, Choć wołała na Diabła Stadnickiego: rata. I sam by był podobno nie nocował w domu, Ale widząc, że nie peć, skoczył na brzeg z promu; Woli, niż uczestnikiem, świadkiem być przypadku. Idźże, Diable, żeś nie był u Neptuna w zadku; Nie chciałeś z żoną Raby, wiesz, co diabłom czynią, Napijesz się po uszy lada bagna z świnią. 411. INSZY LÓD, INSZA WODA
„Czemu Dunajec mostem grzbietu siodłać nie da?” „Bo mu go zimie sadnią — na to odpowieda. — Jeśli kto lub saniami, lubo konno jedzie,
Jako piórem zapisał, wszędy znać
, Choć wołała na Diabła Stadnickiego: rata. I sam by był podobno nie nocował w domu, Ale widząc, że nie peć, skoczył na brzeg z promu; Woli, niż uczestnikiem, świadkiem być przypadku. Idźże, Diable, żeś nie był u Neptuna w zadku; Nie chciałeś z żoną Raby, wiesz, co diabłom czynią, Napijesz się po uszy leda bagna z świnią. 411. INSZY LÓD, INSZA WODA
„Czemu Dunajec mostem grzbietu siodłać nie da?” „Bo mu go zimie sadnią — na to odpowieda. — Jeśli kto lub saniami, lubo konno jedzie,
Jako piórem zapisał, wszędy znać
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 178
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mię wolno puścisz, nabyć strawy — Masz rzeki, z których tyle weź sobie obroku, Żebyś mi chociaż tego sfolgowała roku. Niechaj ci Wisła napój leje wszytką siłą, Królewny naszej śmiercią sławna i mogiłą, Lubo się do Elbląga udała w bok prawy,
Lubo Leniwką gdańskie rozdziela żuławy, I kamienista Biała, i Raba, co małym Zbiera deszczem i nurtem brzeg ryje zuchwałym, I z Tatr bieżący Poprad nieleniwym skokiem, Wisłoka niegłęboka z spokojnym Wisłokiem, I bystrych wód Dunajec sławny łososiami, I Nida pińczowskimi zabawna młynami, I San szkutom niepewny dla prądziny skrytej, I Wisznia, co o Rzeczy słucha Pospolitej, I Tanew czarna, i
mię wolno puścisz, nabyć strawy — Masz rzeki, z których tyle weź sobie obroku, Żebyś mi chociaż tego sfolgowała roku. Niechaj ci Wisła napój leje wszytką siłą, Królewnej naszej śmiercią sławna i mogiłą, Lubo się do Elbiąga udała w bok prawy,
Lubo Leniwką gdańskie rozdziela żuławy, I kamienista Biała, i Raba, co małym Zbiera deszczem i nurtem brzeg ryje zuchwałym, I z Tatr bieżący Poprad nieleniwym skokiem, Wisłoka niegłęboka z spokojnym Wisłokiem, I bystrych wód Dunajec sławny łososiami, I Nida pińczowskimi zabawna młynami, I San szkutom niepewny dla prądziny skrytej, I Wisznia, co o Rzeczy słucha Pospolitej, I Tanew czarna, i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 175
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
li dzieci, Ostatek wam kamienic, Sądeczanie, zleci. I bodajem wam czegoś nie wyprorokował, Bo kto widział, żeby co diabeł przybudował? 318. LEPIEJ MIARĄ, DŁUŻEJ BĘDZIE DO PANÓW UROWIECKICH
Skoro wiosna roztopi zmarzłe w górach śniegi, Lada potok zaszumi, wyrównawszy brzegi; Nie stało śniegów — wyschła owa bystra Raba, Że się w niej mysz i biedna nie pożywi żaba. Ledwie ojca synowie albo dziada wnucy
