. X. L.
Tu mężny pisarz polny, przy wielkiej gromadzie Cnego rycerstwa, żywot za ojczyznę kładzie, Bo iż się tam rachować mają z żołnierzami, Dlatego mu kazano stanąć z regestrami. Morskiemu porucz. husar.
Cnotliwego rodzica niewyrodne plemię Szlachetną krwią ojczystą pokropiło ziemię. Panie, na twej usłudze tę znikomą parę Utraconą za wdzięczną racz przyjąć ofiarę. Bohuszewiczowi rotm.
Ciebie to tu o wielki mężu pochowano, Nad tobą tę chorągiew świetną zawieszono, Na której wyrażone jest rzemiesło twoje, Wojska, szyki, obozy, czaty, krwawe boje. Żegnaj ziemskich hetmanów a służ lepiej z tymi, Co w niebie rządzą wojski niezwyciężonymi. Pawłowi Morsztynowi
. X. L.
Tu mężny pisarz polny, przy wielkiej gromadzie Cnego rycerstwa, żywot za ojczyznę kładzie, Bo iż się tam rachować mają z żołnierzami, Dlatego mu kazano stanąć z regestrami. Morskiemu porucz. husar.
Cnotliwego rodzica niewyrodne plemię Szlachetną krwią ojczystą pokropiło ziemię. Panie, na twej usłudze tę znikomą parę Utraconą za wdzięczną racz przyjąć ofiarę. Bohuszewiczowi rotm.
Ciebie to tu o wielki mężu pochowano, Nad tobą tę chorągiew świetną zawieszono, Na ktorej wyrażone jest rzemiesło twoje, Wojska, szyki, obozy, czaty, krwawe boje. Żegnaj ziemskich hetmanow a służ lepiej z tymi, Co w niebie rządzą wojski niezwyciężonymi. Pawłowi Morstynowi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 472
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
SMUTNE ŻALE PO UTRACONYCH DZIECIACH JEJ MOŚCI PANI KONSTANCJI Z OBÓR MORSZTYNOWEJ, WOJEWODZINEJ MAZOWIECKIEJ, PO ZMARŁYCH: CÓRCE 15 AUGUSTI, SYNU 2 SEPTEMBR. W ROKU 1698, WIERNEJ NIEŚMIERTELNEGO ŻALU TOWARZYSZCE
O, nader słabe w żalu okrutnym ulżenie, Gdzie jednaki ból rodzą sława i milczenie!
O, mizerna w ostatniej tęsknicy zabawo, Przypominać, jak groźno
SMUTNE ŻALE PO UTRACONYCH DZIECIACH JEJ MOŚCI PANI KONSTANCJI Z OBÓR MORSZTYNOWEJ, WOJEWODZINEJ MAZOWIECKIEJ, PO ZMARŁYCH: CÓRCE 15 AUGUSTI, SYNU 2 SEPTEMBR. W ROKU 1698, WIERNEJ NIEŚMIERTELNEGO ŻALU TOWARZYSZCE
O, nader słabe w żalu okrutnym ulżenie, Gdzie jednaki ból rodzą sława i milczenie!
