którymi Dęby woda szybko niosła, Niepotrzebując pojazdu ni wiosła. Zwierzęta nędzne gdzie miały łożyska, W puszczach czy kniejach, lub gdzie rosną chrosty, Tam wzwyż jak wieża fontanna wypryska, Świat zamulony, okropny, i pusty,
Szczęśliwe ryby co je wody w matnią, Schowały widząc ruinę ostatnią. Wyście o wody nieułagodzone, Jak się spienicie holeryczną śliną, Okręty jęczą o skały stłuczone, Na innych ludzie bez rachunku giną, Nawet mizerne z sieciami rybitwy, Topicie na ich ogłuchłe modlitwy. Wy obciążone Armatami floty, Wojennych Osób po kilka tysięcy, Znosić możecie, piastujecie poty, Póki Kupieckich Naw nie będzie więcej, Jak was chimera z
ktorymi Dęby woda szybko niosła, Niepotrzebuiąc poiazdu ni wiosła. Zwierzęta nędzne gdzie miały łożyska, W puszczach czy kniejach, lub gdzie rosną chrosty, Tam wzwyż iák wieża fontanna wypryska, Swiat zámulony, okropny, y pusty,
Szczęśliwe ryby co ie wody w mátnią, Schowáły widząc ruinę ostátnią. Wyście o wody nieułágodzone, Ják się zpienicie holeryczną śliną, Okręty ięczą o skáły stłuczone, Ná innych ludzie bez ráchunku giną, Náwet mizerne z sieciami rybitwy, Topicie ná ich ogłuchłe modlitwy. Wy obciążone Armatami floty, Woiennych Osob po kilka tysięcy, Znosić możecie, piastuiecie poty, Poki Kupieckich Naw nie będzie więcy, Jak was chimera z
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 134
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
długo zabawiwszy, odłączywszy nas od innych niewolników, w jednym niewielkim blisko Miasta Gorgowy zamknięto Zameczku. Rzecz mogę, że zamknięto, bo nas tak ściśle trzymał, straż mający nad nami, żeśmy ledwo dzień i światło widzieć mogli, gdzieśmy tak, przez czas niejaki trwali, ale na koniec miłą konwersacją i przyjemnością ułagodzony Strażnik ów, obietnica mi potym naszemi zmiękczony, żeśmy mu to na koniec, czasu swego zawdzięczyć obiecali, dopuścił, abym ja wyszedł traktować z Bellimarem, bo znać dano, że już Gondebal z Wojskiem swoim powracał. Otoż dotąd Fortuna Pana mego, w której, to mu najnieznościejsza jest, że gdzie się
długo zábáwiwszy, odłączywszy nas od innych niewolnikow, w iednym niewielkim blisko Miástá Gorgowy zamknięto Zameczku. Rzecz mogę, żę zamknięto, bo nas ták śćiśle trzymał, straż máiący nád námi, żeśmy ledwo dźień y swiatło widźiec mogli, gdźieśmy ták, przez czás nieiaki trwáli, ále ná koniec miłą konwersacyą y przyiemnośćią ułagodzony Straznik ow, obietnica mi potym nászemi zmiękczony, ześmy mu to na koniec, czasu swego zawdźięczyć obiecali, dopuśćił, ábym iá wyszedł traktowáć z Bellimarem, bo znać dáno, że iuż Gondebál z Woyskiem swoim powracáł. Otoż dotąd Fortuna Páná mego, w ktorey, to mu naynieznościeysza iest, że gdźie się
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 164
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741