od Aniołów jednym stopniem mniejszy gloria et honore coronatus. Z-kąd Aniołowie spadli tej garści marnej gliny w Niebie miejsce było naznaczono. Erat in tanto honore sed non intellexit, jumentis insipientibus comparatus est et similis illis factus, ex immortali mortalis, ex libero cive caeli et domestico DEI servus peccati. Niebiosa tak ślicznie światłością i gwiazdami uhaftowane/ mocne/ wielkie Fecit caelos aere fusos a długoż trwać będą? pismo Święte powiada Caeli mutabuntur. Quid autem de sublunaribus sentiendum.? Woda wkrew/ ziemia w-popioł/ powietrze w-wodę/ tak wiele potraw w-substancją tak wielu zwierząt a za się nie codziennie odmieniają: Nie tylko jednak te rzeczy
od Aniołow iednym stopniem mnieyszy gloria et honore coronatus. Z-kąd Aniołowie spádli tey garśći márney gliny w Niebie miesce było naznáczono. Erat in tanto honore sed non intellexit, jumentis insipientibus comparatus est et similis illis factus, ex immortali mortalis, ex libero cive caeli et domestico DEI servus peccati. Niebiosá ták ślicznie świátłośćią i gwiazdámi uhaftowáne/ mocne/ wielkie Fecit caelos aere fusos á długoż trwáć będą? pismo Swięte powiáda Caeli mutabuntur. Quid autem de sublunaribus sentiendum.? Wodá wkrew/ źięmiá w-popioł/ powietrze w-wodę/ tak wiele potraw w-substáncyą ták wielu źwierząt á za się nie codźiennie odmieniáią: Nie tylko iednák te rzeczy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 53
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
drogie perełki na bielszą nad śnieg szjikę. Włożyćby na te/ co nieba utworzyły/ rączki miluchne/ manelki rubinami nasadzone/ i miasto pieluch choć wczesnych ale ubogich/ daćby jako najwięcej miękkich jedwabnic/ aby nic zgoła Dziecinki nie dolegało. Za powojniczek miałaby służyć kosztownie utkana cięgatura; abo tez ten sam dać uhaftowany/ i kołdereczkę kwieciem osutą złotym/ przedzieloną gęstym diamentem ofiarować/ aby to Dziecię zażyło swoich własnych dostatków/ i na się oczy wszytkiego świata obróciło. Pomoże barzo do ślicznej twarzy/ i ta przydana ozdoba/ piękności pięknością nie poszpeci. Nie trwa nic Dziecię o te ozdoby/ odwraca oczy od wszelkich pieszczot/ bo mu
drogie perełki ná bielszą nad śnieg szyikę. Włożyćby ná te/ co niebá vtworzyły/ rączki miluchne/ mánelki rubinámi nasádzone/ y miásto pieluch choć wczesnych ale vbogich/ dáćby iáko naywięcey miękkich iedwabnic/ áby nic zgołá Dźiećinki nie dolegało. Zá powoyniczek miáłáby służyć kosztownie vtkána ćięgaturá; ábo tez ten sam dáć vhaftowány/ y kołdereczkę kwiećiem osutą złotym/ przedźieloną gęstym dyamentem ofiárowáć/ aby to Dźiećię záżyło swoich włásnych dostátkow/ y ná się oczy wszytkiego świátá obroćiło. Pomoże bárzo do śliczney twarzy/ y tá przydána ozdobá/ pięknośći pięknośćią nie poszpeći. Nie trwa nic Dźiećię o te ozdoby/ odwraca oczy od wszelkich pieszczot/ bo mu
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 75
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
cnota własna nie wesprze.
Ten Przezacny Pan (któremu dziś Fata nierzekę nie życzliwe: bo barzo sprzyjazliwe na tym kamieniu stanąć pozwoliły) tak szczęśliwie na ten kamień wstąpił/ że jako abundas dierũ od przezacnej krwi swej oddziela się; tak też napełniony swoimi niewypowiedzianymi dzielmi na ten kamień/ właśnie jakby od ozdoby/ klejnotami uhaftowany wstępuje: Wstępuje z szlacheckim urodzeniem jako Rodowity szlachcić w domu Wielmożnych Ich Mościów PP. NN. urodzony. A dość że na tym/ że się rodowitym urodził szlachcicem: nie dość. A dość że na tym: że krwią swoją złotej siagnął wolności: nie dość. Dość że na tym/ że się wtej wolności
cnotá włásná nie wesprze.
