sługi. Dała owa, nie wiedząc, co komu należy: Mnich wziął konfortatywę, ten z purgansem bieży. Książę zaraz swój wypił; ksiądz aże o jutrze, Stolec sobie gotuje i czym dupę utrze. Już się dobrze zmroczyło, gdy ku onej wieży Idzie książę samowtór w nieznacznej odzieży I stanie, gdzie w jedwabnym upleciona sznurze Z okna wisi drabina tuż przy samym murze. On to dał był urobić; zaniosły ją baby I mocno do żelaznej przywiążą hantaby, Po której skoro wlezie, jako łażą zdebie, Obaczywszy anioła, mniema się być w niebie. Stół cukrowy, gotowe łoże, złote kolca U namiotu, ale on upatruje stolca:
sługi. Dała owa, nie wiedząc, co komu należy: Mnich wziął konfortatywę, ten z purgansem bieży. Książę zaraz swój wypił; ksiądz aże o jutrze, Stolec sobie gotuje i czym dupę utrze. Już się dobrze zmroczyło, gdy ku onej wieży Idzie książę samowtór w nieznacznej odzieży I stanie, gdzie w jedwabnym upleciona sznurze Z okna wisi drabina tuż przy samym murze. On to dał był urobić; zaniosły ją baby I mocno do żelaznej przywiążą hantaby, Po której skoro wlezie, jako łażą zdebie, Obaczywszy anioła, mniema się być w niebie. Stół cukrowy, gotowe łoże, złote kolca U namiotu, ale on upatruje stolca:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 363
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przemieniał się w srebrny po śmierci Saturnowej, rozmaite przykrości nędze ludziom dokuczać poczęły. Wiośna, która przedtym ustawiczna była, na czwartą część Roku skrócona, za którą Latu, Jesieni, i Zimie następować, postanowił Jupiter. W ten wiek ludzie poczęli mieszkać w jaskiniach i lochach, drudzy w kotarhach, w chatach z chrostu uplecionych. W ten wiek też zboża dobrowolnie rość przestały, zaczym ludzie pługami ziemię orać, i ziarny sobie na żywność osiewać, domyślili się. Powieść Czwarta.
A GDy Saturna pod ciemną już posłano ziemię/ Jowisz pod władzą swoję świat objął/ i plemię Srebrne zarazem zatym nastało podlejsze Niż złoto/ wszakże nad miedź żółtą
przemieniał się w srebrny po śmierći Sáturnowey, rozmáite przykrośći nędze ludziom dokuczáć poczęły. Wiośná, ktora przedtym vstáwiczna byłá, ná czwartą część Roku skrocona, zá ktorą Látu, Ieśieni, y Zimie nástępowáć, postánowił Iupiter. W ten wiek ludzie poczęli mieszkáć w iáskiniách y lochách, drudzy w kotarhách, w chátách z chrostu vplećionych. W ten wiek też zbożá dobrowolnie rość przestáły, záczym ludzie pługámi ziemię orać, y źiárny sobie ná żywność ośiewáć, domyślili się. Powieść Czwarta.
A GDy Sáturná pod ćiemną iuż posłano źiemię/ Iowisz pod władzą swoię świát obiął/ y plemię Srebrne zárázem zátym nástáło podleysze Niż złoto/ wszakże nád miedź żołtą
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 9
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Którą przejąwszy/ rzekła: korzyści z tej drogi Nie weźmiesz Kruku: radzę/ słuchaj mej przestrogi: Patrz com ja teraz: pytaj czymem pierwej beła: I skąd to: przyznasz/ że mnie wiara zaszkodzieła. Czasu bowiem jednego/ bez matki spłodzone D Dziecię Erychtonium/ w skrzyneczkę zamknione/ Z świeżego uplecioną chrostu Akcejskiego: E Trzem pannom córkom/ ze dwu natur złożonego Cekropa/ do chowania/ Pallas była dała. A iż tajeła co jest/ srodze zakazała/ Aby na tajemnice jej nie zaglądały. Jam na Ilmie/ który tam stał blisko niemały/ Skrywszy się między miekkie liście/ szpiegowała/ Coby ona rodzina
