dobroci win Hiszpańskich, i Portugalskich. Ze zaś szarańcza i do naszych krajów zachodzi, sądzę za rzecz potrzebną, opisać i naturę jej, i sposoby, których wschodnie kraje na jej wygubienie używają.
Powiadają (mówi Pliniusz Lib: XI. c . 29) iż w Indiach Szarańcza długa jest na trzy stopy, a ususzona miasto sznorów i powrozów służy. Węża za gardło ująwszy zabija. Wszystko zjada, i drzwi nawet domów jak szcury przegryza. W Persij znajdują się na trzy cale długie a na pół cala grube.
Prorok Joel Prorok Joel przyrównywa je do wojska jezdnego na spustoszenie, i podbicie kraju wybiegającego, któremu nic się oprzeć , i
dobroci win Hiszpańskich, y Portugalskich. Ze zaś szarańcza y do naszych krajow zachodzi, sądzę za rzecz potrzebną, opisać y naturę iey, y sposoby, ktorych wschodnie kraie na iey wygubienie używaią.
Powiadaią (mowi Pliniusz Lib: XI. c . 29) iż w Indyach Szarańcza długa iest na trzy stopy, á ususzona miasto sznorow y powrozow sluży. Węża za gardło uiąwszy zabiia. Wszystko ziada, y drzwi nawet domow iak szcury przegryza. W Persiy znayduią się na trzy cale długie á na puł cala grube.
Prorok Joel Prorok Joel przyrownywa ie do woyska iezdnego na spustoszenie, y podbicie kraju wybiegaiącego, ktoremu nic się oprzeć , y
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 177
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, i Armenów, przedtym zaś i Grecy, za pokarm szarańcy używają, osobliwie przez cztery miesiące w roku. Clenardus oczewisty świadek pisze, iż wozami ją na rynek do Sezy przywozą Dymem pod drzewem różnieconym duszą, a gdy spada, zbierają, solą, i albo w piecu, albo na słońcu suszą: czasem też ususzoną na proch stłukszy chowają. Mięso jej świeże tłuste jest. Dochód roczny z szarańczy w Tripolu większy jest niż Królestwa Neapolitańskiego z przepiórek, w które obsitują wyspy Kapreńskie. Clenardus Epist: lib: I p. 73. S. Hieron: L. 2 contra Jovianium . Plinius Lib: 6 c. 30 Brochartus de
, y Armenow, przedtym zaś y Grecy, za pokarm szarańcy używaią, osobliwie przez cztery miesiące w roku. Clenardus oczewisty świadek pisze, iż wozami ią na rynek do Sezy przywozą Dymem pod drzewem roznieconym duszą, á gdy spada, zbieraią, solą, y albo w piecu, albo na słońcu suszą: czasem też ususzoną na proch stłukszy chowaią. Mięso iey świeże tłuste iest. Dochod roczny z szarańczy w Tripolu większy iest niż Krolestwa Neapolitańskiego z przepiorek, w ktore obsituią wyspy Kapreńskie. Clenardus Epist: lib: I p. 73. S. Hieron: L. 2 contra Jovianium . Plinius Lib: 6 c. 30 Brochartus de
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 179
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
drudzy w smole wrzącej ponurzeni i tak warzeni. Na szubienicach owych powieszano, tych na ogniste pale powbijano, owych ze skóry żywo odzierają, a tych płatają. Bartolom Salutius in Sept tubis § IV Męki duszne, a największe dwie
Gdy ciało takie męki podejmuje, dusza też wespół podobnych kosztuje, gore by w ogniu szczepa ususzona, w nim pogrążona. Że z ciałem oraz grzeszyła zmysłami, z nim to jednako płaci katowniami – na to jest wiecznie dusza opłakana ciału oddana. Luc. 16,(24-25)
Co była pięknie od Boga stworzona, teraz od Niego wiecznie porzucona, odarta z ślicznej szaty łaski Jego, ubioru swego.
