, który nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało ziele.
Długoż okrutny w żelaznym serdaku Mars chodzić będzie? rychłoli pogodne Słoneczko wróci nam czasy swobodne?
Szabla przystoi dobremu junaku A pannom igła, nam szczęście szalone Wtrąciło w ręce tłuczki ustalone.
Tak wielkiej nawie, jako i bajdaku Trafia się rozbić a wżdy nie utonie, Nie trać nadzieje, choć w ostatnim zgonie.
Lubo cię teraz biedzimy holaku, Kiedy nas samych w tej nieszczęsnej chwili Ledwie nie z skory źli ludzie złupili.
Cierpisz ci od nas męki, nieboraku, Lecz nam niemniejsze czynisz; tak
, ktory nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało ziele.
Długoż okrutny w żelaznym serdaku Mars chodzić będzie? rychłoli pogodne Słoneczko wroci nam czasy swobodne?
Szabla przystoi dobremu junaku A pannom igła, nam szczęście szalone Wtrąciło w ręce tłuczki ustalone.
Tak wielkiej nawie, jako i bajdaku Trafia się rozbić a wżdy nie utonie, Nie trać nadzieje, choć w ostatnim zgonie.
Lubo cię teraz biedzimy holaku, Kiedy nas samych w tej nieszczęsnej chwili Ledwie nie z skory źli ludzie złupili.
Cierpisz ci od nas męki, nieboraku, Lecz nam niemniejsze czynisz; tak
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 365
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Kto środkiem idzie, a miary zażywa, Wolen ubóstwa plugawego bywa, Wolen smacznego z pierwszego pozoru Zdradnego dworu.
Wysokie świerki częściej wiatry kręcą, Cięższym upadkiem wyższe wieże lecą, Prędzej na góry i podniosłe strony Biją piorony.
W złym się spodziewa, w dobrym boi bycie Odmiany, która nadgradza sowicie, Kto ma odwagę ustaloną na to. Tenże Bóg lato
Co zimę daje; jeśli-ć się nie wiedzie, Nie trać nadzieje, nie tak zawsze będzie: Podczas gra Febus; podczas, bitwy chciwy, Ciągnie łuk krzywy.
Gdy-ć rzeczy nie w smak idą i oporem, Mężnie się stawiaj i śmiałym uporem; Gdy zaś
Kto środkiem idzie, a miary zażywa, Wolen ubóstwa plugawego bywa, Wolen smacznego z pierwszego pozoru Zdradnego dworu.
Wysokie świerki częściej wiatry kręcą, Cięższym upadkiem wyższe wieże lecą, Prędzej na góry i podniosłe strony Biją piorony.
W złym się spodziewa, w dobrym boi bycie Odmiany, która nadgradza sowicie, Kto ma odwagę ustaloną na to. Tenże Bóg lato
Co zimę daje; jeśli-ć się nie wiedzie, Nie trać nadzieje, nie tak zawsze będzie: Podczas gra Febus; podczas, bitwy chciwy, Ciągnie łuk krzywy.
Gdy-ć rzeczy nie w smak idą i oporem, Mężnie się stawiaj i śmiałym uporem; Gdy zaś
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 121
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
powiatu grodzieńskiego praeviis citationibusna podstawie poprzednich pozwów odsyła i ażeby tę sprawę urząd grodzki grodzieński pro iustitia et aequitatewedle sprawiedliwości i słuszności bez żadnych dylach, praecisa appellatione rozsądził, iniunxitbez prawa apelacji... na-kazuje.
A że IchMć PP. Matuszewicowie contra praescriptum novellae legis extra repartitionem evocatoriewbrew przepisowi nowego prawa, poza ustalonym podziałem wywołując, JOKsięcia IMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit. o wyrażonego poddanego i żonę jego zapozwali, za czym iudicium peny ewokacyjne kop sto i wieży cywilnej niedziel sześć na IchMć Panach Matuszewicach przysądza, którą wieżę, ażeby IchMć Panowie Matuszewicowie w zamku brzeskim, a die 3-tia februarii w roku 1756 zacząwszy, wysiedzieli
powiatu grodzieńskiego praeviis citationibusna podstawie poprzednich pozwów odsyła i ażeby tę sprawę urząd grodzki grodzieński pro iustitia et aequitatewedle sprawiedliwości i słuszności bez żadnych dylach, praecisa appellatione rozsądził, iniunxitbez prawa apelacji... na-kazuje.
