serca w-pierś uderzające Ćieżkim młotem. O! do kąd zginieni się mamy? I gdzie inszej na starość Ojczyzny szukamy? Do kąd Szkuty ładujem, i gdzie próżne zorze Nam zachodzą, koniecznie bierzem się zz morze? Pływać (ab!) nie umiejąc, i niewiedząc nigdy, Co to są, szczekające Scylle, i Charybdy? Co Akrocerawnie? i duże zapasy Z-wiatry z-przysieżonymi, i inne niewczasy Morskie różne? Czyli Gdańsk jeden nas ogarnie? I jakie od Gargarów, spłyną tam Szpiżarnie? Które wszytkich pożywią? Czyli Niemiec bratem Kiedy będzie? i swoim zasłoni nas Światem Ostatnia Izlandia? wierną da gospode
serca w-pierś uderzáiące Ćieżkim młotem. O! do kąd zginieni sie mamy? I gdźie inszey na starość Oyczyzny szukamy? Do kąd Szkuty ładuiem, i gdźie prożne zorze Nam zachodzą, koniecznie bierzem sie zz morze? Pływać (ab!) nie umieiąc, i niewiedząc nigdy, Co to są, szczekaiące Scylle, i Charybdy? Co Akrocerawnie? i duże zapasy Z-wiatry z-przysieżonymi, i inne niewczásy Morskie rożne? Czyli Gdańsk ieden nas ogarnie? I iakie od Gargarow, spłyną tam Szpiżarnie? Ktore wszytkich pożywią? Czyli Niemiec bratem Kiedy bedźie? i swoim zasłoni nas Swiatem Ostatnia Izlandya? wierną da gospode
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 34
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
asystował i przed nim mimo starość swoją na koniu w kalwakacie jeździł. Zaczął ze mną witać się i jakoś przyszło z dyskursu wspomnienie o Bystrym, na którego ostatnimi najsromotniejszymi exarsi słowami, łając go o zasłyszane gadanie jego o honorze naszym. Rzekłem, że ten kanalia nic więcej niegodzien, tylko, żeby mu jak psu szczekającemu w łeb strzelić.
Nazajutrz przysłał do mnie Bystry Bitowtta, posła i sędziego grodzkiego upickiego, i z nim Kickiego, majora artylerii koronnej; Pytając się, jeżeli to prawda, com wczoraj przed Buchowieckim, pisarzem ziemskim brzeskim, mówił. Nie zaparłem się tego i powiedziałem, że za swoje niepodściwe gadania lepszych
asystował i przed nim mimo starość swoją na koniu w kalwakacie jeździł. Zaczął ze mną witać się i jakoś przyszło z dyskursu wspomnienie o Bystrym, na którego ostatnimi najsromotniejszymi exarsi słowami, łając go o zasłyszane gadanie jego o honorze naszym. Rzekłem, że ten kanalia nic więcej niegodzien, tylko, żeby mu jak psu szczekającemu w łeb strzelić.
Nazajutrz przysłał do mnie Bystry Bitowtta, posła i sędziego grodzkiego upitskiego, i z nim Kickiego, majora artylerii koronnej; Pytając się, jeżeli to prawda, com wczoraj przed Buchowieckim, pisarzem ziemskim brzeskim, mówił. Nie zaparłem się tego i powiedziałem, że za swoje niepodściwe gadania lepszych
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 446
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
et partim ipsius iudicio plebis, partim consiliorum grauitate, partim etiam miraculorum damnatis, culmen authoritatis obtinuit. Ponieważ tedy takowe pomocy Boskie/ takowe postępki/ takowe owoce widzimy/ nie wątpimy nic/ abyśmy takowemu Kościoła Bożego zgormadzeniu wierzyć nie mieli/ który aż do skończenia narodu ludzkiego od Stolice Apostołskiej przez następce Biskupów/ nadaremnie szczekających Heretyków/ częścią sądem tego zgromadzenia/ częścią poważnością Senatorów/ częścią Cudów potępionych najwyższą zwierzchność otrzymał. Już teraz w Kościele Bożym widzimy na oko/ co przedtym w Starym Testamencie opowiedziano: Leua in circuitu, mówi Prorok/ oculos tuos, et vide, omnes isti congregatisunt, venerunt tibi: Filij tui de longè venient
et partim ipsius iudicio plebis, partim consiliorum grauitate, partim etiam miraculorum damnatis, culmen authoritatis obtinuit. Ponieważ tedy tákowe pomocy Boskie/ tákowe postępki/ tákowe owoce widźimy/ nie wątpimy nic/ ábysmy tákowemu Kośćiołá Bożego zgormádzeniu wierzyć nie mieli/ ktory áż do skończenia narodu ludzkiego od Stolice Apostolskiey przez następce Biskupow/ nádáremnie szczekaiących Heretykow/ częśćią sądem tego zgromadzenia/ częśćią poważnośćią Senatorow/ częśćią Cudow potępionych naywyższą zwierzchność otrzymał. Iuż teraz w Kośćiele Bożym widźimy ná oko/ co przedtym w Stárym Testámenćie opowiedźiano: Leua in circuitu, mowi Prorok/ oculos tuos, et vide, omnes isti congregatisunt, venerunt tibi: Filij tui de longè venient
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 11
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
etiã proprias im uxores prostituendo.
