pop: „Nie choczu.” Toż chłop: „Z tej to winnice trunek, co za winę Braliście z niej od mojej żonki dziesięcinę. Pijcie, proszę. W ostatku, pijże — rzecze — popie, Jakoś tłoczył, boć w brzuchu siekierę utopię.”
I musiał do ostatniej spełnić odrobiny, Ani potem wytykał takiej dziesięciny. Snadź mu nie smakowała małmazyja słona, Bo trzy dni womitował, z kosmatego grona. 398. MĘDROCHNA
Ktoś coś pannie, gdy ręce trzymała za sobą, Włożył w garść; więc postrzegszy, z okrutną żałobą Bieży uskarżając się swojej paniej starej. Gdy ta grozi, że
pop: „Nie choczu.” Toż chłop: „Z tej to winnice trunek, co za winę Braliście z niej od mojej żonki dziesięcinę. Pijcie, proszę. W ostatku, pijże — rzecze — popie, Jakoś tłoczył, boć w brzuchu siekierę utopię.”
I musiał do ostatniej spełnić odrobiny, Ani potem wytykał takiej dziesięciny. Snadź mu nie smakowała małmazyja słona, Bo trzy dni womitował, z kosmatego grona. 398. MĘDROCHNA
Ktoś coś pannie, gdy ręce trzymała za sobą, Włożył w garść; więc postrzegszy, z okrutną żałobą Bieży uskarżając się swojej paniej starej. Gdy ta grozi, że
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 357
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Nowego Sowiźrzała do prasy gotują. Obaczywszy Autora/ barzo byli radzi/ Nie zeszło nic na chęci/ Panu i czeladzi. Zaprawili mnie za stół. Nu każdy z swą flaszą/ Aż ja patrzę/ już zemnie tu dusze wystraszą. Jeden kubkiem/ a drugi szklenicą mię dusi/ Kieliszek jako przyjdzie/ i ten spełnić musi. Aż mnie za dwie godzinie poszła izba kołem/ Ja chcę wyniść/ aże ja koziełka przed stołem. Dalej pomnieć nie mogę/ co się zemną działo/ Jednak mniemam że bez wierzch trochę się ulało. Ja łaję/ po diableście mnie wydrukowali/ Urtami wam będę płacił/ diabli mi was dali. W
: Nowego Sowiźrzałá do prásy gotuią. Obaczywszy Autorá/ bárzo byli rádźi/ Nie zeszło nic na chęći/ Pánu y czeládźi. Zápráwili mnie za stoł. Nu káżdy z swą flászą/ Aż ia pátrzę/ iuż zemnie tu dusze wystrászą. Ieden kubkiem/ á drugi szklenicą mię duśi/ Kieliszek iáko prziydźie/ y ten spełnić muśi. Aż mnie zá dwie godźinie poszłá izbá kołem/ Ia chcę wyniśdź/ áże ia koźiełká przed stołem. Dáley pomnieć nie mogę/ co się zemną dźiało/ Iednák mniemam że bez wierzch trochę się vlało. Ia łáię/ po dyablesćie mnie wydrukowáli/ Vrtámi wam będę płáćił/ dyabli mi was dáli. W
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: C2
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
dokazuje, Pan piwniczny rozkazuje. W kącie służba i drzwi do niej,
Muszę wam co pisać o niej. Bareła w garniec trzydzieści, Może być i we czterdzieści, Szczerosrebrna, pod nią koła. Toczą z niej wino wpół stoła; Bachus siedzi na niej w wieńcu, Czara w ręce przy młodzieńcu; Kto chce spełnić, wyszrubuje, Znowu w to miejsce wszrubuje. Insze bareły pomniejsze, W połowę są od tej mniejsze. Fontana wpół izby stawa, Ta gościom wina dodawa; Szczerosrebrna, w niej jest sztuka, Wielka mistrzowska nauka, Cudowna rzecz: wzwyż na górę . Kilka łokci, zdołu wzgórę Wyrzuca wino do gęby: Kto
dokazuje, Pan piwniczny rozkazuje. W kącie służba i drzwi do niej,
Muszę wam co pisać o niej. Bareła w garniec trzydzieści, Może być i we czterdzieści, Szczerosrebrna, pod nią koła. Toczą z niej wino wpół stoła; Bachus siedzi na niej w wieńcu, Czara w ręce przy młodzieńcu; Kto chce spełnić, wyszrubuje, Znowu w to miejsce wszrubuje. Insze bareły pomniejsze, W połowę są od tej mniejsze. Fontana wpół izby stawa, Ta gościom wina dodawa; Szczerosrebrna, w niej jest sztuka, Wielka mistrzowska nauka, Cudowna rzecz: wzwyż na górę . Kilka łokci, zdołu wzgórę Wyrzuca wino do gęby: Kto