O, mizerna w ostatniej tęsknicy zabawo, Przypominać, jak groźno
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 108
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
— lecz w takim terminie, W jakim z Waszmością ta baba w kominie.” FRASZKI I ŻARTY 192. DO CZYTELNIKA
Jeżeli smutny albo w serce świeżą Rznięty okrutnej fortuny rubieżą Weźmiesz te księgi (choć ci nie bez moli, Czas czyni, że nas niejednako boli), Nie życzę śmiechu, jaki w Hannibalu Po utraconej ojczyźnie był z żalu. Jeślić markotno i nie masz swobodnej Cery, połóż je: choć żołądek głodny, Lada gorączka odbierze mu gusty, Że mu i kapłon w tuk nie idzie tłusty; Tak gdy przeciwny afekt zmysły bierze, Jak drwa gryzł, żarty. Choćby przy Wenerze Marsa kto widział w Wulkanowej sieci,
— lecz w takim terminie, W jakim z Waszmością ta baba w kominie.” FRASZKI I ŻARTY 192. DO CZYTELNIKA
Jeżeli smutny albo w serce świeżą Rznięty okrutnej fortuny rubieżą Weźmiesz te księgi (choć ci nie bez moli, Czas czyni, że nas niejednako boli), Nie życzę śmiechu, jaki w Hannibalu Po utraconej ojczyźnie był z żalu. Jeślić markotno i nie masz swobodnej Cery, połóż je: choć żołądek głodny, Leda gorączka odbierze mu gusty, Że mu i kapłon w tuk nie idzie tłusty; Tak gdy przeciwny afekt zmysły bierze, Jak drwa gryzł, żarty. Choćby przy Wenerze Marsa kto widział w Wulkanowej sieci,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 283
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to jest uspokojenia Izraela. Po z-kończonej bitwie składa na chwałę Bogu Dawid Psalm dziewięćdziesiąty szósty, któremu Watykańska Edycja, albo przedrukowanie Wulgaty, nazwisko daje: Huic David, Temu Dawidowi. Varlenius Silvius czyta, Ipsi David, samemu Dawidowi. quando terra ei restituta, kiedy mu się ziemia wróciła. Komuż to kiedy Królestwo utracone wrócone? Huic Dawid, temu samemu, a tylko Dawidowi, samemu mężowi według serca Boskiego. Tu się otwiera trudność z-Greckiego języka wzięta. bo w-Greckim jest , a Rectum jego znaczy Restituo, powracam, albo Constituo, postanawiam, albo Collapsum instauro, obalone odnawiam, pace compono pokojem zawieram. Łączmysz
to iest vzpokoienia Izráelá. Po z-kończoney bitwie zkłáda ná chwałę Bogu Dawid Psalm dźiewięćdźieśiąty szosty, ktoremu Wátykáńska Edycyia, álbo przedrukowánie Wulgáty, názwisko dáie: Huic David, Tęmu Dawidowi. Varlenius Silvius czyta, Ipsi David, sámęmu Dawidowi. quando terra ei restituta, kiedy mu się źiemiá wroćiłá. Komuż to kiedy Krolestwo vtrácone wrocone? Huic Dawid, tęmu sámęmu, á tylko Dawidowi, sámęmu mężowi według sercá Boskiego. Tu się otwiera trudność z-Greckiego ięzyká wźięta. bo w-Greckim iest , á Rectum iego znáczy Restituo, powracam, álbo Constituo, postánawiam, álbo Collapsum instauro, obálone odnawiam, pace compono pokoiem záwieram. Łączmysz
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 2
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i Pyrrhów Cyneas, gdy o pokój prosi, Pożądaną w senacie odprawę odnosi. Jaśnie wileb. imć ks. biskup chełmski Koniecpolski. Jaśnie wieleb. imć ks. chełmiński kanclerz w. koronny Zadzik.
Nie wdzięczniej i Orfeusz o zakład swój drogi Lutnią ujął pieszczoną twarde w ziemi bogi: A słodkim zabawiwszy dźwiękiem Persefonę, Utraconą z pod ziemie nazad uwiódł żonę. Jaka erytrejskiemi strojna ozdobami, Między w Rzymie pysznemi jeździ pałacami, Na trygyjskiej karocy we Iwy zaprzężonej, Matka bogów, koło niej, z tej i z owej strony Zgraja wnuków niebieskich. Tym złote ubiory, Tym i z ramion pieszczone wiją się kędziory. Czoła farbą tyryjską zamazane krwawą
i Pyrrhów Cyneas, gdy o pokój prosi, Pożądaną w senacie odprawę odnosi. Jaśnie wileb. jmć ks. biskup chełmski Koniecpolski. Jaśnie wieleb. jmć ks. chełmiński kanclerz w. koronny Zadzik.
