pościelach, między pachniącemi Zioła i kamieniami i drzewy różnemi; Ty sam ledwie zamykasz oczy powiekami, Bity w serce Orlandzie przykremi myślami, Któreć nie chcą dać i tej trochy snu małego W pokoju zażyć, prędko uciekającego.
LXXX.
Zdało mu się, że siedział na brzegu, przybranem W różne kwiecie i z różnych farb umalowanem, Patrząc na alabastry i na przyrodzone Purpury, własną ręką Miłości skropione, I na dwie piękne gwieździe, z których, wzięty w troki Od miłości, zgłodzonej duszy brał obroki; Twarz i oczy wspominam tej, co z śrzodka ciała Orlandowi stroskane serce wydzierała.
LXXXI.
Zażywał takich pociech i takiej radości, Jakiej nigdy
pościelach, między pachniącemi Zioły i kamieniami i drzewy różnemi; Ty sam ledwie zamykasz oczy powiekami, Bity w serce Orlandzie przykremi myślami, Któreć nie chcą dać i tej trochy snu małego W pokoju zażyć, prętko uciekającego.
LXXX.
Zdało mu się, że siedział na brzegu, przybranem W różne kwiecie i z różnych farb umalowanem, Patrząc na alabastry i na przyrodzone Purpury, własną ręką Miłości skropione, I na dwie piękne gwieździe, z których, wzięty w troki Od miłości, zgłodzonej duszy brał obroki; Twarz i oczy wspominam tej, co z śrzodka ciała Orlandowi stroskane serce wydzierała.
LXXXI.
Zażywał takich pociech i takiej radości, Jakiej nigdy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 167
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
świadkiem oczywistym wszytkiego co przypomnię/ i ustnie to przełożył Namiestnikowi królewskiemu.
Otworzyła się w Prowincji u ś. krzyża Serry na pułnocy/ jedna kraina w równinie przestrona/ i pełna narodu zabobonom oddanego. Mają wszędy i noszą na szyj zawieszony obraz czarta rzezany/ który we wszytkich tych narodach ma swój domek ochędożny/ i dwornie umalowany/ a we śrzodku kazalnicę/ gdzie się pewnych czasów ukazuje/ i każe/ a gdy przychodzi/ zachodzą mu i przyjmują go z trąbami/ i z śpiewaniem/ i wszelaką Muzyką. Czasem przychodzi na ich procesją i Festy/ krótko mówiąc/ są niewolnikami czartowskiemi we wszytkim mu posłusznymi. Często z ptaszego pisku wrożą
świádkiem oczywistym wszytkiego co przypomnię/ y ustnie to przełożył Namiestnikowi krolewskiemu.
Otworzyłá się w Prowincyey u ś. krzyżá Serry ná pułnocy/ iedná kráiná w rowninie przestrona/ y pełna narodu zabobonom oddánego. Máią wszędy y noszą ná szyi záwieszony obraz czártá rzezány/ ktory we wszytkich tych narodách ma swoy domek ochędożny/ y dwornie umálowány/ á we śrzodku kázálnicę/ gdźie się pewnych czásow ukázuie/ y każe/ á gdy przychodźi/ záchodzą mu y przyimuią go z trąbámi/ y z śpiewániem/ y wszeláką Muzyką. Czásem przychodźi ná ich processyą y Festy/ krotko mowiąc/ są niewolnikámi czártowskiemi we wszytkim mu posłusznymi. Często z ptászego pisku wrożą
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 24.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
czworaką sierścią koni/ jednego czarnego. Pierwszego abowiem białym/ drugiego rydzym/ trzeciego czaenym/ a czwartego bladym być opisuje. Gdzie prze białego/ Ciało Chrystusa Pana naczystsze/ przez rydzego/ ci którzy pod płaszczykiem cnot i nabożeństwa ludzi oszukywają: przez czarnego/ którzy jawnie w grzechach leżą: A przez bladego na kształt śmierci umalowanego przenasladowcy dobrych ludzi/ według wykładaczów mają być rozumiani. Jeśdzcy zaś tych trojakich koni/ trojaka różność szatanów/ takiemi złymi ludźmi władających znaczą. Ponieważ wszytkie złych ludzi tego świata hufce sprawują/ i rządzą pewni szatani. Uczeń. Pragnę tedy wiedzieć naprzód/ wielą sposobów i jako czarownicy/ ludzie zabobonni/ i im podobni tej
czworáką śierśćią koni/ iednego czarnego. Pierwszego ábowiem białym/ drugiego rydzym/ trzeciego cżaenym/ á czwartego bladym być opisuie. Gdźie prze białego/ Ciáło Chrystusá Pána naczystsze/ przez rydzego/ ci ktorzy pod płasczykiem cnot y nabożeństwá ludźi oszukywáią: przez czarnego/ ktorzy iáwnie w grzechách leżą: A przez bládego ná kształt śmierci vmálowánego przenásládowcy dobrych ludźi/ według wykłádácżow máią bydź rozumiáni. Ieśdzcy záś tych troiákich koni/ troiáka rożność szátánow/ tákiemi złymi ludźmi władáiących znácżą. Ponieważ wszytkie złych ludźi tego świátá hufce spráwuią/ y rządzą pewni szátáni. Vczeń. Prágnę tedy wiedźiec naprzod/ wielą sposobow y iáko cżárownicy/ ludźie zabobonni/ y im podobni tey
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 288
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tak zbyteczna, aby ci rozum upoić miała, ni też smutek twój tak nie zmierny, aby ci serce cale przytłumił. Świat ten nie ma nic w sobie tak rozweselającego, ani też tak zasmucającego, coby się wynosić albo poniżać powinno nad przyzwoite pomiarkowania obręby.