A że IchMć PP. Matuszewicowie contra praescriptum novellae legis extra repartitionem evocatoriewbrew przepisowi nowego prawa, poza ustalonym podziałem wywołując, JOKsięcia JMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit. o wyrażonego poddanego i żonę jego zapozwali, za czym iudicium peny ewokacyjne kop sto i wieży cywilnej niedziel sześć na IchMć Panach Matuszewicach przysądza, którą wieżę, ażeby IchMć Panowie Matuszewicowie w zamku brzeskim, a die 3-tia februarii w roku 1756 zacząwszy, wysiedzieli
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 612
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
(rzec dobrze mogę/ wzwyczajony Nałóg) o którym Apostoł do Rzymian pisze. Aug: c. 5 ibidem. est violentia consuetudinis, quâ trahitur et tenetur etiam invitus animus, eo merito, quo in eam volens illabitur. Wdałeś się dobrowolnie w łyka/ poddaleś się pod to tyrańskie nałogu swym zwyczajem utwierdzone/ ustalone prawo/ (consuetudo altera lex) jużeś nie swój musisz/ coć na kark nastąpiwszy każe violentia consuetudinis, pod której mocą i władzą trahitur invitus animus, po niewoli chce niechce/ musi/ a co gorsza w tej samej niewoli/ dobrowolnie musząc chce/ chcąc/ dobrowolnie musi. Magna exparte id patiebar
(rzec dobrze mogę/ wzwyczáiony Nałog) o ktorym Apostoł do Rzymian pisze. Aug: c. 5 ibidem. est violentia consuetudinis, quâ trahitur et tenetur etiam invitus animus, eo merito, quo in eam volens illabitur. Wdałeś się dobrowolnie w łyká/ poddaleś się pod to tyrańskie náłogu swym zwyczáiem utwierdzone/ ustálone práwo/ (consuetudo altera lex) iużeś nie swoy muśisz/ coć ná kark nástąpiwszy każe violentia consuetudinis, pod ktorey mocą y władzą trahitur invitus animus, po niewoli chce niechce/ muśi/ a co gorszá w tey samey niewoli/ dobrowolnie musząc chce/ chcąc/ dobrowolnie muśi. Magna exparte id patiebar
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 77
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
tąd jaka roztarga miłość Boskiej i namienionej ustawiczności w uważaniu przytomności jego będzie/ gdyż jako Bóg lubo we wszytkim stworzeniu będąc i z stworzenie nie jako pracując bez żadnej pracy/ bez żadnego roztargnienia/ spokojniuchno w sobie zostaje/ tak podobny sposobe ten który dla Boskiej miłości/ szczerze pracuje/ w żadnej się pracy od tej jego ustalonej obecności/ nie oderwie byle się tylko żadną pracą za nią się udawszy i zapędziwszy/ tego dla którego miłości tej się pracy podjął z oczu nie spuścił. Dokaże zaś tego/ jeżeli z Bogiem swy złączony spraw wszytkich i zabaw różności na jeden szczególny koniec z nich Boskiego upodobania zbierze/ a wszytkie inne rzeczy względem miłości Boskiej
tąd iáka rostárga miłość Boskiey y námienioney ustáwicznośći w uważaniu przytomnośći iego będźie/ gdyż iáko Bog lubo we wszytkim stworzeniu będąc y z stworzenié nie iáko prácuiąc bez żadney pracy/ bez żadne^o^ roztargnienia/ spokoyniuchno w sobie zostáie/ ták podobný sposobé ten ktory dlá Boskiey miłośći/ szczerze prácuie/ w żadney się pracy od tey iego ustaloney obecnośći/ nie oderwie byle się tylko żadną pracą zá nią się udawszy y zápędźiwszy/ tego dlá ktorego miłośći tey się pracy podiął z oczu nie spuśćił. Dokaże záś tego/ ieżeli z Bogiem swý złączony spráw wszytkich y zábaw rożnośći ná ieden szczegulny końiec z ńich Boskiego upodobániá zbierze/ á wszytkie inne rzeczy względem miłośći Boskiey
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 390
