i mądrego, szlachcica i gbura Okryje, kto się tylko uda do kaptura. Pojąć, nie rzkąc do tego nie chce mieć ochoty: „Czemuż mam boso chodzić — rzecze — mając boty? A czemuż bez koszule spać i bez piernata? Od tego len i pierze; nie chcę reformata.” „Skaranie moje z całym — rzecze ociec — domem;
Przynamniej gospodarzem i bądź ekonomem.” Jedzie z nim na folwarki. Tam osiane wzory I pełne wołów stajnie, pełne krów obory Prezentuje, browary, stodoły, spiżarnie, Pasieki, stada, sady, aż przyszło do psiarnie. Jedzie z nim w pole, dać mu
i mądrego, szlachcica i gbura Okryje, kto się tylko uda do kaptura. Pojąć, nie rzkąc do tego nie chce mieć ochoty: „Czemuż mam boso chodzić — rzecze — mając boty? A czemuż bez koszule spać i bez piernata? Od tego len i pierze; nie chcę reformata.” „Skaranie moje z całym — rzecze ociec — domem;
Przynamniej gospodarzem i bądź ekonomem.” Jedzie z nim na folwarki. Tam osiane wzory I pełne wołów stajnie, pełne krów obory Prezentuje, browary, stodoły, spiżarnie, Pasieki, stada, sady, aż przyszło do psiarnie. Jedzie z nim w pole, dać mu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 144
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Pawłowi Patriarsze Konstantynopolskiemu/ i inszym wielu Episcopom/ dawszy im listy/ Cerkwie ich przywrócił/ i na Wschód odesłał. Tenże/ Julius/ mówi/ obwinionym niektórym Biskupom Wschodnym do siebie przybyć/ i sprawę o sobie dać rozkazał. Czego jeśliby uczynić nie chcieli/ a nowych rzeczy wszczynać nie przestali/ Duchownym od siebie skaraniem grozi im. Tenże/ Jest/ mówi/ Prawidło Cerkiewne. które wszelką poważność odejmuje od spraw Duchownych/ któreby mimo zdanie Biskupa Rzymskiego stanowione były. Tenże Historyk w wielu swych Historyjej Cerkiewnej Księgach/ o wielu Biskupach wiedzieć daje/ którzy ze wszech krain z żałobami i skargami do Biskupów Rzymskich w różnych swych
Páwłowi Pátryársze Konstántynopolskiemu/ y inszym wielu Episcopom/ dawszy im listy/ Cerkwie ich przywrocił/ y ná Wschod odesłał. Tenże/ Iulius/ mowi/ obwinionym niektorym Biskupom Wschodnym do śiebie przybydź/ y spráwę o sobie dáć roskazał. Czego ieśliby vczynić nie chćieli/ á nowych rzecży wszcżynáć nie przestáli/ Duchownym od śiebie skarániem groźi im. Tenże/ Iest/ mowi/ Práwidło Cerkiewne. ktore wszelką poważność odeymuie od spraw Duchownych/ ktoreby mimo zdánie Biskupá Rzymskie^o^ stánowione były. Tenże Historik w wielu swych Historiey Cerkiewney Xięgách/ o wielu Biskupách wiedźieć dáie/ ktorzy ze wszech kráin z żałobámi y skárgámi do Biskupow Rzymskich w rożnych swych
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 165
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
herby bogobojne noszą, Bo ich cnotę pod niebo sprawy ich wynoszą. JEGO MOŚCI KSIĘDZU ALBINOWI ZUCHOWSKIEMU, ORD. BB MARTYRUM DE POENITENTIA, PROBOSZCZOWI TRZCIŃSKIEMU ETC. PANU MEMU I DOBRODZIEJOWI
Jest w Talmudzie, żeby Bóg Tytusa Rzymskiego Miał na siedm części zrąbać, tak mówią, dlatego, Iż gdy wziął Jeruzalem, za grzechów skaranie, Uderzył snadź o ziemię Boże przykazanie, Wziąwszy je w ich bożnicy. Potem ćwierci jego W siedm odnóg wrzucił morskich do Nilu bystrego. To Żydzi wykładają, że nie godzien w ziemi Leżeć, który z mandaty walczy niebieskiemi. Bo jest w Piśmie o Jeftym, sędziu izraelskim, Który gromem od Boga bił nieprzyjacielskim.