W Królestwie SYBERYJ bardzo zimnym, jest mnóstwo Sobolów; które Gubernator rezydujący w Tobolsku Stolicy Syberyj zbiera na Cara. Tu jeżdżą łyżami po śniegach, aliàs do nóg przywiązanemi deskami z zagięte mi nosami; to jeleniami, do sani zaprzężonemi; które żeby spieszniej biegły, wiążą z tyłu sani psów szczekających na jeleni. Niewolnikami tam najwięcej Moskwa się posługuje, osobliwie koło Łowów, ale pod ścisłą strażą. W Królestwie Bułgar, (nie w Bułgaryj Węgierskiej:) od Tatarów osiadłym, Tatarowie po górach mieszkają, albo Bałwochwalskiej, albo Mahometańskiej Sekty, mlekiem i miodem żyjący. W Prowincyj Bieła Oczero, w Mieście eiusdem nominis
etiã proprias im uxores prostituendo.
W Krolestwie SYBERYI bardzo zimnym, iest mnostwo Sobolow; ktore Gubernátor rezyduiący w Tobolsku Stolicy Syberii zbierá ná Cará. Tu ieżdźą łyżami po śniegach, aliàs do nog przywiązánemi deskami z zágięte mi nosami; to ieleniami, do sani záprzężonemi; ktore żeby spieszniey biegły, wiążą z tyłu sani psow szczekaiących ná ieleni. Niewolnikámi tam naywięcey Moskwá się posługuie, osobliwie koło Łowow, ale pod ścisłą strázą. W Krolestwie Bułgar, (nie w Bułgaryi Węgierskiey:) od Tatárow osiadłym, Tatárowie po gorách mieszkaią, albo Bałwochwalskiey, albo Machometańskiey Sekty, mlekiem y miodem żyiący. W Prowincyi Biełá Oczero, w Mieście eiusdem nominis
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 431
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
dali pokoj/ a my zwami w przyjaźni brat a brat/ pozwolimy na wszytko. Cóż to za psi? Kapłani/ Kaznodzieje/ Zakonnicy/ to to psi owczarnie Chrystusowej. Bo jeśli złego Kaznodzieje psem niemem pismo święte nazwało Canes muti non valentes latrare, tedy dobry Kapłan dobry Kaznodzieja może się nazwać Canis latrans Psem szczekającym. A nie zle boć i Ojca wszytkich Kaznodziejów Patriarchę mego Dominika Świętego kiedy Bóg chciał matce jego we śnie objawić/ w piesku go pochodnią w gębie trzymającym pokazał/ jako świadczy Antiphona o nim napisana: Praeco nouus, et caelicus missus in sine seculi, pauper fulsit Dominicus forma praeuisus catuli. Trzeba tedy z tych
dáli pokoy/ á my zwámi w przyiaźni brát á brát/ pozwolimy ná wszytko. Coż to zá pśi? Kápłani/ Káznodźieie/ Zakonnicy/ to to pśi owczárnie Chrystusowey. Bo ieśli złego Káznodźieie psem niemem pismo święte názwáło Canes muti non valentes latrare, tedy dobry Kápłan dobry Káznodźieia może się nazwáć Canis latrans Psem sczekáiącym. A nie zle boć y Oycá wszytkich Káznodźieiow Pátryárchę mego Dominiká Swiętego kiedy Bog chćiał mátce iego we śnie obiáwić/ w piesku go pochodnią w gębie trzymáiącym pokazał/ iáko świadczy Antiphona o nim nápisána: Praeco nouus, et caelicus missus in sine seculi, pauper fulsit Dominicus forma praeuisus catuli. Trzebá tedy z tych
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 18
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
czasem kon usterknął się na Pniaku, Czasem gałązka przez gębę zaciena. Nadedniem stanąłem pod Bełzycami w brzegu Lassa i żeby koniom trochę odpocząc tak w rękach trzymając paślismy konie. Jak świtac poczęło. Rzekę MŚCi Panowie trzeba się wywiedziec cosię dzieje wmieście jeżelibyśmy tu kogo nie napadli po swoich plecach, bo psy słychać szczekające a Ludzi nic, zaczym podjechać trzeba wkilku koni a nam dawać znać, albo tez jeżeli by was postrzezono to ich wywabić. w pole żebyśmy zagonionych mogli obskoczyc i dostać Języka. Z ochoty nieporywa się nikt, Gniewno mi okrutnie i mówię tak że się to będziemy słuchać. MŚCi Panowie jak pójdziemy dalej
