czego innego bez wątpienia, tylko żeśmy probowali i pierwszego pierwej, i drugiego sposobu, i żeśmy przez różne doświadczenia doszli, że pierwszy nad drugi jest lepszy: mimo tych doświadczenia, które powielokrotnie były powtórzone potrzeba przyznać, że figura ta pieców jest arcydobra dla dania im gruntowności; gdyby w tejże samej Figurze układane były drewka choryzontalnie (Fig. 20) brzemiona drew w każdej warstwie grubszeby były, i mniejby w sobie miały próżnego miejsca koło masztu, czyli żerdzi będącej we srzodku, niżeli przy brzegach; ponieważ drewka formowałyby promienie co raz bardziej rodzierające się; układając zaś drewka pierwszym sposobem, równie wszędzie zostawują się próżne
czego innego bez wątpienia, tylko żeśmy probowali i pierwszego pierwey, i drugiego sposobu, i żeśmy przez rożne doswiadczenia doszli, że pierwszy nad drugi iest lepszy: mimo tych doswiadczenia, ktore powielokrotnie były powtorzone potrzeba przyznać, że figura ta piecow iest arcydobra dla dania im gruntownosci; gdyby w teyże samey Figurze układane były drewka choryzontalnie (Fig. 20) brzemiona drew w każdey warstwie grubszeby były, i mnieyby w sobie miały prożnego mieysca koło masztu, czyli żerdzi będącey we srzodku, niżeli przy brzegach; ponieważ drewka formowałyby promienie co raz bardziey rodzieraiące się; układaiąc zaś drewka pierwszym sposobem, rownie wszędzie zostawuią sie prozne
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 27
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
na kominku którego apartamentu zechce sobie kto wiele zrobić żaru, powinien postawiać drewka wstecz; prócz tego gdyby Węgłarze tak układali drewka, jak są ułożone w figurze 20tej; uformowałoby się w posrzodku pieca po zamkniętej otworzystości p. (Fig. 4) wielkie próżne miejsce, któregoby ciężko było napełnić; przeciwnie zaś układane drewka podług ordynaryjnego sposobu, przepalają się i napełniają same próżne miejsca, które się formują tym większe, im bardziej się drzewo przepala. SZTUKA WĘGLARSKA. Okrągła figura jest najlepszą nie tylko dla trwałości stosu; ale też dla łatwej przytym i równej wszędzie operacyj ognia. Wszystkie części stosu przy tej figurze równo od punktu średniego
na kominku ktorego apartamentu zechce sobie kto wiele zrobić żaru, powinien postawiać drewka wstecz; procz tego gdyby Węgłarze tak układali drewka, iak są ułożone w figurze 20tey; uformowałoby się w posrzodku pieca po zamkniętey otworzystości p. (Fig. 4) wielkie prożne mieysce, ktoregoby cięzko było napełnić; przeciwnie zaś układane drewka podług ordynaryinego sposobu, przepalaią sie i napełniaią same prożne mieysca, ktore się formuią tym wieksze, im bardziey się drzewo przepala. SZTUKA WĘGLARSKA. Okrągła figura iest naylepszą nie tylko dla trwałosci stosu; ale też dla łatwey przytym y rowney wszędzie operacyi ognia. Wszystkie częsci stosu przy tey figurze rowno od punktu srzedniego
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 27
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
najlepszą; szło zatym, ze drwa do góry ustawić było; ponieważ tym sposobem okrągła figura najwygodniej i najłatwiej mogła być uformowana. Gdyby drwa w dłuz na ziemi układano, można by było także okrągłą figurę wykształtować, lecz nie bez trudności i wymysłów; i podobno trzeba było mieć wiele krótkich drew do wyrownania i napełnienia kątów układanych drew. Co by wyciągało rznięcia drew i wielu innych prać. Lecz ustawiając drwa do góry, wygodnie tego wszystkiego nie było potrzeba.
