już są w nie przyodziane/ w których nie zewnątrz nieba stoją/ ale wewnątrz nieba przed Tronem Bożym i Barankowym. i tam w niebie służą mu we dnie i w nocy. Z. pierwszy Męczennik Stefan umierając/ mówi do Chrysta Pana/ Panie JEzu przyjmi ducha mojego. A Błog. Apostoł Paweł/ Pragnienie mam rozwiązanym być, i być z Chrystusem. To są pisma ś^o^ miejsca: którymi SS. Doktorowie Cerkiewni upewnieni/ bezpiecznie uczyli/ że święci służebnicy Boży są w niebie/ są z Chrystusem/ są w Raju/ to jest w królestwie niebieskim. i tym podobne. Z. Złotousty w wykładzie słów Błog. Apostoła Pawła/
iuż są w nie przyodźiane/ w ktorych nie zewnątrz niebá stoią/ ále wewnątrz niebá przed Thronem Bożym y Báránkowym. y tám w niebie służą mu we dnie y w nocy. S. pierwszy Męczennik Stephan vmieráiąc/ mowi do Christá Páná/ Pánie IEzu prziymi duchá moiego. A Błog. Apostoł Páweł/ Prágnienie mam rozwiązánym bydz, y bydz z Christusem. To są pismá ś^o^ mieyscá: ktorymi SS. Doctorowie Cerkiewni vpewnieni/ bezpiecznie vczyli/ że święći służebnicy Boży są w niebie/ są z Christusem/ są w Ráiu/ to iest w krolestwie niebieskim. y tym podobne. S. Złotousty w wykłádźie słow Błog. Apostołá Pawłá/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 33
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
dlaczego Pokój z Szwedami do 6. lat ustanowiony przy Szwedach się został Elbląg, Brunsberg, Pilawa i Inflanty etc. Tatarów 60000. wpadli w Ruś ale ledwie nie wszyscy porażeni od Lubomirskiego, i Chmieleckiego. Roku 1630 Kozacy zrebellizowali, ale od Koniecpolskiego porażeni i przymuszeni do posłuszeństwa. Wojsko związek uczniło przeciw Ojczyźnie, ale rozwiązany zapłatą, powietrze zaś grasowało w Polsce. Roku 1631. podymne uchwalone na Sejmie, Królowi Konstancja umarła, i sam zawsze chory. Roku 1632. po Sejmie odprawionym Król Zygmunt umarł. HISTORIA POLSKA. HISTORIA POLSKA. HISTORIA POLSKA. HISTORIA POLSKA. HISTORIA POLSKA.[...] HISTORIA POLSKA. HISTORIA POLSKA. HISTORIA POLSKA. HISTORIA
dlaczego Pokóy z Szwedami do 6. lat ustanowiony przy Szwedach śię został Elbląg, Brunsberg, Pilawa i Inflanty etc. Tatarów 60000. wpadli w Ruś ale ledwie nie wszyscy porażeni od Lubomirskiego, i Chmieleckiego. Roku 1630 Kozacy zrebellizowali, ale od Koniecpolskiego porażeni i przymuszeni do posłuszeństwa. Woysko związek uczniło przećiw Oyczyźnie, ale rozwiązany zapłatą, powietrze zas grassowało w Polszcze. Roku 1631. podymne uchwalone na Seymie, Królowi Konstancya umarła, i sam zawsze chory. Roku 1632. po Seymie odprawionym Król Zygmunt umarł. HISTORYA POLSKA. HISTORYA POLSKA. HISTORYA POLSKA. HISTORYA POLSKA. HISTORYA POLSKA.[...] HISTORYA POLSKA. HISTORYA POLSKA. HISTORYA POLSKA. HISTORYA
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 83
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
wieży Znacząc godziny, nie przestając bieży, Był kiedyś Tyrsis, którego wesoły Wzrok Jagny spalił w piaszczyste popioły. Świadczy i teraz piasek niestateczny, Że kto się kocha, ma niepokój wieczny. MIŁOŚĆ ZERWANA
Włos złoty, czarne oko, śmiech różany Już mię w powtórne nie wprawią trudności,
Kiedym szczęśliwie z pęt twych rozwiązany I miłość nowej pozwala wolności. Tyś węzeł twardo zerwała związany, Jam zgasił ogień, co mi suszył kości; Tak dla twej złości i z rozumu rady Już w doświadczone nie zapadnę zdrady.
