq aa Occasum magnum est Nomen meum inter Gentes, quae offerunt Nomini meo Sacrificium mundum, sicut de natura sua munda sunt, Aqua, Vinum, et Farina pura. Nie mam upodobania w ofiarach waszych, bo od
iákoby kolorow rozmaitośćią. Albowiem wszytkie ięzyki w Kośćiele zgadzaią się w prawdźiwym wykładźie Pisma y Psałterza, y Kśiąg wszytkich Prorockich, Synagoga nie miała tylko ieden ięzyk y przybior swoy iákoby iednego koloru, to iest Hebrayski. ROZDZIAŁ Dwudźiesty Trzeći. Dowodźi tegoż samego z Malachiasza Proroka.
BOię się moy Rabinie słow wzwyż często przytoczonych Malachiasza Proroka, I. II. Non est mihi voluntas in sacrificijs vestris, quia ab Ortu Solis usq aa Occasum magnum est Nomen meum inter Gentes, quae offerunt Nomini meo Sacrificium mundum, sicut de natura sua munda sunt, Aqua, Vinum, et Farina pura. Nie mam upodobania w ofiarach waszych, bo od
Skrót tekstu: SamTrakt
Strona: Gv
Tytuł:
Traktat Samuela rabina błąd żydowski pokazujący
Autor:
Samuel Rabi Marokański
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
łaskę ofiarą przyjemną, A którzy niechcą winnej wyrządzać ofiary, Według wyroku mego nieuchodzą kary. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE ŚŚ
Kiedy te, i podobne tym Król świegotliwy Przed Synem przepowiadał godne śmiechu dziwy, Ganiąc wszędzie z nauką wiarę Chrześcijańską, A wynaszając stronę, kędy mógł, pogańską, Młodzieniec widząc mowę na to przytoczoną, Ze mu nietrzeba siedzieć w kącie za ząsłoną, Ale jak na lichtarzu jasnej świecy świecić Aby mógł przed wszytkiemi światło prawdy wzniecić, Wolnem głosem niebieskiej zupełny dufności Do Ojca przy Synowskiej tak rzecze skłonności: Matt: 5.
Co się odemnie stało, żem do tej odmiany Przyszedł, tego mi nieżal
łáskę ofiárą przyiemną, A ktorzy niechcą winney wyrządzáć ofiáry, Według wyroku mego nieuchodzą kary. O BARLAAMIE Y IOZAPHAĆIE ŚŚ
Kiedy te, y podobne tym Krol świegotliwy Przed Synem przepowiádał godne śmiechu dźiwy, Gániąc wszędźie z nauką wiárę Chrześćiáńską, A wynaszáiąc stronę, kędy mogł, pogáńską, Młodźieńiec widząc mowę ná to przytoczoną, Ze mu nietrzebá śiedźieć w kąćie zá ząsłoną, Ale iák ná lichtarzu iásney świecy świećić Aby mogł przed wszytkiemi świátło prawdy wzniećić, Wolnem głosem niebieskiey zupełny dufnośći Do Oycá przy Synowskiey ták rzecze skłonnośći: Matt: 5.
Co się odemnie stáło, żem do tey odmiány Przyszedł, tego mi nieżal
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 173
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Ducha Świętego umawiali/ o którym że Łacinnicy do Niceńskiego składu przydali: I od Syna; pytali Grecy czy to mogli uczynić? Nasi na to rzekli/ że się godziło to przydać/ i w Kościele śpiewać/ co się ma wierzyć: a nad to Grecy więcej się ważyli przydać składowi Carogrodzkiemu. Potym świadectwa Greckich Ojców przytoczone/ zwłaszcza Z. Cyryla o Pochodzeniu Ducha Świętego i od Syna. Gdy zaś nasi chcieli o Sakramencie i przaśnym chlebie się rozmawiać/ Patriarcha się zbraniał o tak poważnej rzeczy mówić/ ażby Greków inszych zebrał. Tym zgromadzonym/ że nic niechcieli o tym zaczynać/ posłowie Łacinscy rzekli: Dość nam wiadomo/ jak
Duchá Swiętego umawiali/ o ktorym że Laćinnicy do Niceńskiego składu przydali: I od Syna; pytali Grecy czy to mogli uczynić? Naśi na to rzekli/ że się godźiło to przydáć/ i w Kościele spiewać/ co się ma wierzyć: á nad to Grecy więcey się ważyli przydać składowi Carogrodzkiemu. Potym świadectwa Greckich Oycow przytoczone/ zwłaszczá S. Cyryllá o Pochodzeniu Duchá Swiętego i od Syná. Gdy zaś naśi chćieli o Sakrámenćie i przásnym chlebie się rozmawiać/ Pátryárchá się zbraniał o tak poważney rzeczy mowic/ áżby Grekow inszych zebrał. Tym zgromadzonym/ że nic niechćieli o tym záczynáć/ posłowie Láćinscy rzekli: Dość nam wiádomo/ iák
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 75
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695