stancją, i zacząłem stukać, Broński w wielkim był strachu, rozumiejąc, że przyjaciele księcia Radziwiłła, marszałka trybunalskiego, do niego się dobywają. Ledwo mi otworzył, obaczywszy, że sam jeden jadę.
Nazajutrz tedy o tę niegodziwą sprawę z Wołodkowiczem deputatem, od plenipotenta zrąbanym, wielki rumor powstał. A że między rąbiącymi znajdowali się deputaci: Stanisław Zawisza, deputat kowieński, teraźniejszy marszałek dworu księcia wojewody ruskiego, Danejko, deputat! nowogródzki, i Hołyński, deputat mścisławski, więc tak na Frąckiewicza, jako i na tych trzech deputatów solenny w trybunale zaniesiony jest manifest et terminus tactus przeciwko im uznany. Na trzeci zaś dzień, gdy ex
stancją, i zacząłem stukać, Broński w wielkim był strachu, rozumiejąc, że przyjaciele księcia Radziwiłła, marszałka trybunalskiego, do niego się dobywają. Ledwo mi otworzył, obaczywszy, że sam jeden jadę.
Nazajutrz tedy o tę niegodziwą sprawę z Wołodkowiczem deputatem, od plenipotenta zrąbanym, wielki rumor powstał. A że między rąbiącymi znajdowali się deputaci: Stanisław Zawisza, deputat kowieński, teraźniejszy marszałek dworu księcia wojewody ruskiego, Danejko, deputat! nowogródzki, i Hołyński, deputat mścisławski, więc tak na Frąckiewicza, jako i na tych trzech deputatów solenny w trybunale zaniesiony jest manifest et terminus tactus przeciwko im uznany. Na trzeci zaś dzień, gdy ex
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 567
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
W Królestwie czyli Prowincyj Kiamsi jedna góra jest adinstar smoka, druga na kształt tygrysa przeciw sobie stosujące, niby walczące, trzecia nakształt Wozu Niebieskiego. AZJA. O Chińskim Państwie.
Na gorze TAIPE w Prowincyj Ksensi byle w kotły uderzono, pioruny, grzmoty, słota powstaje. W Prowincyj Uquang jest góra, która rąbiących na sobie drwa, zbierających kwiaty, pagórkami jak Labiryntem zamyka, poty nie mogących się wybłąkać, póki nie porzucą, co z tamtąd wzięli.
DRZEWKA i Zioła wydaje Chińskie Państwo osobliwe, jako to Rhabarbarum koło murów Chińskich, drzewko na 2. dłonie wysokie: najwięcej go pod Miastem Socieu; za wóz świeżego dać trzeba
W Krolestwie czyli Prowincyi Kiamsi iedná gorá iest adinstar smoká, druga ná kształt tygrysa przeciw sobie stosuiące, niby wálczące, trzecia nákształt Wozu Niebieskiego. AZYA. O Chińskim Państwie.
Ná gorze TAIPE w Prowincyi Xensi byle w kotły uderzono, pioruny, grzmoty, słota powstaie. W Prowincyi Uquang iest gorá, ktorá rąbiących ná sobie drwá, zbieráiących kwiaty, pagorkámi iak Labiryntem zámyka, poty nie mogących się wybłąkać, poki nie porzucą, co z tamtąd wźieli.
DRZEWKA y Zioła wydaie Chińskie Państwo osobliwe, iako to Rhabarbarum koło murow Chinskich, drzewko ná 2. dłonie wysokie: náywięcey go pod Miastem Socieu; zá woz świeżego dać trzeba
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 617
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
że na łożach leżąc/ ani wstać/ ani ruszać się mogą. Ochłodził się nieco on nieborak/ i o dniu także godzinie/ i wszttkim przypadku swoim myśląc/ rzekł. Jakom żyw nigdy żadnie białejgłowy nie bił/ ażem dnia tego i godziny któraścię wspomnieli drwa rąbał/ świadectwo stawie gdyż mię i czeladż urzędowa rąbiącego drwa zastała. Sędzia zatym barziej rozgniewany: rzekł Patrz jakoć swoje niecnoty okryć pragnie. Białegłowy chore leżą/ razy pokazują/ i że je podbił jawnie powiadają. Tedy robotnik on lepiej sobie przypadek swój uważając/ rzekł. Tej godziny jako powiedacie/ pamiętam żem bestie bił/ ale nie niewiasty. Zdumieli się wszyscy
że ná łożách leżąc/ áni wstáć/ áni ruszáć sie mogą. Ochłodźił się nieco on nieborak/ y o dniu tákże godzinie/ y wszttkim przypadku swoim myśląc/ rzekł. Iákom żyw nigdy żadnye białeygłowy nie bił/ áżem dniá tego y godźiny ktoraścię wspomnieli drwá rąbał/ świádectwo stáwie gdyż mię y czeladż vrzędowa rąbiącego drwá zástáłá. Sędźia zátym bárźiey rozgniewány: rzekł Pátrz iákoć swoie niecnoty okryć prágnie. Białegłowy chore leżą/ rázy pokázuią/ y że ie podbił iáwnie powiádáią. Tedy robotnik on lepiey sobie przypadek swoy vważáiąc/ rzekł. Tey godźiny iáko powiedacie/ pámiętam żem bestye bił/ ále nie niewiásty. Zdumieli sie wszyscy
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 104
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614