domu ślepy jedzie ojczystego.
XVIII.
A tu macie Ugona, jako wpadszy w ziemię Włoską, precz z Berengarem wygnał jego plemię. Trzykroć bitwę wygrawa, lecz zaś Bawar tego I Hunni wnet prowadzą na stolicę jego, A ów prosi przymierza; ten mu pakta daje I z sromotą w ojczyste iść przymusza kraje. Bieży Ugon i Alpes po zad zostawuje, A Berengar swe państwo całe obejmuje.
XIX.
Patrzcież drugiego Karła, co na poduszczenie Pasterskie gwałtowne wniósł za góry płomienie; We dwóch potrzebach strasznych dwu królów zabija: Manfred wprzód, Konrad po niem śmierci się nawija. Potem, gdy się zdał trzymać swe państwo w pokoju, Sromotnie
domu ślepy jedzie ojczystego.
XVIII.
A tu macie Ugona, jako wpadszy w ziemię Włoską, precz z Berengarem wygnał jego plemię. Trzykroć bitwę wygrawa, lecz zaś Bawar tego I Hunni wnet prowadzą na stolicę jego, A ów prosi przymierza; ten mu pakta daje I z sromotą w ojczyste iść przymusza kraje. Bieży Ugon i Alpes po zad zostawuje, A Berengar swe państwo całe obejmuje.
XIX.
Patrzcież drugiego Karła, co na poduszczenie Pasterskie gwałtowne wniósł za góry płomienie; We dwuch potrzebach strasznych dwu królów zabija: Manfred wprzód, Konrad po niem śmierci się nawija. Potem, gdy się zdał trzymać swe państwo w pokoju, Sromotnie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 34
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wszytkich spraw stróże i szafarki/ Zdarzcie/ abych mógł rotmistrze i półki Wszystkie przypomnieć/ od was te podarki: Niech z nieśmiertelną sławą mają spółki/ Niech im nie szkodzą zazdrościwe Parki. Ozdobcie język mój z skarbu waszego Tem/ coby trwało do wieku poznego. Jerozolimy wyzwolonej
37. Francuzowie się wprzód okazowali/ Ugon królewski Brat był wódz nad niemi: Których na wyspie rotmistrze zbierali/ Między czterema rzekami możnemi. Skoro szczedł Ugon/ starszego obrali Klatareusa/ głosami zgodnemi/ Któremu tylko na tem samem schodzi/ Królestwa nie ma/ choć się na nie godzi. 38. Tysiąc ich było/ wszyscy kiryśnicy. Za niemi hufce prowadźli swoje
wszytkich spraw stroże y száfárki/ Zdarzćie/ ábych mogł rotmistrze y połki Wszystkie przypomnieć/ od was te podárki: Niech z nieśmiertelną sławą máią społki/ Niech im nie szkodzą zazdrościwe Párki. Ozdobćie ięzyk moy z skárbu wászego Tem/ coby trwáło do wieku poznego. Ierozolimy wyzwoloney
37. Fráncuzowie się wprzod okázowáli/ Vgon krolewski Brát był wodz nád niemi: Ktorych ná wyspie rotmistrze zbieráli/ Między czteremá rzekámi możnemi. Skoro szczedł Vgon/ stárszego obráli Klatáreusá/ głosámi zgodnemi/ Ktoremu tylko ná tem sámem schodźi/ Krolestwá nie ma/ choć się ná nie godźi. 38. Tyśiąc ich było/ wszyscy kiryśnicy. Zá niemi hufce prowádźli swoie
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 12
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
: Niech z nieśmiertelną sławą mają spółki/ Niech im nie szkodzą zazdrościwe Parki. Ozdobcie język mój z skarbu waszego Tem/ coby trwało do wieku poznego. Jerozolimy wyzwolonej
37. Francuzowie się wprzód okazowali/ Ugon królewski Brat był wódz nad niemi: Których na wyspie rotmistrze zbierali/ Między czterema rzekami możnemi. Skoro szczedł Ugon/ starszego obrali Klatareusa/ głosami zgodnemi/ Któremu tylko na tem samem schodzi/ Królestwa nie ma/ choć się na nie godzi. 38. Tysiąc ich było/ wszyscy kiryśnicy. Za niemi hufce prowadźli swoje W takiejże liczbie mężni Normandczycy Którzy jednakie z Francuzami zbroje/ Jednakie (jak to bywa przy granicy) Mieli
: Niech z nieśmiertelną sławą máią społki/ Niech im nie szkodzą zazdrościwe Párki. Ozdobćie ięzyk moy z skárbu wászego Tem/ coby trwáło do wieku poznego. Ierozolimy wyzwoloney
37. Fráncuzowie się wprzod okázowáli/ Vgon krolewski Brát był wodz nád niemi: Ktorych ná wyspie rotmistrze zbieráli/ Między czteremá rzekámi możnemi. Skoro szczedł Vgon/ stárszego obráli Klatáreusá/ głosámi zgodnemi/ Ktoremu tylko ná tem sámem schodźi/ Krolestwá nie ma/ choć się ná nie godźi. 38. Tyśiąc ich było/ wszyscy kiryśnicy. Zá niemi hufce prowádźli swoie W tákieyże liczbie mężni Normándczycy Ktorzy iednákie z Fráncuzámi zbroie/ Iednákie (iák to bywa przy gránicy) Mieli
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 12
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618