140. i Łubieński fol: 12. Za Zygmunta I. w Litwie będącego Gamrat Prymas na Sejmie Piotrkowskim prezydował, Senatus Konsylia odprawiał, i konstytucje publikował. Tenże podczas choroby Królewskiej prezydował w Senacie. Tak i Wężyk prezy- dował, kiedy chorował Władysław IV. Prymas powinien być stróżem Praw i Swobód Ojczyzny, strofować Króla przeciwnego Prawom, konwokowac Stany, o czym Konstytucja Roku 1609. Tak Maciej Łubieński Prymas Władysława IV. pierwej listem strofował, potym i podczas Sejmu w mowie swojej, i skutecznie, bo go odwiódł od wojny Tureckiej przeciw woli Rzeczypospolitej intentowanej. W przytomności Prymasa konfundujący jeden drugiego Szlachcic 3. grzwny zapłacić powinien, a
140. i Łubieński fol: 12. Za Zygmunta I. w Litwie będącego Gamrat Prymas na Seymie Piotrkowskim prezydował, Senatus Consilia odprawiał, i konstytucye publikował. Tenże podczas choroby Królewskiey prezydował w Senaćie. Tak i Wężyk prezy- dował, kiedy chorował Władysław IV. Prymas powinien być stróżem Praw i Swobod Oyczyzny, strofować Króla przećiwnego Prawom, konwokowac Stany, o czym Konstytucya Roku 1609. Tak Maćiey Łubieński Prymas Władysława IV. pierwey listem strofował, potym i podczas Seymu w mowie swojey, i skutecznie, bo go odwiodł od woyny Tureckiey przeciw woli Rzeczypospolitey intentowaney. W przytomnośći Prymasa konfundujący jeden drugiego Szlachćic 3. grzwny zapłaćić powinien, á
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 168
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, znaj i przebaczaj urazy.
Prawdy dla przyjaciela, nie odstepuj.
Przyjacielskie rzeczy są spolne.
Gdzie cię radzi widza, tam nie często bywaj. A gdzie nie radzi, tam nigdy.
Przyjaciela w nieszczęściu poznać, Nieszczęście pokazuje, kto prawdziwie miłuje.
Dwa wierni przyjaciele, jedna dusza wróżnym ciele.
Grzechy się godzi strofować Ale osoby szanować.
Dobry przyjaciel rzadki.
Dobra to powieść, gdy wołają jeść.
Kto nie doje, i dopije, ten jest mądry długo zije.
Dopiero koniowi owsa, kiedy chce iść do psa. Rusin mówi: Dopiero dajesz chłeba husto, Kiedy wgębie zębów pusto.
Pocieszne słowo smutnemu sercu lekarstwo.
Wielcy
, znay y przebacżay urazy.
Prawdy dla przyjaciela, nie odstépuy.
Przyjacielskie rzeczy są spolne.
Gdzie ćie radzi widzá, tam nie cżęsto byway. A gdzie nie radzi, tam nigdy.
Przyjaciela w nieszczęśćiu poznać, Nieszczęśćie pokazuje, kto prawdziwie miłuje.
Dwa wierni przyjaciele, jedna dusza wrożnym ciele.
Grzechy śię godźi strofować Ale osoby szanować.
Dobry przyjaćiel rzadki.
Dobra to powieść, gdy wołają jeść.
Kto nie doje, y dopije, ten jest mądry długo źyie.
Dopiero koniowi owsa, kiedy chce iść do psa. Ruśin mowi: Dopiero dajesz chłeba husto, Kiedy wgębie zębow pusto.
Pocieszne słowo smutnemu sercu lekarstwo.
Wielcy
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 13
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
dał, kowal mu go nie ukuje.
Widz nie widżąc, słysz nie słysząc.
Nie frasuj sobie przyjacielu głowy, Bo co się ma stać, już dekret gotowy.
Lekarzów wiele, umorzą chorego śmiele.
Niech pies szczeka jako chce, byle cię nie ukąsił. Pies szczeka, a dworzanin jedzie.
Kto drugiego chce strofować, nie ma się sam wtym znajdować. Dobrą naukę nauczyciela, złe sprawy niszczą.
Choć nikt nie widzi, nie czyń, czym się Bóg albo rozum brzydzi.
Gościa Gościa lepiej nie przyjmować, Niż go tudzież wyforować
Kto na równi padnie, nie, barzo poczuje, i wstanie snadnie.