Kochałem, prawda, i byłem stateczny, Póki-ć usługi moje wdzięczne były, I byłby był
wieży Znacząc godziny, nie przestając bieży, Był kiedyś Tyrsis, którego wesoły Wzrok Jagny spalił w piaszczyste popioły. Świadczy i teraz piasek niestateczny, Że kto się kocha, ma niepokój wieczny. MIŁOŚĆ ZERWANA
Włos złoty, czarne oko, śmiech różany Już mię w powtórne nie wprawią trudności,
Kiedym szczęśliwie z pęt twych rozwiązany I miłość nowej pozwala wolności. Tyś węzeł twardo zerwała związany, Jam zgasił ogień, co mi suszył kości; Tak dla twej złości i z rozumu rady Już w doświadczone nie zapadnę zdrady.
Kochałem, prawda, i byłem stateczny, Póki-ć usługi moje wdzięczne były, I byłby był
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 102
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. CZtery calów, lub palców, w swojej liczyj mierze Dłoń: tyleż dłoni stopa: Krok zaś pięć stop bierze. A dwa łokcie Krakowskie trzem wystarczą stopom, Sto dwadzieścia pięć kroków staje czyni chłopom, Ośm stajań wymierzonych Włoska mila daje, Polak zaś na połpiąciu mil Włoskich przestaje. Miary Geometryczne, na łokieć Krakowski rozwiązane. DWadzieścia cztery calów, łokieć jeden zbiera: Dłoń cztery, Piądź dwanaście tych calów zawiera. Tychże calów szesnaście jednę stopę dzieli, Dwa łokcia za trzy stopy zdawna wszyscy mieli. Sto dwadzieścia pięć kroków jedno liczy staje; Cztery sta i szesnaście toż łokci wydaje. Szesnaście nad to calów. Staj sześć i
. CZtery calow, lub pálcow, w swoiey liczyy mierze Dłoń: tyleż dłoni stopá: Krok záś pięć stop bierze. A dwá łokćie Krákowskie trzem wystárczą stopom, Sto dwádźieściá pięć krokow stáie czyni chłopom, Ośm stáiań wymierzonych Włoska milá dáie, Polak záś ná połpiąćiu mil Włoskich przestáie. Miáry Geometryczne, ná łokieć Krákowski rozwiązáne. DWádźieśćiá cztery calow, łokieć ieden zbiera: Dłoń cztery, Piądź dwánaśćie tych calow záwiera. Tychże calow szesnaśćie iednę stopę dźieli, Dwá łokćiá zá trzy stopy zdawná wszyscy mieli. Sto dwádźieśćiá pięć krokow iedno liczy stáie; Cztery stá y szesnaśćie toż łokći wydáie. Szesnaśćie nád to calow. Stay sześc y
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 146
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. Jako pożyteczna od miejsc świętych peregrinatia.
DObry pożytek Świętobliwego pielgrzymowania do mejysc SS. Kijowskich/ wzroku przywrócenie/ który osobliwym nam jest wodzem (jako mówi Plato) do poznania Bożego; abowiem patrząc na te rzeczy stworzone/ obroty i różność ich konsiderując/ do efectora ich Boga myśli nasze podnosimy/ czego gdy się nie rozwiązanym powieki ślepoty węzłem zawiąza/ widzieć nie można. Przydaj że temi oczyma światłość (dziwne Pańskie stworzenie) z uciechą widzimy/ które gdy odjęte było Anasstaziuszowi Cesarzowi; i w ciennowązki grób żywego zasadzono/ jakby lamentował/ czytaj w Duchownej Lące S^o^ Ojca naszego Sofroniusza Patriarchy Miasta Bożego/ w Rozdz: trzydziestym ośmym/ i
. Iáko pożyteczna od mieysc świętych peregrinátia.
DObry pożytek Swiętobliwego pielgrzymowánia do meiysc SS. Kiiowskich/ wzroku przywrocenie/ ktory osobliwym nam iest wodzem (iáko mowi Plato) do poznánia Bożego; ábowiem pátrząc ná te rzeczy stworzone/ obroty y rozność ich consideruiąc/ do effectorá ich Bogá myśli násze podnośimy/ czego gdy się nie rozwiązánym powieki ślepoty węzłem záwiąza/ widźieć nie można. Przyday że temi oczymá świátłość (dźiwne Páńskie stworzenie) z vćiechą widzimy/ ktore gdy odięte było Anásstáziuszowi Cesarzowi; y w ćiennowązki grob żywego zásádzono/ iákby lámentował/ czytay w Duchowney Lące S^o^ Oycá nászego Sophroniuszá Pátriárchy Miástá Bożego/ w Rozdź: trzydziestym osmym/ y
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 107.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Latonównę albo malowaną Widziemy, gdy kąpiąc się w rzece, natrafiona Od myśliwego nagle była Akteona.
