jako lepem porwane ptaszątko/ i w klatkę wrzucone/ lubo się lepiej dla pilnego doglądania nie bujając tuczy/ przecię utraconej szukając wolności/ każdą tysiącami razów obleci w klatce kratę/ do ujścia zhożego upatrując miejsca/ tak i więzień spętany łańcuchami/ nie mówię nie mając się dobrze/ lecz codziennie uchlustany więzieniem/ głodem/ robotą udręczony/ tysiąca sposobów szuka/ jakoby na złotą ujść świebodę. Z tych naprzedniejszy/ mądra Pani/ nędzna Izmaelczyków niewolnica Eudokia Butowiczowa Wojska Kijowska/ obira sobie/ gdy o wyszciu swym taką notę/ jakową śpiewali nad rzeką Babilońską Izraelite łez pełną/ i Ternów pieje. Do Przeczystej abowiem Panny i do Świętych Ojców Antoniego i
iáko lepem porwáne ptaszątko/ y w klatkę wrzucone/ lubo się lepiey dla pilnego doglądánia nie buiáiąc tuczy/ przecię vtráconey szukáiąc wolnośći/ káżdą tyśiącámi rázow obleći w klatce kratę/ do vyścia zhożego vpátruiąc mieyscá/ ták y więźień spętány łáncuchámi/ nie mowię nie máiąc się dobrze/ lecz codźiennie vchlustány więźieniem/ głodem/ robotą vdręczony/ tyśiącá sposobow szuka/ iákoby ná złotą vyść świebodę. Z tych naprzednieyszy/ mądra Páni/ nędzna Izmáelczykow niewolnicá Eudokia Butowiczowa Woyska Kiiowska/ obira sobie/ gdy o wyszciu swym táką notę/ iákową śpiewáli nád rzeką Bábilońską Izráelitae łez pełną/ y Thernow pieie. Do Przeczystey ábowiem Pánny y do Swiętych Oycow Antoniego y
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 173.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wsarka rzeki, ani się dziwuje; napisano, że Jordan połknąć obiecuje». To rzekłszy, przed bestyją Tundala zostawił, a sam zniknył i duszę sieroctwa nabawił. Zaraz ją czarci jak psi hurmem otoczyli, srogie razy zadając, okrutnie ubili. Potym od nich przez ksieniec bestyjej wleczona, kto wypowie, jak ciężko była udręczona! Tam się na nią psi, wilcy, niedźwiedzie rzucili, lwi, żmije, węże, smocy nad nią się pastwili. Bestyje insze różne okrutnie szarpały, pospołu z szatanami jad swój wywierały. Tam dusza ogień i smród siarczysty cierpiała, płacząc, zębami zgrzytać mizerna musiała. Na swe się przeszłe grzechy rzewliwie żałując,
wsarka rzeki, ani się dziwuje; napisano, że Jordan połknąć obiecuje». To rzekłszy, przed bestyją Tundala zostawił, a sam zniknył i duszę sieroctwa nabawił. Zaraz ją czarci jak psi hurmem otoczyli, srogie razy zadając, okrutnie ubili. Potym od nich przez ksieniec bestyjej wleczona, kto wypowie, jak ciężko była udręczona! Tam się na nię psi, wilcy, niedźwiedzie rzucili, lwi, żmije, węże, smocy nad nią się pastwili. Bestyje insze różne okrutnie szarpały, pospołu z szatanami jad swój wywierały. Tam dusza ogień i smród siarczysty cierpiała, płacząc, zębami zgrzytać mizerna musiała. Na swe się przeszłe grzechy rzewliwie żałując,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 91
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
z wodą przewracają się piaski, jako o Tagusię mówi Claudianus: Tempestas pretiosa Tagi. Tolosa Miasto Francuskie dziwnie wiele w sobie miało złota, tak dalece, że sam z tamtąd Kwintus Caepio Konsul Rzymski samego złota jedynaście tysięcy grzywień, srebra sto tysięcy grzywien w Kościele zrabował, których bogactw ktokolwiek się tykał, nieznośnym bólem udręczony, życie zakończył.