Pochowają, aż słudzy, aż srebrni hajducy, Aż rysie, aż sobole, cugi, trąby, warty; Nie masz worków — został sam jegomość wytarty. Trzepie młynek po deszczu; nastąpiąli sucha, Stoi cicho i
li dzieci, Ostatek wam kamienic, Sądeczanie, zleci. I bodajem wam czegoś nie wyprorokował, Bo kto widział, żeby co diaboł przybudował? 318. LEPIEJ MIARĄ, DŁUŻEJ BĘDZIE DO PANÓW UROWIECKICH
Skoro wiosna roztopi zmarzłe w górach śniegi, Leda potok zaszumi, wyrównawszy brzegi; Nie stało śniegów — wyschła owa bystra Raba, Że się w niej mysz i biedna nie pożywi żaba. Ledwie ojca synowie albo dziada wnucy
Pochowają, aż słudzy, aż srebrni hajducy, Aż rysie, aż sobole, cugi, trąby, warty; Nie masz worków — został sam jegomość wytarty. Trzepie młynek po deszczu; nastąpiąli sucha, Stoi cicho i
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 325
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jak sadze, ani rumiany jak rubin. Anioł nie jest farbowy: nie jest on ni wielki, ni mały, bo wzrostu nie ma. A jeżeliś go widział oczyma wnętrznemi rozumnemi, jakiż był? Powiada Liranus: że to twarz Cherubina była, jako twarz dziecięcia albo młodzieniaszka wdzięcznego: i przywodzi na to Rabi Salomona i innych, qui dicunt, quod facies Cherub, est facies, quasi pueri gratiosi. Patrzcie, będzie czasem Synaczek, dziecię przyjemne, puer gratiosus: i chwalić go jeszcze będą, jest to ni twój Aniołek, facies Cherub: choć on też w-rzeczy będzie cielę jako i drugie, albo wolec,
iák sádze, áni rumiány iák rubin. Anioł nie iest fárbowy: nie iest on ni wielki, ni máły, bo wzrostu nie ma. A ieżeliś go widział oczymá wnętrznemi rozumnemi, iákiż był? Powiáda Lyranus: że to twarz Cherubiná byłá, iáko twarz dźiećięćiá álbo młodzieniaszká wdźięcznego: i przywodźi ná to Rábi Sálomoná i innych, qui dicunt, quod facies Cherub, est facies, quasi pueri gratiosi. Pátrzćie, będźie czásem Synaczek, dźiećię przyiemne, puer gratiosus: i chwalić go ieszcze będą, iest to ni twoy Aniołek, facies Cherub: choć on też w-rzeczy będźie ćielę iáko i drugie, álbo wolec,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 53
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
poszła Rzymianom.
Góra Tmolus albo Timolus w Lidii Kraju Azjatyckim z jednej strony miewała Obywatelów po pułtora sta lat żyjących według Pliniusza.
Na Insule Hiszpanioli w Nowym świecie, Columbus widział, że na Początku Februaryj, siano, zboże, a na końcu Marca, zbierano: Owszem w Nowej Hiszpanii całej, jako też w Urabie Nowego świata, AEquinoctium ustawiczne, trży razy na Rok sieją i zbierają. Melony, Ogórki, Dynie, za 20 dui przychodzą do perfekcyj, a Kapusta, Ćwikła, Sałata za dni 30 Autor Petrus Martyr: W Indii Wschodniej dwa razy na rok jest lato. a zima jedna między temi latami, dlatego tam dwa
poszła Rzymiánom.
Gora Tmolus albo Timolus w Lydii Kraiu Azyatyckim z iedney strony miewała Obywatelow po pułtora sta lat żyiących według Pliniusza.