LIX.
Ile może, brzuch kryje z pełnemi piersiami, A coraz się obraca do niego bokami. Orland okrętu swego z daleka wygląda I żeby wszedł do portu, co napręcej żąda, Chcąc ją, z mocnych łańcuchów pierwej rozwiązaną, Przyodziać jaką szatą, w okręcie dostaną; Wtem Obert, król irlandzki, przypadł w prędkiem biegu, Słysząc, że już morski dziw zdechły beł na brzegu,
LX.
I że jej jakiś rycerz włożył między zęby Kotwicę, że nie mogła więcej zawrzeć gęby I że ją tak do brzegu przyciągnął po wodzie,
Latonównę albo malowaną Widziemy, gdy kąpiąc się w rzece, natrafiona Od myśliwego nagle była Akteona.
LIX.
Ile może, brzuch kryje z pełnemi piersiami, A coraz się obraca do niego bokami. Orland okrętu swego z daleka wygląda I żeby wszedł do portu, co napręcej żąda, Chcąc ją, z mocnych łańcuchów pierwej rozwiązaną, Przyodziać jaką szatą, w okręcie dostaną; Wtem Obert, król irlandzki, przypadł w prętkiem biegu, Słysząc, że już morski dziw zdechły beł na brzegu,
LX.
I że jej jakiś rycerz włożył między zęby Kotwicę, że nie mogła więcej zawrzeć gęby I że ją tak do brzegu przyciągnął po wodzie,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 241
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zmartwiony, skąd źródło potym wielkopolskiej konfederacji. Już tedy więcej
ordynaryjnych aż do roku 1719 nie było sejmów. Konfederacja sandomierska roku 1703 nastąpiła. Rady toruńskie, malborskie, krakowskie i walna rada warszawska roku 1710 według okoliczności czasu zastępowały sejmy. Nazwany sejm 1712 był pod laską konfederacji marszałka Denhofa i pod konfederacyją. Ta jeszcze nie rozwiązana była, kiedy tarnogrodzka pod Leduchowskim roku 1715 nastąpiła pod laską i konfederacyją Leduchowskiego. Odprawił się sejm 1717 nazwany niemy, bo na nim oponować się nie godziło i tylko siedmiogodzinny, bo nie trwał nad godzin 7 na jednym czytaniu traktatu i konstytucji novellae legis i tak doszedł szczęśliwie, inaczej by był nie doszedł ani wojna nie
zmartwiony, skąd źródło potym wielkopolskiej konfederacyi. Już tedy więcej
ordynaryjnych aż do roku 1719 nie było sejmów. Konfederacyja sandomirska roku 1703 nastąpiła. Rady toruńskie, malborskie, krakowskie i walna rada warszawska roku 1710 według okoliczności czasu zastępowały sejmy. Nazwany sejm 1712 był pod laską konfederacyi marszałka Denhoffa i pod konfederacyją. Ta jeszcze nie rozwiązana była, kiedy tarnogrodzka pod Leduchowskim roku 1715 nastąpiła pod laską i konfederacyją Leduchowskiego. Odprawił się sejm 1717 nazwany niemy, bo na nim opponować się nie godziło i tylko siedmiogodzinny, bo nie trwał nad godzin 7 na jednym czytaniu traktatu i konstytucyi novellae legis i tak doszedł szczęśliwie, inaczej by był nie doszedł ani wojna nie
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 252
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wolnej Rzeczyposp: ratio. A cóż mi było potym mówić, kiedy Wojskiem do swojej dyreccji garnącym się mógł co chciał in rem Ojczyzny zrobić. Punkt Manifestu Tu widzieć Króla I. Mści indygnacją przeciw niewinnym. Tu jest krótkie compendium przez kogo agebá w Wojsku od początku aż do końca Konfederacji.
