. Gdy pierwszy raz trafiło mu się zobaczyć Konstancją, uczuł zaraz tak wielkie wzruszenie serca, iż od tego czasu nigdy mu z myśli nie wychodziła. Wzajemnie Konstancja zniewoloną została bardziej przymiotami niżeli układnością Teodora. Nie mogła się długo utaić z obopolna miłość, poprzysięgli ją sobie wieczną. W tym Interes poróżnił Ojców. Konstancja zaraz surowy odebrała rozkaz, nigdy w dom nie przyjmować Teodora, ani nawet listów od niego odbierać. W krótkim czasie poniewolone przyobiecana w małżeństwo, gdy o tym doniosła Teodorowi, takowy od niego odebrała respons.
„Jedyne od lat kilku ukontentowanie moje było myśleć o Kon- stancyj, dziś najnieznośniejsza męczarnia. Mamże się na to patrzyć
. Gdy pierwszy raz trafiło mu się zobaczyć Konstancyą, uczuł zaraz tak wielkie wzruszenie serca, iż od tego czasu nigdy mu z myśli nie wychodziła. Wzaiemnie Konstancya zniewoloną została bardziey przymiotami niżeli układnością Theodora. Nie mogła się długo utaić z obopolna miłość, poprzysięgli ią sobie wieczną. W tym Interes porożnił Oycow. Konstancya zaraz surowy odebrała rozkaz, nigdy w dom nie przyimować Teodora, ani nawet listow od niego odbierać. W krotkim czasie poniewolone przyobiecana w małżeństwo, gdy o tym doniosła Teodorowi, takowy od niego odebrała respons.
„Jedyne od lat kilku ukontentowanie moie było mysleć o Kon- stancyi, dziś naynieznośnieysza męczarnia. Mamże się na to patrzyć
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 157
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Gromił/ na czarnym aże Lebedynie Ja/ którym przedtym/ dokazował ręką Srogie Lwy dławiąc w Tessalskiej chrościnie Teraz z tak ciężką/ serca mego męką Jednej nad sobą przewodzić dziewczynie Pozwolę. Czyli one mężne duchy Te/ niewidome spętały łańcuchy.
III. Wiezieniem; choć mię nie niewolą Huki/ Ani mię rozkaż przyciska surowy/ Leć niecierpiąca przyprawy i sztuki Twarz/ a na twarzy Kolor szkarłatowy Wargi z koralów/ oczęta jak kruki Znich promień bije/ wskroś diamentowy/ Nuż dwa na piersiach Braciszków choć skryci/ Przecię ich widać/ przez Koleńskie nici. Księgi Trzecie.
IV. Włos w drobne Cyrki/ rozpuszczon się chwieje/ Jednym się
Gromił/ ná czarnym aze Lebedynie Iá/ ktorym przedtym/ dokázował ręką Srogie Lwy dławiąc w Tessálskiey chrośćinie Teraz z ták ćięszką/ sercá mego męką Iedney nád sobą przewodźić dźiewczynie Pozwolę. Czyli one mężne duchy Te/ niewidome spętáły łáncuchy.
III. Wieźięniem; choć mię nie niewolą Huki/ Ani mię rozkaż przyćiska surowy/ Leć niećierpiąca przyprawy y sztuki Twarz/ á na twarzy Kolor szkárłatowy Wárgi z koralow/ oczęta iák kruki Znich promień biie/ wskroś dyamentowy/ Nuż dwá ná pierśiách Bráćiszkow choć skryći/ Przećię ich widáć/ przez Koleńskie nići. Kśięgi Trzećie.
