Paryskiego z grobu/ wczora pogrzebiony/ był wywleczony na dzień święty Łukasza ś. i na ćwierci rozsiekany/ a przedtym na każdej szubienicy obieszony/ nakoniec spalony. Coby rzekł mój Seneka; czyby nie nazwał był dworu ślizawką? Dworzanina zwłaszcza tego który w łasce/ kotem na ledzie/ a jeszcze w orzechowych trzewiczkach? I dostojeństwo samo niebezpiecznością grozi/ i droga do dostojeństwa także niebezpieczna; i tak prawda bywa co napisano: Per pericula peruenitur ad maius periculum. Ale iż tak rozumiecie/ że nic smakowitszego nie masz nad polewkę dworską/ ani zgoła możecie żyć bez tej niewolej; owaście się koniecznie na to udali/ abyście
Páryskiego z grobu/ wczorá pogrzebiony/ był wywleczony ná dźień święty Lukaszá ś. y ná ćwierci rozśiekány/ á przedtym ná káżdey szubienicy obieszony/ nákoniec spalony. Coby rzekł moy Seneká; czyby nie názwał był dworu ślizawką? Dworzániná zwłaszczá tego który w łásce/ kotem ná ledźie/ á ieszcze w orzechowych trzewiczkách? I dostoieństwo sámo niebespiecznośćią groźi/ y drogá do dostoieństwá tákże niebespieczna; y ták prawdá bywa co nápisano: Per pericula peruenitur ad maius periculum. Ale iż ták rozumiećie/ że nic smákowitszego nie mász nád polewkę dworską/ áni zgołá możecie żyć bez tey niewoley; owaśćie się koniecznie ná to vdáli/ ábyśćie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 84
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
wymyślają, Niechaj win rozmaitych hojno nalewają, Kołacze grunt wszystkiemu, a może rzec śmiele: Bez kołaczy jakoby nie było wesele. Laską w próg uderzono; już kołacze dają, A przed kołaczmi panie nadobne śpiewają I taniec prędki wiodą, i kleszczą rękami. Zabawmy oczy tańcem, a uszy pieśniami. Ta, co białym trzewiczkiem błysnęła na nodze, Jakoby rzekła, że się ja też na coś godzę. Pierwsza para Panicze, co tu z panną siedzisz za tym stołem, Tobie teraz wiedziemy taniec pięknym kołem, Tobie kleszczemy. Czyli ty nie słyszysz tego? Ale cię myśl unosi do czegoś inszego. Tłusty kołacz niesiemy dla twojej zabawy,
wymyślają, Niechaj win rozmaitych hojno nalewają, Kołacze grunt wszystkiemu, a może rzec śmiele: Bez kołaczy jakoby nie było wesele. Laską w próg uderzono; już kołacze dają, A przed kołaczmi panie nadobne śpiewają I taniec prędki wiodą, i kleszczą rękami. Zabawmy oczy tańcem, a uszy pieśniami. Ta, co białym trzewiczkiem błysnęła na nodze, Jakoby rzekła, że się ja też na coś godzę. Pierwsza para Panicze, co tu z panną siedzisz za tym stołem, Tobie teraz wiedziemy taniec pięknym kołem, Tobie kleszczemy. Czyli ty nie słyszysz tego? Ale cię myśl unosi do czegoś inszego. Tłusty kołacz niesiemy dla twojej zabawy,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 105
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Symich Ułapiłem wiewiórkę wczora na leszczynie, Niech każdy wie, że ją dam nadobnej Halinie. Komu co Bóg obiecał, zazdrość nie ukradnie, A czego nie obiecał, i z garści wypadnie. Soboń Kiedy po górach chodzisz, nie chodź, Filli, bosa, Kiedy po łąkach, zdrowa nóżkom rana rosa. W trzewiczku do taneczka, a ja-ć go więc kupie, A ty mnie... lecz podobno moje chęci głupie. Symich Sierszeń w południe kąsa, przed wieczorem mszyca, Mucha cały dzień, w nocy przykra komorzyca, U wody się bój węża, jaszczurki przy krzaku, Mnie przy chróście. Co mówisz, szalony prostaku?