Średnia droga napewniejsza.
Jeden
dał, kowal mu go nie ukuje.
Widz nie widźąc, słysz nie słysząc.
Nie frasuy sobie przyjacielu głowy, Bo co śię ma stać, już dekret gotowy.
Lekarzow wiele, umorzą chorego śmiele.
Niech pies szczeka jako chce, byle cie nie ukąśił. Pies szczeka, a dworzanin jedzie.
Kto drugiego chce strofować, nie ma śię sam wtym znaydować. Dobrą naukę nauczyciela, złe sprawy niszczą.
Choć nikt nie widzi, nie czyń, czym śię Bog albo rozum brzydzi.
Gośćia Gośćia lepiey nie przyimować, Niź go tudziesz wyforować
Kto na rowni padnie, nie, barzo poczuje, y wstanie snadnie.
Srzednia droga napewnieysza.
Jeden
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 179
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
/ A ja onych szpetnością wzrok mój przerażony/ A żałosną myślą mam umyśł przestraszony. Grzechy przyczyną złego wszytkiego duszy.
Ale ta wszytka kara Panie za me złości Wierutne przyszła na mię z twej sprawiedliwości. A tak drząć i wzdychając/ przed twym wielkim Tronem Padam nisko/ wołając z Psalmografem onem Tak: Nieracz mię strofować Panie w tym zapale? Ani karać w zapędzie gniewu twego, ale Ugaś łaskawy Boże pożar gniewu twego/ Złoż twój sąd/ zmniejszyj kary; a mnie mizernego Nieodrzucaj od siebie: daj mi strapionemu Pomoc swą. Przybądź Boże ku ratunku memu. Boś ty na to Wszechmocnym/ abyś utrapionym Dobrze czynił
/ A ia onych szpetnośćią wzrok moy przerażony/ A żáłosną myślą mam umyśł przestrászony. Grzechy przyczyną złego wszytkiego duszy.
Ale tá wszytka kárá Panie zá me złośći Wierutne przyszła ná mię z twey sṕrawiedliwośći. A ták drząć y wzdycháiąc/ przed twym wielkim Tronem Padam nisko/ wołaiąc z Psalmográphem onem Tak: Nierácż mię strofowáć Pánie w tym zápále? Ani káráć w zapędźie gniewu twego, ále Vgaś łáskáwy Boże pożár gniewu twego/ Złoż twoy sąd/ zmnieyszyi káry; á mnie mizernego Nieodrzucay od śiebie: day mi straṕionemu Pomoc swą. Przybądź Boże ku rátunku memu. Boś ty ná to Wszechmocnym/ abyś utrápionym Dobrze cżynił
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 93
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
nie radzi swych i czytamy/ którzy lub to po Łacinie/ lub też po Polsku pisali. Abowiem jako nas wiele takowych/ którzybyśmy mieli onę książkę o Cieplicach po Polsku od Wojciecha Oczka napisaną/ z której wiele nauk/ i niemały pochop do dalszych rzeczy wynalezienia Medyk dowcipny może mieć. Ale nie moja rzecz strofować drugich. lepiej uczynię/ kiedy cokolwiek powiem o błocie tej wody Szklanej. jeśliż się przyda na poratowanie jakiej choroby/ czyli nie; Błoto nic innego nie jest/ jedno ziemia; gdyż ziemia jest abo sucha/ abo tłusta: jednak tak sporona/ że się jedna część drugiej trzyma/ i nie lada jako jedna
nie rádźi swych y cżytamy/ ktorzy lub to po Laćinie/ lub też po Polsku pisali. Abowiem iáko nas wiele tákowych/ ktorzybysmy mieli onę kśiążkę o Cieplicách po Polsku od Woyćiechá Ocżká nápisáną/ z ktorey wiele náuk/ y niemały pochop do dálszych rzecży wynáleźienia Medyk dowćipny może mieć. Ale nie moiá rzecż strofować drugich. lepiey vcżynię/ kiedy cokolwiek powiem o błoćie tey wody Skláney. iesliż się przyda ná porátowánie iákiey choroby/ cżyli nie; Błoto nic innego nie iest/ iedno źiemiá; gdyż źiemiá iest ábo sucha/ ábo tłusta: iednák tak sporona/ że się iedná cżęść drugiey trzyma/ y nie ládá iáko iedná
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 191.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jego causa miała przytoczyć przed sąd/ używał w tym Prokuratora/ nająwszy go choć był Filozofem. Tak na to powiedział: Niemasz się czemu dziwować: i ucztęć gdy chcę mieć/ tedy kucharza najmuję.