. Ktorą przeiąwszy/ rzekłá: korzyśći z tey drogi Nie weźmiesz Kruku: rádzę/ słuchay mey przestrogi: Pátrz com ia teraz: pytay czymem pierwey bełá: Y skąd to: przyznasz/ że mie wiárá zászkodziełá. Czásu bowiem iednego/ bez mátki zpłodzone D Dźiećię Erychtonium/ w skrzyneczkę zámknione/ Z świeżego vplećioną chrostu Akceyskiego: E Trzem pánnom corkom/ ze dwu nátur złożonego Cekropá/ do chowánia/ Pállás byłá dáłá. A iż táiełá co iest/ srodze zákazáłá/ Aby ná táiemnice iey nie záglądáły. Iam ná Ilmie/ ktory tám sstał blisko niemáły/ Skrywszy się między miekkie liśćie/ szpiegowáłá/ Coby oná rodźiná
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 83
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ogniem nie umknęła czoła, chocia kule latały jako grad dokoła. Wtym nazad powracając triumfalną drogą, świeże trupy deptałam zwyciężoną nogą. Kto by rzekł, żeby kiedy tak potężne siły przeciwnemu Marsowi u nóg czołem biły? Ach, po takich triumfach sławnie otrzymanych, po tak wielu mogiłach piekłu udeptanych, po koronach zwyciężną ręką uplecionych, po laurach po twych, Marsie, ścianach zawieszonych, jednego tylko grzechu moc takowa była, że wraz sławę z imieniem moim zagubiła. Sąd mię srogi zdał zaraz na ciężkie karanie, w grubym worze publice prowadząc mię na nie, żeby się sława moja w kontempt obróciła i odwaga spraw dzielnych pamiątki pozbyła. O Boże
ogniem nie umknęła czoła, chocia kule latały jako grad dokoła. Wtym nazad powracając tryumfalną drogą, świeże trupy deptałam zwyciężoną nogą. Kto by rzekł, żeby kiedy tak potężne siły przeciwnemu Marsowi u nóg czołem biły? Ach, po takich tryumfach sławnie otrzymanych, po tak wielu mogiłach piekłu udeptanych, po koronach zwyciężną ręką uplecionych, po laurach po twych, Marsie, ścianach zawieszonych, jednego tylko grzechu moc takowa była, że wraz sławę z imieniem moim zagubiła. Sąd mię srogi zdał zaraz na ciężkie karanie, w grubym worze publice prowadząc mię na nie, żeby się sława moja w kontempt obróciła i odwaga spraw dzielnych pamiątki pozbyła. O Boże
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 116
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
bujne kłosy ścina, wolny bywać niewolnik zwykł u Żydowina. Czemu mię też trzymają w tej ziemskiej niewoli? Za dotknieniem przez łaskę czemu nie mam woli? Czemu mię, gdy opuszczam ojczyste ruiny, przyjąć nie chcą, wygnanki, niebieskie krainy? Błędny bocian, lub bywa przez świat zaniesiony, znowu przecię odwiedza dom swój upleciony; wieszczy ptaszek, jaskółka, wiosnę opowiada za powrotem w swe kraje, gdy gniazdko osiada; Antystyjusz, skazany z miasta na wygnanie, z szczęściem w dom swój powrócił, skończywszy karanie. Ach, czemuż mi ojczystych gniazd tak zabraniają, że wygnance i nogą tknąć Królestw nie dają? Pospiesz, proszę, me
bujne kłosy ścina, wolny bywać niewolnik zwykł u Żydowina. Czemu mię też trzymają w tej ziemskiej niewoli? Za dotknieniem przez łaskę czemu nie mam woli? Czemu mię, gdy opuszczam ojczyste ruiny, przyjąć nie chcą, wygnanki, niebieskie krainy? Błędny bocian, lub bywa przez świat zaniesiony, znowu przecię odwiedza dom swój upleciony; wieszczy ptaszek, jaskółka, wiosnę opowiada za powrotem w swe kraje, gdy gniazdko osiada; Antystyjusz, skazany z miasta na wygnanie, z szczęściem w dom swój powrócił, skończywszy karanie. Ach, czemuż mi ojczystych gniazd tak zabraniają, że wygnance i nogą tknąć Królestw nie dają? Pospiesz, proszę, me
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 147
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
mają głowy. Czapka Macedońska inaczej się zwała Causia, alias zawoj, nakształt Perskiej starodawnej tyary. Jakich strojów na głowie zażywano?