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wierząc/ i pewniej niż gdy byś na to własnemi oczema patrzał (gdyż oczy się omylić mogą/ wiara nigdy) wiedząc iż Bóg tak hojną zapłatę nagotował/ i wszytkim statecznie w służbie swej trwający słowa i przyrzeczonej obietnicy swej wiernie dochowywa: przecię jednak ani tak pewnymi wieściami/ ani tak niechybnymi obietnicami/ ani tak ustaloną nadzieją/ gnuśności naszej wskurstać/ niedbalstwa przygnać/ niestatku pokrzepić/ żądzy zapalić/ w ty to staraniu/ o niebo i o wieczne błogosławieństwo czy nie możemy/ czy nieumiemy/ czy pewnikiem nie chcemy? Widzimy codziennie że świat prawie sprochniały sypie się. Aug: Ep: 15. Mundus tanta labe rerum contritus,
wierząc/ y pewniey ńiż gdy byś ná to własnemi oczema pátrzał (gdyż oczy się omylić mogą/ wiárá ńigdy) wiedząc iż Bog ták hoyną zápłátę nagotował/ y wszytkim státecznie w służbie swey trwaiącý słowa y przyrzeczoney obietńicy swey wiernie dochowywa: przećię iednák áńi ták pewnymi wieśćiámi/ áńi ták niechybnymi obietńicámi/ áńi ták ustaloną nádźieią/ gnusnośći nászey wskurstać/ niedbálstwa przygnać/ niestatku pokrzepić/ żądzy zápálić/ w tý to stáraniu/ o niebo y o wieczne błogosławieństwo czy nie możemy/ czy nieumiemy/ czy pewńikiem nie chcemy? Widźimy codźiennie że świát práwie sprochniáły sypie się. Aug: Ep: 15. Mundus tanta labe rerum contritus,
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 408
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. 7. Dla czego szczerą uczyniwszy refleksią na koniec stworzenia twego/ na przeszkody/ na pomocy/ na wizerunk twój/ to u siebie miej jako za rzecz pewną/ że to nie są dziecinne fraszki/ ani babskie przy kądzieli baśnie/ ani obłudne światowej polityki figle/ ale gruntowne niemylne na samej istotnej Chrześcijańskiej Katolickiej WIerze ustalone prawdy. Ze jeśli ich zaniedbasz/ nawieki potępion będziesz/ na wieki z piekła nie wyirzysz/ na wieki Boga nieprzyjacielem uznasz. Pobłażajmy jako możemy/ żartujmy/ jako chcemy/ ważmy sobie lekce/ te Mnichowskie/ JEZuickie postrachy/ jako więc czyniemy. Wilawszy wilawszy wilczku być w sieci. Choć temu nie wierzysz/
. 7. Dlá czego szczerą uczyńiwszy reflexią ná koniec stworzeniá twe^o^/ ná przeszkody/ ná pomocy/ ná wizerunk twoy/ to v śiebie miey iáko zá rzecz pewną/ że to nie są dźiećinne frászki/ áńi babskie przy kądźieli báśnie/ áńi obłudne świátowey polityki figle/ ále gruntowne niemylne ná sámey istotney Chrześćiáńskiey Kátolickiey WIerze ustálone práwdy. Ze ieśli ich zaniedbasz/ náwieki potępion będźiesz/ ná wieki z piekła nie wyirzysz/ ná wieki Boga nieprzyiaćielem uznasz. Pobłażáymy iáko możemy/ żartuymy/ iáko chcemy/ ważmy sobie lekce/ te Mnichowskie/ IEZuickie postráchy/ iáko więc czyniemy. Wilawszy wilawszy wilczku być w śieći. Choć temu nie wierzysz/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 425
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
emendator de Lysimachiae Sententia. Hellanicus in cõmentariis de aedificatione chij: Hesiodus in Theogonia. Virgilius lib. 7.
To CYKLOPY Vulkanus kędykolwiek kował/ Przy każdej oficynie swojej zawżdy chował. Ludzi wzrostu wielkiego/ srogie i potworne/ Ale w dziele żelaznym Kuźniki misterne.
Których naprzód misterstwo było okazane/ Przez dwa sławne kierysy twardo ustalone. Które oni na rozkaz Vulkanów: a k woli/ TETYDZIE i WENERZE byli urobili. Z Których mocy jednego ACHILES probował/ Pod Troją/ gdy o piękną HELENę bojował. A w drugim zaś ENEAS z TURNUSEM w latium Czynił: o LATYNOWę córkę LAVINIAM. Z tejże to oficyny Cyklopskiej roboty/ Miała też HERMIONE
emendator de Lysimachiae Sententia. Hellanicus in cõmentariis de aedificatione chij: Hesiodus in Theogonia. Virgilius lib. 7.
