mieszkającymi w Cedar, długo obywatelką była dusza moja. W Psalmie 119
Czy też Słońce rok zwykłym biegiem odprawuje i po drogach gwiazdecznych kurs swój terminuje? Mniemałam, że się w wozie pasy potargały, gdy tak kołem leniwym czasy pojeżdżały. Ach, jużem ja swe dawno odprawiła lata, a śmierć nie chce docinać uwiędłego kwiata. Precz, dla Boga, Lachezys, ze lnu mojej nędze! Nie doprzędłaś co prędzej życia mego przędze? Bo żyć długo na świecie, cóż to za swobody? Darmo nas świat zaprasza na niepewne gody. Ach, zda się być śmierć każda milszą mojej głowie aniżeli ten żywot, co się śmiercią zowie
mieszkającymi w Cedar, długo obywatelką była dusza moja. W Psalmie 119
Czy też Słońce rok zwykłym biegiem odprawuje i po drogach gwiazdecznych kurs swój terminuje? Mniemałam, że się w wozie pasy potargały, gdy tak kołem leniwym czasy pojeżdżały. Ach, jużem ja swe dawno odprawiła lata, a śmierć nie chce docinać uwiędłego kwiata. Precz, dla Boga, Lachezys, ze lnu mojej nędze! Nie doprzędłaś co prędzej życia mego przędze? Bo żyć długo na świecie, cóż to za swobody? Darmo nas świat zaprasza na niepewne gody. Ach, zda się być śmierć każda milszą mojej głowie aniżeli ten żywot, co się śmiercią zowie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 146
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
przysłowie. O boleści dusze mojej/ niestetyż mnie oszarpanej/ biada mnie wzgardzonej/ przytępiła się od ustawicznych łez bystrość oczu moich/ zatrwożyły się wnętrzności moje: ustał w boleści żywot mój/ a lata moje w wzdychaniu/ ustały jako dym dni moje/ a kości moje jako skwarki wyschły/ posieczonam jako siano/ i uwiędło serce moje: od głośnego płaczu mego/ przyschła kość moja do ciała mego. Rozdarli na mię paszczęki swoje/ jako paszczęki nieprzyjacielskie/ słowy zdradliwemi/ i przewrotnemi napełnione. Wzięli siekiery w ręce swoje/ i szukają dusze mojej/ aby ją zagubili. Zewsząd sieci/ wszędzie padoły/ zewsząd zaraźliwe żądła. Owdzie wilcy drapieżni
przysłowie. O boleśći dusze moiey/ niestetysz mnie oszárpáney/ biádá mnie wzgárdzoney/ przytępiłá się od vstáwicżnych łez bystrość ocżu moich/ zátrwożyły sie wnętrznośći moie: vstał w boleśći żywot moy/ á látá moie w wzdychániu/ vstáły iáko dym dni moie/ á kośći moie iáko skwárki wyschły/ pośiecżonám iáko śiáno/ y vwiędło serce moie: od głośnego plácżu mego/ przyschłá kość moiá do ćiáłá mego. Rozdárli ná mię pászcżeki swoie/ iáko pászczeki nieprzyiaćielskie/ słowy zdrádliwemi/ y przewrotnemi nápełnione. Wźięli śiekiery w ręce swoie/ y szukáią dusze moiey/ áby ią zágubili. Zewsząd śieći/ wszędźie pádoły/ zewsząd záráźliwe żądłá. Owdźie wilcy drapieżni
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 2
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
chłopiec silny uzbrojony, kogo napadnie zabija, a kto tak zginie, za Świętego poczytany bywa.
Chińczykowie zaś lubo nie raz piękniej Chrześcijańską Religią, niżeli swoją Chińszczyzną światu wsławieni, nie raz ją przyjąwszy, utLuna w tej mierze mutabile, co raz od niej deficjunt. Gdzie tedy prawdziwej Religii niezakwitnął nigdy, albo zakwitnąwszy uwiądł ho nor, pełne były i są Chińskie domy, chałupy, podwórza, ulice, Rynki, miejsca publiczne i Pałace, a dopiero ich Bałwochwalnice, ne dicam Kościoły, theatra Deastrów Miedzianych, Spieżowych, Marmurowych, Drzewianych, Glinianych. Każdy kąt mógłbyś Snycerza, Ganczarza, lub Kramarza nazwać officinam, tak wiele
chłopiec silny uzbroiony, kogo napadnie zabiia, á kto tak zginie, za Swiętego poczytany bywa.
