że była w ustronnem miejscu, gdzie wołania Ani żadnego słychać było kołatania, Więc, że ją, kiedy z nią beł pospołu jej miły, Żadne myśli i żadne troski nie trapiły, Tak twardo Olimpią uśpiło ubogą, Że szczurcy i niedźwiedzie twardziej spać się nie mogą.
XIX.
Ale nieszczery Biren, któremu odjęła Sen umyślona zdrada, czując, że usnęła, Wstaje z łóżka i w węzeł swoje szaty zbiera I tak się barzo kwapi, że się nie ubiera; I namiot zostawiwszy, bieży prędkiem biegiem Tam, gdzie jego armata czekała nad brzegiem, I jako mógł naciszej, na głębią się puszcza I brzeg i snem zmorzoną małżonkę opuszcza.
że była w ustronnem miejscu, gdzie wołania Ani żadnego słychać było kołatania, Więc, że ją, kiedy z nią beł pospołu jej miły, Żadne myśli i żadne troski nie trapiły, Tak twardo Olimpią uśpiło ubogą, Że szczurcy i niedźwiedzie twardziej spać się nie mogą.
XIX.
Ale nieszczery Biren, któremu odjęła Sen umyślona zdrada, czując, że usnęła, Wstaje z łóżka i w węzeł swoje szaty zbiera I tak się barzo kwapi, że się nie ubiera; I namiot zostawiwszy, bieży prętkiem biegiem Tam, gdzie jego armata czekała nad brzegiem, I jako mógł naciszej, na głębią się puszcza I brzeg i snem zmorzoną małżonkę opuszcza.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 201
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zasię Bóg pobłogosławi, Tak, że on zginie, a mnie zdrowego zostawi, Wszytkiem ten kraj bezpieczny przez mię będzie wszędzie Tak, że więtszy pożytek, niżli szkoda, będzie.
XLVIII.
Jednego śmierć na żywot ludzi niezliczonych Kładę, od okrutnego dziwu wybawionych”. „Jedź - pry - synu, w pokoju w umyśloną stronę, Niech Bóg ześle na twego żywota obronę Archanioła Michała!” Tak mówił pobożny I przeżegnał go potem pustelnik nabożny; A on nad Nilem jechał, śpiesznie pojeżdżając, Barziej trąbie, aniżli mieczowi ufając.
XLIX.
Między rzeką, a między bagnistem jeziorem Leży mała ścieżka tuż podle domu, w którem Jest mieszkanie olbrzyma
zasię Bóg pobłogosławi, Tak, że on zginie, a mnie zdrowego zostawi, Wszytkiem ten kraj bezpieczny przez mię będzie wszędzie Tak, że więtszy pożytek, niżli szkoda, będzie.
XLVIII.
Jednego śmierć na żywot ludzi niezliczonych Kładę, od okrutnego dziwu wybawionych”. „Jedź - pry - synu, w pokoju w umyśloną stronę, Niech Bóg ześle na twego żywota obronę Archanioła Michała!” Tak mówił pobożny I przeżegnał go potem pustelnik nabożny; A on nad Nilem jechał, śpiesznie pojeżdżając, Barziej trąbie, aniżli mieczowi ufając.
XLIX.
Między rzeką, a między bagnistem jeziorem Leży mała ścieszka tuż podle domu, w którem Jest mieszkanie olbrzyma
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 342
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
drugiemi postępowaniem usiłują, jako świeżym jest przykładem P. Liniewski, który że się tylko namienił sługą być moim, Oficjer z Brionowego Regymentu strzelił do niego, i niewinnego zabił Szlacicica. Pana Kaweckiego, i tak wielu Przyjaciół najechano, zrabowano, jeśli który dla przyczyn swoich w Domu na ten czas nie był, wiele od umyślonej śmierci o włos się wyślizneli. Za takowemu zawziętościami, jeżelisz się mogę jakiego łaski I. K. Mości nawrócenia spodziewać, i jeżeli Chrześcijański to jest z Niewinnemi Synów moich Dobrami postępek, pod Braterskie Wm. Moich Mościwych Panów, podaję to użalenie. Oświadczam się za tym przed Bogiem, i samemi Wm. M.
