pudło/ zbytnie obciążyła. Każe kłaść kółko/ kornet/ jeden drugi/ trzeci Wstąg nawiesza/ dziw że wnich z wiatrem nie poleci. I Snadź/ by nie wleciała/ że wstrachu zostaje/ Kilka Kwefów/ jak kilka ptaszych sieci daje. Filigranowa robota/ z pereł zaucznice: Na które z Piorunowej Bóg strzela rusznice. W Roku tym gdy to piszę/ w samo Boże Ciało/ W Haczowie/ mila z Krosna/ to się cudo zstało: Uderzył znagła piorun/ zausznice skruszył/ Ogień/ Kwef cale spalił/ a włosów nie ruszył. Dał Bóg znać jak mu się te stroje podobają; Kiedy z obłoków na nie pioruny
pudło/ zbytnie obćiążyłá. Każe kłáść kołko/ kornet/ ieden drugi/ trzeći Wstąg náwiesza/ dźiw że wnich z wiátrem nie poleći. Y Snadź/ by nie wlećiáłá/ że wstrachu zostáie/ Kilká Kwefow/ iák kilká ptászych śieći dáie. Filigranowa robota/ z pereł zaucznice: Ná ktore z Piorunowey Bog strzela rusznice. W Roku tym gdy to piszę/ w sámo Boże Ciáło/ W Haczowie/ milá z Krosná/ to się cudo zstáło: Vderzył znagłá piorun/ záusznice skruszył/ Ogień/ Kwef cále spalił/ á włosow nie ruszył. Dał Bog znáć iák mu się te stroie podobáią; Kiedy z obłokow ná nie pioruny
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
tu rzec? Stąd mam śnieżyste Bałkany, Stąd Etnę, stąd mróz, stąd wągiel rozgrzany. Nie równam jednak zimy z kanikułą I salamandrą chcę być, nie śniegułą. NA GLINKĘ
Glinka, że nigdy w domu nie jada, tak głosi; I prawda: nic nie jada, gdy go kto nie prosi. NA RUSZNICĘ
Królewski orzeł, niosąc zdobycz w szponie, Z której obnażył świeżo gniazdo wronie, Gdy się z nią bierze dla dzieci pod chmury, Z ognistej w barki postrzelony rury, Już lecąc na dół skarżył Jowiszowi, Że piorun nie miał śmiercią być orłowi, Który go bogom z Lemnu od kowadła Nosił, gdy zgraja olbrzymów napadła
tu rzec? Stąd mam śnieżyste Bałkany, Stąd Etnę, stąd mróz, stąd wągiel rozgrzany. Nie równam jednak zimy z kanikułą I salamandrą chcę być, nie śniegułą. NA GLINKĘ
Glinka, że nigdy w domu nie jada, tak głosi; I prawda: nic nie jada, gdy go kto nie prosi. NA RUSZNICĘ
Królewski orzeł, niosąc zdobycz w szponie, Z której obnażył świeżo gniazdo wronie, Gdy się z nią bierze dla dzieci pod chmury, Z ognistej w barki postrzelony rury, Już lecąc na dół skarżył Jowiszowi, Że piorun nie miał śmiercią być orłowi, Który go bogom z Lemnu od kowadła Nosił, gdy zgraja olbrzymów napadła
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 87
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
dziwowi, Ginie z oczu przez pierścień drogi Rugierowi, Który potem olbrzyma wielkiego po lesie Goni, co Bradamantę na ramieniu niesie. Orland ochotny wjeżdża w niepobożne kraje, Gdzie na śmierć piękne panny lud srogi wydaje, Potem okrutną orkę na morzu zabija; Obertowi zostaje żoną Olimpia. AlegORIE. Orland, który zarzuca w morze rusznicę króla Cimoska, uczy nas, że szlachetne i wspaniałe serce zawsze się ma wystrzegać fortelów nieprzystojnych. Przez orkę morską, którą wielkiem przemysłem zabił, ukazuje się, że częstokroć dowcip więcej może, niźli siła. Przez mieszkańce wyspy Ebudy, którzy Orlanda chcieli zabić za dobrodziejstwo, które jem czynił, pokazuje się nagroda, która