herby bogobojne noszą, Bo ich cnotę pod niebo sprawy ich wynoszą. JEGO MOŚCI KSIĘDZU ALBINOWI ZUCHOWSKIEMU, ORD. BB MARTYRUM DE POENITENTIA, PROBOSZCZOWI TRZCIŃSKIEMU ETC. PANU MEMU I DOBRODZIEJOWI
Jest w Talmudzie, żeby Bóg Tytusa Rzymskiego Miał na siedm części zrąbać, tak mówią, dlatego, Iż gdy wziął Jeruzalem, za grzechów skaranie, Uderzył snadź o ziemię Boże przykazanie, Wziąwszy je w ich bożnicy. Potem ćwierci jego W siedm odnóg wrzucił morskich do Nilu bystrego. To Żydzi wykładają, że nie godzien w ziemi Leżeć, który z mandaty walczy niebieskiemi. Bo jest w Piśmie o Jeftym, sędziu izraelskim, Który gromem od Boga bił nieprzyjacielskim.
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 358
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
ten dąb stał się dębem i dopiero też od tamtego czasu najgorsze z niego na cały kraj nasz influencyje. Kwitnęliśmy póty bogactwami, siłami, ozdobami, sławą, póki się tak ten bałwan nie rozrósł i wielom światła rozumu nie zaćmił. Daj łaskawe Niebo, żeby kiedy ten ustał zabobon. Ale mówmy wyraźniej.
Za skaranie Boskie, za zemstę z Nieba publicznych grzechów to przepuszczenie uniwersalnego błędu na naród cały poczytać potrzeba, że powszechnie nacja od zupełnego wieku dała się powoli przez zwyczaj wciągnąć w tę opiniją, że to jakiś osobliwszy jest szlachectwa przywilej i najdroższy ze wszystkich klejnotów moc rwać sejmy i publiczne obrady. Jest wprawdzie tysiącami po województwach godnych panów
ten dąb stał się dębem i dopiero też od tamtego czasu najgorsze z niego na cały kraj nasz influencyje. Kwitnęliśmy póty bogactwami, siłami, ozdobami, sławą, póki się tak ten bałwan nie rozrósł i wielom światła rozumu nie zaćmił. Daj łaskawe Niebo, żeby kiedy ten ustał zabobon. Ale mówmy wyraźniej.
Za skaranie Boskie, za zemstę z Nieba publicznych grzechów to przepuszczenie uniwersalnego błędu na naród cały poczytać potrzeba, że powszechnie nacyja od zupełnego wieku dała się powoli przez zwyczaj wciągnąć w tę opiniją, że to jakiś osobliwszy jest szlachectwa przywilej i najdroższy ze wszystkich klejnotów moc rwać sejmy i publiczne obrady. Jest wprawdzie tysiącami po województwach godnych panów
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 190
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Które, ile fortuna i czasy przeklete Nasze niosły, ponieważ o włos i tu mały Tylkoż nie rozerwane, stanąć tak musiały. Bo za owe szabelne siedmdziesiąt tysięcy, Który żołd im należał, dostaliśmy więcej Sług niż potrzebowali. A (jeźli ozowe Bezpiecznym się Prorokiem, ) na szyję i głowę Sobie prędko. Skaranie nie pochybne z-Nieba, I ciężka przynagleła pozwolić potrzeba Sztych niczym nie odbity. Jednak jako komu Zdać się będą, dosyć! Z-uszyma do domu, (jako mówią) przyszliśmy. Którą niźli zgodził Kanclerz quote, około trzy dni tego chodził. Pokoju kodycje. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Posłowie Chmielnickiego przepraszają Króla
Ktore, ile fortuna i czásy przeklete Násze niosły, poniewasz o włos i tu mały Tylkoż nie rozerwáne, stanąć tak musiały. Bo zá owe szábelne siedmdźiesiąt tysięcy, Ktory żołd im należał, dostáliśmy więcy Sług niż potrzebowali. A (ieźli ozowe Bespiecznym się Prorokiem, ) ná szyię i głowę Sobie prętko. Skaránie nie pochybne z-Nieba, I ćiężka przynagleła pozwolić potrzeba Sztych niczym nie odbity. Iednak iáko komu Zdać się będą, dosyć! Z-uszyma do domu, (iako mowią) przyszliśmy. Ktorą niźli zgodźił Kanclerz quote, około trzy dni tego chodził. Pokoiu kodycye. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Posłowie Chmielnickiego przepraszaią Krola
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 93
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