IV. Włos w drobne Cyrki/ rozpuszczon się chwieie/ Iednym się
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 158
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
. Na nich oni/ jak w łodziach żeglarze pływają; Po nich się jako dziecka po trawie tarają. Tu damy wswych wymysłach na podziw występne/ Dla Ogonów/ zstają się nader niedostępne. Niech będzie cnotą Anioł Panna lub Matrona? W poczet innych nie pójdzie gdy nie ma ogona. O miłe ogonatki/ dekret to surowy Więc przyjmcie w kompanią z Ogonami krowy. Cóż to proszę za rozum/ Sarmackie Matrony/ Rogi na głowach stawiać, a włóczyć Ogony? Aleć widziem że Polsce idzie to nałogiem/ Ze szalona/ dla Mody/ wojnę wiedzie z Bogiem. Bóg Polskę/ jako inne/ swych czasów Nacje/ Pogańskim straca Mieczem/
. Ná nich oni/ iak w łodźiách żeglarze pływáią; Po nich się iako dźiecká po trawie taráią. Tu dámy wswych wymysłach na podźiw występne/ Dla Ogonow/ zstáią się náder niedostępne. Niech będźie cnotą Anioł Pánná lub Mátroná? W poczet innych nie poydźie gdy nie má ogoná. O miłe ogonátki/ dekret to surowy Więc przyimćie w kompánią z Ogonámi krowy. Coż to proszę zá rozum/ Sármáckie Mátrony/ Rogi ná głowách stáwiáć, á włoczyć Ogony? Aleć widźiem że Polszcze idźie to náłogiem/ Ze szalona/ dla Mody/ woynę wiedźie z Bogiem. Bog Polskę/ iáko inne/ swych czásow Nácye/ Pogáńskim straca Mieczem/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
” i t. d. Król widząc do czego się ma, namioty swoje z obozu koronnego do wojska saskiego przeniósł. Sądzić miano p. starostę i innych, tandem silentium factum.
Król imć swoje wojsko w Koronie w Samborszczyznie lokował, część w Litwie w dobrach nejburgskich w ekonomii grodzieńskiej i olickiej, i Szawlach, surowe uniwersały wydawszy aby nigdzie agrawacji nie było nobilitati, te wojsko jak najprostszym traktem prowadzili dworzanie królewscy polacy.
Primis diebus octobris książę kurfistrz brandenburski, wojsko 10,000 pod Elbląg ordynował i aby się zdali posłał. Unde origo mali non constat teraz. Domyślają się że to gdańska króla sprawiła droga i konferencja.
Ip. witebski wydał wici
” i t. d. Król widząc do czego się ma, namioty swoje z obozu koronnego do wojska saskiego przeniósł. Sądzić miano p. starostę i innych, tandem silentium factum.
Król imć swoje wojsko w Koronie w Samborszczyznie lokował, część w Litwie w dobrach nejburgskich w ekonomii grodzieńskiéj i olickiéj, i Szawlach, surowe uniwersały wydawszy aby nigdzie aggrawacyi nie było nobilitati, te wojsko jak najprostszym traktem prowadzili dworzanie królewscy polacy.
Primis diebus octobris książę kurfistrz brandeburski, wojsko 10,000 pod Elbląg ordynował i aby się zdali posłał. Unde origo mali non constat teraz. Domyślają się że to gdańska króla sprawiła droga i konferencya.
Jp. witebski wydał wici
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 199
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
d. 17 Mai 1721. Koło portów inflanckich i kurlandzkich, jeszcze tak rzęsisto jest lodów, że okręty niektóre wychodzić nie mogą. Ferunt, że Szliszyn graf umarł w Narwie temi dniami. Fregat ruskich stanęło pod insulą Konladem kilka. Książę Goargini gubernator hiberny w Peterburku, in publico foro obwieszony; przeciwko niektórym adherentom jego surowa continuatur inkwizycja z rozkazu cara imci, który książęciu Mężykowi dał komendę nad wojennemi okrętami, a admirałowi Apraksino nad galerami. O mariażu księcia holsztyńskiego z carówną aż w jesieni mającym secuturo, upewniono. Szwedzka flota z omni diligentia parata, ile że angielska ma się już znajdować w Sondzie, ku Kalskronie diversura. Wojsko duńskie kupi
