solet.
Przed kościołem S. Marie Karmeli jest krucyfiks z drzewa, cudowny, stoi na kamiennym sedesie. O którym powiadają, iż, kiedy Alphonsus król dobywał miasta, kula z działa lecąca directe nieochybnie by 57v była Pana Jezusa pogruchotała, gdyby, videntibus multis, ten krucyfiks nie ukłonił głowy, jako i teraz ma uchyloną trochę, quo maximo miraculo , wielką u ludzi fecit admirationem.
Ojców też jezuwitów kościół barzo wspaniały i niesłychanie intus wyborną robotą, wszytek z marmuru, tak kosztowny, iż aequare, powiadają, św. Piotra kościołowi rzymskiemu in praestantia; tą też formą, co i św. Piotra w Rzymie, a że jeszcze nowy
solet.
Przed kościołem S. Mariae Carmeli jest krucyfiks z drzewa, cudowny, stoi na kamiennym sedesie. O którym powiadają, iż, kiedy Alphonsus król dobywał miasta, kula z działa lecąca directe nieochybnie by 57v była Pana Jezusa pogruchotała, gdyby, videntibus multis, ten krucyfiks nie ukłonił głowy, jako i teraz ma uchyloną trochę, quo maximo miraculo , wielką u ludzi fecit admirationem.
Ojców też jezuwitów kościoł barzo wspaniały i niesłychanie intus wyborną robotą, wszytek z marmuru, tak kosztowny, iż aequare, powiadają, św. Piotra kościołowi rzymskiemu in praestantia; tą też formą, co i św. Piotra w Rzymie, a że jeszcze nowy
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 216
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Stawano tedy przeciwko temu kwitowi, że zamiast ordynansu nieostrożnemu Pociejowi był podsuniony. Buchowiecki, jeszcze naówczas nie stawając, obmowę podał na chorobie, że na trybunale skarbowym skrócony jest proces, a do tego nie chorował Buchowiecki, tylko nie chcąc ani stawać, ani się dać kondemnować, obmowę przysłał. Za czym ta obmowa uchylona i musiał się dać kondemnować. Przysłał mi był Buchowiecki deputacją chorągiewną raty septembrowej jako porucznik petyhorski kanclerski, gdyż ja, przebrawszy się po polsku, zaciągnąłem się za towarzysz pod tym znakiem. Jednakże nie chciałem utrzymywać sprawy jego jako barzo podejrzanej, w czym już nieraz był tenże Buchowiecki notowanym, i
. Stawano tedy przeciwko temu kwitowi, że zamiast ordynansu nieostrożnemu Pociejowi był podsuniony. Buchowiecki, jeszcze naówczas nie stawając, obmowę podał na chorobie, że na trybunale skarbowym skrócony jest proces, a do tego nie chorował Buchowiecki, tylko nie chcąc ani stawać, ani się dać kondemnować, obmowę przysłał. Za czym ta obmowa uchylona i musiał się dać kondemnować. Przysłał mi był Buchowiecki deputacją chorągiewną raty septembrowej jako porucznik petyhorski kanclerski, gdyż ja, przebrawszy się po polsku, zaciągnąłem się za towarzysz pod tym znakiem. Jednakże nie chciałem utrzymywać sprawy jego jako barzo podejrzanej, w czym już nieraz był tenże Buchowiecki notowanym, i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 166
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Ostrej kosy Getowie, jak łuku Geloni Zażywają; więc jako niedościgłe goni Swą koła na powietrzu Balearczyk procą: Gdy całą nieomylny raz wymierza mocą: Ledwie pomnię ostatka, lubo niedawnemi Czasy wszytko się działo. To mi z szerokiemi Równo skakać rowami, to wysokiej skały Wierzchu każe dobiegac; to jakoby miały Srogiemu kamieniowi trochę uchylone Tarczy brzegi wytrzymać; jako w zapalone Wpadać domy bez szwanku, i pieszo przez szyki Nieprzyjaciół bieżące stawić woźniki. Więc i inne ćwiczenia. Pomnię bystry płynął Po deszczach ustawicznych, i śniegu co ginął Sperobios: twarde niosąc opoki i kłody: Gdy mię z brzegu wspuściwszy gdzie największy wody Zakręt, każe stać mocno, i