Spytano jednego: czemuby złoto było blade? Odpowiedział: Quia plurimos habet insidiatores. Vossius pyta się: czemu Aurum et Argentum Numero plurali non declinantur: i odpowiada? Nil enim plurali magis indiget, quam metalla; cenzuruje przez to łakomców. Żywe srebro Chimickim terminem Merkuriusz, rodzi się w Nowym
z wodą przewracaią się piaski, iako o Tagusię mowi Claudianus: Tempestas pretiosa Tagi. Tolosa Miasto Francuskie dziwnie wiele w sobie miało złota, tak dalece, że sam z tamtąd Kwintus Caepio Konsul Rzymski samego złota iedynaście tysięcy grzywień, srebra sto tysięcy grzywien w Kościele zrabował, ktorych bogactw ktokolwiek się tykał, nieznośnym bolem udręczony, życie zakończył.
Spytano iednego: czemuby złoto było blade? Odpowiedział: Quia plurimos habet insidiatores. Vossius pyta się: czemu Aurum et Argentum Numero plurali non declinantur: y odpowiada? Nil enim plurali magis indiget, quam metalla; censuruie przez to łakomcow. Zywe srebro Chimickim terminem Merkuryusz, rodzi się w Nowym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 998
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nie domagać, By go tak abo owak Pan Bóg miał wspomagać. Wie nasze doległości, wie, czego nam trzeba, I ten, który dał zęby, da dostatek chleba. XCIX. Zdradliwy w swoim pod czas w sidle ginie. O LWIE, O WILKU I LISZCE.
W jaskini lew schorzały leżał, udręczony Chorobą niezwyczajną, barzo obciążony. Wszystkie insze zwierzęta, jako pana swego, Nawiedzały koleją króla schorzałego.
Liszka jakoś się była indziej zabawiła, Że już po wszystkich inszych pana nawiedziła. Trafił się tam wtenczas wilk, a mając obrazę Do niej, usadził się był mocno na jej skazę. Skarżył na nią, iże to
nie domagać, By go tak abo owak Pan Bóg miał wspomagać. Wie nasze doległości, wie, czego nam trzeba, I ten, który dał zęby, da dostatek chleba. XCIX. Zdradliwy w swoim pod czas w sidle ginie. O LWIE, O WILKU I LISZCE.
W jaskini lew schorzały leżał, udręczony Chorobą niezwyczajną, barzo obciążony. Wszystkie insze źwierzęta, jako pana swego, Nawiedzały koleją króla schorzałego.
Liszka jakoś się była indziej zabawiła, Że już po wszystkich inszych pana nawiedziła. Trafił się tam wtenczas wilk, a mając obrazę Do niej, usadził się był mocno na jej skazę. Skarżył na nię, iże to
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 94
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
i uiszczenia tego, czym Prorocy, i Chrystus P. im groził: przez gwiazdy upadające, i wzruszenie mocy niebieskich, rozumieją bojaźń, i ucisk pod czas oblężenia i zburzenia, kiedy w koło otoczeni wojskiem Rzymskim widzieli codziennie swoich po pięć set na krzyż wbitych, wewnątrz zaś zmorzeni głodem, który własne dzieci pożerał, udręczeni okrucieństwem sroższym nad Rzymian własnychże obywatelów Zelatorami nazwanych, rozumieli: iż niebo rozgniewane na nich się wali, i upada.
Przez znak Syna człowieczego, ro- zumieją, albo znaki poprzedzające zburzenie, albo zemstę Boską za ukrzyżowanie Zbawiciela oczewiście ukazującą się, i od nich w nieszczęściu poznaną: albo uiszczenie proroctwa, Chrystusowego, który
y uiszczenia tego, czym Prorocy, y Chrystus P. im groził: przez gwiazdy upadaiące, y wzruszenie mocy niebieskich, rozumieią boiaźń, y ucisk pod czas oblężenia y zburzenia, kiedy w koło otoczeni woyskiem Rzymskim widzieli codziennie swoich po pięć set na krzyż wbitych, wewnątrz zaś zmorzeni głodem, ktory własne dzieci pożerał, udręczeni okrucieństwem sroższym nad Rzymian własnychże obywatelow Zelatorami nazwanych, rozumieli: iż niebo rozgniewane na nich się wali, y upada.