Już tedy pod Jaworowem Związek rozwiązany, a niezbożny Mandatu wynalażca zarzuca mi, żem ja pomienioną Wojska Konfederacją aż do Interregum, na pomoc moim intencjom ciągnąć chciał. Wziąć naprzód dwuletnie Wojska przeciw mnie furie, które Poselstwami, pismami, mowami w Kołach, na Sejmach, i gdzie tylko z jazd jaki był, wywierali. Wziąć też i położyć,
wolney Rzeczyposp: ratio. A coż mi było potym mowić, kiedy Woyskiem do swoiey directiey gárnącym się mogł co chćiał in rem Oyczyzny zrobić. Punct Mánifestu Tu widźieć Krolá I. Msći indignátią przećiw niewinnym. Tu iest krotkie compendium przez kogo agebá w Woysku od początku áż do koncá Confoederácyey.
Iuż tedy pod Iáworowem Związek rozwiązány, á niezbożny Mandatu wynálażcá zárzuca mi, żem ia pomienioną Woyská Confoederácyą áż do Interregum, ná pomoc moim intencyom ćiągnąć chćiał. Wźiąć naprzod dwuletnie Woyská przećiw mnie furye, ktore Poselstwámi, pismámi, mowámi w Kołách, ná Seymách, y gdźie tylko z iazd iáki był, wywieráli. Wźiąć też y położyć,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 90
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ten dla Cnoty zbudowany/ wpadały. Azaż na cudzołóstwa/ nie oko przywodzi: które wszelkiego nieszczęścia początkiem Infelix enim domus, in qua adulterii argumentum est. Kto Cudzołoży/ ten rozumu nie słucha/ Rozum abowiem rozkazuje/ aby się człowiek do jednej żony przywiązał/ i żona do jednego męża/ a ten węzeł towarzystwa nierozwiązany/ aż do samej śmierci chował. Kto cudzołoży/ ten krzywdę drugiemu czyni/ gdy potomka cudzego/ miasto swego żywić musi. Kto cudzołoży/ ten Boga obraża/ abowiem przykazanie jego przestępuje. Non maechaberis. Wiedzieli to Ojcowie naszy/ że cudzołóstwo dla niepewności dzieci/ dla niedbałości w wychowaniu/ dla wzgardy/ którą zwykli
ten dla Cnoty zbudowány/ wpadáły. Azasz ná cudzołostwá/ nie oko przywodzi: ktore wszelkiego niesczęśćia początkiem Infelix enim domus, in qua adulterii argumentum est. Kto Cudzołoży/ ten rozumu nie słucha/ Rozum ábowiem roskázuie/ áby się człowiek do iedney żony przywiązał/ y żoná do iednego mężá/ á ten węzeł towarzystwá nierozwiązány/ áż do sámey śmierći chował. Kto cudzołoży/ ten krzywdę drugiemu czyni/ gdy potomká cudzego/ miásto swego żywić muśi. Kto cudzołoży/ ten Bogá obraża/ ábowiem przykazánie iego przestępuie. Non maechaberis. Wiedzieli to Oycowie nászy/ że cudzołostwo dla niepewnośći dzieći/ dla niedbáłośći w wychowániu/ dla wzgárdy/ którą zwykli
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: B3v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
/ przecie umrzeć. Jabłko wprawdzie nie spadnie z drzewa/ aż dojźrzałe: tyś młody/ ciężkoć umierać/ żeś to nie dojźrzał? ma rada/ jeśli lata nie dojźrzałe/ niechaj serce będzie; to skoro dojźrzeje/ prędko ten frukt puści na rozkazanie Pańskie. Nadobne są słowa Augustyna ś. Kto chce być rozwiązanym od ciała/ a być z Chrystusem; ten cierpliwie żyje/ i wesoło umiera. I ś. Jana Złotoustego: Śmierć jest powinność natury już skażonej/ przed którą nie trzeba uciekać/ ale raczej poszanować jej trzeba; aby to było z wolej dobrej/ co ma być z musu. Co muszę/ to rad uczynię
/ przećie vmrzeć. Iábłko wprawdźie nie spádnie z drzewá/ áż doyźrzáłe: tyś młody/ ćięszkoć vmieráć/ żeś to nie doyźrzał? ma rádá/ iesli látá nie doyźrzáłe/ niechay serce będźie; to skoro doyźrzeie/ prędko ten frukt puśći ná roskazánie Páńskie. Nadobne są słowá Augustyna ś. Kto chce być rozwiązánym od ćiáłá/ á być z Chrystusem; ten ćierpliwie żyie/ y wesoło vmiera. I ś. Ianá Złotoustego: Smierć iest powinność nátury iuż skáżoney/ przed ktorą nie trzebá vćiekáć/ ále raczey poszánowáć iey trzebá; áby to było z woley dobrey/ co ma być z musu. Co muszę/ to rad vczynię
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 82
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623