Na Insule Hiszpanioli w Nowym swiecie, Columbus widział, że na Początku Februarii, siano, zboże, a na końcu Marca, zbierano: Owszem w Nowey Hiszpanii całey, iako też w Urabie Nowego świata, AEquinoctium ustawiczne, trży razy na Rok sieią y zbieraią. Melony, Ogorki, Dynie, za 20 dui przychodzą do perfekcyi, a Kapusta, Cwikła, Sałatá zá dni 30 Author Petrus Martyr: W Indii Wschodniey dwa razy na rok iest lato. a zima iedna między temi latami, dlatego tam dwa
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1006
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
do swego Sadry, niby Biskupa, który pokutę naznaczywszy, każdemu na Alkoran przysiąc, że więcej tego nie uczyni. Mają Persowie swoich Doktorów a Sadra-Kasa zwanego, Caput Religii w trudnościach Wiary decydującego w całej Persji; który pierwszy po Królu siedzi na prawej stronie. Królowie ich córki biorą za żony. Inaczej się zowie Naraba,albo Wikarym Mahometa, rządzi sumnieniem Króla, reguluje Dwór, według Alkoranu, ma swoich po Persyj Wikarych, albo Sufraganów, przy Gubernatorach Prowincyj dla sprawiedliwości, decyzje ich zowią się Jetfa, a Wikariusze Moderrami; należą do ceremonii obrzezania, to do Małżeństwa rozwodu. A że ten Sadra-Kasa zawsze przy Królu w Ispahan Stolicy
do swego Sadry, niby Biskupa, który pokutę naznaczywszy, każdemu na Alkoran przysiądz, że więcey tego nie uczyni. Maią Persowie swoich Doktorów à Sadra-Kasa zwanego, Caput Religii w trudnościach Wiary decyduiącego w całey Persii; ktory pierwszy po Królu siedzi na prawey stronie. Królowie ich córki biorą za żony. Inaczey się zowie Naraba,albo Wikarym Machometa, rządzi sumnieniem Króla, reguluie Dwór, według Alkoranu, ma swoich po Persyi Wikarych, albo Suffragánów, przy Gubernatorach Prowincyi dla sprawiedliwości, decyzye ich zowią się Ietfa, a Wikaryusze Moderrami; należą do ceremonii obrzezania, to do Małżeństwa rozwodu. A że ten Sadra-Kasa zawsze przy Królu w Ispahan Stolicy
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 522
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
kości wyrzuciwszy/ zrób Sapor taki/ Weźmij Octu/ Oliwy/ pieprzu/ Cynamonu/ Limonią w talerki/ Oliwek/ i Agrestu jeżeli chcesz soli/ Rożenków drobnych/ słodkości/ przywarz/ a bigosek na pułmisku polewaj. XCIV. Smażone Ryby z Sardellami z Sałatą.
Oczesaną Rybę jaką chcesz zrysuj/ i we dzwona porab solą i mąką potrząsniej/ smaż w czym chcesz; weźmij Sałaty obieranej i płokanej/ weźmij Serdelli płokanych/ zmięszaj z Sałatą/ wlej Octu winnego/ Oliwy/ soli/ polej Sałatę/ a połóż tę Rybę smażoną daj na Stół. XCV. Ryby smażone z Chrząnem.
Usmażywszy Ryby/ miej Chrzon wierciany/ do którego
kośći wyrzuciwszy/ zrob Sapor taki/ Weźmiy Octu/ Oliwy/ pieprzu/ Cynámonu/ Limonią w talerki/ Oliwek/ y Agrestu ieżeli chcesz soli/ Rożenkow drobnych/ słodkośći/ przywarz/ a bigosek na pułmisku poleway. XCIV. Smáżone Ryby z Sardellámi z Sáłatą.
Oczesaną Rybę iáką chcesz zrysuy/ y we dzwoná porab solą y mąką potrząsniey/ smaż w czym chcesz; weźmiy Sáłaty obieraney y płokaney/ weźmiy Serdelli płokanych/ zmięszay z Sałatą/ wley Octu winnego/ Oliwy/ soli/ poley Sałatę/ a położ tę Rybę smażoną day ná Stoł. XCV. Ryby smáżone z Chrząnem.