Poliaenus Sofista wszedszy w dom Arystipów/ i obaczywszy tam białegłowy nadobnie przybrane/ i ucztę wielkim dostatkiem nagotowaną/ jął strofować Arystipa z zbytku/ powiadając że się to nie godzi Filozofowi. Arystipus zmilczał mu zrazu/ jakoby tego nie słyszał. Potym trochę zetrwawszy/ rzecze do niego. A czy możesz się ty z nami dziś zabawić? gdy on nie odmawiał: rzekł Arystipus/ a cóż ganiż naszę ucztę? Taką rzeczą/ nie toć
iego causa miáłá przytocżyć przed sąd/ vżywał w tym Prokuratorá/ náiąwszy go choć był Filozofem. Ták ná to powiedźiał: Niemász się cżemu dźiwowáć: y vcżtęć gdy chcę mieć/ tedy kuchárzá náymuię.
Poliaenus Sofistá wszedszy w dom Aristippow/ y obacżywszy tám białegłowy nadobnie przybráne/ y vcżtę wielkim dostátkiem nágotowáną/ iął strofowáć Aristippá z zbytku/ powiádáiąc że się to nie godźi Filozofowi. Aristippus zmilcżał mu zrázu/ iákoby tego nie słyszał. Potym trochę zetrwawszy/ rzecże do niego. A cży możesz się ty z námi dźiś zábáwić? gdy on nie odmawiał: rzekł Aristippus/ á coż ganiż nászę vcżtę? Táką rzecżą/ nie toć
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 18
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, wynoszą, mało co zrobiwszy, a to, że urzędnicy wprzód wyjeżdżają.
10-mo. U tych trzech gór wyjezdnych przeczytawszy tablice roboty, gdyby mu się zdało, zjechać ad verificationem pisania warcabnych i osady, bo i tu bywają errores.
11-mo. Rewidować miarki, aby w wielkich kruchach ich nie wynoszono na górę, strofować i czyli miarka nie fałszywa, za to karać.
12-mo. Przechadzać się po dole, tedyby robotnik nie śmiał się obtykać solą, z czym hutmani wypuszczają i zasolenie czynią.
13-mo. Robotnik aby w nocy z dołu nie wyjeżdżał, a hutmani dla pożytku swego zezwolą.
14-mo. Koni dobrych i aby był
, wynoszą, mało co zrobiwszy, a to, że urzędnicy wprzód wyjeżdżają.
10-mo. U tych trzech gór wyjezdnych przeczytawszy tablice roboty, gdyby mu się zdało, zjechać ad verificationem pisania warcabnych i osady, bo i tu bywają errores.
11-mo. Rewidować miarki, aby w wielkich kruchach ich nie wynoszono na górę, strofować i czyli miarka nie fałszywa, za to karać.
12-mo. Przechadzać się po dole, tedyby robotnik nie śmiał się obtykać solą, z czym hutmani wypuszczają i zasolenie czynią.
13-mo. Robotnik aby w nocy z dołu nie wyjeżdżał, a hutmani dla pożytku swego zezwolą.
14-mo. Koni dobrych i aby był
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 48
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
APOLOGIA RODZAIV EWINEGO. TO JEST OBRONA PAŃ I PANIEN. z okazaniem Cnot ich i Zacności: naprzeciwo vszczypliwym Obmowom i Pismom niebacznych Mężczyzn. Pisana, przez WIERZCHOSŁAWE KENDZIERZKOWSKĄ REFERENDARZA Koła Białogłowskiego. Jeśli chcesz wczym bliźniego swojego strofować. Pamiętaj, Wprzód samego śiebie oszacować. Roku teraźniejszego,w Prasowie. DO CZYTELNIKA łaskawego.