To CYKLOPY Vulkanus kędykolwiek kował/ Przy káżdey officynie swoiey záwżdy chował. Ludzi wzrostu wielkiego/ srogie y potworne/ Ale w dźiele żeláznym Kuźniki misterne.
Ktorych naprzod misterstwo było okazáne/ Przez dwá sławne kierysy twárdo vstalone. Ktore oni ná roskaz Vulkanow: á k woli/ THETYDZIE y WENERZE byli vrobili. Z Ktorych mocy iednego ACHILES probował/ Pod Troią/ gdy o piękną HELENę boiował. A w drugim záś AENEAS z TVRNVSEM w latium Cżynił: o LATYNOWę corkę LAVINIAM. Z teyże to officyny Cyklopskiey roboty/ Miáła też HERMIONE
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: C4
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
wielki miał.
Helza miąsza i mocna i buksze stalone Mają też być/ a w słupy zarówno wsadzone. Więc i Ryttel niech będzie miąszy i niemały/ I ramiona zarówne aby młot dziwgały.
Nakowalno też w które ciężko z góry bije Młot/ a na nim żelazo ustawicznie kuje/ Trzeba mieć gładkie/ całe/ dobrze ustalone/ A w pień miąszy dębowy dobrze usadzone.
Naczynia do kowania i dęcia hutnego/ Potrzeba mieć dostatek co się zejdzie tego: Kliszcze/ zynkiesz/ więc Hesprys/ stachle/ i okuły/ Formyzen/ i szrotyzny aby stalne były. Kuzniczym
Trzeba też zawżdy w Hucie naprawy pilnować/ Nakowalna i młota/ więc miechów szanować
wielki miał.
Helzá miąsza y mocna y buksze stalone Máią też bydź/ á w słupy zárowno wsádzone. Więc y Ryttel niech będźie miąszy y niemáły/ Y rámioná zárowne áby młot dźiwgáły.
Nákowálno też w ktore ćiężko z gory biie Młot/ á ná nim żelázo vstáwicznie kuie/ Trzebá mieć głádkie/ cáłe/ dobrze vstalone/ A w pień miąszy dębowy dobrze vsádzone.
Naczynia do kowánia y dęćia hutnego/ Potrzebá mieć dostátek co sie zeydźie tego: Klyscze/ zynkiesz/ więc Hesprys/ stáchle/ y okuły/ Formyzen/ y szrotyzny áby stálne były. Kuzniczym
Trzebá też záwżdy w Hućie napráwy pilnowáć/ Nákowálna y młotá/ więc miechow szánowáć
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I2v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
, hospody horoszy, Daj mi mnoho lit krypkich, daj i mnoho hroszy ”. Herb wszystkim pospolity, dwa abo trzy wręby, Który każdy ponosi z nich na wierzchu gęby. Lecz barziej przyzwoitszy herb tej familiji Kostuchna, w której siedzą zyzy i dwie drii. Jako bowiem kość trwała i pełna twardości, W czym ustalony kozak podobny jest kości. Nigdy rycerski człowiek marnie nie upadnie, I kość, chociaj nią rzucisz, stanie przecię snadnie. Jeszcze kość wielooka zewsząd nosi oczy, I mołodec obaczy jak kot o północy. Nadto kostka z pieniędzy nie jednego złupi, Czego u kozackiego pachołka nie kupi. Dlatego u kozaków tak dobra kostuchna Jest
, hospody horoszy, Daj mi mnoho lit krypkich, daj i mnoho hroszy ”. Herb wszystkim pospolity, dwa abo trzy wręby, Który każdy ponosi z nich na wierzchu gęby. Lecz barziej przyzwoitszy herb tej familiji Kostuchna, w której siedzą zyzy i dwie dryi. Jako bowiem kość trwała i pełna twardości, W czym ustalony kozak podobny jest kości. Nigdy rycerski człowiek marnie nie upadnie, I kość, chociaj nią rzucisz, stanie przecię snadnie. Jeszcze kość wielooka zewsząd nosi oczy, I mołodec obaczy jak kot o północy. Nadto kostka z pieniędzy nie jednego złupi, Czego u kozackiego pachołka nie kupi. Dlatego u kozaków tak dobra kostuchna Jest
Skrót tekstu: ZimBLisBad
Strona: 214
Tytuł:
Żywot Kozaków lisowskich
Autor:
Bartłomiej Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950