Ten Przezácny Pan (ktoremu dźiś Fata nierzekę nie życzliwe: bo barżo sprzyiázliwe ná tym kámieniu stánąć pozwoliły) ták sczęśliwie ná ten kámień wstąpił/ że iáko abundas dierũ od przezácney krwi swey oddźiela się; ták też nápełniony swoimi niewypowiedziánymi dźielmi ná ten kámień/ włáśńie iákby od ozdoby/ kleynotámi vháftowány wstępuie: Wstępuie z szlácheckim vrodzeniem iáko Rodowity szláchćić w domu Wielmożnych Ich Mośćiow PP. NN. vrodzony. A dość że ná tym/ że się rodowitym vrodźił szláchćicem: nie dość. A dość że ná tym: że krwią swoią złotey siagnął wolnośći: nie dość. Dość że ná tym/ że się wtey wolnośći
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 232
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
same drogiemi perłami i nieoszacowanemi diamentami floryzowane/ pawiment abo ostrych szafirami/ karbunkułami i innemi pod natury zakryciem utajonemi drogiemi kamieńmi wysadzony: a przezroczystym Krzysztalem jako sklepem niejakim zasklepiony. Pałac misterny: bo niebieskie Katarakty w ziemskie przemijający krynice: misterny: bo samym niebiosom ad aemulationem wybudowany/ słońcem/ księżycem/ Planetami i świetnojasnemi gwiazdami uhaftowany: pałac porządny/ bo wnim nie omylnym biegiem uszykowane planety przez swą drogę słońce przepuszczając/ godziny słoneczne na swych kompasach dostatecznie skazywały/ tudzież wschodem zachodem dzień i noc wymierzały. A zasz to maniera nie bogata? maniera oku ludzkiemu na podziw nie wystawiona? Chcąc tedy Filozof jeden więtszej światłości temu światłu dodać/ za-
same drogiemi perłami y nieoszácowanemi diámẽtami floryzowáne/ páwiment ábo ostrych száfirámi/ kárbunkułami y innemi pod natury zákryćiem vtaionemi drogiemi kámieńmi wysadzony: á przezroczystỹ krysztalẽ iáko sklepem nieiakim zasklepiony. Páłác misterny: bo niebieskie Kátarakty w źiemskie przemiiaiący krynice: misterny: bo samym niebiosom ad aemulationem wybudowany/ słońcem/ kśiężycem/ Plánetámi y świetnoiasnemi gwiázdami vhaftowány: páłác porządny/ bo wnim nie omylnỹ biegiem vszykowane plánety przez swą drogę słońce przepuszczáiąc/ godźiny słoneczne ná swych kompásách dostatecznie skazywáły/ tudźiesz wschodem zachodẽ dźień y noc wymierzáły. A zász to maniera nie bogátá? maniera oku ludzkiemu ná podźiw nie wystáwioná? Chcąc tedy Philozoph ieden więtszey świátłośći temu świátłu dodać/ zá-
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 317
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
, Gdy z koronnymi królestwa winszuje; A tak te w trójcy chwalebne narody Wstępują w zamek, gdzie krakowskie grody. ... 24
A wtem przepyszno królewska gwardia Nadjeżdża, którą pałacową mienią, W ceglastej barwie, by na kostkach dria Ubramowana srebrem; konie pienią W munsztukach buczno; koń za koniem mija, W uhaftowanych czapragach się mienią. Każdy z dobytą szpadą, na obronę Wjeżdżającego pana po koronę. 25
Tych poprzedzało trębaczów dwanaście, Za nimi tudzież tyło drugie trąbi, W jednakiej barwie, paziów kilkanaście, Których chorągiew złotem tkana zdobi. Kotły dwa srebrne, trąb dwoje piętnaście, Wszytko od srebra, złota się sposobi. Rządy,
, Gdy z koronnymi królestwa winszuje; A tak te w trójcy chwalebne narody Wstępują w zamek, gdzie krakowskie grody. ... 24
A wtem przepyszno królewska gwardyja Nadjeżdża, którą pałacową mienią, W ceglastej barwie, by na kostkach dryja Ubramowana srebrem; konie pienią W munsztukach buczno; koń za koniem mija, W uhaftowanych czapragach się mienią. Każdy z dobytą szpadą, na obronę Wjeżdżającego pana po koronę. 25
Tych poprzedzało trębaczów dwanaście, Za nimi tudzież tyło drugie trąbi, W jednakiej barwie, paziów kilkanaście, Których chorągiew złotem tkana zdobi. Kotły dwa srebrne, trąb dwoje piętnaście, Wszytko od srebra, złota się sposobi. Rządy,
Skrót tekstu: SchedMuzaBar_II
Strona: 377
Tytuł:
Muza z Helikonu na wieczny aplauz wjazdu i aktu koronacjej ... Augusta II
Autor:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
: abowiem nie mniej dziełem twym są Aniołowie i Niebiosa/ jako i mrówki i proszki ziemi. Drogi doskonałości Chrześć:
2. Boże mój wszechmocny/ chwalę cię całym sercem moim/ żeś niebiosa tak niezmiernie rozciągnął/ tak trwałe/ tak obrotne/ tak dziwnie i pożytecznie ruchome/ tak ślicznemi gwiazdami/ planetami/ światłościami uhaftowane/ tak skutecznie około ziemie wszytkiej pracujące ubudował.
3. Chwalę cię i za ono niebo niebios/ niebo najwyższe/ niebo któreś sobie/ i Świętym twoim na osobny pałac obrał i zostawił; którego ozdoby i śliczności/ dostatku i wielkości/ ani oko widzieć/ ani ucho słyszeć/ ani serce ludzkie w-tej śmiertelności pojąć nie
: ábowiem nie mniey dźiełem twym są Aniołowie i Niebiosa/ iáko i mrowki i proszki źiemi. Drogi doskonáłośći Chrześć:
2. Boże moy wszechmocny/ chwalę ćię cáłym sercem moim/ żeś niebiosá ták niezmiernie rośćiągnął/ ták trwáłe/ ták obrotne/ ták dźiwnie i pożytecznie ruchome/ ták ślicznemi gwiazdámi/ plánetami/ świátłośćiami vháftowáne/ ták skutecznie około źiemie wszytkiey prácuiące vbudował.
3. Chwalę ćię i zá ono niebo niebios/ niebo naywyższe/ niebo ktoreś sobie/ i Swiętym twoim ná osobny páłac obrał i zostawił; ktorego ozdoby i ślicznośći/ dostátku i wielkośći/ áni oko widźieć/ áni vcho słyszeć/ áni serce ludzkie w-tey śmiertelnośći poiąć nie
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 474
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665