dziwowi, Ginie z oczu przez pierścień drogi Rugierowi, Który potem olbrzyma wielkiego po lesie Goni, co Bradamantę na ramieniu niesie. Orland ochotny wjeżdża w niepobożne kraje, Gdzie na śmierć piękne panny lud srogi wydaje, Potem okrutną orkę na morzu zabija; Obertowi zostaje żoną Olimpia. ALLEGORYE. Orland, który zarzuca w morze rusznicę króla Cimoska, uczy nas, że szlachetne i wspaniałe serce zawsze się ma wystrzegać fortelów nieprzystojnych. Przez orkę morską, którą wielkiem przemysłem zabił, ukazuje się, że częstokroć dowcip więcej może, niźli siła. Przez mieszkańce wyspy Ebudy, którzy Orlanda chcieli zabić za dobrodziejstwo, które jem czynił, pokazuje się nagroda, która
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 226
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Wprzód Włochy i Francja, a potem narody Insze wszytkie nawykły na swe spólne szkody Złej, przeklętej nauki: ten ją w formie leje, Skoro kruszec roztopi i w piecu rozgrzeje; Ten zaś wierci żelazo i więtszą i mniejszą Robi, jako mu się zda, lżejszą i ważniejszą, Ten półhakiem, a ten ją mianuje rusznicą, Ten muszkietem, a ten ją zowie hakownicą.
XXV.
Słyszę, że jako wielkiem albo będzie małem, Drudzy je krzczą to polnem, to burzącem działem, Któremu, gdzie przechodzi, wszytko ustępuje, Które stal tłucze, mury rozwala i psuje. Wszytkich broni, co ich masz, do szable pozbywaj, A
Wprzód Włochy i Francya, a potem narody Insze wszytkie nawykły na swe spólne szkody Złej, przeklętej nauki: ten ją w formie leje, Skoro kruszec roztopi i w piecu rozgrzeje; Ten zaś wierci żelazo i więtszą i mniejszą Robi, jako mu się zda, lżejszą i ważniejszą, Ten półhakiem, a ten ją mianuje rusznicą, Ten muszkietem, a ten ją zowie hakownicą.
XXV.
Słyszę, że jako wielkiem albo będzie małem, Drudzy je krzczą to polnem, to burzącem działem, Któremu, gdzie przechodzi, wszytko ustępuje, Które stal tłucze, mury rozwala i psuje. Wszytkich broni, co ich masz, do szable pozbywaj, A
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 232
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
niósł w plecowym koszu: Słyszał kiedyś od ojca, że na każdej wojnie Piechota z strzelbą, stoi za koszem spokojnie. Więc też on wolał z domu z sobą gotowy nieść, Niż, czego Boże zwaruj, gwałt, dopiero go pleść. 26. O drugim Mazurze.
Już ten foremniej począł: skrył w tłomok rusznicę Do pościeli, podsypał, schował prochownicę. Więc jakoś znieobaczka jedna wypuściła, A pierze na powietrze, jak śnieg, młątka była.
Pojrzą wszyscy, a wiatrzy mech ku górze noszą, Pytają, co to? Ktoś rzekł: Anieli się pierzą Albo puszkarz piernatem nabił jedno działo. I tak się pod niebiosa pierze
niósł w plecowym koszu: Słyszał kiedyś od ojca, że na każdej wojnie Piechota z strzelbą, stoi za koszem spokojnie. Więc też on wolał z domu z sobą gotowy nieść, Niż, czego Boże zwaruj, gwałt, dopiero go pleść. 26. O drugim Mazurze.
Już ten foremniej począł: skrył w tłomok rusznicę Do pościeli, podsypał, schował prochownicę. Więc jakoś znieobaczka jedna wypuściła, A pierze na powietrze, jak śnieg, młątka była.