Przez znak Syna człowieczego, ro- zumieią, albo znaki poprzedzaiące zburzenie, albo zemstę Boską za ukrzyżowanie Zbawiciela oczewiście ukazuiącą się, y od nich w nieszczęściu poznaną: albo uiszczenie proroctwa, Chrystusowego, ktory
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 182
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
/ i córki twoje/ narodowi innemu wydane będą/ a oczy twoje patrząc na to/ ustawać będą dla nich przez cały dzień: a nie będzie siły w ręce twojej. 33. Owoc ziemie twojej/ i wszystkę pracę twoję/ późrze Naród/ którego ty nie znasz/ a nie będziesz/ jedno uciśniony/ i udręczony po wszystkie dni. 34. I będziesz jako szalony/ widząc to oczyma twymi/ na co patrzać musisz. 35. Zarazi cię PAN wrzodem złym na kolanach/ i na łystach/ tak/ że nie będziesz mógł być uleczonym: od stopy nogi twej i aż do wierzchu głowy twojej. 36. Zawiedzie PAN/
/ y corki twoje/ narodowi innemu wydáne będą/ á oczy twoje pátrząc ná to/ ustawáć będą dla nich przez cáły dźień: á nie będźie śiły w ręce twojey. 33. Owoc źiemie twojey/ y wszystkę pracę twoję/ poźrze Narod/ ktorego ty nie znasz/ á nie będźiesz/ jedno ućiśniony/ y udręcżony po wszystkie dni. 34. Y będźiesz jáko szalony/ widząc to ocżymá twymi/ ná co pátrzáć muśisz. 35. Záráźi ćię PAN wrzodem złym ná kolánách/ y ná łystách/ ták/ że nie będźiesz mogł bydź ulecżonym: od stopy nogi twey y áż do wierzchu głowy twojey. 36. Záwiedźie PAN/
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 215
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
wielkie upalenie go vięło/ iż się wszytko mieso z ręku rozpłynęło/ same kości tylko na żyłach ledwie się trzymały. Zatym Kleryk. Gdyż imiętwoje w takim błogosławieństwie jest u nas/ i sława twoja wszędzie w Kościołach bywa wysławiona/ czemuż cię tak zaraźliwa przepaść vięła/ i ach niestetyż/ w takim ogniu jesteś udręczony? Na co Biskup ś. Nic więcej we mnie nie zostało karania godnego/ oprócz tego samego/ zem się na dworze Cesarskim sprawom zbytnim poddał/ i dla tego Godzin Kapłańskich naznaczonych/ odprawoać jem nie mógł Rano bowiem wszytko w kupę zgromadziwszy/ przez wszytek dzień w sprawachem się bezpiecznie zanurzał. Dla tego tedy niedbalstwa
wielkie vpalenie go vięło/ iż sie wszytko mieso z ręku rozpłynęło/ sáme kości tylko na żyłách ledwie sie trzymáły. Zátym Cleryk. Gdyż imiętwoie w takim błogosławieństwie iest v nas/ y sławá twoiá wszędźie w Kośćiołách bywa wysłáwiona/ czemuż ćię ták záráźliwa przepáść vięłá/ y ách niestetyż/ w tákim ogniu iesteś vdręczony? Ná co Biskup ś. Nic więcey we mnie nie zostáło karánia godnego/ oprocz tego sámego/ zem sie ná dworze Cesárskim spráwom zbytnim poddał/ y dla tego Godźin Kápłáńskich náznáczonych/ odpráwoáć iem nie mogł Ráno bowiem wszytko w kupę zgromádźiwszy/ przez wszytek dźień w sprawáchem sie bespiecznie zánurzał. Dla tego tedy niedbálstwa
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 302
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
i głodem Miasta wymorzenia. Wynalazł Hetman Wielki a prawie od młodości swojej, wycwiczony Kawaler, Stanisław Jabłonowski, założywszy okop znaczny, pod Zwancem Z. Trójce rzeczony, z którego Kamiencowi bardzo ciężko był, bo z okopów wszystkie pożywności do Kamienca idące zabierano: Widząc Turcy ze już bliskie poddania Miasto dwa roki przez założony okop udręczone wielką Prowiantów chcieli zgłodzone posiłkować Miasto Prowizją; Lecz ani siła, ani sztuka nieuszła, bo Polskie Wojska, na prowadzących Zacharia napadszy, 5000. naładowanych, zabrali wozów krom Ku- pieckich, Tatarów przy tym idących (tych było 20000) rozpłoszyli, 5000. na placu położyli, i 500. Janczarów, Wielkości Prowiantów