drudzy w smole wrzącej ponurzeni i tak warzeni. Na szubienicach owych powieszano, tych na ogniste pale powbijano, owych ze skóry żywo odzierają, a tych płatają. Bartholom Saluthius in Sept tubis § IV Męki duszne, a największe dwie
Gdy ciało takie męki podejmuje, dusza też wespół podobnych kosztuje, gore by w ogniu szczepa ususzona, w nim pogrążona. Że z ciałem oraz grzeszyła zmysłami, z nim to jednako płaci katowniami – na to jest wiecznie dusza opłakana ciału oddana. Luc. 16,(24-25)
Co była pięknie od Boga stworzona, teraz od Niego wiecznie porzucona, odarta z ślicznej szaty łaski Jego, ubioru swego.
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 73
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
otarcia się o przeciwną chmurę, które zapalenie, jeżeli jest bez Grzmotu, zowie się Coruscatio, Łyskanie bez Grzmotu. Piorunowa Strzałka nie jest to Pióronów Instrument, ale już po uderzeniu Piorunu wypada, co się bardzo rzadko trafia, iż jakiś kamyk z Ekshalacyj siarczystych saletrowych, i błotnistych uformowany w chmurach, i gorącem Pioruna ususzony i upieczony, wypada z chmur meatem przez Piorun uczynionym, jako świadczy Fromondus in Meteorologicis. Inni to mają za rzecz do wiary niepodobną. Pioruny mają do siebie, że obiecta twarde psują, kruczą, bo ich penetrare sua subtilitate nie mogą; drugie rzeczy palą: rzeczy zaś rzadkie wskroś przeszywają; szkody mało zrobiwszy:
otarcia się o przeciwną chmurę, ktore zapalenie, ieżeli iest bez Grzmotu, zowie się Coruscatio, Łyskanie bez Grzmotu. Piorunowa Strzałka nie iest to Pioronow Instrument, ale iuż po uderzeniu Piorunu wypada, co się bardzo rzadko trafia, iż iakiś kamyk z Exhalacyi siarczystych saletrowych, y błotnistych uformowany w chmurach, y gorącem Pioruna ususzony y upieczony, wypada z chmur meatem przez Piorun uczynionym, iako swiadczy Fromondus in Meteorologicis. Inni to maią za rzecż do wiary niepodobną. Pioruny maią do siebie, że obiecta twarde psuią, kruczą, bo ich penetrare sua subtilitate nie mogą; drugie rzeczy palą: rzećzy żaś rzadkie wskroś przeszywaią; szkody mało zrobiwszy:
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 164
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dobry; ze z złego nie wykorzenisz złego. Lupum auribus tenere, znaczy się, że kto w wątpłiwym, i trudnym do rezolwowania się zostaje niebezpieczeństwie.
WIEPRZ Pańskie i chudopacholskie zdobi stoly; wiele jedzący i szkodzący zwierz. Dzik myśłiwym i psom satalny kłów swoich armis wiele dokazujący. Węgierskiej Nacyj najczęstsza potrawa. Męcherz wieprzowy ususzony i utarty, spalony na popiół, i dany w napoju, tych leczy, którzy cierpią incontinentiam urinae; i owszem na kamień ludziom tenże wieprzowy pomaga męcherz, jako też i pita jego uryna. W Arabii i w Azyj po wielkiej części wieprzów swojskich nie masz, gdyż wszędzie tamtędy Zakon Mahometański vigens, tych Mahometanom
dobry; ze z złego nie wykorzenisz złego. Lupum auribus tenere, znaczy się, że kto w wątpłiwym, y trudnym do rezolwowania się zostaie niebespieczeństwie.