Lecz przestańmy się pytać o racje, któreby determinowały Węglarzów do układania wstecz drewek; gdy sądzą że drzewo obrócone już jest w węgiel w tej stronie, w którą sprowadzili byli ogień,
naylepszą; szło zatym, ze drwa do gory ustawić było; ponieważ tym sposobem okrągła figura naywygodniey y nayłatwiey mogła być uformowana. Gdyby drwa w dłuz na ziemi układano, można by było takze okrągłą figurę wykształtować, lecz nie bez trudnosci y wymysłow; y podobno trzeba było mieć wiele krotkich drew do wyrownania y napełnienia kątow układanych drew. Co by wyciągało rznięcia drew y wielu innych prać. Lecz ustawiaiąc drwa do gory, wygodnie tego wszystkiego nie było potrzeba.
Lecz przestańmy się pytać o racye, ktoreby determinowały Węglarzow do układania wstecz drewek; gdy sądzą że drzewo obrocone iuż iest w węgiel w tey stronie, w ktorą sprowadzili byli ogień,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 27
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
próżne rozciągające się aż ku masztowi, którymby się piec mógł podpalić. Wygląda z niego kij, który się wyimuje, dla wpychania w to ognisko suchych gałęzi, słomy, i liści. Widzieć się jeszcze daje na 3ciej kontygnacy h. brzemię drewek, jako też i pod pachą robotnika. Drewka to są mające być układane.
Fig. 3. Piec, który Robotnik zatyka i oblepia, część l. m. jest już oblepiona, część n. o. nie jest jeszcze: l. jest łopata którą w kłada ziemię: m. drabinka po której wyłazi na piec. Kiedy tego jest potrzeba. W ten czas się jej
prożne rozciągaiące się aż ku masztowi, ktorymby się piec mogł podpalić. Wygląda z niego kiy, ktory sie wyimuie, dla wpychania w to ognisko suchych gałęzi, słomy, i lisci. Widzieć się ieszcze daie na 3ciey kontygnacy h. brzemię drewek, iako też i pod pachą robotnika. Drewka to są maiące być układane.
Fig. 3. Piec, ktory Robotnik zatyka i oblepia, część l. m. iest iuż oblepiona, część n. o. nie iest ieszcze: l. iest łopata ktorą w kłada ziemię: m. drabinka po ktorey wyłazi na piec. Kiedy tego iest potrzeba. W ten czas się iey
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 38
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
tym Kawalerem wchodzić się tam godzi/ Których ona uwiodszy pod znakiem swym wodzi/ W dziwne melancholie wprawiła i wniki/ I za swoje na wieki ma już niewolniki. Z tych Ochmistrze/ z tych słudzy/ i młodz pokojowa/ Aż i warta na koniec u drzwi Pałacowa. Punkt I.
Był szczero z Alabastru czarno układany Wszachownicę Marmurem/ wewnątrz mając ściany Od samych Chryzolitów/ i złota błyszczące/ Progi/ stopnie/ podwoje wszytkie pałające Miedzią Koryntyacką. Skąd do wielkiej sieni Wrota wiodą spiżane/ z kosztownych kamieni Wschód powstawa/ na falę niewymownie śliczną/ Gdzie co mogła natura fozą swą rozliczną Piękniej stworzyć/ co ręka śmiertelna umiała Sztucznie
tym Káwállerem wchodzić się tám godzi/ Ktorych oná vwiodszy pod znákiem swym wodzi/ W dziwne melánkolie wpráwiłá y wniki/ Y zá swoie ná wieki ma iuż niewolniki. Z tych Ochmistrze/ z tych słudzy/ y młodz pokoiowa/ Aż y wártá ná koniec v drzwi Páłácowa. Punkt I.
Był szczero z Alábástru czarno vkłádány Wszáchownicę Mármurem/ wewnątrz máiąc ściány Od sámych Chryzolitow/ y złotá błyszczące/ Progi/ stopnie/ podwoie wszytkie pałáiące Miedzią Korynthyácką. Zkąd do wielkiey sieni Wrota wiodą spiżáne/ z kosztownych kámieni Wschod powstawa/ ná falę niewymownie sliczną/ Gdzie co mogłá náturá fozą swą rozliczną Piękniey stworzyć/ co ręká śmiertelna vmiáłá Stucznie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 3
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Paw Bramę otworzył. I zamknął za nim, sam się kędyś podział, Pałac przepysznej pokazał struktury KsIĄZĘCIA wstydu Purpurą przyodział, Ze on nie umiał tej Architektury, Bo zamiast wapna, piasku, wody, cegły, Skarbów niezmiernych Lwy Tygrysy strzegły.