d. 17 Mai 1721. Koło portów inflanckich i kurlandzkich, jeszcze tak rzęsisto jest lodów, że okręty niektóre wychodzić nie mogą. Ferunt, że Szliszyn graf umarł w Narwie temi dniami. Fregat ruskich stanęło pod insulą Konladem kilka. Książę Goargini gubernator hiberny w Peterburku, in publico foro obwieszony; przeciwko niektórym adherentom jego surowa continuatur inkwizycya z rozkazu cara jmci, który książęciu Mężykowi dał komendę nad wojennemi okrętami, a admirałowi Apraxino nad galerami. O marjażu księcia holsztyńskiego z carówną aż w jesieni mającym secuturo, upewniono. Szwedzka flota z omni diligentia parata, ile że angielska ma się już znajdować w Sondzie, ku Kalskronie diversura. Wojsko duńskie kupi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 432
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dziurę gontem załatać na dachu, Niżeli się sam włóczyć, i co się tknie głodu: Nie masz doma, nikędy nie będzie dochodu. Wolno wierzyć, wolno nie: jakie takie śmieci, Najlepsze, kiedy swoje, powiedam waszeci. 315 (N). MARSOWE DZIEŁA DOMICJANA CESARZA
Domicjan, i cesarz, i tyran surowy, Najucieszniejsze w Rzymie z muchami miał łowy. Zleciwszy hetmanowi wojnę na wschód słońca, Niepośledni w zamknionym pokoju był gońca. Gdzie tylko muchę zoczył, szkaradym impetem Na wylot ją do ściany przybijał sztyletem. Sług i przyjaciół siła, tamci mu je galą, Ci, pilnie uważając, owe razy chwalą. Jestli kto
dziurę gontem załatać na dachu, Niżeli się sam włóczyć, i co się tknie głodu: Nie masz doma, nikędy nie będzie dochodu. Wolno wierzyć, wolno nie: jakie takie śmieci, Najlepsze, kiedy swoje, powiedam waszeci. 315 (N). MARSOWE DZIEŁA DOMICJANA CESARZA
Domicyjan, i cesarz, i tyran surowy, Najucieszniejsze w Rzymie z muchami miał łowy. Zleciwszy hetmanowi wojnę na wschód słońca, Niepośledni w zamknionym pokoju był gońca. Gdzie tylko muchę zoczył, szkaradym impetem Na wylot ją do ściany przybijał sztyletem. Sług i przyjaciół siła, tamci mu je galą, Ci, pilnie uważając, owe razy chwalą. Jestli kto
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 135
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szabel z intencją bronienia Wiary Z. Za czasów Władysława Jagiellona fałsz Hussytów w Czechach wzniecony i rozkrzewiony, wiele począł odrywać od Wiary Z. Sektatorów, więc na zrażenie tego ognia piekielnego od Polski wydał Uniwersał na Zjezdzie Wieluńskim ten pobożny Król Roku 1424. do wszystkich Grodów, surowo zakazując zasiewania w Polsce tego kąkolu. Tym surowszy wyszedł Edykt Roku 1438. na KONFEDERACYJ KORCZYŃSKIEJ, o czym Herburt, sub nomine Haereticus. Roku 1525. KONFEDERACJA MAZOWIECKA podobnyż Edykt wydała potępiając Wiarę Luterską, o czym Łubieński Biskup Płocki fol: 371. Ze zaś za Zygmunta Augusta Sekta Luterańska i Kalwińska rozkrzewiać się poczęła w tłustych rolach Polak[...] tak Szlachty jako i Senatorów
szabel z intencyą bronienia Wiary S. Za czasów Władysława Jagiellona fałsz Hussytów w Czechach wzniecony i rozkrzewiony, wiele począł odrywać od Wiary S. Sektatorów, więc na zrażenie tego ognia piekielnego od Polski wydał Uniwersał na Zjezdźie Wieluńskim ten pobożny Król Roku 1424. do wszystkich Grodów, surowo zakazując zaśiewania w Polszcze tego kąkolu. Tym surowszy wyszedł Edykt Roku 1438. na KONFEDERACYI KORCZYNSKIEY, o czym Herburt, sub nomine Haereticus. Roku 1525. KONFEDERACYA MAZOWIECKA podobnyż Edykt wydała potępiając Wiarę Luterską, o czym Łubieński Biskup Płocki fol: 371. Ze zaś za Zygmunta Augusta Sekta Luterańska i Kalwińska rozkrzewiać śię poczeła w tłustych rolach Polak[...] tak Szlachty jako i Senatorów
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 133
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
i nocy niespanych, Już łzy ociera z oczu wypłakanych, Równa czystością i troskami owej Itakusowej.
A gdy pod oną spoczynku zasłoną Troskliwy więzień pasie myśl łakomą, Aż poń okrutny przystaw zakołace Do ciężkiej prace.
Porwie się nędzny, aż sen ulubiony, Właśnie jako wiatr leci nieścigniony. On po staremu, ach wyrok surowy! Dźwiga okowy.