Ostrey kosy Getowie, iák łuku Geloni Záżywáią; więc iáko niedośćigłe goni Swą kołá ná powietrzu Baleárczyk procą: Gdy cáłą nieomylny raz wymierza mocą: Ledwie pomnię ostátká, lubo niedawnemi Czásy wszytko się dźiało. To mi z szerokiemi Rowno skakáć rowámi, to wysokiey skáły Wierzchu każe dobiegác; to iákoby miáły Srogiemu kámieniowi trochę uchylone Tarczy brzegi wytrzymáć; iáko w zápalone Wpadáć domy bez szwánku, y pieszo przez szyki Nieprzyiaćioł bieżące stáwić woźniki. Więc y inne ćwiczenia. Pomnię bystry płynął Po deszczách ustáwicznych, y śniegu co ginął Sperobios: twárde niosąc opoki y kłody: Gdy mię z brzegu wspuśćiwszy gdźie naywiększy wody Zakręt, każe stać mocno, y
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 157
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
. Tymczasem z dział palono bez wszelakiej przerwy, Więc skoro na cel przyszły pogańskie katerwy, Ozwą się też Kozacy: bo, jako się rzekło, Dwadzieścia ośm dział mieli. Nie straszniejsze piekło Ogniem, nie groźniejszy grzmot, gdy się zawiesiwszy Brzęczy nad głową, ani piorun przeraźliwszy, Szturm do Kozaków WOJNA CHOCIMSKA
Gdy z uchylonej chmury przez skryte szczeliny Rzuca z trzaskiem na ziemię raz wraz ciężkie kliny. Jaki ogień, jaki grzmot, jak gęste pioruny Walą ludzi pokosem, w dymie i w mgle onej! Choć-ci nie barzo równo postrzały się dzielą; Bowiem więcej Kozacy jednym działem ścielą, Niż ztem Turcy, gdy dotąd i jednego
. Tymczasem z dział palono bez wszelakiej przerwy, Więc skoro na cel przyszły pogańskie katerwy, Ozwą się też Kozacy: bo, jako się rzekło, Dwadzieścia ośm dział mieli. Nie straszniejsze piekło Ogniem, nie groźniejszy grzmot, gdy się zawiesiwszy Brzęczy nad głową, ani piorun przeraźliwszy, Szturm do Kozaków WOJNA CHOCIMSKA
Gdy z uchylonej chmury przez skryte szczeliny Rzuca z trzaskiem na ziemię raz wraz ciężkie kliny. Jaki ogień, jaki grzmot, jak gęste pioruny Walą ludzi pokosem, w dymie i w mgle onéj! Choć-ci nie barzo równo postrzały się dzielą; Bowiem więcej Kozacy jednym działem ścielą, Niż stem Turcy, gdy dotąd i jednego
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 164
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, aż potym, gdy widzieli inconditam et imbellemmultitudinem, pogotowiu, gdy się on gmin ladajako rozbieżał, dopiero sobie on rokosz znieważyli. Ale się rokoszanie na to oglądali, aby przy panu (którego chronić samego chcieli et novis consiliariis osadziwszy, in posterum possidere) mali ministri et Consiliarii przez te traktaty nie byli uchyleni. Lecz zaś tego nie uważali, że go tam ci adherentowie ledwie nie per vim zatrzymawali, aby się do rokoszu nie udał et in conspectum populi nie stawił, a onych na szrot nie podał, którzy mu wiele rzeczy pomagali.
5. Uczą niektórzy politycy, że w tenczas każdego pana łacno in ordinem redigere,
, aż potym, gdy widzieli inconditam et imbellemmultitudinem, pogotowiu, gdy się on gmin ladajako rozbieżał, dopiero sobie on rokosz znieważyli. Ale się rokoszanie na to oglądali, aby przy panu (którego chronić samego chcieli et novis consiliariis osadziwszy, in posterum possidere) mali ministri et Consiliarii przez te traktaty nie byli uchyleni. Lecz zaś tego nie uważali, że go tam ci adherentowie ledwie nie per vim zatrzymawali, aby się do rokoszu nie udał et in conspectum populi nie stawił, a onych na szrot nie podał, którzy mu wiele rzeczy pomagali.
5. Uczą niektórzy politycy, że w tenczas każdego pana łacno in ordinem redigere,
Skrót tekstu: CenzProgCz_III
Strona: 418
Tytuł:
Cenzura na progres rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918