drugiemi postępowániem vśiłuią, iáko świeżym iest przykłádem P. Liniewski, ktory że się tylko námienił sługą bydź moim, Officier z Bryonowego Regymentu strzelił do niego, y niewinnego zábił Szlácićicá. Páná Káweckiego, y ták wielu Przyiaćioł náiechano, zrábowáno, iesli ktory dla przyczyn swoich w Domu ná ten czás nie był, wiele od vmyśloney śmierći o włos się wyślizneli. Zá tákowemu záwźiętośćiámi, ieżelisz się mogę iákiego łáski I. K. Mości náwrocenia spodźiewáć, y ieżeli Chrześćiáński to iest z Niewinnemi Synow moich Dobrámi postępek, pod Bráterskie Wm. Moich Mośćiwych Pánow, podáię to vżalenie. Oświádczam się zá tym przed Bogiem, y sámemi Wm. M.
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 32
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
principium. I ledwieby nie lepsza była rozumnych, mądrych, rozkazów słuchać, niż wolnego bez racyj głosu. Boć według Diona: Mu to pejus est, cum omnia licent omnibus, quam cum nihil.
Kontra Votum 6. Mości Panie N. widzę że jako nullum sine authoramento malum est, tak i niewola umyślona na wolne głosy nasze zabiera authoritatem od osoby W. M. Pana, ale przyrzekam, że nie damy się ciągnąć za języki, gdyż inutilis quaestio i perniciosa Ojczyźnie, solvi powinna silentioprzezliberum veto.
Votum 7. Oświadczam się Mości Panowie: że miłość wolności jako u mnie jest ratione valentior omni: tak życzył
principium. Y ledwieby nie lepsza byłá rozumnych, mądrych, rozkázow słucháć, niż wolnego bez rácyi głosu. Boć według Dyona: Mu to pejus est, cum omnia licent omnibus, quam cum nihil.
Contra Votum 6. Mośći Pánie N. widzę że jáko nullum sine authoramento malum est, ták y niewola umyślona ná wolne głosy násze zábiera authoritatem od osoby W. M. Páná, ále przyrzekam, że nie damy śię ćiągnąć zá języki, gdyż inutilis quaestio y perniciosa Oyczyznie, solvi powinná silentioprezliberum veto.
Votum 7. Oświádczam śię Mośći Pánowie: że miłość wolnośći jáko u mnie jest ratione valentior omni: ták życzył
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: N4
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
zatym przymuszając z cicha, Chcącego: mile ściśnie; i kark mężny chyli, Przykre łamiąc ramiona. Potym w małej chwili Ubranemu włos trefi, i klejnoty kładzie Z szyje swojej na jego; także jako wskładzie Ma się trzymać, w chodzeniu jako, jako w mowie: Napomina. Takim więc w rzemieślnicej głowie Sposobem umyślone obrazów figury, Żywej z rak nabywają i z ognia postury. Ani długo pracuje. Albowiem mu zbywa Przy męstwie dość urody, i mała pokrywa Płeć odmienna różnica; która w nim tak ładnie Tai się, żeby żaden nie doszedł jej snadnie. Więc dalej współ idą, tu znowu przytoczy Pierwsze Matka nauki. Tak
zátym przymuszáiąc z cichá, Chcącego: mile śćiśnie; y kárk mężny chyli, Przykre łámiąc rámioná. Potym w máłey chwili Vbránemu włos trefi, y kleynoty kłádźie Z szyie swoiey ná iego; tákże iáko wskłádźie Má się trzymáć, w chodzeniu iáko, iáko w mowie: Napomina. Tákim więc w rzemieślnicey głowie Sposobem umyślone obrázow figury, Zywey z rak nábywáią y z ognia postury. Ani długo prácuie. Albowiem mu zbywa Przy męstwie dość urody, y mała pokrywa Płeć odmienna rożnicá; ktora w nim ták łádnie Tái się, żeby żaden nie doszedł iey snádnie. Więc dáley wspoł idą, tu znowu przytoczy Pierwsze Mátká náuki. Ták
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 122
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
z osobna, nad to prowianty Hoinie z Wołoch, i Budziak naznaczą, i fanty Różne dla wojennego, jako i luznego Ludu, aby żadnemu niebrakło niczego. Ten prezent Królom posłał Sołtan, i z pisaniem, Upewniając, iże się nie zawiodą na niem. Posłom zaś przytrymać się czas jaki kazano, By lepiej umyślone rzeczy zmiarkowano. W tym Czausz za Czausem leci do Polski na zwiady, Co za siły Augusta, i tych co za rady, Co przy Auguście stoją, jeśli jeszcze tyle Mozy, męstwa, w Polakach, żeby odpor sile Musułmańskiej dać mogli; nad wszystko, uznali, Jeżeli się Polacy z Moskwą nieskumali.