czasęm kon usterknął się na Pniaku, Czasęm gałąska przez gębę zacięna. Nadednięm stanąłęm pod Bełzycami w brzegu Lassa y zeby koniom trochę odpocząc tak w rękach trzymaiąc paslismy konie. Iak switac poczęło. Rzekę MSCi Panowie trzeba się wywiedziec cosię dzieie wmiescie iezelibysmy tu kogo nie napadli po swoich plecach, bo psy słychac szczekaiące a Ludzi nic, zaczym podiechać trzeba wkilku koni a nąm dawać znać, albo tez iezeli by was postrzezono to ich wywabić. w pole zebysmy zagonionych mogli obskoczyc y dostac Ięzyka. Z ochoty nieporywa się nikt, Gniewno mi okrutnie y mowię tak że się to będziemy słuchać. MSCi Panowie iak poydzięmy daley
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 236v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ szła z wjazdą w niebiosa. Tę Rękoma znacznemi/ stanowca Rzymskiego Grodu/ wdzięcznie przyjmuje/ i z ciała starego/ Także z miana wyzuwa; Orą narzeczona: I bogini z Kwirynem o bok posadzona. Cyrce słowna czarownica. cora Faebowa. Przeobrażenia. Opisanie pokoju Sejlinego. Księga Czternasta. Scyla od pasa w[...] szczekające. Scyla w skałę. Przeobrażenia Cekropowie w małpy. Zejście Eneaszowe z Kumea Sibylą. Księga Czternasta. Sibyla w głos. Przeobrażenia Achemenides. Cyclops był Polifemus. Księga Czternasta. Przeobrażenia Eolus król Wiatrów. Antyfat Lestrygoński król Uliszczyki raczy. Księga Czternasta. Uliszczykowie do dworu Cyrce idą pełnego zwierzów rozmaitych. Opisanie Cyrce majestatu Przeobrażenia
/ szłá z wiazdą w niebiosá. Tę Rękomá znácznemi/ stánowcá Rzymskiego Grodu/ wdźięcznie przymuie/ y z ćiáłá stárego/ Tákże z miáná wyzuwa; Orą nárzeczona: Y bogini z Kwirinem o bok posádzona. Cyrce słowná czarownica. corá Phaebowá. Przeobráżenia. Opisanie pokoiu Seylinego. Kśięgá Czternasta. Scylá od pása w[...] szczekaiące. Scylá w skáłę. Przeobrażeniá Cekropowie w małpy. Ześćie AEneászowe z Kumea Sibylą. Kśięgá Czternasta. Sibylá w głos. Przeobráżęnia Achemenides. Cyclops był Polyphemus. Kśięgá Czternasta. Przeobráżenia AEolus krol Wiátrow. Antyphát Lestrygoński krol Vliszczyki raczy. Kśięgá Czternasta. Vliszczykowie do dworu Cyrce idą pełnego źwierzow rozmáitych. Opisánie Cyrce maiestatu Przeobráżenia
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 374
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
a kto je wypowie? Srach i wspominać: jedni kurze nogi/ Drudzy wielbłądzie/ trzeci mają krowie/ Są i ci którzy na łbie niosą rogi: Inszy zaś warkocz z wężów upleciony/ I smocze noszą za sobą ogony. 5. Widziałbyś tam beł Arpije nieczyste Centaury/ Sfingi/ wybladłe Gorgony/ I szczekające Scylle zawiesiste/ Gwizdżące Hidry/ świszczące Pitony/ Chimery sadzę plujące ogniste/ Straszne Cyklopy/ srogie Geriony. I wiele dziwów nigdy niewidanych/ Z różnych postaci w jedne pomieszanych. 6. Starsze po prawej posadzono stronie/ Po lewej młodsze/ i nie tak wspaniałe: We śrzodku Pluton straszliwy na łonie Trzyma żelazne sceptrum zardzewiałe
á kto ie wypowie? Srach y wspomináć: iedni kurze nogi/ Drudzy wielbłądźie/ trzeći máią krowie/ Są y ći ktorzy ná łbie niosą rogi: Inszy záś wárkocz z wężow vplećiony/ Y smocze noszą zá sobą ogony. 5. Widźiałbyś tám beł Arpiie nieczyste Centaury/ Sphingi/ wybládłe Gorgony/ Y szczekáiące Scylle zawieśiste/ Gwizdżące Hidry/ świszczące Pitony/ Chimery sadzę pluiące ogniste/ Strászne Cyklopy/ srogie Geryony. Y wiele dźiwow nigdy niewidánych/ Z roznych postáći w iedne pomieszánych. 6. Stársze po práwey posádzono stronie/ Po lewey młodsze/ y nie ták wspániáłe: We śrzodku Pluton strászliwy ná łonie Trzyma żelázne sceptrum zárdzewiáłe
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 78
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618