to, który swą głową cudze drzwi wybija, Ani ten, który garców kilka duszkiem pija, Nie to, który szczęśliwie pojedynki stroi, A nieprzyjaciela się żadnego nie boi. Nie to, który duż w ręku albo na raz trwały, Nie to, który szwank może wytrzymać niemały. Ale ten, który mężnie Fortuny skaranie Albo frasunku znosił, a żadnej odmianie Tak w złym, jako i w dobrym nie podległ, takiego Mężem zowię i dank mu daję męstwa jego. NA PIĘKNĄ RĘKĘ JEDNEJ PANIEJ
Piękniejszej ręki oko nie widziało, Ani świat rodził, co by się równało Z jej płci ślicznością. Śnieg nie jest tak biały, Wosk nie
to, który swą głową cudze drzwi wybija, Ani ten, który garców kilka duszkiem pija, Nie to, który szczęśliwie pojedynki stroi, A nieprzyjaciela się żadnego nie boi. Nie to, który duż w ręku albo na raz trwały, Nie to, który szwank może wytrzymać niemały. Ale ten, który mężnie Fortuny skaranie Albo frasunku znosił, a żadnej odmianie Tak w złym, jako i w dobrym nie podległ, takiego Mężem zowię i dank mu daję męstwa jego. NA PIĘKNĄ RĘKĘ JEDNEJ PANIEJ
Piękniejszej ręki oko nie widziało, Ani świat rodził, co by się równało Z jej płci ślicznością. Śnieg nie jest tak biały, Wosk nie
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 270
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mniemanego pluralitatis przez obżałowanego IMci na pokrzywdzenie JO. żałującego delatora, non attenta paritate votorum zapisanego dekretu nullitatejako nieważnego skasowania, pro tantoque illicito ausu przez obżałowanego IMci contra iuramentum et iustitiam perpatrato, penami z prawa irrogariza tak wielką i niegodziwą zuchwałość... wbrew przysiędze i sprawiedliwości dokonaną, karami wedle prawa wyznaczonymi mającymi skarania szkód, strat i ekspens prawnych, z okazji obżałowanego IMci erogowanych wyłożonych, nadgrodzenia i tego wszystkiego, quod iuris et praetensionis być się pokaże co zgodne z prawem i roszczeniami, przysądzenia salva tej żałoby melioratione.
A za czwartym aktoratem W IMPana Stanisława Smogorzewskiego, wojskowicza i bywszego deputata z powiatu wołkowyskiego, z WYMPanem Józefem Wołodkowiczem
mniemanego pluralitatis przez obżałowanego JMci na pokrzywdzenie JO. żałującego delatora, non attenta paritate votorum zapisanego dekretu nullitatejako nieważnego skasowania, pro tantoque illicito ausu przez obżałowanego JMci contra iuramentum et iustitiam perpatrato, penami z prawa irrogariza tak wielką i niegodziwą zuchwałość... wbrew przysiędze i sprawiedliwości dokonaną, karami wedle prawa wyznaczonymi mającymi skarania szkód, strat i ekspens prawnych, z okazji obżałowanego JMci erogowanych wyłożonych, nadgrodzenia i tego wszystkiego, quod iuris et praetensionis być się pokaże co zgodne z prawem i roszczeniami, przysądzenia salva tej żałoby melioratione.
A za czwartym aktoratem W JMPana Stanisława Smogorzewskiego, wojskowicza i bywszego deputata z powiatu wołkowyskiego, z WJMPanem Józefem Wołodkowiczem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 669
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
od napastowania i gwałtowności obżałowanego IMĆ Pana Wołodkowicza ubezpieczenia i warowania, w samej sprawie summario processu z obżałowanym IMcią rozprawy nakazania i inkwizycji uznania, a pro tanto illicito ausua dla tak niedopuszczalnego zuchwalstwa obżałowanego IMci na pokrzywdzenie żałującego delatora perpatrati, quam rigorosissimis poenis de lege extendendisdziałającego, jak najostrzejszymi karami wynikającymi z prawa obżałowanego IMci skarania, szkód, strat, ekspens prawnych z sowitością nagrodzenia i tego wszystkiego, co czasu prawa fusius deducetur salva tej żałoby melioratione, za którymi to żałobami partes procedentes z obżałowanymi IchMciami przed nasz sąd instituerunt actionemwprowadziły sprawę.