Spojrzyj na dół, a ujrzysz tam mieszkanie Wesołości, umalowana jest ona powierzchu, a wewnątrz tchnie radością: poznasz ją po śmiechu głośno się rozlegającym.
Gospodyni domu tego we drzwiach siedzi, wzywa wszystkich przechodzących, śpiewa, pląsa: okrzyki wesołe czyni, i śmieje się bez ustanku.
Zaprasza na wstęp do siebie, i do zakosztowania uciech życia, / które według niej,
tak zbyteczna, aby ci rozum upoić miała, ni też smutek twoy tak nie zmierny, aby ci serce cale przytłumił. Swiat ten nie ma nic w sobie tak rozweselaiącego, ani też tak zasmucaiącego, coby się wynosić albo poniżać powinno nad przyzwoite pomiarkowania obręby.
Spoyrzyi na doł, á uyrzysz tam mieszkanie Wesołości, umalowana iest ona powierzchu, á wewnątrz tchnie radością: poznasz ią po śmiechu głośno się rozlegaiącym.
Gospodyni domu tego we drzwiach siedzi, wzywa wszystkich przechodzących, śpiewa, pląsa: okrzyki wesołe czyni, y śmieie się bez ustanku.
Zaprasza na wstęp do siebie, y do zakosztowania uciech życia, / ktore według niey,
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 22
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
, a najzdrowszy niech na swe zdrowie się nie upija.” A tak, jeśli rozkażesz, przywołam lekarza, aby radził o twojem zdrowiu.”
Rzekł: — „Kiedyż to będzie?
„Doktor poklepuje w dłoń dłonią swą, wzdychając, Na umierającego starca poglądając. On leżąc, wzrok swój wlepił w strop umalowany, A śmiercią jego dom już wali się i ściany. Jeden starzec gdy na śmierć począł już chorować, Chciała mu stara żona lekarstwo gotować, Ale sam rzekł: „Gdy kogo siły odstępują, Najprzedniejsze lekarstwa już go nie ratują.” POWIEŚĆ II.
Słyszałem jednego starca powiedającego: — „W starości mej naparł
, a najzdrowszy niech na swe zdrowie się nie upija.” A tak, jeśli rozkażesz, przywołam lekarza, aby radził o twojém zdrowiu.”
Rzekł: — „Kiedyż to będzie?
„Doktor poklepuje w dłoń dłonią swą, wzdychając, Na umierającego starca poglądając. On leżąc, wzrok swój wlepił w strop umalowany, A śmiercią jego dom już wali się i ściany. Jeden starzec gdy na śmierć począł już chorować, Chciała mu stara żona lekarstwo gotować, Ale sam rzekł: „Gdy kogo siły odstępują, Najprzedniejsze lekarstwa już go nie ratują.” POWIEŚĆ II.
Słyszałem jednego starca powiedającego: — „W starości mej naparł
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 189
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
3.
Manelliczek łosich z kółkami złotemi para Nro 1.
Manelliczek z różnemi szkiełkami rozerwanych para 1.
Pióro diamentowe, strusie, od Nieb. Jeo Mści ks. Jana Tarnowskiego A.L. dane, biało szmelcowane, do tegoż okrągła sztuczka z diamencikami, między kanaczkiem najdzie się z tyłu fortunka z szmelcu, umalowana, ma w sobie i z piórem koło sta diamencików.
Kupido szmelcowany, złoty, z diamencikami i rubinkami z perełkami.
Lilijka biało szmelcowana, z rubinkami, 1.
Goździk, kwiatek, szmelcowany, rubinowy.
Krzyżyków różnych, złotych, Nro 3.
Rubinowych, złotych krzyżyków, Nro 3.
Krzyżyków jeden
3.
Manelliczek łosich z kółkami zlotemi para Nro 1.
Manelliczek z różnemi szkiełkami rozerwanych para 1.
Pióro dyamentowe, strusie, od Nieb. Jeo Mści ks. Jana Tarnowskiego A.L. dane, biało szmelcowane, do tegoż okrągła sztuczka z diamencikami, między kanaczkiem najdzie się z tyłu fortunka z szmelcu, umalowana, ma w sobie i z piórem koło sta diamencików.
Kupido szmelcowany, złoty, z diamencikami i rubinkami z perełkami.
Lilijka biało szmelcowana, z rubinkami, 1.
Goździk, kwiatek, szmelcowany, rubinowy.
Krzyżyków różnych, złotych, Nro 3.
Rubinowych, złotych krzyżyków, Nro 3.
Krzyżyków jeden
Skrót tekstu: InwDomLwowGęb
Strona: 336
Tytuł:
Inwentarz akcesyjny kaplicy Domagaliczów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1645 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973