Vsmáżywszy Ryby/ miey Chrzon wierćiány/ do ktorego
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 65
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Pismo Z. ani Starzy Ojcowie Święci wyraźnie nie nauczają, ani Kościół Z. tak rozumieć nieprzykazuje, przeto świeźsi tłumacze Pisma Z. nie za Królów, ale za ludzi tylko mądrością słynących ich mają: zwłaszcza, że za czasu narodzenia Chrystusa Pana nigdzie ani w Persij, ani w Chaldej, ani Mezopotamij albo Arabi Królów nie nazywano mędrcami albo Magami: ani z pomiędzy Magów albo Mędrców Królów wybierano. (k) Balak Król Moabitów widząc Izraelitów po zwyciężonych Chananejczykach, i Am[...] hejczykach stojących obozem na polach Królestwa swego, i nie ufając siłom własnym, przyzwał Balaama wróżka aby im złorzeczył, on zaś miasto przeklęctwa błogosławil Izraelowi. Potrzykroć
Pismo S. ani Starzy Oycowie Święci wyraźnie nie nauczaią, ani Kościoł S. tak rozumieć nieprzykazuie, przeto świeźsi tłumacze Pisma S. nie za Królow, ale za ludzi tylko mądrością słynących ich maią: zwłaszcza, że za czasu narodzenia Chrystusa Pana nigdzie ani w Persiy, ani w Chaldey, ani Mezopotamiy albo Arabi Królow nie nazywano mędrcami albo Magami: ani z pomiędzy Magow albo Mędrcow Krolow wybierano. (k) Balak Król Moabitow widząc Izraelitow po zwyciężonych Chananeyczykach, y Am[...] heyczykach stoiących obozem na polach Królestwa swego, y nie ufaiąc siłom własnym, przyzwał Balaama wróżka aby im złorzeczył, on zaś miasto przeklęctwa błogosławil Izraelowi. Potrzykroć
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 176
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
rzekszy, ale też to zyszczesz, Napchli, że za rok z jednej pchły ledwie wyiszczesz.” 203. NA ŻYDOWSKIE UTONIENIE
Utonął Żyd wioząc się przez Rabę na łodzi. Już mi też trudno zgadnąć, jako się to zgodzi: Przebywszy morskie wały i nurty w Jordanie, Choć żadnej łodzi nie miał, aż na Rabie tonie. Omylił się nieborak, jako w Piśmie czytam: Rozumiał, że tu znajdzie suche dno, jak i tam. 204 (D). NIERZĄD POLSKI
Zwyczaj był, który w prawo obrócił się z laty, Między starymi, jako czytamy, Sarmaty, Że choć się kto szlachcicem w ojczyźnie swej rodził, Dotąd
rzekszy, ale też to zyszczesz, Napchli, że za rok z jednej pchły ledwie wyiszczesz.” 203. NA ŻYDOWSKIE UTONIENIE
Utonął Żyd wioząc się przez Rabę na łodzi. Już mi też trudno zgadnąć, jako się to zgodzi: Przebywszy morskie wały i nurty w Jordanie, Choć żadnej łodzi nie miał, aż na Rabie tonie. Omylił się nieborak, jako w Piśmie czytam: Rozumiał, że tu znajdzie suche dno, jak i tam. 204 (D). NIERZĄD POLSKI
Zwyczaj był, który w prawo obrócił się z laty, Między starymi, jako czytamy, Sarmaty, Że choć się kto szlachcicem w ojczyźnie swej rodził, Dotąd
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 635
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Hern Luter Martine, Oznajmujemy-ć z płaczem nieszczęsną nowinę, Którą chciej wyrozumieć, prosiemy cię pilnie, Co się tu stało u nas, dziś trzeci dzień, w Wilnie. Ten, który-ć ten list odda, sługa twej winnicy, Która sam na Niemieckiej w Wilnie jest ulicy, Był twej ewanielijej barzo sławny rabi, Lecz złamał sobie szyję, spadszy na łeb z drabi. A iż mu wtenczas zęby język precz ucięły, I mowę mu na wieki okrutnie odjęły, Tak, że gdybyś go spytał, nie mógłby o sobie Dać sprawy i przygody swej powiedzieć tobie. Przeto my, wierni twoi, ponieważ on niemy,
, Hern Luter Martine, Oznajmujemy-ć z płaczem nieszczęsną nowinę, Którą chciej wyrozumieć, prosiemy cię pilnie, Co się tu stało u nas, dziś trzeci dzień, w Wilnie. Ten, który-ć ten list odda, sługa twej winnicy, Która sam na Niemieckiej w Wilnie jest ulicy, Był twej ewanjelijej barzo sławny rabi, Lecz złamał sobie szyję, spadszy na łeb z drabi. A iż mu wtenczas zęby język precz ucięły, I mowę mu na wieki okrutnie odjęły, Tak, że gdybyś go spytał, nie mógłby o sobie Dać sprawy i przygody swej powiedzieć tobie. Przeto my, wierni twoi, ponieważ on niemy,
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 292
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968