Symich Ułapiłem wiewiórkę wczora na leszczynie, Niech każdy wie, że ją dam nadobnej Halinie. Komu co Bóg obiecał, zazdrość nie ukradnie, A czego nie obiecał, i z garści wypadnie. Soboń Kiedy po górach chodzisz, nie chodź, Filli, bosa, Kiedy po łąkach, zdrowa nóżkom rana rosa. W trzewiczku do taneczka, a ja-ć go więc kupie, A ty mnie... lecz podobno moje chęci głupie. Symich Sierszeń w południe kąsa, przed wieczorem mszyca, Mucha cały dzień, w nocy przykra komorzyca, U wody się bój węża, jaszczurki przy krzaku, Mnie przy chróście. Co mówisz, szalony prostaku?
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 151
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
: Sowiżrzałowe. Arabowie.
Przynim Arab ze złotem/ Płynie także z kłopotem. Nie płonne ludzkie gadki/ Ze na morzu przypadki/ Dziwne kupcy miewają. Wżdy towarów dodają. Polacy.
Które Polak odbiera/ Choć sam głogu przymiera: By głodem zdechnąć w domu/ Przecię swój chleb da komu. Za to Paniej trzewiczki/ A sobie rękawiczy. Za kęs barskiego mydła/ Każe zagnać sto bydła. Więc nakupi migdałów/ Dzwonków do psów/ cymbałów. Albo jedwabiu świtek/ Motek Wrocławskich nitek. Paniej za bawełnicę/ Da tłustą jałowicę: I cukier i migdały/ Za to nie będą stały/ Na bałamuty na ty/ Siła w Polsce
: Sowiżrzałowe. Arábowie.
Przynim Arab ze złotem/ Płynie tákże z kłopotem. Nie płonne ludzkie gadki/ Ze ná morzu przypadki/ Dźiwne kupcy miewáią. Wżdy towárow dodáią. Polacy.
KTore Polak odbiera/ Choć sam głogu przymiera: By głodem zdechnąć w domu/ Przećię swoy chleb da komu. Zá to Pániey trzewiczki/ A sobie rękáwiczi. Zá kęs barskiego mydłá/ Káże zágnáć sto bydłá. Więc nákupi migdałow/ Dzwonkow do psow/ cymbałow. Albo iedwabiu świtek/ Motek Wrocłáwskich nitek. Pániey zá báwełnicę/ Da tłustą iáłowicę: Y cukier y migdały/ Zá to nie będą stáły/ Ná báłámuty ná ty/ Siłá w Polscze
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B4v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Nuż zatyczki, — cud powiedzieć, Z wielkim kosztem, trzeba wiedzieć; Łańcuchy, drogie noszenia, Pierścień godzien uproszenia; Binda z szmelcem, z rubinami, A kapelusz z faworami, Z drogich pereł opasanie — Zwyczajne ich ukasanie. Kiedy idzie przez ulicę, Trzyma rękami spódnicę, Żebyś widział niższe rzeczy, Bieluchny trzewiczek grzeczy; Komużby się nie zachciało Służyć, widząc piękne ciało? A gdy co zoczą nowego,
Jedna od drugiej owego Napiera się, pięknie prosi, Małżonka pod niebo wznosi. Ów nieborak, choć mu czasem Przychodzi z wielkim niewczasem, Co rozkaże, to kupuje; Owa rada, on sprawuje. Nie kupże
Nuż zatyczki, — cud powiedzieć, Z wielkim kosztem, trzeba wiedzieć; Łańcuchy, drogie noszenia, Pierścień godzien uproszenia; Binda z szmelcem, z rubinami, A kapelusz z faworami, Z drogich pereł opasanie — Zwyczajne ich ukasanie. Kiedy idzie przez ulicę, Trzyma rękami spódnicę, Żebyś widział niższe rzeczy, Bieluchny trzewiczek grzeczy; Komużby się nie zachciało Służyć, widząc piękne ciało? A gdy co zoczą nowego,
Jedna od drugiej owego Napiera się, pięknie prosi, Małżonka pod niebo wznosi. Ów nieborak, choć mu czasem Przychodzi z wielkim niewczasem, Co rozkaże, to kupuje; Owa rada, on sprawuje. Nie kupże
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 18
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