Ateńczykowie zażywali na strój głowy Crohylam, które podobne było do zawoju Tureckiego, i Perskiej tyary: vocabulum to, wykładacze słów cudzoziemskich rozumieją być czubem z włosów ostro do góry, formą piramidy uplecionym, czyli zaczesanym. Ta sama czapka Ateńska była wieloraka; inna pospolita, inna Senatorska, inna Sędziów, inna Kapłańska, inna Królewska. Scytowie albo Tatarowie, wyjąwszy zacne osoby, czapek nie zażywali; teraz w nich ciepło się chowają, chodząc w czapkach z pieknych futer, które krymskiemi, od Krymu nazywają.
maią głowy. Czapka Macedońska inacżey się zwała Causia, alias zawoy, nakształt Perskiey starodawney tyary. Iakich stroiow na głowie zażywano?
Ateńcżykowie zażywali na stroy głowy Crohylam, ktore podobne było do zawoiu Tureckiego, y Perskiey tyary: vocabulum to, wykładacże słow cudzoziemskich rozumieią bydź cżubem z włosow ostro do gory, formą piramidy uplecionym, cżyli zacżesanym. Ta sama cżapka Ateńska była wieloraka; inna pospolita, inna Senatorska, inna Sędziow, inna Kapłańska, inna Krolewska. Scytowie albo Tatarowie, wyiąwszy zacne osoby, cżapek nie zażywali; teraz w nich ciepło sie chowaią, chodząc w cżapkach z pieknych futer, ktore krymskiemi, od Krymu nazywaią.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 74
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
m narachował.
PAWŁA Z. Pustelnika pierwszego w nowym Testamencie 10. lub 15. Stycznia. Był w Greckim i w Egipskim piśmie uczony, żył lat 113. od kruka żywiony na puszczy, okrycie jego z Palmów. Od Z. Antoniego Pustelnika wizytowany, od Lwów jeno umarł pochowany. Suknię jego z liścia Palmowego uplecioną, wziął Antoni Pustelnik, i póki żył wnią się na Wielkanoc i Zielone Świątki stroił. OO. Paulini mają go za swego Patriarchę, muszą co mieć z jego Relikwii u siebie.
PIOTRA Chrzyzologa Arcy-Biskupa Raweńskiego niedaleko Rzymu, 5. Grudnia. Umarł Roku 450. leży blisko Z. Kasjana w mieście Forum Cornelii
m narachował.
PAWŁA S. Pustelnika pierwszego w nowym Testamencie 10. lub 15. Stycznia. Był w Greckim y w Egypskim pismie uczony, zył lat 113. od kruka żywiony na puszczy, okrycie iego z Palmow. Od S. Antoniego Pustelnika wizytowany, od Lwow ieno umarł pochowany. Suknię iego z liścia Palmowego uplecioną, wziął Antoni Pustelnik, y poki żył wnią się na Wielkanoc y Zielone Swiątki stroił. OO. Paulini maią go za swego Patryarchę, muszą co miec z iego Relikwii u siebie.
PIOTRA Chrzyzologa Arcy-Biskupa Raweńskiego niedaleko Rzymu, 5. Grudnia. Umarł Roku 450. leży blisko S. Kasyana w mieście Forum Cornelii
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 188
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
czego/ łatwie zgadnąć. Księgi Wtóre
Gdy mu Francozowie darowali kosztowny łańcuch złoty: Dolabella szlachcic Rzymski barzo się on przymawiał: A potym i znacznie on prosił/ aby mu go darował. Na to Augustus: Woleć darować wieniec miejski. Wieniec Miejski u Rzymian był w wielkiej uczciwości: choć z dębowego a wierzbowego gałęzia bywał upleciony. Zaś oboźny i triumfowny wieniec bywał złoty. Iż tedy Dolabella na wojnach nie bywał/ dla tego mu Cesarz odmówił podarku złotego: ale go poczcił zacnym upominkiem/ jako bonum ciuem.
Gdy się za jednym Francuzem do Augusta Zona jego przyczyniała/ aby go przypuścił do wolności Rzymskich: niechciał tego uczynić żadną miarą:
cżego/ łatwie zgadnąć. Kśięgi Wtore
Gdy mu Fráncozowie dárowáli kosztowny łáńcuch złoty: Dolábellá śláchćic Rzymski bárzo się on przymawiał: A potym y znácżnie on prośił/ áby mu go dárował. Ná to Augustus: Woleć dárowáć wieniec mieyski. Wieniec Mieyski v Rzymian był w wielkiey vcżćiwośći: choć z dębowego á wierzbowego gáłęźia bywał vplećiony. Záś oboźny y tryumfowny wieniec bywał złoty. Iż tedy Dolábellá ná woynách nie bywał/ dla tego mu Cesarz odmowił podárku złotego: ále go pocżćił zacnym vpominkiem/ iáko bonum ciuem.