Nie wdzięczniej i Orfeusz o zakład swój drogi Lutnią ujął pieszczoną twarde w ziemi bogi: A słodkim zabawiwszy dźwiękiem Persefonę, Utraconą z pod ziemie nazad uwiódł żonę. Jaka erytrejskiemi strojna ozdobami, Między w Rzymie pysznemi jezdzi pałacami, Na trygyjskiej karocy we Iwy zaprzężonej, Matka bogów, koło niej, z tej i z owej strony Zgraja wnuków niebieskich. Tym złote ubiory, Tym i z ramion pieszczone wiją się kędziory. Czoła farbą tyryjską zamazane krwawą
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 75
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, Brzegi tylko, a góry sadzone rwie z wieku. Tak w sercach puburzonych, gdy z nimi po lekku I jakoby ze wrzodem w delikackiem ciele, Wdzięk i słodkość języka sprawuje więc wiele. Jeśli niegdy Orfeusz, o zakład swój drogi Lutnią ujął pieszczoną twarde w ziemi Bogi, I onym zabawiwszy wdziękiem Persefonę, Utraconą z Erebu wywindował żonę, - O! i tyś nie inszemi ubieżał ponęty Serca wszystkich. A sam wprzód nimi pan pojętyJako wdzięcznie przyjmował zaraz twe posługi? Że czego za cały wiek nie wysłużył drugi, I tylko się spodziewał, tylko marzył sobie, Tu żadnych lat nie licząc dał tak prędko tobie, Aż
, Brzegi tylko, a góry sadzone rwie z wieku. Tak w sercach puburzonych, gdy z nimi po lekku I jakoby ze wrzodem w delikackiem ciele, Wdzięk i słodkość języka sprawuje więc wiele. Jeżli niegdy Orfeusz, o zakład swój drogi Lutnią ujął pieszczoną twarde w ziemi Bogi, I onym zabawiwszy wdziękiem Persefonę, Utraconą z Erebu wywindował żonę, - O! i tyś nie inszemi ubieżał ponęty Serca wszystkich. A sam wprzód nimi pan pojętyJako wdzięcznie przyjmował zaraz twe posługi? Że czego za cały wiek nie wysłużył drugi, I tylko się spodziewał, tylko marzył sobie, Tu żadnych lat nie licząc dał tak prędko tobie, Aż
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 130
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
.
Za jedną bramą źle w mieście siedziemy, Żle w jednym szyku ojczyzny bronimy, Ofiary Bogu, nabożeństwa różne, Błagania nieba sposoby to próżne. Kto nie wie Greków: że o wierze swary Włożyły piękną Grecją na mary? Gdy się gmin w boskie wdaje tajemnice, Kurzą się czeskie sąsiedzkie świątnice. Wnętrznem wruszeniem utracone zdrowie Królestwa swego płaczą cni Węgrowie. Zebrane w kupę wszystkie możne siły, Oraz przeciwne wiary potopiły. Rzuć z Tatr Polaku w lewo twoje oko Na pola bydeł pełne, skąd szeroko Draw i Saw płyną, i skąd szerokiemi Wiezie obfitość Dunaj brzegi swemi. Zażby tak urósł ów tyran Stambułu. Kiedyby widział serca wszech
.
Za jedną bramą źle w mieście siedziemy, Żle w jednym szyku ojczyzny bronimy, Ofiary Bogu, nabożeństwa różne, Błagania nieba sposoby to próżne. Kto nie wie Greków: że o wierze swary Włożyły piękną Grecyą na mary? Gdy się gmin w boskie wdaje tajemnice, Kurzą się czeskie sąsiedzkie świątnice. Wnętrznem wruszeniem utracone zdrowie Królestwa swego płaczą cni Węgrowie. Zebrane w kupę wszystkie możne siły, Oraz przeciwne wiary potopiły. Rzuć z Tatr Polaku w lewo twoje oko Na pola bydeł pełne, zkąd szeroko Draw i Saw płyną, i zkąd szerokiemi Wiezie obfitość Dunaj brzegi swemi. Zażby tak urósł ów tyran Stambułu. Kiedyby widział serca wszech
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 153
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
dwu miar/ iż ten ungwent święty w Piśmie Starego i Nowego Zakonu jest Hieroglificum łaski Bożej i miłosierdzia/ które się tak wylewa obficie w Świętych Pieczarach Kijowskich/ jako obficie w cudzych Ziemiach z Świętego Mikołaja Kości/ i z Świętej Katarzyny Olejek święty wypływa do uleczenia chorym/ gdy bolejący zdrowieją od niego/ gdy ślepi wzrok utracony przyjmują/ gdy gorączek rozpalenie hamuję się/ i w chłód przemienia. Do tych tedy żywych źrzodeł i zdrojów ustawicznych Prawosławny Czytelniku/ o których w wyprowadzeniu Synów Izraelskich z niewoli/ i do tych/ które figurowała szczeka Osła Samosonowego/ i z których jako z opoki wyschłej wiele wody/ wiele do nas dobrodziejstw płynie/ a