tedy na swoje kopyto/ i według swojej woli przyuczysz sobie jak żywnie zechcesz. niepotrzebnie się boisz/ żebyć nie pomogła do starości. Bodajci się nie odmieniać z Zoną/ a i z sługą kiedy dobre. Darmo się frasujesz/ żeć każe kupować/ i sprawować sobie: Lepiejci Zonie kupić/ niż małpom trzewiczki/ ponczoszki/ spodniczki/ kabatki sprawować. Tynfy/ talery/ rozdawać. Co Zonie kupisz/ może się i dzieciom potym przydać/ zostanie to w domu/ a tamto na cię przyjdzie/ na mycie odejdzie. I tym się od młodej nie obrażaj/ że nie będzie nić umiała/ wszak zwyczajnie powiadacie o nas/
tedy ná swoie kopyto/ y według swoiey woli przyuczysz sobie iák żywnie zechcesz. niepotrzebnie się boisz/ żebyć nie pomogłá do stárośći. Bodayci się nie odmieniáć z Zoną/ á y z sługą kiedy dobre. Dármo się frásuiesz/ żeć każe kupowáć/ y spráwowáć sobie: Lepieyći Zonie kupić/ niż máłpom trzewiczki/ ponczoszki/ spodniczki/ kábatki spráwowáć. Tynfy/ talery/ rozdáwáć. Co Zonie kupisz/ może się y dźiećiom potym przydáć/ zostánie to w domu/ á támto na cie przyidźie/ ná myćie odeydźie. Y tym się od młodey nie obrażay/ że nie będźie nić umiáłá/ wszák zwyczáynie powiadaćie o nas/
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 15
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
/ to to najwięcej na razie pierwszego Roku/ co go Niemcy zowią Leffal Jasr, gdzie się nowe stadło sobie akomoduje/ i to postaremu co Zonie kupisz/ zostanie się w domu/ przyda się to na potym. Ale ty Panie bezżenny/ gdybyś choć owe nieznaczne ekspensy posumował/ co na pończoszki/ na trzewiczki/ na spodniczki wynidzie/ nuż co pierścionki/ manelki/ łancuszki/ klejnoty/ zegarki/ i inne specjały kosztuą/ zwłaszcza jeśli do politycznych się masz. W ostatku (talerow/ ottów/ tynfów/ czerwonych złotych) nie wspominam/ wyszyple się co przepijesz/ stracisz dla nieszczęsnych amorow/a najmarkotniej/ kiedy jeszcze bez
/ to to naywięcey ná ráźie pierwszego Roku/ co go Niemcy zowią Leffal Jasr, gdźie się nowe stadło sobie ákkomoduie/ y to postáremu co Zonie kupisz/ zostánie się w domu/ przyda się to ná potym. Ale ty Pánie bezżenny/ gdybyś choć owe nieznáczne expensy posumował/ co ná pończoszki/ ná trzewiczki/ ná spodniczki wynidźie/ nuż co pierśćionki/ mánelki/ łáncuszki/ kleynoty/ zegárki/ y inne specyały kosztuą/ zwłaszczá ieśli do politycznych się masz. W ostátku (tálerow/ ottow/ tynfow/ czerwonych złotych) nie wspominám/ wyszyple się co przepiiesz/ stráćisz dla nieszczęsnych ámorow/á naymárkotniey/ kiedy ieszcze bez
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 45
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
królowie hołdują i wszystkie ziemskie państwa chętnie usługują, zacne Dziecię, o Panie, świata Stworzycielu, przyjmi, proszę, ode mnie, o mój Zbawicielu, tę szateczkę szarłatną w złoty wzór robioną, kamykami drogiemi, perłą osadzoną. Nie zgodzi się nikomu ten upomineczek, chyba Tobie, namilszy ze wszech dziecineczek. III. TRZEWICZKI ZŁOTE
Nudo pede ambulare non fero, non sino
Nie chcę pewnie ani chcę dalej cierpieć tego, aby miał boso chodzić Syn Boga żywego, by kiedy miał stopeczki swe nad wosk jarzęcy bielsze obrazić. Nie chcę tego cierpieć więcej. Owo daję trzewiczki nie w jatkach kupione, nie z kordybanów ani z hatłasów robione, lecz