z osobna, nad to prowianty Hoinie z Wołoch, y Budziak naznaczą, y fanty Rożne dla woiennego, iako y luznego Ludu, aby zadnemu niebrakło niczego. Ten prezent Krolom posłał Sołtan, y z pisaniem, Upewniaiąc, iże się nie zawiodą na niem. Posłom zas przytrymać się czas iaki kazano, By lepiey umyslone rzeczy zmiarkowano. W tym Czausz zá Czausem leci do Polski na zwiady, Co za siły Augusta, y tych co za rady, Co przy Auguście stoią, iezli ieszcze tyle Mozy, męstwa, w Polakach, żeby odpor sile Musułmanskiey dać mogli; nad wszystko, uznali, Jeżeli się Polacy z Moskwą nieskumali.
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 20
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
dobrze snadniejszymi, raczcie wm. sobie proszę przypomnieć, a stawały rzeczy wszytkie potrzebnie i dobrze. Zaczym obawiam się, aby nie raczy prywatne urazy złączone przeciwnymi zamysłami i konceptami Kościołowi Bożemu to brojeły, usilnie przywodząc pana do inwidyjej takowej, jakoby na prawa i wolności nasze następować miał, aby w tym zamieszaniu tym snadniej dawno umyślone zawody przywieść mogli. Ja urodziwszy się między wmciami, mieła mi jest pewnie ojczyzna, mieła i wolność prawem obwarowana i oniej gotowem według powinności mej bronić z każdej miarej. Widzę najazdy i zapały niebezpieczne na R. P. naszę prawie zewsząd, ale tych domowych nabarzej się obawiać potrzeba, gdyż tamte tymi szerzyć się
dobrze snadniejszymi, raczcie wm. sobie proszę przypomnieć, a stawały rzeczy wszytkie potrzebnie i dobrze. Zaczym obawiam się, aby nie raczy prywatne urazy złączone przeciwnymi zamysłami i konceptami Kościołowi Bożemu to brojeły, usilnie przywodząc pana do inwidyjej takowej, jakoby na prawa i wolności nasze następować miał, aby w tym zamieszaniu tym snadniej dawno umyślone zawody przywieść mogli. Ja urodziwszy się między wmciami, mieła mi jest pewnie ojczyzna, mieła i wolność prawem obwarowana i oniej gotowem według powinności mej bronić z każdej miarej. Widzę najazdy i zapały niebezpieczne na R. P. naszę prawie zewsząd, ale tych domowych nabarzej się obawiać potrzeba, gdyż tamte tymi szerzyć się
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 290
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
się udoskonalić, chyba przez długi przeciąg wieków, i siła bardzo doznanych dochodzeń. de Chazelles mierząc Piramidę (o której mowa) znalazł, że cztery strony jej wydane były na cztery kąty świata, a przeto południową linią tego miejsca wyznaczały. Więc według tego wymiaru tak sprawiedliwego, zda się do wierzenia, że to rzecz umyślona była przez tych, którzy tę wielką kupę kamieni, przed trzema Tysięcy lat gotowali, z tąd idzie, że przez tę zwłokę czasów tak długą, nic się na Niebie w tej nauce nie zmieniło, lub (co jedno jest) w stronach ziemi, albo w południowych liniach. de Fontenelle czyni tę uwagę, w
się udoskonálić, chybá przez długi przećiąg wiekow, y śiła bardzo doznanych dochodzeń. de Chazelles mierząc Piramidę (o ktorey mowá) znalazł, że cztery strony iey wydane były ná cztery kąty świátá, a przeto południową linią tego mieysca wyznaczały. Więc według tego wymiaru ták sprawiedliwego, zda się do wierzeniá, że to rzecz umyślona byłá przez tych, ktorzy tę wielką kupę kamieni, przed trzema Tysięcy lat gotowáli, z tąd idzie, że przez tę zwłokę czasow tak długą, nic się na Niebie w tey nauce nie zmieniło, lub (co iedno iest) w stronach ziemi, albo w południowych liniach. de Fontenelle czyni tę uwagę, w