Gdzie ma być kamień, tam Diament siedzi, Szmaragd z Rubinem w tafle układane, Niewidać nigdzie żelaza ni miedzi; Wszystko na szczerym złocie osadzane, Topaz, Amatyst, Chryzolit z Szafirem, Perły w białości kontrują z Papirem. Okna z kryształów, co je w skałach kopią, Drzwi Hebanowe, jak zwierciadła czystę, Zawiasy, klamki, ledwie się nieztopią Od słońca, bo w nich złoto
Paw Bramę otworzył. Y zámknął za nim, sam się kędyś podział, Páłac przepyszney pokázał struktury XIĄZĘCIA wstydu Purpurą przyodział, Ze on nie umiał tey Architektury, Bo zámiast wápna, piasku, wody, cegły, Skárbow niezmiernych Lwy Tygrysy strzegły.
Gdzie ma bydź kámień, tam Dyament siedzi, Szmaragd z Rubinem w tafle ukłádane, Niewidać nigdzie żelaza ni miedzi; Wszystko ná szczerym złocie osadzane, Topaz, Amatyst, Chryzolit z Száfirem, Perły w białości kontruią z Pápirem. Okna z krysztáłow, co ie w skáłach kopią, Drzwi Hebanowe, iák zwierciadła czystę, Záwiasy, klámki, ledwie się nieztopią Od słońca, bo w nich złoto
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 45
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Co najlepszego sądził do jej smaku, Jednego na to obrawszy dozorce, By na spuszczonym koszyk wieszał haku, A stara Pani ciągnęła ku gorze, Różne przysmaki na jedwabnym sznorze. Tak się trafiło, że z Egiptu pono, Czy z tąd, gdzie była ziemia obiecana, Przysłano Panu nie widziane grono Winnego fruktu, jakby układana Rzecz była ręką ludzką, nie natury, Posłał go Cesarz zaraz dla swej Cury, Łakoma Panna na piękne jagody, Obraca grono, paluszkami skubie, Ani pomyśli że częste przygody W gustownych rzeczach bywają ku zgubie, Ukryty wężyk żądło pełne jadu, W palcu zasadził choć nie znała sadu, Prędko trucizna uczyniła skutek, Gdy
Co náylepszego sądził do iey smaku, Jednego ná to obráwszy dozorce, By ná spuszczonym koszyk wieszał haku, A stára Pani ciągnęła ku gorze, Rożne przysmáki ná iedwabnym sznorze. Ták się trafiło, że z Egiptu pono, Czy z tąd, gdzie była ziemia obiecana, Przysłano Pánu nie widziane grono Winnego fruktu, iákby ukłádana Rzecz była ręką ludzką, nie nátury, Posłał go Cesarz záraz dla swey Cury, Łákoma Pánna ná piękne iagody, Obráca grono, páluszkami skubie, Ani pomyśli że częste przygody W gustownych rzeczach bywaią ku zgubie, Ukryty wężyk żądło pełne iadu, W pálcu zásadził choć nie znáła sadu, Prędko trucizna uczyniła skutek, Gdy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 292
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
ogniem w pateli rozpuść. W tę materią drobnych bawełnianych knotów namięszai. Wystudź, i z tej massy rób kule: które na ostatek obwiedź nicią pirotechniczną. Takie kule z moździerza w górę wystrzelone i zapalone niejaki czas palić się będą i powietrze oświecą. O młynkach ognistych.
XIX. Zrób koło o klikunastu dzwonach w anguły układanych, tej długości dzwona dając, jak długie są race. Do tych dzwon poprzywięzuj stykające się z sobą race, i z lątami ognistej materyj przy każdej racy zapale. Jednę z nich zapaliwszy, paląc się raca po racy, koło impetem ognia na osi do tego sporządzonej obracać się będzie, póki rac stanie.
Jest wele
ogniem w pateli rospuść. W tę materyą drobnych bawełnianych knotow námięszai. Wystudź, y z tey massy rob kule: ktore ná ostatek obwiedź nicią pirotechniczną. Tákie kule z moździerza w gorę wystrzelone y zapalone nieiáki czas palić się będą y powietrze oswiecą. O młynkach ognistych.