królowie hołdują i wszystkie ziemskie państwa chętnie usługują, zacne Dziecię, o Panie, świata Stworzycielu, przyjmi, proszę, ode mnie, o mój Zbawicielu, tę szateczkę szarłatną w złoty wzór robioną, kamykami drogiemi, perłą osadzoną. Nie zgodzi się nikomu ten upomineczek, chyba Tobie, namilszy ze wszech dziecineczek. III. TRZEWICZKI ZŁOTE
Nudo pede ambulare non fero, non sino
Nie chcę pewnie ani chcę dalej cierpieć tego, aby miał boso chodzić Syn Boga żywego, by kiedy miał stopeczki swe nad wosk jarzęcy bielsze obrazić. Nie chcę tego cierpieć więcéj. Owo daję trzewiczki nie w jatkach kupione, nie z kordybanów ani z hatłasów robione, lecz
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 61
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
nikomu ten upomineczek, chyba Tobie, namilszy ze wszech dziecineczek. III. TRZEWICZKI ZŁOTE
Nudo pede ambulare non fero, non sino
Nie chcę pewnie ani chcę dalej cierpieć tego, aby miał boso chodzić Syn Boga żywego, by kiedy miał stopeczki swe nad wosk jarzęcy bielsze obrazić. Nie chcę tego cierpieć więcej. Owo daję trzewiczki nie w jatkach kupione, nie z kordybanów ani z hatłasów robione, lecz szczerozłote. Złote Temu dać się godzi, gdyż sam złoto i złotem, więc w złocie niech chodzi. IV. SZCZYGIEŁEK PTASZEK
Cura solutus omni
Poeta mówi Zbywszy próżnych myśli z głowy, szedłem w gaj bliski lipowy. Gdy tam rymy tworzę
nikomu ten upomineczek, chyba Tobie, namilszy ze wszech dziecineczek. III. TRZEWICZKI ZŁOTE
Nudo pede ambulare non fero, non sino
Nie chcę pewnie ani chcę dalej cierpieć tego, aby miał boso chodzić Syn Boga żywego, by kiedy miał stopeczki swe nad wosk jarzęcy bielsze obrazić. Nie chcę tego cierpieć więcéj. Owo daję trzewiczki nie w jatkach kupione, nie z kordybanów ani z hatłasów robione, lecz szczerozłote. Złote Temu dać się godzi, gdyż sam złoto i złotem, więc w złocie niech chodzi. IV. SZCZYGIEŁEK PTASZEK
Cura solutus omni
Poeta mówi Zbywszy próżnych myśli z głowy, szedłem w gaj bliski lipowy. Gdy tam rymy tworzę
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 61
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Pan Bezprzywarski Polak?
MAGDALENA. Wie zapewne.
STARUSZKIEWICZ. I ona bardziej kocha Polaka niż Cudzoziemca? ...
MAGDALENA. Tamtego cale nie kocha.
STARUSZKIEWICZ. Głupia! Posłuchajże moja Panno: namawiaj ty Hanulkę, ażeby ona kochała I. Pana La Corde: a kornety będziesz miała zapewne, i jeszcze ci trzewiczki sprawię.
MAGDALENA. Dobrze Mci Dobrodzieju. Ale kiedy ona nie będzie na to uważała?
STARUSZKIEWICZ. Czy będzie czy nie będzie, ja muszę ją wydać za I. Pana La Corde, bo inszego Cudzoziemca niema, któryby się o nią starał. Ale ty widzę grzeczna jesteś, tylkoż to nie długo
Pan Bezprzywarski Polak?
MAGDALENA. Wie zapewne.
STARUSZKIEWICZ. Y ona bardziey kocha Polaka niż Cudzoziemca? ...
MAGDALENA. Tamtego cale nie kocha.
STARUSZKIEWICZ. Głupia! Posłuchayże moia Panno: namawiay ty Hanulkę, ażeby ona kochała I. Pana La Corde: a kornety będziesz miała zapewne, y ieszcze ci trzewiczki sprawię.
MAGDALENA. Dobrze Mci Dobrodzieiu. Ale kiedy ona nie będzie na to uważała?
STARUSZKIEWICZ. Czy będzie czy nie będzie, ia muszę ią wydać za I. Pana La Corde, bo inszego Cudzoziemca niema, ktoryby się o nią starał. Ale ty widzę grzeczna iesteś, tylkoż to nie długo
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 36
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766