Chińczykowie zaś lubo nie raz piękniey Chrześciańską Religią, niżeli swoią Chińsżczyzną światu wsławieni, nie raz ią przyiąwszy, utLuna w tey mierze mutabile, co raz od niey deficiunt. Gdzie tedy prawdziwey Religii niezakwitnął nigdy, álbo zakwitnąwszy uwiądł ho nor, pełne były y są Chińskie domy, chałupy, podworza, ulice, Rynki, mieysca publiczne y Pałace, á dopiero ich Bałwochwálnice, ne dicam Kościoły, theatra Deastrow Miedzianych, Spieżowych, Marmurowych, Drzewianych, Glinianych. Każdy kąt mogłbyś Snycerza, Ganczárza, lub Kramarzá nazwać officinam, tak wiele
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 19
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Muzy wygnane, wzmianki żadnej o dzielności, Wszystko poległo w miękkich wczasach i gnuśności. Ludzkie chęci odpadły i serca życzliwe, Nastąpiły hańbienia i mowy dotkliwe; I one piękną krasę i oblicze śliczne Poszpeciły rozkoszy zbytne, ustawiczne. Na koniec miłe zdrowie i potrzebna siła Za zbytkiem przyrodzoną władzą utraciła. Przyszły choroby i wiek uwiędły w młodości, A szczętu nie zostało dawniejszej rzeźwości. Śmierć potym, mimo kresy życiu zamierzone, Zatłumiła przed czasem ciało utrapione. Taki więc kwiat na pięknym polu okazały Nielitościwe grady lub deszcze ulały, A on poległ na ziemi wszystek pochylony, I z barwy, i z ozdoby własnej obłupiony. Jakich tam płaczów, jakich
. Muzy wygnane, wzmianki żadnej o dzielności, Wszystko poległo w miękkich wczasach i gnuśności. Ludzkie chęci odpadły i serca życzliwe, Nastąpiły hańbienia i mowy dotkliwe; I one piękną krasę i oblicze śliczne Poszpeciły rozkoszy zbytne, ustawiczne. Na koniec miłe zdrowie i potrzebna siła Za zbytkiem przyrodzoną władzą utraciła. Przyszły choroby i wiek uwiędły w młodości, A szczętu nie zostało dawniejszej rzeźwości. Śmierć potym, mimo kresy życiu zamierzone, Zatłumiła przed czasem ciało utrapione. Taki więc kwiat na pięknym polu okazały Nielitościwe grady lub deszcze ulały, A on poległ na ziemi wszystek pochylony, I z barwy, i z ozdoby własnej obłupiony. Jakich tam płaczów, jakich
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 95
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
sobie nie zostawił Syna.
GELO Król Syciliski/ gdy na jego Kondycjach Ateńczycy przestać niechcieli/ wynosząc zacność i starodawność narodu swego: z tym odprawił posła ich. V was Panów siła/ tylko nie macie komu rozkazować. A iż wolicie wszytko trzymać/ niżli części ustąpić/ powiedzciesz Grekom: że im Wiosna w Roku uwiędła. Pokazując/ iż Grekowie nie mogli mieć takiej młodzi do boju prze pieszczotę/ jako on na wybór miał żołnierze
DIONISIVS Król Syciliski/ gdy wszedszy do pokojów syna swego/ ujźrzał tam siła naczynia złotego i śrebrnego/ zgromił go mówiąc. Niemasz w tobie synu animuszu Królewskiego/ żeś do tych czasów tym złotem i
sobie nie zostáwił Syná.