Gdy się zá iednym Fráncuzem do Augustá Zoná iego przycżyniáłá/ áby go przypuśćił do wolności Rzymskich: niechćiał tego vcżynić żadną miárą:
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 91
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Jako więc pielgrzym gdy peregrynuje, Różnym się pilno krajom przypatruje, Przez miasta idzie: tam z marmorów ganki, Tam domy widzi, tam potężne zamki, Kościoły wielkie, fortece i mury, Na których piękne świecą się struktury, Idzie przez sady: obaczy winnice, Kędy się żywe przechodzą krynice, Kędy kasztele z fruktów uplecione, Kędy statuy kosztem urobione; Albo tam panny lub młodzieńcy grają, Lubo żartując wino wyciskają. Idzieli przez las: ptaszkowie swe pieśni I Faunowie wykrzykują leśni, Pasterze bydło pasą nad łąkami Przegrawając się z sobą piszczałkami; Wszędzie są trawy, a na nich wierzgają Konie albo się barani tryksają. I kędy jedzie pielgrzym
Jako więc pielgrzym gdy peregrynuje, Różnym się pilno krajom przypatruje, Przez miasta idzie: tam z marmorów ganki, Tam domy widzi, tam potężne zamki, Kościoły wielkie, fortece i mury, Na których piękne świecą się struktury, Idzie przez sady: obaczy winnice, Kędy się żywe przechodzą krynice, Kędy kasztele z fruktów uplecione, Kędy statuy kosztem urobione; Albo tam panny lub młodzieńcy grają, Lubo żartując wino wyciskają. Idzieli przez las: ptaszkowie swe pieśni I Faunowie wykrzykują leśni, Pasterze bydło pasą nad łąkami Przegrawając się z sobą piszczałkami; Wszędzie są trawy, a na nich wierzgają Konie albo się barani tryksają. I kędy jedzie pielgrzym
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 57
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
OD NAJAŚNIEJSZEGO AUGUSTA II. KRÓLA POLSKIEGO, KSIĄŻĘCIA SASKIEGO, ELEKTORA RZECZYPOSPOLITEJ, DO ACHMETA IV, SOŁTANA TURECKIEGO WIELKIEGO, Z PEŁNĄ MOCĄ POSŁA Z SZCZĘŚLI¬WYM SKUTKIEM PRZEZ LATA 1712, 1713, 1714 ODPRAWIONE CZĘŚĆ TRZECIA W KTÓREJ TRANSAKCJE J. P. POSŁA W ADRIANOPOLU OPISUJĄ SIĘ
Sionek, sali, pokojów podłużne równiny Pokrywały rogóżki uplecione z trzciny, Prawie w nici podartej, a w rozlicznym wzorze Haftowane się zdadzą w złocistym kolorze. Izby zasię wezerskiej pawiment dywany Perskimi był pokryty od ściany do ściany. W rogu, w którym się z sobą dwie ściany związały, Na materacu złote wezgłowia leżały. Po lewej stronie sami ministrowie stali, Prawą liczni dworzanie
OD NAJAŚNIEJSZEGO AUGUSTA II. KRÓLA POLSKIEGO, KSIĄŻĘCIA SASKIEGO, ELEKTORA RZECZYPOSPOLITEJ, DO ACHMETA IV, SOŁTANA TURECKIEGO WIELKIEGO, Z PEŁNĄ MOCĄ POSŁA Z SZCZĘŚLI¬WYM SKUTKIEM PRZEZ LATA 1712, 1713, 1714 ODPRAWIONE CZĘŚĆ TRZECIA W KTÓREJ TRANSAKCJE J. P. POSŁA W ADRIANOPOLU OPISUJĄ SIĘ
Sionek, sali, pokojów podłużne równiny Pokrywały rogóżki uplecione z trzciny, Prawie w nici podartej, a w rozlicznym wzorze Haftowane się zdadzą w złocistym kolorze. Izby zasię wezerskiej pawiment dywany Perskimi był pokryty od ściany do ściany. W rogu, w którym się z sobą dwie ściany związały, Na materacu złote wezgłowia leżały. Po lewej stronie sami ministrowie stali, Prawą liczni dworzanie
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 453
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965