XIX. Zrob koło o klikunastu dzwonách w anguły ukłádanych, tey długości dzwona dáiąc, iák długie są ráce. Do tych dzwon poprzywięzuy ztykáiące się z sobą ráce, y z lątami ognistey máteryi przy każdey rácy zapale. Jednę z nich zapaliwszy, paląc się ráca po rácy, koło impetem ognia ná osi do tego zporządzoney obracać się będzie, poki rac stánie.
Jest wele
Skrót tekstu: BystrzInfArtyl
Strona: Q2v
Tytuł:
Informacja artyleryjna o amunicji i ogniach wojennych
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
. Toż się nazad obrócą Turcy w kawalkacie, Przez tamte posłów naszych prowadząc połacie, Gdzie wszytkiej stek starszyny i dziwnej splendece W dalekie strony słońce złote blaski miece. Ale ani uważać wszytkiego się dało, Przez taką szczupłość czasu, ani się też zdało, Bo i nam złoto nie dziw, i we wzorki babie Układane pod cerkiel barwiste jedwabie; Ani pychy głupiemu dodawać się godzi, Ale jakoby rzekli: i nam się to rodzi. Tak wspaniało jechali naszy, jakby rzekli: Wkrótce byśmy was i z tych pałaców wywlekli, Których jeśli te gałki i złocone żerdzi Albo strzępki nikczemne i mdłe pierze twierdzi, Szabla tym wszytkim władnie;
. Toż się nazad obrócą Turcy w kawalkacie, Przez tamte posłów naszych prowadząc połacie, Gdzie wszytkiej stek starszyny i dziwnej splendece W dalekie strony słońce złote blaski miece. Ale ani uważać wszytkiego się dało, Przez taką szczupłość czasu, ani się też zdało, Bo i nam złoto nie dziw, i we wzorki babie Układane pod cerkiel barwiste jedwabie; Ani pychy głupiemu dodawać się godzi, Ale jakoby rzekli: i nam się to rodzi. Tak wspaniało jechali naszy, jakby rzekli: Wkrótce byśmy was i z tych pałaców wywlekli, Których jeśli te gałki i złocone żerdzi Albo strzępki nikczemne i mdłe pierze twierdzi, Szabla tym wszytkim władnie;
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 278
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Hoc tamen praecustodito, ażeby z prędkości albo prywatnej jakiej zawziętości zaleconej hisce praesentibus nie przystępowali moderacji.
19-no. Wszytko, cokolwiek się przy żupach dziać i dyspozycji ibidem uczynionych tyczyć się będzie, porządnie w regestraturze connotari powinno. Scripta i informacyje wszelkie, ad unam materiam należące, pospołu ad quamlibet seorsive zbierane et in acta formalia układane, sprawy i w nich inkwizycyje jakiekolwiek nakazane i wywiedzione będą, tudzież dekreta in causis et actionibus quibusvis
iudiciariis per sententiam officii zupensis proferenda et subsequenda ordine konotowane i z tego wszytkiego acta regularia formowane być powinny, zgoła w ten sposób, jako się już początek eorundem actorum uczyniony znajduje, tak wszytko ad amussim regestrowane być powinno
Hoc tamen praecustodito, ażeby z prędkości albo prywatnej jakiej zawziętości zaleconej hisce praesentibus nie przystępowali moderacyi.
19-no. Wszytko, cokolwiek się przy żupach dziać i dyspozycyi ibidem uczynionych tyczyć się będzie, porządnie w regestraturze connotari powinno. Scripta i informacyje wszelkie, ad unam materiam należące, pospołu ad quamlibet seorsive zbierane et in acta formalia układane, sprawy i w nich inkwizycyje jakiekolwiek nakazane i wywiedzione będą, tudzież dekreta in causis et actionibus quibusvis
iudiciariis per sententiam officii zupensis proferenda et subsequenda ordine konotowane i z tego wszytkiego acta regularia formowane być powinny, zgoła w ten sposób, jako się już początek eorundem actorum uczyniony znajduje, tak wszytko ad amussim regestrowane być powinno
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 170
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963