GELO Krol Syciliski/ gdy ná iego Condiciach Atheńcżycy przestáć niechćieli/ wynosząc zacność y stárodawność narodu swego: z tym odpráwił posłá ich. V was Pánow śiłá/ tylko nie maćie komu roskázowáć. A iż wolićie wszytko trzymáć/ niżli cżęśći vstąpić/ powiedzćiesz Graekom: że im Wiosná w Roku vwiędłá. Pokázuiąc/ iż Graekowie nie mogli mieć tákiey młodźi do boiu prze pieszcżotę/ iáko on ná wybor miał żołnierze
DIONISIVS Krol Syciliski/ gdy wszedszy do pokoiow syná swego/ vyźrzał tám śiłá nacżynia złotego y śrebrnego/ zgromił go mowiąc. Niemász w tobie synu ánimuszu Krolewskiego/ żeś do tych cżásow tym złotem y
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 103
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
: który naturalistowie zowią: Nolite me tãgere; tego kwiatu choć kto czystą ręką dotknąć się chce, zaraz się wszystek zamyka. Owoż tak i liberum veto być powinno, czy słusznie tknąć się go kto chce, czy niesłusznie: zawsze powinno się zamykać, boby alias sensim sensim, za czasem cale ten kwiat uwiądł. Kwestia
2do Jeżeli to jest extra omne dubiũ, et omnem quaestionem, że Sejmik Poselski z wszelką wolnością, toć się rozumieć może: że i w tych Sejmikach wolność zawisła, żeby ich Szlachcicowi rwać wolno było. Bo najprzód weźmy Sejmik Relationis, na tym po relacyj uczynionej od Posłów, co się na Sejmie
: ktory naturalistowie zowią: Nolite me tãgere; tego kwiatu choć kto czystą ręką dotknąć się chce, záraz się wszystek zámyka. Owoż ták y liberum veto być powinno, czy słusznie tknąć się go kto chce, czy niesłusznie: záwsze powinno się zámykać, boby alias sensim sensim, zá czásem cále ten kwiát uwiądł. KWESTYA
2dó Jeżeli to iest extra omne dubiũ, et omnem quaestionem, że Seymik Poselski z wszelką wolnośćią, toć się rozumieć może: że y w tych Seymikách wolność záwisłá, żeby ich Szlachcicowi rwać wolno było. Bo nayprzod weźmy Seymik Relationis, ná tym po relacyi uczynioney od Posłow, co się ná Seymie
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 164
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
którym niekiedy natia Niemiecka swe nabożeństwo odprawowała. Za Króla Stefana Ojcom Jezuitom/ nauką i przykłady dobremi pożytek w duszach ludzkich czyniącym dany/ i co dzień w ochędostwo/ wklejnoty/ w aparaty kosztowne barziej się zapomaga. W tym kościele miedzy inemi relikwjami znajduje się subtelna ręka Panieńska jeszcze cała z ciałem/ i z skorą uwiędłą/ tradycia jest jakoby miała być ta ręka własna Z. Katarzyny onej błogosławionej a przedziwnej męczennice Pańskiej. Przy nim jest Bractwo miłosierdzia/ którzy w procesiach zielonych kap używają. Ci wstydliwych ubogich/ zwłaszcza mieszczan tutecznych jałmużną zakładają. Tam też jest Mons pietatis, stąd pieniędzy potrzebującym bezlichwy aby się u Żydów nie niszczyli pożyczają
ktorym niekiedy nátia Niemiecka swe nabożeństwo odpráwowáłá. Za Krolá Stephaná Oycom Iezuitom/ náuką y przykłády dobremi pożytek w duszách ludzkich czyniącym dány/ y co dźień w ochędostwo/ wkleynoty/ w áppáraty kosztowne barźiey sie zápomaga. W tym kośćiele miedzy inemi reliquiámi znáyduie sie subtelna ręká Pánieńska iescze cáła z ćiáłem/ y z skorą uwiędłą/ trádycia iest iákoby miałá bydź tá ręká własna S. Káthárzyny oney błogosłáwioney á przedźiwney męczennice Páńskiey. Przy nim iest Bráctwo miłośierdźia/ ktorzy w processiách źielonych kap używáią. Ci wstydliwych ubogich/ zwłasczá miesczan tutecznych iáłmużną zákłádáią. Tám też iest Mons pietatis, stąd pieniędzy potrzebuiącym bezlichwy áby sie u Zydow nie nisczyli pożyczáią
Skrót tekstu: PrzewKoś
Strona: 37
Tytuł:
Przewodnik abo kościołów krakowskich [...] krótkie opisanie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jakub Siebeneicher
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
przybytki/ zapomniawszy świata; Ale im obiecano i weselsze lata: I doskonalszą chwałę w onym budowaniu/ Gdzie Pańskiemu nie będzie końca królowaniu. 5. Sitio. Ioan: 19.