Pojrzą wszyscy, a wiatrzy mech ku górze noszą, Pytają, co to? Ktoś rzekł: Anieli się pierzą Albo puszkarz piernatem nabił jedno działo. I tak się pod niebiosa pierze
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 23
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
obozem pod Kremzę i tam kilka niedziel leżał. W tem nierozważnem chodzeniu na popieleć pod Hornę, zabito z Elearów kilka towarzystwa, także i czeladzi z dział Hornskich. A co najżałośniejsza, iż i serdecznego pułkownika Hieronima Kleczkowskiego, gdy do tych co z miasta wyszli na harc wyjechał, któryś z zasadzonych strzelców z ptaszej go rusznice zabił. Ciało jego sumptem cesarskim z przedziwnemi pompami w Kremzie pochowane było, na którym (dla oświadczenia niewymownego żalu cesarskiego z śmierci tego człowieka) był komisarz cesarską osobę zasiadający, hetmanowie także obadwaj wielki i polny, to jest grofowie Bucquoi i Dampir, i wszystkich wojsk cesarskich dygnitarze albo urzędnicy. ROZDZIAŁ X. O OBRANIU
obozem pod Kremzę i tam kilka niedziel leżał. W tem nierozważnem chodzeniu na popieleć pod Hornę, zabito z Elearów kilka towarzystwa, także i czeladzi z dział Hornskich. A co najżałośniejsza, iż i serdecznego pułkownika Hieronima Kleczkowskiego, gdy do tych co z miasta wyszli na harc wyjechał, któryś z zasadzonych strzelców z ptaszej go rusznice zabił. Ciało jego sumptem cesarskim z przedziwnemi pompami w Kremzie pochowane było, na którym (dla oświadczenia niewymownego żalu cesarskiego z śmierci tego człowieka) był komisarz cesarską osobę zasiadający, hetmanowie także obadwaj wielki i polny, to jest groffowie Bucquoi i Dampir, i wszystkich wojsk cesarskich dygnitarze albo urzędnicy. ROZDZIAŁ X. O OBRANIU
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 28
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
. Trzecia od Radiowiec. Baszty na wale stojący około miasta
Pierwsza Baszta od Staryków. Druga narożna Sidorowa. Trzecia od Dolotka Zarmolowa. Wał około miasta. Komory miejskie w Ru rynku? i żydowskie— —
Kuźnice w Rynku Winnice miejskie i żydowskie— — Słodownic miejskie i żydowskie - -
Strzelba miejska: Hakownic 3 Rusznica 1 Kobył 39 Prochu półtory baryłki Ołowiu kamieni trzy Kul kop 4 Ładunków kobylnych 100 Hakowniczychładunków 100 Bęben miejski - -
. Trzecia od Radiowiec. Baszty na wale stojący około miasta
Pierwsza Baszta od Staryków. Druga narożna Sidorowa. Trzecia od Dolotka Zarmolowa. Wał około miasta. Komory miejskie w Ru rynku? i żydowskie— —
Kuźnice w Rynku Winnice miejskie i żydowskie— — Słodownic miejskie i żydowskie - -
Strzelba miejska: Hakownic 3 Rusznica 1 Kobył 39 Prochu półtory baryłki Ołowiu kamieni trzy Kul kop 4 Ładunków kobylnych 100 Hakowniczychładunków 100 Bęben miejski - -
Skrót tekstu: InwKunGęb
Strona: 22
Tytuł:
Inwentarz zamku w Kuniowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kuniów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
kiedy już na jaką wojnę wyprawować się mieli/ tedy z tego tam Cekauzu abo Arsenału każdy brał: a kiedy się z wojny wrócili/ zaś tam wszytkę armatę kladli. Do tych czasów w Wenecji ten zwyczaj w zachowaniu jest/ iż Arsenał abo Cekauz mają pospolity/ w którym wielki dostatek zbrój/ mieczów/ szpad/ rusznic/ dział/ etc. dla pospolitej potrzeby jest/ bo w domu chować się tego nie godzi/ ani zażywać/ zwłaszcza pod czas pokoju. Także i teraz w Rzymie/ i w inszych Włoskich miastach/ nietylko cudzoziemcowi/ ale i swemu/ szpad i rusznic nosić się nie godzi pod karaniem. Nad to gdy