W której sprawie my, sąd trybunału głównego W. Ks. Lit., dwa aktoraty JOKsięcia IMci
od napastowania i gwałtowności obżałowanego JMĆ Pana Wołodkowicza ubezpieczenia i warowania, w samej sprawie summario processu z obżałowanym JMcią rozprawy nakazania i inkwizycji uznania, a pro tanto illicito ausua dla tak niedopuszczalnego zuchwalstwa obżałowanego JMci na pokrzywdzenie żałującego delatora perpatrati, quam rigorosissimis poenis de lege extendendisdziałającego, jak najostrzejszymi karami wynikającymi z prawa obżałowanego JMci skarania, szkód, strat, ekspens prawnych z sowitością nagrodzenia i tego wszystkiego, co czasu prawa fusius deducetur salva tej żałoby melioratione, za którymi to żałobami partes procedentes z obżałowanymi IchMciami przed nasz sąd instituerunt actionemwprowadziły sprawę.
W której sprawie my, sąd trybunału głównego W. Ks. Lit., dwa aktoraty JOKsięcia JMci
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 670
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Ludziom wojnę. Gdybym to chciał mądrze uważać/ Nigdybym nie chciał Boga mojego obrażać/ Mając naukę że ten/ który wszytko widzi/ Nic tak najbardziej/ jako grzechu nienawidzi. Która nauka mądra mędrszym by mię była. Gdybym ją wziął był przed się/ pewnie uczyniła.
A jeśli za jeden grzech skaranie Anioła Tak ciężkie nie mogło mię cofnąć na wstecz zgoła/ Abym mógł tej poprzestać miej zbytniej swejwoli/ Nie dufając i zdrowiu/ życiu/ i mej doli/ Mogła mię sama kara wypublikowana/ Tak surowym dekretem na ludzie wydana Od rozpustnych występków/ i grzechów odwrócić. Bo mogłem wzrok mój/ abo myśl na
Ludźiom woynę. Gdybym to chćiáł mądrze uwáżać/ Nigdybym nie chćiał Bogá moiego obráżáć/ Máiąc naukę że ten/ ktory wszytko widźi/ Nic ták náybardźiey/ iáko grzechu nienáwidźi. Ktorá náuká mądrá mędrszym by mię byłá. Gdybym ią wźiął był przed się/ pewnie ucżyniłá.
A iesli zá ieden grzech skaránie Aniołá Tak ćięszkie nie mogło mię cofnąć ná wstecz zgołá/ Abym mogł tey poprzestać miey zbytniey sweywoli/ Nie dufáiąc y zdrowiu/ żyćiu/ y mey doli/ Mogłá mię sámá kárá wypublikowáná/ Ták surowym dekretem ná ludźie wydáná Od rospustnych występkow/ y grzechow odwroćić. Bo mogłem wzrok moy/ ábo mysl ná
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 49
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
! nie prędkom przyszedł do upamiętania/ Nie prędkom do grzechów mych/ i siebie poznania. Potrzeba mi się było dawno upamiętać/ I od grzechów odwrócić/ a na to pamiętać/ Iż jeślim nie chciał gardzić grzechem dla miłosi Bożej/ przynamniej miałem dla zapalczywości Z strachu/ któregom nie raz doznał na skaranie Tychże grzechów. Nie prędkie to upamiętanie/ Które po grzechu bywa. pożno pokutuje Ten w ten czas/ gdy nad sobą karę Boską czuje. Heraklita Chrześcijańskiego. Grzech zaślepia grzeszących.
Czyli wzrok mój wpojrzeniu jaką miał zasłonę? Czy w tę/ z kąd pomsta idzie/ nie chciał wejrzeć sttronę? Abo czyli
! nie prętkom przyszedł do upámiętániá/ Nie prętkom do grzechow mych/ y siebie poznánia. Potrzebá mi się było dáwno upámiętáć/ Y od grzechow odwroćić/ á ná to pámiętáć/ Iż ieślim nie chćiáł gárdźić grzechem dla miłośi Bożey/ przynámniey miáłem dla zápálcżywośći Z stráchu/ ktoregom nie ráz doznáł ná skáránie Tychże grzechow. Nie prętkie to upámiętánie/ Ktore po grzechu bywá. pożno pokutuie Ten w ten cżás/ gdy nád sobą kárę Boską cżuie. Heráklitá Chrześćiáńskiego. Grzech záślepiá grzeszących.
Czyli wzrok moy wpoyrzeniu iáką miáł zasłonę? Czy w tę/ z kąd ṕomsta idźie/ nie chćiáł weyrzeć sttronę? Abo cżyli
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 74
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694