A z pokory stawszy się/ jak małą dzieciną/ Bieżąc po lesie/ ukrył siebie pod gęstwiną Drzewa/ gdzie łzy wylewał/ jako jakie zdroje Z wilgich zrzenic swych/ bacząc złe przestępstwo swoje. Ja nieszczęsny potomek Adama pierwszego Nieszczęsnego rodzica narodu ludzkiego Nieszczęśliwie na ten świat z matki mej wydany/ Tak wielą będąc grzechów ciężkich upętany/ Dokąd mam bieżeć takim w stydem otoczony? O zaprawdę w dalekie/ i odległe strony! I w nadalsze pobieżę Siedm trionu kraje, Gdzie mieszkają Gronladzi Lpi, Bakkalaje. Albo gdzie są beż ludne ż tęsknotą pustynie/ Melancholiczne lochy/ gdzie ciemne jaskinie: Abym tam przy pokucie tak wiele zronionych Łez wylał/
A z ṕokory stáwszy się/ iak małą dźiećiną/ Bieżąc ṕo leśie/ ukrył śiebie pod gęstwiną Drzewá/ gdźie łzy wylewał/ iako iakie zdroie Z wilgich zrzenic swych/ bacżąc złe przestępstwo swoie. Iá nieszcżęsny potomek Adama pierwszego Nieszcżęsnego rodźica národu ludzkiego Nieszcżęśliwie ná ten świat z matki mey wydany/ Ták wielą będąc grzechow ćięszkich upętany/ Dokąd mam bieżeć tákim w stydem otocżony? O záprawdę w dálekie/ y odległe strony! Y w nádalsze pobieżę Siedm tryonu kráie, Gdźie mieszkáią Gronládźi Lppi, Bákkáláie. Albo gdzie są beż ludne ż tesknotą pustynie/ Meláncholicżne lochy/ gdźie ciemne iaskinie: Abym tám przy pokućie tak wiele zronionych Łez wylał/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 8
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
Tymi u stołu Magdalena święta Była zagrzana/ tymi i przeklęta Nieprawość Lotra na krzyżu onego/ Była przebita za grzech płaczącego. One Piotrowi/ o Pana zaprzenie/ Wywiodły z oczu rzewliwe strumienie: Tymi Augustyn pod drzeewem Figowym/ Stał się z twardego kamienia woskowym. I tobie dzisia receptą zostaną/ I na twoję Lodź grzechem upętaną. Tylko z pilnością słuchaj mego zdania/ A coć rozkażę czyń bez omieszkania. do brzegu płynąca. Łódź z nawałności/
S. Bernardus. Qui se sibi magistrum constituit, stulto se dyscipulum subdyt.
WIdzisz on ogień który przy gęstwinie/ Błyszczy się zdala/ w gęstej rokicinie. Tam z dawnych czasów Pasterz zaszły
Tymi v stołu Mágdalená swięta Byłá zágrzana/ tymi y przeklęta Niepráwość Lotra ná krzyżu onego/ Byłá przebita za grzech płáczącego. One Piotrowi/ o Paná záprzenie/ Wywiodły z oczu rzewliwe strumienie: Tymi Augustyn pod drzeewem Figowym/ Sstał się z twárdego kamienia woskowym. Y tobie dźiśia receptą zostáną/ Y na twoię Lodź grzechem vpętáną. Tylko z pilnośćią słuchay mego zdánia/ A coć roskażę czyń bez omieszkánia. do brzegu płynąca. Lodz z nawáłnośći/
S. Bernardus. Qui se sibi magistrum constituit, stulto se discipulum subdit.
WIdźisz on ogień ktory przy gęstwinie/ Błyszczy się zdala/ w gęstey rokićinie. Tam z dawnych czasow Pasterz zaszły
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
/ i barziej potężni. Gdzie jeden słaby/ drudzy mu pomożcie/ Na prowadźcie mi co najwięcej więźni/ Lub mocą/ lubo dowcipem i Radą/ Szkodźcie jem wszędzie/ i bądźcie zawadą. Jerozolimy wyzwolonej
17. Ten niech po świecie błądzi obłąkany/ Ci niech w rozkoszach jako wieprze tyją: Ten zaś w miłości sprosnej upętany Niechaj gnuśnieje/ tego niech zabiją. Niech się buntują na swoje Hetmany Niechaj się sami między sobą biją. Niech wojsko zginie/ niech mu się to stanie/ Ze go pamiątka żadna nie zostanie. 18. Dalej Królowi dać mówić niechcieli/ (Tak się gniewały piekielne pokusy) Ale na ten świat zaraz polecieli Nieprzyjaciele
/ y bárziey potężni. Gdźie ieden słáby/ drudzy mu pomożćie/ Ná prowádźćie mi co naywięcey więźni/ Lub mocą/ lubo dowćipem y Rádą/ Szkodźćie iem wszędźie/ y bądźćie zawádą. Ierozolimy wyzwoloney
17. Ten niech po świećie błądźi obłąkány/ Ci niech w roskoszách iáko wieprze tyią: Ten záś w miłośći sprosney vpętany Niechay gnuśnieie/ tego niech zabiią. Niech się buntuią ná swoie Hetmány Niechay się sámi między sobą biią. Niech woysko zginie/ niech mu się to stánie/ Ze go pámiątká żadna nie zostánie. 18. Dáley Krolowi dáć mowić niechćieli/ (Ták się gniewały piekielne pokusy) Ale ná ten świát záraz polećieli Nieprzyiaćiele
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 82
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618