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 44
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Tu tedy naprzód sam w wesołej cerze Marynarz z winem srebrny puchar bierze, A z poświęceniem Bachusa dobrego, Który mu gardła użyczył sporego, Dobrym porządkiem kolej naprawuje I w głos do wszystkich stojąc peroruje: ,,Boże-ć daj zdrowie, mój piękny okole, Co przy tym siedzisz rozłożystym stole! Za wasze zdrowie spełnić obiecuję, A sam Bóg one niechaj wam daruje, Ile w tym tronku winnych jagód było, Ile się i gron w ten puchar zmieściło I w te tu beczki ile prasowała Ręka likworu, gdy go wytłaczała. Jeszcze i więcej nad to wam winszuję Szczęścia, którem was niech Bóg opatruje; Lecz już i dosyć świętej
Tu tedy naprzód sam w wesołej cerze Marynarz z winem srebrny puchar bierze, A z poświęceniem Bachusa dobrego, Który mu gardła użyczył sporego, Dobrym porządkiem kolej naprawuje I w głos do wszystkich stojąc peroruje: ,,Boże-ć daj zdrowie, mój piękny okole, Co przy tym siedzisz rozłożystym stole! Za wasze zdrowie spełnić obiecuję, A sam Bóg one niechaj wam daruje, Ile w tym tronku winnych jagód było, Ile się i gron w ten puchar zmieściło I w te tu beczki ile prasowała Ręka likworu, gdy go wytłaczała. Jeszcze i więcej nad to wam winszuję Szczęścia, którem was niech Bóg opatruje; Lecz już i dosyć świętej
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 63
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Stefan Herbut, który syna bez wszelkiej kary za Bieszczad wypuścił, wydawszy mu do tego bydło jego, teraz dał winy pańskiej grzywien dziesięć, a prawu dwie grzywny, do cerkwi wosku funtów sześć do unowickiej. Matce zaś tej dziewczyny, Marynie Hubikowej, rozkazuje prawo dać złotych dziesięć, wójtowi klimkowskiemu grzywnę jednę. Co wszystko spełnić powinien tenże Herbut Stefan zaraz bez odwłoki pod wsadzeniem do więzienia, jeżeliby dekretowi temu nie czynił zadosyć. Że zaś bez wiadomości wielmożnej jejmości dobrodziki sądzono prywatnie tę sprawę, zaczym dzisiejszym dekretem unowicki dekret wielmożna jejmość dobrodzika i całe prawo tuteczne kasuje, iż żadnego na potym waloru mieć nie powinien. Jeżeli zaś pomieniony Dmitr
Stefan Herbut, który syna bez wszelkiej kary za Bieszczad wypuścił, wydawszy mu do tego bydło jego, teraz dał winy pańskiej grzywien dziesięć, a prawu dwie grzywny, do cerkwi wosku funtów sześć do unowickiej. Matce zaś tej dziewczyny, Marynie Hubikowej, rozkazuje prawo dać złotych dziesięć, wójtowi klimkowskiemu grzywnę jednę. Co wszystko spełnić powinien tenże Herbut Stefan zaraz bez odwłoki pod wsadzeniem do więzienia, jeżeliby dekretowi temu nie czynił zadosyć. Że zaś bez wiadomości wielmożnej jejmości dobrodziki sądzono prywatnie tę sprawę, zaczym dzisiejszym dekretem unowicki dekret wielmożna jejmość dobrodzika i całe prawo tuteczne kassuje, iż żadnego na potym waloru mieć nie powinien. Jeżeli zaś pomieniony Dmitr
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 332
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wszyscy tym mają w równy dział. Tenże pomieniony Iwan Wojtowicz, ponieważ już przy dziedzictwie na miejscu zostaje, s. 388 powinien z miejsca czterema braci spłacić po złotych 30, to jest Tymkowi bielańskiemu złotych 30, Feczkowi złotych 30, Jackowi złotych 30, Leszkowi złotych 30. To wszystko według sądu i testamentu ojcowskiego spełnić mają ciż Wojtowiczowie, pod zakładem grzywien 15 winy pańskiej i plag 50, jeśliby który z nich temu dekretowi sprzeczyć na potym miał. 1119.