kiedy iuż ná iáką woynę wypráwować się mieli/ tedy z tego tám Cekauzu ábo Arsenału káżdy brał: á kiedy się z woyny wrocili/ záś tám wszytkę ármatę kládli. Do tych cżásow w Weneciey ten zwycżay w záchowániu iest/ iż Arsenał ábo Cekauz máią pospolity/ w ktorym wielki dostátek zbroy/ miecżow/ szpad/ rusznic/ dźiał/ etc. dla pospolitey potrzeby iest/ bo w domu chowáć się tego nie godźi/ áni záżywáć/ zwłaszcżá pod cżás pokoiu. Tákże y teráz w Rzymie/ y w inszych Włoskich miástách/ nietylko cudzoźiemcowi/ ále y swemu/ szpad y rusznic nośić się nie godźi pod karániem. Nád to gdy
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 41
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
w którym wielki dostatek zbrój/ mieczów/ szpad/ rusznic/ dział/ etc. dla pospolitej potrzeby jest/ bo w domu chować się tego nie godzi/ ani zażywać/ zwłaszcza pod czas pokoju. Także i teraz w Rzymie/ i w inszych Włoskich miastach/ nietylko cudzoziemcowi/ ale i swemu/ szpad i rusznic nosić się nie godzi pod karaniem. Nad to gdy przejeżdżają Włoską ziemię/ już się im z rusznicą przez miasto jachać niegodzi/ ale gdy do bramy przyjeżdżają/ zaraz wszytkie rusznice od nich odbiorą/ a wywiedziawszy się kiedy/ i kędy jadą/ tedy rusznice im w tej bramie którą z miasta wyjadą/ oddawają.
w ktorym wielki dostátek zbroy/ miecżow/ szpad/ rusznic/ dźiał/ etc. dla pospolitey potrzeby iest/ bo w domu chowáć się tego nie godźi/ áni záżywáć/ zwłaszcżá pod cżás pokoiu. Tákże y teráz w Rzymie/ y w inszych Włoskich miástách/ nietylko cudzoźiemcowi/ ále y swemu/ szpad y rusznic nośić się nie godźi pod karániem. Nád to gdy przeieżdżáią Włoską źiemię/ iuż się im z rusznicą przez miásto iácháć niegodźi/ ále gdy do bramy przyieżdżáią/ záraz wszytkie rusznice od nich odbiorą/ á wywiedźiawszy się kiedy/ y kędy iádą/ tedy rusznice im w tey bramie ktorą z miástá wyiádą/ oddáwáią.
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 42
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jest/ bo w domu chować się tego nie godzi/ ani zażywać/ zwłaszcza pod czas pokoju. Także i teraz w Rzymie/ i w inszych Włoskich miastach/ nietylko cudzoziemcowi/ ale i swemu/ szpad i rusznic nosić się nie godzi pod karaniem. Nad to gdy przejeżdżają Włoską ziemię/ już się im z rusznicą przez miasto jachać niegodzi/ ale gdy do bramy przyjeżdżają/ zaraz wszytkie rusznice od nich odbiorą/ a wywiedziawszy się kiedy/ i kędy jadą/ tedy rusznice im w tej bramie którą z miasta wyjadą/ oddawają. A ten zwyczaj i teraz zachowują/ nietylko w Rzymskim państwie i w Weneckim/ ale i w
iest/ bo w domu chowáć się tego nie godźi/ áni záżywáć/ zwłaszcżá pod cżás pokoiu. Tákże y teráz w Rzymie/ y w inszych Włoskich miástách/ nietylko cudzoźiemcowi/ ále y swemu/ szpad y rusznic nośić się nie godźi pod karániem. Nád to gdy przeieżdżáią Włoską źiemię/ iuż się im z rusznicą przez miásto iácháć niegodźi/ ále gdy do bramy przyieżdżáią/ záraz wszytkie rusznice od nich odbiorą/ á wywiedźiawszy się kiedy/ y kędy iádą/ tedy rusznice im w tey bramie ktorą z miástá wyiádą/ oddáwáią. A ten zwycżay y teraz záchowuią/ nietylko w Rzymskim páństwie y w Weneckim/ ále y w
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 42
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617