bystrym przechodzi Pędem Witkopa; a zaś ostrogami Witkop dobada konia i plagami Częstemi karze, aby przecie swojej Dogodził myśli. Lecz gdzie woda stoi Lub cicho ciecze, trudno stoczystemu Źrzodłu ma zrównać bystro płynącemu. Także i Witkop, nim pół biegu mija, A już Gołecki u kresu wywija — Plac otrzymawszy — wężykiem do koła Upoconego pocierając czoła. A w tym tryjumfie ledwo co harcuje, A znowu świeży od miasta paruje We wszytkim biegu cudny wałach pruski, Na którym siedział Adam Białoskórski. A ten zawołał: „Owo do spólnego I ja tnę, bracia, igrzyska konnego! Kto chce, wypuszczaj! ja gotów położyć Lub w złocie zakład,
bystrym przechodzi Pędem Witkopa; a zaś ostrogami Witkop dobada konia i plagami Częstemi karze, aby przecie swojej Dogodził myśli. Lecz gdzie woda stoi Lub cicho ciecze, trudno stoczystemu Źrzodłu ma zrównać bystro płynącemu. Także i Witkop, nim pół biegu mija, A już Gołecki u kresu wywija — Plac otrzymawszy — wężykiem do koła Upoconego pocierając czoła. A w tym tryjumfie ledwo co harcuje, A znowu świeży od miasta paruje We wszytkim biegu cudny wałach pruski, Na którym siedział Adam Białoskórski. A ten zawołał: „Owo do spólnego I ja tnę, bracia, igrzyska konnego! Kto chce, wypuszczaj! ja gotów położyć Lub w złocie zakład,
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 166
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Post za mięsopust, mięso za post bierze, Z śmiechem powraca do swojego gmachu, Mięsopustnego szukając zapachu.
Jedni od tańca idą do popiołu, A ci z popielcem wracają do stołu, Ci zaś, co wtorku ostatek przespali, Kłuszą przez rynek, by nie omieszkali. Znajdują kościół ludem napełniony, A ksiądz uciera czoło upocony, Drugiemu popiół, co w komży, podaje. Bo mu już ręki i siły nie staje. Sypie się ludu zgraja nieprzebyta, Każda chce głowa, łysa i okryta, Stary i młody, chudy i bogaty, Lezie szpitalny i sam żebrak z chaty, Idzie ubogi, idzie i dostatni, Ten chce być pierwszy
Post za mięsopust, mięso za post bierze, Z śmiechem powraca do swojego gmachu, Mięsopustnego szukając zapachu.
Jedni od tańca idą do popiołu, A ci z popielcem wracają do stołu, Ci zaś, co wtorku ostatek przespali, Kłuszą przez rynek, by nie omieszkali. Znajdują kościół ludem napełniony, A ksiądz uciera czoło upocony, Drugiemu popiół, co w komży, podaje. Bo mu już ręki i siły nie staje. Sypie się ludu zgraja nieprzebyta, Każda chce głowa, łysa i okryta, Stary i młody, chudy i bogaty, Lezie szpitalny i sam żebrak z chaty, Idzie ubogi, idzie i dostatni, Ten chce być pierwszy
Skrót tekstu: OtwWPopBar_I
Strona: 284
Tytuł:
Popielec albo wstępna środa
Autor:
Walerian Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
uczynił: Król skosztowawszy/ frasował się na kucharza/ że ją źle uczynił. Na co mu kucharz odpowiedział: Jaciem takpolewkę uczynił jako ją w Sparcie czynią/ aleś ją ty nie tak jadł/ jako ją w Sparcie jadają: bo tam żaden pierwej tej potrawy nie jada/ aż pierwej pracą i ćwiczeniem nad Eurotą upoconemu jeść się zachce. Po czym znać/ że tam w tym Mieście/ nie dla rozkoszy/ ale dla potrzeby tylko jadali: Jako Król Aleksander z przodku jadał: Jako wszyscy mądrzy i uczeni ludzie: Jako Persowie/ którzy tylko raz przez dzień jadali: Jako też Spartańczyk/ który przyszedszy do gospody w drogę jadąc/
vczynił: Krol skosztowawszy/ frásował się ná kuchárzá/ że ią źle vczynił. Ná co mu kucharz odpowiedźiał: Iaćiem tákpolewkę vczynił iáko ią w Spárćie czynią/ áleś ią ty nie ták iadł/ iáko ią w Spárćie iadáią: bo tám żaden pierwey tey potráwy nie iada/ áż pierwey pracą y ćwiczeniem nád Eurotą vpoconemu ieść się záchce. Po czym znáć/ że tám w tym Mieśćie/ nie dla roskoszy/ ále dla potrzeby tylko iadáli: Iáko Krol Alexánder z przodku iadał: Iáko wszyscy mądrzy y vczeni ludźie: Iáko Persowie/ ktorzy tylko raz przez dźień iadáli: Iáko też Spártańczyk/ ktory przyszedszy do gospody w drogę iádąc/
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 27
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
, W bitwie za kilof stanie, stanie miasto tarczy. 6
Co kominy są w domiech, to ten nos twój zdoła Za komin, co przeń z głowy dym wyńdzie i z czoła. 7
Nie każdemu — jak mówią — nos mieć pozwolono, Tobie nie nos, ale mieć arcynos zrządzono. 8
Jeśli na upoconym czole i na twarzy Żar słonecznyć dojmuje i zbytnie cię parzy, Możesz nim chłodu nawiać, te rozdąwszy nozdrze; Możesz i za klin mieć go, żeć wpół drzewo rozdrze. 9
Minerwie palce służą, genijuszom skronie, Merkuremu należą nogi, bark Junonie, Pierś Neptunowi. Nos twój, co stworzeniem mnogiem, Niech
, W bitwie za kilof stanie, stanie miasto tarczy. 6
Co kominy są w domiech, to ten nos twój zdoła Za komin, co przeń z głowy dym wyńdzie i z czoła. 7
Nie każdemu — jak mówią — nos mieć pozwolono, Tobie nie nos, ale mieć arcynos zrządzono. 8
Jeśli na upoconym czole i na twarzy Żar słonecznyć dojmuje i zbytnie cię parzy, Możesz nim chłodu nawiać, te rozdąwszy nozdrze; Możesz i za klin mieć go, żeć wpół drzewo rozdrze. 9
Minerwie palce służą, genijuszom skronie, Merkuremu należą nogi, bark Junonie, Pierś Neptunowi. Nos twój, co stworzeniem mnogiem, Niech
Skrót tekstu: GawBukBar_II
Strona: 133
Tytuł:
Bukolika albo sielanki nowe
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965