Dnia 30 januarii 30 I. — Stanąwszy do ksiąg klimkowskich przed prawem tutecznym, przy wójcie i ludziach przysięgłych, zdrowa na umyśle i żadnym błędem nie zawiedziona Połaha,
wszyscy tym mają w równy dział. Tenże pomieniony Iwan Wojtowicz, ponieważ już przy dziedzictwie na miejscu zostaje, s. 388 powinien z miejsca czterema braci spłacić po złotych 30, to jest Tymkowi bielańskiemu złotych 30, Feczkowi złotych 30, Jackowi złotych 30, Leszkowi złotych 30. To wszystko według sądu i testamentu ojcowskiego spełnić mają ciż Wojtowiczowie, pod zakładem grzywien 15 winy pańskiej i plag 50, jeśliby który z nich temu dekretowi sprzeczyć na potym miał. 1119.
Dnia 30 januarii 30 I. — Stanąwszy do ksiąg klimkowskich przed prawem tutecznym, przy wójcie i ludziach przysięgłych, zdrowa na umyśle i żadnym błędem nie zawiedziona Połaha,
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 335
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mamy. A. Co mówisz? A za tu jedzenia nie dosyć? Było by dosyć i dla 20. osób. za wielkieście kosztunki podjeli. P. nie podziwujcieżmi. Nuże teraz/ piję do was/ a proszę za to całę towarzystwo/ a osobliwie/ za bliskiego Sąsiada waszego. a chcecie mi spełnić? A. Owszem /z seerca rad/ Nuże/ pijcie: Niewypiliście wszystkiego/ Naleje wam zaś pełno. P. dla czego to chcecie czynić? Azazem niewypił? a wieles tu niedostaje? wypije i to/ Owo już wypiłem. Spełnicież mi/ wy nic inszego nieszukacie jedno aby
mamy. A. Co mowisz? A za tu iedzenia nie dosyć? Było by dosyć y dla 20. osob. za wielkieśćie kosztunky podieli. P. nie podźiwuycieżmi. Nuże teraz/ piię do was/ á prosze zá to całę towárzystwo/ á osobliwie/ zá bliskiego Sąśiadá wászego. á chcećie mi spełnić? A. Owszem /z seercá rad/ Nuże/ piyćie: Niewypiliśćie wszystkiego/ Naleie wam zaś pełno. P. dla czego to chcećie czynić? Azazem niewypił? á wieles tu niedostáie? wypiie y to/ Owo iuż wypiłem. Spełnicież mi/ wy nic inszego nieszukacie iedno aby
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 37
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
użyła Izabella na obronę czystości swojej, woląc raczej garło dać, aniżeli ją stracić, jawnie tę serdeczność, tę wspaniałość i wielką cnotę, o której w tych całych księgach autor traktuje, zacnych można widzieć białych głów; przeciwnem sposobem w Rodomoncie, który chcąc być do śmierci nieobrażonem, a nie mając wolej nadobnej Izabelli przysięgi spełnić, dał się głupio oszukać, ukazuje się, jako niepowściągliwe zamysły i głupie chciwości nie mogą nigdy prawdziwego światła subtelnej poznać mądrości.
SKŁAD PIERWSZY.
Tak jest niepewny zamysł człowieka każdego, Że nigdy statku w sobie nie miał namniejszego. Płochość jakaś często się w sercach naszych rodzi, W tej zwłaszcza sprawie, która z miłości
użyła Izabella na obronę czystości swojej, woląc raczej garło dać, aniżeli ją stracić, jawnie tę serdeczność, tę wspaniałość i wielką cnotę, o której w tych całych księgach autor traktuje, zacnych można widzieć białych głów; przeciwnem sposobem w Rodomoncie, który chcąc być do śmierci nieobrażonem, a nie mając wolej nadobnej Izabelli przysięgi spełnić, dał się głupio oszukać, ukazuje się, jako niepowściągliwe zamysły i głupie chciwości nie mogą nigdy prawdziwego światła subtelnej poznać mądrości.