WIEPRZ Pańskie y chudopacholskie zdobi stoly; wiele iedzący y szkodzący zwierz. Dzik myśłiwym y psom satalny kłow swoich armis wiele dokazuiący. Węgierskiey Nacyi nayczęstsza potrawa. Męcherz wieprzowy ususzony y utarty, spalony na popioł, y dany w napoiu, tych leczy, ktorzy cierpią incontinentiam urinae; y owszem na kamień ludziom tenże wieprzowy pomaga męcherz, iako też y pita iego uryna. W Arabii y w Azyi po wielkiey części wieprzow swoyskich nie masz, gdyż wszędzie tamtędy Zakon Machometański vigens, tych Machometanom
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 288
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zażywszy, puchlinę wyprowadza z ciała, olejek na puchlinę i zastarzałe pomaga wrzody. W Województwie Rawskim w Zamku Gostyńskim Bufo żaba znajdowała się in fundo, albo w głębiznie wieży, ktota tam więźniów jadem swym zabijała: było jej na długość z ogonem dwa łokcie, na szerokość na łokieć: głowę miała na kształt wołowej. Ususzona była przy bramie, tamże w zamku przybita, dla widowiska. W Bufona żaby głowie znajduje się kamień Bufonites, albo Patrachites, to Chelonites, przeciw truciznie i powietrzu wielkiej dzielności. Muszą być z tego rodzaju owe żaby na babiej gorze, tak wielkie, iż wystarczą na długoć podeszwy ludzkiej. De Insectis albo zwierzątkach nacinanych
zażywszy, puchlinę wyprowadza z ciała, oleiek na puchlinę y zastarzáłe pomaga wrzody. W Woiewodztwie Rawskim w Zamku Gostyńskim Bufo żaba znaydowała się in fundo, albo w głębiznie wieży, ktota tam więźniow iadem swym zabiiała: było iey na długość z ogonem dwa łokcie, na szerokość na łokieć: głowę miała na kształt wołowey. Ususzona była przy bramie, tamże w zamku przybita, dla widowiska. W Bufona żaby głowie znayduie się kamień Bufonites, albo Patrachites, to Chelonites, przeciw truciznie y powietrzu wielkiey dzielności. Muszą bydź z tego rodzaiu owe żaby na babiey gorze, tak wielkie, iż wystarczą na długoć podeszwy ludzkiey. De Insectis albo zwierzątkach nacinanych
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 316
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
kantarydy, albo muchy Hiszpańskie, albo Scarabaei parvi; są zielone złotawym z wierzchu Isną się kolorem; są zbyt gorącej, a suchej natury, dlatego od cerulików idą in usum wezykatoriów. Rap nazwiskiem, medyk Elektora Moguńtskiego wiary godny człowiek, to zeznał, że z De insectis albo zwierzątkach nacinanych
skrzydełek złotawych tych kantarydów dobrze ususzonych, i na proszek startych, ołowiem roztopionym, napojonych, tyle szczerego zrobił złota, ile grochowe duże ziarno, jako świadczy Beccherus in Physica subterranea.
SCARABAEUS zowie się i chrząszcz, i krowka robab Scarabaeus zaś cornutus, albo Scarabalaphus, jest jelonek robak na Podolu i Wołyniu gęsto latający. Ma rogi formalne jelenie.
kantarydy, albo muchy Hiszpańskie, albo Scarabaei parvi; są zielone złotawym z wierzchu Isną się kolorem; są zbyt gorącey, á suchey natury, dlatego od cerulikow idą in usum wezykatoriow. Rap nazwiskiem, medyk Elektora Moguńtskiego wiary godny czlowiek, to zeznał, że z De insectis albo zwierzątkach nacinanych
skrzydełek złotawych tych kantarydow dobrze ususzonych, y na proszek startych, ołowiem roztopionym, napoionych, tyle szczerego zrobił złota, ile grochowe duże ziarno, iako swiadczy Beccherus in Physica subterranea.
SCARABAEUS zowie się y chrząszcz, y krowka robab Scarabaeus zaś cornutus, albo Scarabalaphus, iest ielonek robak na Podolu y Wołyniu gęsto lataiący. Ma rogi formalne ielenie.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 320
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Ekonomice, mianowicie o Winie, etc.