dwu miar/ iż ten vngwent święty w Pismie Stárego y Nowego Zakonu iest Hieroglificum łáski Bożey y miłośierdźia/ ktore sie ták wylewa obfićie w Swiętych Pieczárách Kiiowskich/ iáko obfićie w cudzych Ziemiách z Swiętego Mikołáiá Kośći/ y z Swiętey Káthárzyny Oleiek święty wypływa do vleczenia chorym/ gdy boleiący zdrowieią od niego/ gdy ślepi wzrok vtrácony przyimuią/ gdy gorączek rospalenie hámuię się/ y w chłod przemienia. Do tych tedy żywych źrzodeł y zdroiow vstáwicznych Práwosławny Czytelniku/ o ktorych w wyprowádzeniu Synow Izráelskich z niewoli/ y do tych/ ktore figurowáłá szczeká Osłá Sámosonowego/ y z ktorych iáko z opoki wyschłey wiele wody/ wiele do nas dobrodźieystw płynie/ á
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 152
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Księgach Pieśni swoich wtórych; tak Filomeli lament poczyna: Ja płaczę, a żal zakryty, Mnoży we mnie płacz obfity: Śpiewa więzień okowany, Tając na czas wnętrznej rany. godne Człowieka godnego rymy/ abowiem jako lepem porwane ptaszątko/ i w klatkę wrzucone/ lubo się lepiej dla pilnego doglądania nie bujając tuczy/ przecię utraconej szukając wolności/ każdą tysiącami razów obleci w klatce kratę/ do ujścia zhożego upatrując miejsca/ tak i więzień spętany łańcuchami/ nie mówię nie mając się dobrze/ lecz codziennie uchlustany więzieniem/ głodem/ robotą udręczony/ tysiąca sposobów szuka/ jakoby na złotą ujść świebodę. Z tych naprzedniejszy/ mądra Pani/ nędzna Izmaelczyków niewolnica
Xięgách Pieśni swoich wtorych; ták Philomeli láment poczyna: Ia płáczę, á żal zákryty, Mnoży we mnie płácz obfity: Spiewa więźień okowány, Táiąc ná czás wnętrzney rány. godne Człowieká godnego rymy/ ábowiem iáko lepem porwáne ptaszątko/ y w klatkę wrzucone/ lubo się lepiey dla pilnego doglądánia nie buiáiąc tuczy/ przecię vtráconey szukáiąc wolnośći/ káżdą tyśiącámi rázow obleći w klatce kratę/ do vyścia zhożego vpátruiąc mieyscá/ ták y więźień spętány łáncuchámi/ nie mowię nie máiąc się dobrze/ lecz codźiennie vchlustány więźieniem/ głodem/ robotą vdręczony/ tyśiącá sposobow szuka/ iákoby ná złotą vyść świebodę. Z tych naprzednieyszy/ mądra Páni/ nędzna Izmáelczykow niewolnicá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 173.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
sprawą zwycięstwo mało wielkiej ceny, Od Francuzów dostane na polu Raweny,
III.
Gdy już beli poczęli pierzchać Pikardowie, Morynowie, Normandzi i Akwitanowie; Aleś je wsparł, kiedyś się z swemi chorągwiami Śmiele potkał z Hiszpany, już, już zwyciężcami, I z tobą twa dzielna młodź, która przez swe męstwo Utracone już niemal osięgła zwycięstwo I zasłużyła sobie w on straszny bój srogi U ciebie złote miecze i złote ostrogi.
IV.
Z temiś ty w one czasy piersiami mężnemi, W niebezpieczeństwo ono wielkie wniesionemi, Takeś otrząsł bogate i złote żołędzie I złamał kij czerwony i żółty, iż wszędzie Tobie samemu triumf przyznają bogaty Za to
sprawą zwycięstwo mało wielkiej ceny, Od Francuzów dostane na polu Raweny,
III.
Gdy już beli poczęli pierzchać Pikardowie, Morynowie, Normandzi i Akwitanowie; Aleś je wsparł, kiedyś się z swemi chorągwiami Śmiele potkał z Hiszpany, już, już zwyciężcami, I z tobą twa dzielna młodź, która przez swe męstwo Utracone już niemal osięgła zwycięstwo I zasłużyła sobie w on straszny bój srogi U ciebie złote miecze i złote ostrogi.
IV.
Z temiś ty w one czasy piersiami mężnemi, W niebezpieczeństwo ono wielkie wniesionemi, Takeś otrząsł bogate i złote żołędzie I złamał kij czerwony i żółty, iż wszędzie Tobie samemu tryumf przyznają bogaty Za to
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 296
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905