SKŁAD PIERWSZY.
Tak jest niepewny zamysł człowieka każdego, Że nigdy statku w sobie nie miał namniejszego. Płochość jakaś często się w sercach naszych rodzi, W tej zwłaszcza sprawie, która z miłości
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 383
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, i Bogu ślubował. Gdy tedy w swym zamyśle upornie zawzięty Zwątpił zgoła o sobie w tym szatan przeklęty, Iż niemoże pokonać tą sztuką mężnego Młodzieniaszka, do konsztu bierze się drugiego, (Bo ten który zły zawsze, zawsze na to godzić Usiłuje, aby mógł w czym może, zaszkodzić) Chcąc Teudasa koniecznie spełnić rozkazanie, I taki znowu fortel wynajduje na nie. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA,
Między temi Pannami piękną dziewka była Która swoją gładkością wszytkich przenosiła. Włos miała od natury w cyrki utrafiony, Który był po Królewsku pięknie ozdobiony, Wzrok wdzięczny, twarz rumianną, usta koralowe Pełne pereł, pieszczoną przy skłonności mowe, I
, y Bogu ślubował. Gdy tedy w swym zamyśle vpornie záwźięty Zwątpił zgołá o sobie w tym szátan przeklęty, Iż niemoże pokonáć tą sztuką mężnego Młodźieniaszká, do konsztu bierze się drugiego, (Bo ten ktory zły záwsze, záwsze ná to godźić Vśiłuie, áby mogł w czym może, zászkodźić) Chcąc Theûdásá koniecznie spełnić roskazánie, Y táki znowu fortel wynáyduie ná nie. HISTORYA S. IANA DAMASCENA,
Między temi Pánnámi piękną dźiewká byłá Ktora swoią głádkośćią wszytkich przenośiłá. Włos miáłá od nátury w cyrki vtráfiony, Ktory był po Krolewsku pięknie ozdobiony, Wzrok wdźięczny, twarz rumiánną, vstá koralowe Pełne pereł, pieszczoną przy skłonnośći mowe, Y
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 226
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
człowieka Z trudnością wykorzenic, i to swoim kształtem, Swoim trzeba sposobem, a nie jakim gwałtem Jeśli zaś w Chrześcijańskim zechce mieszkać błędzie, Toć przynamniej, że Syna masz, uśmierzać będzie Zal na sercu zawzięty Gdy dokończył mowy Tej Araches wspomniany, wszytek Senat słowy Jednostajnemi stwierdził ten dyskurs. Król zasie Przyobiecał tę radę spełnić w krótkim czasie. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA,
Więc nazajutrz gdy Faebus ubrany w pozorne Światło, wywiódł na Niebo swe z morza poczworne, Abenner Jozafata zawoła do siebie, Do którego tak rzecze: Ostatnia do Ciebie Ta moja będzie mowa, którą jeśli hardzie Będziesz miał, jako przedtym, w zawziętej pogardzie, I
człowieká Z trudnośćią wykorzenic, y to swoim kształtem, Swoim trzebá sposobem, á nie iákim gwałtem Ieśli záś w Chrześćiáńskim zechce mieszkáć błędźie, Toć przynamniey, że Syná masz, vśmierzáć będźie Zal ná sercu záwźięty Gdy dokończył mowy Tey Aráches wspomniány, wszytek Senat słowy Iednostáynemi stwierdźił ten diskurs. Krol záśie Przyobiecał tę rádę spełnić w krotkim czáśie. HISTORYA S. IANA DAMASCENA,
Więc názáiutrz gdy Phaebus vbrány w pozorne Swiátło, wywiodł ná Niebo swe z morzá poczworne, Abenner Iozáphátá záwoła do śiebie, Do ktorego tak rzecze: Ostátnia do Ciebie Tá moiá będźie mowá, ktorą ieśli hárdźie Będźiesz miał, iáko przedtym, w záwźiętey pogárdźie, Y
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 250
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688