A kiedy jeszcze kto z jego drużyny Złotem okupion od miłej rodziny, Żegna go w długą, już oswobodzony, On zostawiony
W ciężkiej niewoli i okupu swego Nie widzi nędzny sposobu żadnego, Lecz widzi koniec ten tylko kłopota, Co i żywota,
Dopieroż wtenczas myśli skamieniały, Obfite krwawych łez płyną
i nocy niespanych, Już łzy ociera z oczu wypłakanych, Rowna czystością i troskami owej Itakusowej.
A gdy pod oną spoczynku zasłoną Troskliwy więzień pasie myśl łakomą, Aż poń okrutny przystaw zakołace Do ciężkiej prace.
Porwie się nędzny, aż sen ulubiony, Właśnie jako wiatr leci nieścigniony. On po staremu, ach wyrok surowy! Dźwiga okowy.
A kiedy jeszcze kto z jego drużyny Złotem okupion od miłej rodziny, Żegna go w długą, już oswobodzony, On zostawiony
W ciężkiej niewoli i okupu swego Nie widzi nędzny sposobu żadnego, Lecz widzi koniec ten tylko kłopota, Co i żywota,
Dopieroż wtenczas myśli zkamieniały, Obfite krwawych łez płyną
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 355
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
interesa i życia sposoby.
Języki wszytkie, nie jako uczone, Ale jak własne umiał przyrodzone. Nawet go była porwała ochota Przez niezmierzone oceanu wrota Ostatnie świata przeszedszy granice, Te co pod nami, nawiedzić ziemice. Już wsiadał w okręt, już na grzbiet pienisty Brał go Neptunus, kiedy z domu listy I w nich surowe ojcowskie zakazy Zaszły go a on najmniejszej urazy Za dni swych ojcu nie dał, i w tej dobie Jemu wygodzić wolał niźli sobie. Potem przez słone morskich wod bałwany Szczęśliwym wiatrem ojczyźnie oddany. Ukołysanej takim trudem głowy Nie zaraz w ustęp wprowadzał domowy, Ale ją w większe zaprzęgając prace, Na wielkich panów udał się
interesa i życia sposoby.
Języki wszytkie, nie jako uczone, Ale jak własne umiał przyrodzone. Nawet go była porwała ochota Przez niezmierzone oceanu wrota Ostatnie świata przeszedszy granice, Te co pod nami, nawiedzić ziemice. Już wsiadał w okręt, już na grzbiet pienisty Brał go Neptunus, kiedy z domu listy I w nich surowe ojcowskie zakazy Zaszły go a on najmniejszej urazy Za dni swych ojcu nie dał, i w tej dobie Jemu wygodzić wolał niźli sobie. Potem przez słone morskich wod bałwany Szczęśliwym wiatrem ojczyźnie oddany. Ukołysanej takim trudem głowy Nie zaraz w ustęp wprowadzał domowy, Ale ją w większe zaprzęgając prace, Na wielkich panow udał się
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 424
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
bez szwanku, bez szkody, Bo go we wszytkie razy i przygody, Żeby w opiece boskiej został cały, Piora anielskiej straży okrywały. Aliści w domu (któż z ludzi ulęże Przed ręką Pańską) prędko go dosięże, Srogą przeniknie serce jego raną, Niespodziewanie wziąwszy mu kochaną W pół wieku żonę: o jak żal surowy, Jak to był ciężki, że sam mało głowy Swej nie położył. Jakoż życzył sobie, Żeby był w jednym z nią schowany grobie. Wypadał z żalu i na słowa takie: Znałem ja dotąd, o Boże, wszelakie W każdej i mniejszej i główniejszej sprawie Dobrorzeczenie twe ojcowskie prawie.
Ale nie dla mnie
bez szwanku, bez szkody, Bo go we wszytkie razy i przygody, Żeby w opiece boskiej został cały, Piora anielskiej straży okrywały. Aliści w domu (ktoż z ludzi ulęże Przed ręką Pańską) prędko go dosięże, Srogą przeniknie serce jego raną, Niespodziewanie wziąwszy mu kochaną W poł wieku żonę: o jak żal surowy, Jak to był ciężki, że sam mało głowy Swej nie położył. Jakoż życzył sobie, Żeby był w jednym z nią schowany grobie. Wypadał z żalu i na słowa takie: Znałem ja dotąd, o Boże, wszelakie W każdej i mniejszej i głowniejszej sprawie Dobrorzeczenie twe ojcowskie prawie.
Ale nie dla mnie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 426
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910