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 67
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
przed Aniołami uskarżał w Niebie, i oznajmił im, że on sam prasę tłoczył. I cóż inszego tłoczył w gniewie swoim tylko nas, iż po wojnie, którą prowadził w pierwszym przyściu swoim, porażeni jesteśmy od niego i zdeptani już od tysiąca lat, i jeszcze nas czeka dzień zemsty w ostatnim przyściu jego dla oddania umyślonej nadgrody w sercu swoim. Bodajbyśmy byli mój Rabinie po zabiciu Izajasza wymazali to Pismo pomienione z Proroctwa jego, ażeby nigdy czytane nie było od kogokolwiek. A oto co Dawid nazywa wojną gdy mówi: Dominus Virtutum, fortis in bello. Pan Cnoty, mocny na wojnie. To Izajasz nazywa prasą winną. Niestetyż
przed Aniołami uskarżał w Niebie, y oznaymił im, że on sam prasę tłoczył. Y coż inszego tłoczył w gniewie swoim tylko nas, iż po woynie, ktorą prowadźił w pierwszym przyśćiu swoim, porażeni iesteśmy od niego y zdeptani iuż od tyśiąca lat, y ieszcze nas czeka dźień zemsty w ostatnim przyśćiu iego dla oddania umyśloney nadgrody w sercu swoim. Bodaybyśmy byli moy Rabinie po zabićiu Izaiasza wymazali to Pismo pomienione z Proroctwa iego, ażeby nigdy czytane nie było od kogokolwiek. A oto co Dawid nazywa woyną gdy mowi: Dominus Virtutum, fortis in bello. Pan Cnoty, mocny ná woynie. To Izaiasz nazywa prasą winną. Niestetyż
Skrót tekstu: SamTrakt
Strona: C3v
Tytuł:
Traktat Samuela rabina błąd żydowski pokazujący
Autor:
Samuel Rabi Marokański
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Lukanus swemi pismami/ i Gonsaluus Fernandus męstwem i mieczem. Jaen/ jest też to miasto znaczne/ i takie/ iż godne jest/ aby Królowie Hiszpańscy miedzy tak wielą swych tytułów/ tego się też nazywali Pany. Ma w swej Diecesiej Ubedę/ Boessę/ Andwiar/ wielkie osady. Aleć przestąpiłbym cel umyślony/ gdziebym chciał wyliczać wszystkie miasta/ osady/ i Kasztele tej kwitnącej Prowincji: jednak niechcę opuszczać dwu/ dla ich znacznych przymiotów/ jednę zowią Almaden/ drugą Marchena. Almaden jest miejsce zakonu Alkantara w Diecesiej Kordubskiej: Tam jest kruszec srebra żywego/ barzo bogaty. Hispania. pierwsze księgi.
Żywe srebro
Lukanus swemi pismámi/ y Gonsaluus Fernandus męstwem y mieczem. Iaen/ iest też to miásto znáczne/ y tákie/ iż godne iest/ áby Krolowie Hiszpáńscy miedzy ták wielą swych tytułow/ tego się też názywáli Pány. Ma w swey Dioecesiey Vbedę/ Boessę/ Andwiár/ wielkie osády. Aleć przestąpiłbym cel vmyslony/ gdźiebym chćiał wyliczáć wszystkie miástá/ osády/ y Kásztelle tey kwitnącey Prouinciey: iednák niechcę opusczáć dwu/ dla ich znácznych przymiotow/ iednę zowią Almáden/ drugą Márchená. Almáden iest mieysce zakonu Alkántará w Dioecesiey Kordubskiey: Tám iest kruszec srebrá żywego/ bárzo bogáty. Hispániá. pierwsze kśięgi.
Zywe srebro
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 15
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609