do beczki, zbierz z kija martwą skorę, aż do zielonej nawierć gęsto dziur na końcu owego kija, którym ubij dobrze wino w beczce a nie zmieni się. Wino kwasne słodkim uczynisz, kiedy weń w woreczku korzenia paprotki, w cieniu, gdzie by słońce niedochodziło ususzonego, wpuścisz na sznurku w beczkę. Wino, żeby nieplesniało, kwiatu winnego ususzyć, w beczkę wrzucić. Item włóż w beczkę winną, próżną wapna nie gaszonego, wlej na ono wapna wina wrzącego, zatkaj wronkę beczki, taczaj beczkę na wszytkie strony, zaniechaj tak przez krótki czas; potym gdy ochłodnie, wypłucz beczkę
Ekonomice, mianowicie o Winie, etc.
do beczki, zbierz z kiia martwą skorę, aż do zieloney nawierć gęsto dziur na końcu owego kiia, ktorym ubiy dobrze wino w beczce á nie zmieni się. Wino kwasne słodkim uczynisz, kiedy weń w woreczku korzenia paprotki, w cieniu, gdzie by słońce niedochodziło ususzonego, wpuścisz na sznurku w beczkę. Wino, żeby nieplesniało, kwiatu winnego ususzyć, w beczkę wrzucić. Item włoż w beczkę winną, prożną wapna nie gaszonego, wley na ono wapna wina wrzącego, zatkay wronkę beczki, taczay beczkę na wszytkie strony, zaniechay tak przez krotki czas; potym gdy ochłodnie, wypłucz beczkę
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 491
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
W drugiej ręce miej wachlarz i ogień poddymaj, A przymawiaj: „Jako się proso w rynce puka, Niechaj tak mojej paniej mąż jej własny szuka”. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Dafnis mi serce pali, ja na jego głowę Palę to ususzone liście jesionowe. Jako liście spłonęło, ani zostawiło Popiołu, bodaj się w nim serce tak paliło! Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Wosk ten na ogniu topię. Jako się wosk topi, Jako ziemia mięknieje, kiedy ją deszcz skropi, Tak on
W drugiej ręce miej wachlarz i ogień poddymaj, A przymawiaj: „Jako się proso w rynce puka, Niechaj tak mojej paniej mąż jej własny szuka”. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Dafnis mi serce pali, ja na jego głowę Palę to ususzone liście jesionowe. Jako liście spłonęło, ani zostawiło Popiołu, bodaj się w nim serce tak paliło! Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Wosk ten na ogniu topię. Jako się wosk topi, Jako ziemia mięknieje, kiedy ją deszcz skropi, Tak on
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 128
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
z jakimsi oziembieniem/ jako więc widziemy albo drzewa/ albo ludzie od starości schnać. Wtej tedy ksiedze Galenus/ jedno ab effectu dowodzi tego i zsmysłów/ że to tak się zstaje widziemy powiada oczyma/ i dowodów na to nie trzeba/ gdy ci którzy w drodze od słońca i od prace bywają upaleni/ i prawie ususzeni/ jako skoro do wody ciepłej będą wsadzeni/ zaraz ochłodnieją/ i z suchych zstają się czerstwiejszemi i wilgotniejszemi. Także którzy od mrozu wielkiego i zimna zmarzną/ przychodzą prędko ksobie i rozgrzewają się/ gdy do wanny ciepłej wody prostej wchodzą. Ale iż ta nauka Galenowa jest nie doskonała/ przywiedziemy co inszego na to
z iákiemśi oziembieniem/ iako więc widźiemy álbo drzewá/ álbo ludzie od stárości schnać. Wtey tedy kśiedze Gálenus/ iedno ab effectu dowodzi tego y zsmysłow/ że to tak się zstaie widziemy powiada ocżyma/ y dowodow ná to nie trzebá/ gdy ći ktorzy w drodze od słońcá y od prace bywaią vpaleni/ y prawie vsuszeni/ iáko skoro do wody ćiepłey będą wsádzeni/ záraz ochłodnieią/ y z suchych zstaią się cżerstwieyszemi y wilgotnieyszemi. Tákże ktorzy od mrozu wielkiego y źimná zmárzną/ przychodzą prędko ksobie y rozgrzewáią się/ gdy do wánny ćiepłey wody prostey wchodzą. Ale iż tá náuká Gálenowa iest nie doskonałá/ przywiedźiemy co inszego ná to
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 47.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617