NIebitne Filistyny/ już Samson zwojował; Ale się z pracowitej wojny umordował. Upragnął: niewie co rzec/ nie dostanie wody: Niskąd uwiędłej duszy nie baczy ochłody. Woła/ Boże mój/ Boże/ toć pragnę niezmiernie: Oto dla krople trunku/ umieram mizernie. Nie frasuj się Samsonie/ wnetże z oślej szczoki/ Zdrowej wypłyną wody przeźrzoczyste stoki. Już nie waleczne Chrystus zbił nieprzyjacioły: Już wyje pod nogami śmierć/ i nie wesoły Czart z drużyną
przybytki/ zápomniawszy świátá; Ale im obiecano y weselsze látá: I doskonálszą chwałę w onym budowániu/ Gdźie Páńskiemu nie będźie końca krolowániu. 5. Sitio. Ioan: 19.
NIebitne Philistyny/ iuż Sámson zwoiował; Ale się z prácowitey woyny vmordował. Vprágnął: niewie co rzec/ nie dostánie wody: Niskąd vwiędłey duszy nie baczy ochłody. Woła/ Boże moy/ Boże/ toć prágnę niezmiernie: Oto dla krople trunku/ vmieram mizernie. Nie frásuy się Sámsonie/ wnetże z ośley szczoki/ Zdrowey wypłyną wody przeźrzoczyste stoki. Iuż nie waleczne Chrystus zbił nieprzyiaćioły: Iuż wyie pod nogámi śmierć/ y nie wesoły Czárt z drużyną
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 89.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
? Czemu, co żadnej nie godzi się siostrze, Tak cię mię afekt wzajemny rozpostrze? Znam się, że i mnie ciężko chętka piekła, Zem czuła ognie, jak z Etny, lub z piekła; I com słyszała o Bożku miłości, Tegom w serdecznej doznała skrytości. Ozdoba z twarzy wrodzona opadła, Uwiędły członki, cera wszystka zbladła: Nie pomyśliłam nigdy na potrawy, Chyba z przymusu, albo dla zabawy. Sen; choć mię niewczas by największy znużył, Nigdy mi ciężkiej powieki nie zmrużył, Choć mię zewnętrznie cale nic nie boli, Zawszem wzdychała w utrapionej doli. Ani dla czegom tak ubolewała, Przyczynym
? Czemu, co żadney nie godźi się siostrze, Ták ćię mię áfekt wzáiemny rospostrze? Znam się, że y mnie ćięszko chętká piekłá, Zem czułá ognie, iák z Ætny, lub z piekłá; Y com słyszáłá o Bożku miłośći, Tegom w serdeczney doznáłá skrytośći. Ozdobá z twarzy wrodzona opádłá, Vwiędły członki, cerá wszystká zbládłá: Nie pomyśliłám nigdy ná potráwy, Chybá z przymusu, álbo dla zabáwy. Sen; choć mię niewczás by naywiększy znużył, Nigdy mi ćięszkiey powieki nie zmrużył, Choć mię zewnętrznie cále nic nie boli, Záwszem wzdycháłá w utrapioney doli. Ani dla czegom ták ubolewáłá, Przyczynym
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 143
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
drogę na koniu lub jechał w karocy, Na piądź nie odstępować zwykła; jeśli w domu, Uprzedzić się do twojej posługi nikomu Nie dała (tak złożona z swobodą powaga, Że jej, choć w wieku młodym, płochość nie przemaga), Póki cię w domu czuła; skoroś do obozu Odjechał, jako róża uwiędła od mrozu. Nie wiedziała, co to gniew, nigdy nie posępna, Gospodarna, najlichszym poddanym przystępna. Nie rozrzutna (bo często, co mąż worem garnie, Garścią wyda niebaczna żona ze spiżarnie), Na sługi sprawiedliwa, na ubogie hojna, W porządnym domu cicha, w gościnie przystojna, Choćby druga nalazła z
drogę na koniu lub jechał w karocy, Na piądź nie odstępować zwykła; jeśli w domu, Uprzedzić się do twojej posługi nikomu Nie dała (tak złożona z swobodą powaga, Że jej, choć w wieku młodym, płochość nie przemaga), Póki cię w domu czuła; skoroś do obozu Odjechał, jako róża uwiędła od mrozu. Nie wiedziała, co to gniew, nigdy nie posępna, Gospodarna, najlichszym poddanym przystępna. Nie rozrzutna (bo często, co mąż worem garnie, Garścią wyda niebaczna żona ze spiżarnie), Na sługi sprawiedliwa, na ubogie hojna, W porządnym domu cicha, w gościnie przystojna, Choćby druga nalazła z
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 539
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987