Złością złość płacić ludziom się nie godzi, Lecz nie bronić dobrej sławy czasem szkodzi. Na nas niebacznych mężczyzn barzo wiele Przeciw słuszności zwykło mówić śmiele. Naprzeciw którym, nie dla jakiej zwady — Lecz chcąc pokazać, iż w
APOLOGIA RODZAIV EWINEGO. TO JEST OBRONA PAŃ Y PANIEN. z okazániem Cnot ich y Zacnośći: naprzećiwo vszczypliwym Obmowom y Pismom niebacznych Mężczyzn. Pisána, przez WIERZCHOSŁAWE KENDZIERZKOWSKĄ REFERENDARZA Kołá Białogłowskiego. Jeśli chcesz wczym blizniego swoiego strofowáć. Pámiętay, wprzod sámego śiebie oszácować. Roku teraznieyszego,w Prásowie. DO CZYTELNIKA łaskawego.
Złością złość płacić ludziom się nie godzi, Lecz nie bronić dobrej sławy czasem szkodzi. Na nas niebacznych mężczyzn barzo wiele Przeciw słuszności zwykło mówić śmiele. Naprzeciw którym, nie dla jakiej zwady — Lecz chcąc pokazać, iż w
Skrót tekstu: KenEwinBad
Strona:
Tytuł:
Apologia rodzaju ewinego
Autor:
Wierzchosława Kendzierzkowska
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
są siedzenie chodzenie etc. których niechce, ale nie może uczynić abym je wykonywał chętnie, abym czynił dobrowolnie, co czynię z przymusu. I to co jest wolność woli naszej, która jest fundamentem zwierzchności i towarzystwa, która daje prawo Rodzicom dzieci, panom sługi, przełożonym poddanych, Urzędom złoczyńców upominać, strofować, karać.
Ta jest wolnść, którą jako sam Bóg nadał człowiekowi, tak też sam tylko mógłby onę odebrać, nigdy jednak nie Używa tej władzy, nawet gdy idzie o honor jego, chcąc abyśmy byli jego sługami dobrowolnemi, a nie niewolnikami, woli ponosić umniejszenie chwały swojej cierpiąc grzechy, niż naruszać wolności
są siedzenie chodzenie etc. ktorych niechce, ale nie może uczynić abym ie wykonywał chętnie, abym czynił dobrowolnie, co czynię z przymusu. Y to co iest wolność woli naszey, ktora iest fundamentem zwierzchności y towarzystwa, ktora daie prawo Rodzicom dzieci, panom sługi, przełożonym poddanych, Urzędom złoczyńcow upominać, strofować, karać.
Ta iest wolnść, ktorą iako sam Bog nadał człowiekowi, tak też sam tylko mogłby onę odebrać, nigdy jednak nie Używa tey władzy, nawet gdy idzie o honor iego, chcąc abyśmy byli iego sługami dobrowolnemi, a nie niewolnikami, woli ponosić umnieyszenie chwały swoiey cierpiąc grzechy, niż naruszać wolności
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 248
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
tych zniewag twoich,Iest, szkaradność grzechów moich. Chcę się tych grzechów wiarowac,Chcę za twą chwałę dziękować. Chcę cię wyrazać w cierpieniu,Chcę robić dusz ku zbawieniu:Prac, i trudów nie żałując,Ciebie, w onych naśladując, Będę prostaczków nauczał,Do twej owczarni przyuczał. Równych, i więtszych strofować. Żadnemu niechcę folgować. Twój mię do tego przymuszaPrzykład, nauka porusza,Co zaś ucho me uczuje,Ód starszych, w pamięć wrysuję,Ciebie niegdy uczącego,Niebo darmo dającego. Wspomóż Jezu dobrotliwy,Na karanie nieskwapliwy. Przez twe z praca utrudzenia,Y zelżywe sromocenia W PIąTEK O męce i cierpliwości ś
tych zniewag twoich,Iest, szkárádność grzechow moich. Chcę śię tych grzechow wiárowác,Chcę zá twą chwałę dźiękowáć. Chcę ćie wyrázáć w ćierpieniu,Chcę robić dusz ku zbáwieniu:Prac, y trudow nie żáłuiąc,Ciebie, w onych náśláduiąc, Będę prostáczkow náuczał,Do twey owczárni przyuczał. Rownych, y więtsżych strofowáć. Zadnemu niechcę folgowáć. Twoy mię do tego przymuszaPrzykład, náuká porusza,Co záś vcho me vczuie,Od stárszych, w pámięć wrysuię,Ciebie niegdy vczącego,Niebo dármo daiącego. Wspomoż IEZV dobrotliwy,Ná karánie nieskwápliwy. Przez twe z praca vtrudzenia,Y zelżywe sromocenia W PIąTEK O męce y ćierpliwośći ś
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 251
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650