pasterzowi Przyznawali, który lub pod Etną się bawił, Lubo nad Syrakuzą spokojny wiek trawił, Śpiewał łagodne pieśni, a stada mu zatym Mnożyły się i słynął pasterzem bogatym. Tyrsis Bierz tajstrę i maczugę, mój Morsonie drogi, A jeśli-ć się nawiedzić trafi tamte progi, Powiedz Fillidzie, że się nazbyt ukwapiła. Ukwapiona rzecz nigdy z pożytkiem nie była. SIELANKA TRZECIA SILENUS
Przedsię wy, leśne Muzy, przedsię w pieśni swoje! Chromis, Mikon i Mnazyl, małych chłopiąt troje, Sylena w cichej jamie zdybali spiącego. Jeszcze był nie wyszumiał z wina wczorajszego. Jako zawsze wieńce mu z głowy pospadały, Dzban tylko i multanki przy stronie
pasterzowi Przyznawali, który lub pod Etną się bawił, Lubo nad Syrakuzą spokojny wiek trawił, Śpiewał łagodne pieśni, a stada mu zatym Mnożyły się i słynął pasterzem bogatym. Tyrsis Bierz tajstrę i maczugę, mój Morsonie drogi, A jeśli-ć się nawiedzić trafi tamte progi, Powiedz Fillidzie, że się nazbyt ukwapiła. Ukwapiona rzecz nigdy z pożytkiem nie była. SIELANKA TRZECIA SILENUS
Przedsię wy, leśne Muzy, przedsię w pieśni swoje! Chromis, Mikon i Mnazyl, małych chłopiąt troje, Sylena w cichej jamie zdybali spiącego. Jeszcze był nie wyszumiał z wina wczorajszego. Jako zawsze wieńce mu z głowy pospadały, Dzban tylko i multanki przy stronie
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 21
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
. Tem czasem drabina znieść ciężaru wielkiego Nie mogąc, u wierzchu się złamała samego: Wszyscy prócz Brandymarta w przekopy wpadają I haniebne stłuczenia z miejsc wysokich mają.
XX
Nie tracąc serca, oślep zaczętej dowodzi Przewagi i już murów wysokich dochodzi. Proszą, wołają wszyscy, aby opuszczony Od swych, na zad obrócił krok swój ukwapiony. Nie słucha ten, straszliwą twarz, oczy gniewliwe W miasto niósł: w Maurach wnętrza topnieją lękliwe, I z muru na trzydzieści łokci wysokiego Wskoczył w samy pośrzodek gminu afryckiego.
XX
Jakoby na słomę padł lub na miękkie pierze, Nie stłukł się: taka chciwość w wielkiem bohaterze Sławy serce paliła; potem
. Tem czasem drabina znieść ciężaru wielkiego Nie mogąc, u wierzchu się złamała samego: Wszyscy prócz Brandymarta w przekopy wpadają I haniebne stłuczenia z miejsc wysokich mają.
XX
Nie tracąc serca, oślep zaczętej dowodzi Przewagi i już murów wysokich dochodzi. Proszą, wołają wszyscy, aby opuszczony Od swych, na zad obrócił krok swój ukwapiony. Nie słucha ten, straszliwą twarz, oczy gniewliwe W miasto niósł: w Maurach wnętrza topnieją lękliwe, I z muru na trzydzieści łokci wysokiego Wskoczył w samy pośrzodek gminu afryckiego.
XX
Jakoby na słomę padł lub na miękkie pierze, Nie stłukł się: taka chciwość w wielkiem bohaterze Sławy serce paliła; potem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 212
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905