y głodem Miasta wymorzęnia. Wynalazł Hetman Wielki á prawie od młodośći swoiey, wycwiczony Kawaler, Stanisław Iabłonowski, założywszy okop znaczny, pod Zwancem S. Troyce rzeczony, z którego Kamiencowi bardzo cięszko był, bo z okopow wszystkie pożywnośći do Kamienca idące zabierano: Widząc Turcy zę iuż bliskie poddania Miasto dwa roki przez założony okop udręczone wielką Prowiantow chćieli zgłodzone posiłkować Miasto Prowizyą; Lecz ani siła, ani sztuka nieuszła, bo Polskie Woyska, na prowadzących Zacharya napadszy, 5000. naładowanych, zabrali wozow krom Ku- pieckich, Tatarow przy tym idących (tych było 20000) rozpłoszyli, 5000. na placu położyli, y 500. Ianczarow, Wielkośći Prowiantow
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 311
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
pismo uczy/ że ludzie niewinni/ i sprawiedliwi bywają częstokroć od szatana trapieni/ jako Job/ i wiele dziatek niewinnych/ które widamy być uczarowane/ z wielą inszych sprawiedliwych/ aczkolwiek nie zarówno z grzesznemi/ dla tego/ iż to cierpią/nie na stratę dusz swoich/ choćże na majętności i na ciele bywają udręczeni Zaś na drugą stronę/ przeciwne jest temu czarownic zeznanie/ iż nie wszystkim wobecz szkodzić mogą: ale tylko tym/ które baczą być za nauką szatańską/ z obrony Boskiej wyrzucone. Odpowiedż. Trojacy są ludzie od Pana Boga uprzywilejowani/ którym ten zły ród czarami swemi szkodzić nie może. Pierwszy są którzy na sądach abo
pismo vczy/ że ludźie niewinni/ y spráwiedliwi bywáią częstokroć od szatáná trapieni/ iáko Iob/ y wiele dźiatek niewinnych/ ktore widamy być vcżárowáne/ z wielą inszych spráwiedliwych/ ácżkolwiek nie zárowno z grzesznemi/ dla tego/ iż to ćierpią/nie ná strátę dusz swoich/ choćże ná máiętnośći y ná ciele bywáią vdręczeni Záś ná drugą stronę/ przećiwne iest temu czárownic zeznánie/ iż nie wszystkim wobecż szkodźić mogą: ále tylko tym/ ktore bacżą być zá náuką szátańską/ z obrony Boskiey wyrzucone. Odpowiedż. Troiácy są ludźie od Páná Bogá vprzywileiowáni/ ktorym ten zły rod czárámi swemi szkodźić nie może. Pierwszy są ktorzy ná sądách ábo
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 1.
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
zatai. Przeto gdy on z cudzołożnicą obcował/ poznałam swoje sąmsiadkę/ z dowodem tak wielkiego podejrzenia. To wszytko chorą będąc zeznawała. Ale gdybym chciał wspomnieć wszytko/ co się w tym jednym miasteczku pokazało/ byłaby księszka niemała. Barzo ich abowiem wiele było ślepych/ chromych/ wyschłych/ i rozmaitymi chorobami udręczonych/ którzy według prawa zeznali/ że te wszytkie choroby od czarownic mają/ jedni na czas krótki/ a drudzy aż do śmierci. Także iż się im wszytko stało według powieści i pogróżek czarownic/ bądź to w chorobie jakiej/ badż w śmierci inszym. Co stąd pochodzi/ że ziemia ta ma obywatel z więtszej
zátái. Przeto gdy on z cudzołożnicą obcował/ poznałám swoie sąmśiádkę/ z dowodem ták wielkiego podeyrzenia. To wszytko chorą będąc zeznawáłá. Ale gdybym chciał wspomnieć wszytko/ co sie w tym iednym miásteczku pokazáło/ byłáby kśięszká niemáła. Bárzo ich ábowiem wiele było ślepych/ chromych/ wyschłych/ y rozmáitymi chorobámi vdręczonych/ ktorzy według práwá zeználi/ że te wszytkie choroby od cżárownic máią/ iedni ná czás krotki/ á drudzy áż do śmierći. Tákże iż sie im wszytko stáło według powieści y pogrożek cżárownic/ bądż to w chorobie iákiey/ bádż w śmierci inszym. Co stąd pochodźi/ że źiemiá tá ma obywátel z więtszey
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 138
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614