, który dał siebie na odkupienie za wszystkich. Więc jako być mogła odkupiona NN. Maria, jeżeli żadnego i pierworódnego grzechu niebyła winna? Atoli dwojako może być kto odkupiony, albo odkupieniem wybawiającym z niewoli i długu, albo prezerwującym. I tak nietylko aktualny inkarcerat być może uwolniony z więzienia, w którym jest uwięziony. Z niewoli być wykupiony, w której zostaje. Z poddaństwa eliberowany, w którym się urodził. Ale i uwolniony od więzienia, niewoli, aby w nią nie był wzięty, aby się nie rodził poddanym. Tak jako lekarstwo nietylko jest salwujące w chorbie człowieka, ale i prezerwujące od choroby. Toć lubo
, ktory dał siebie na odkupienie zá wszystkich. Więc iako być mogła odkupiona NN. Marya, ieżeli żadnego y pierworodnego grzechu niebyła winna? Atoli dwoiako może być kto odkupiony, albo odkupieniem wybawiaiącym z niewoli y długu, álbo prezerwuiącym. Y tak nietylko aktualny inkarcerat być może uwolniony z więzienia, w ktorym iest uwięziony. Z niewoli być wykupiony, w ktorey zostaie. Z poddaństwa eliberowany, w ktorym się urodził. Ale y uwolniony od więzienia, niewoli, aby w nią nie był wzięty, áby się nie rodził poddanym. Ták iako lekarstwo nietylko iest salwuiące w chorbie człowieka, ále y prezerwuiące od choroby. Toć lubo
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
niemające. Bestyje tedy one brzydkie urodzone miały głowy żelazne, pyski obostrzone, którymi matki swoje kłuły i kąsały, jadowicie szarpając, mordy zadawały. Ogony wielą żądeł uzbrojone były jak wędami, by dusze nieszczęsne trapiły. One bowiem bestyje, kiedy wyniść chciały, żądeł wyjąć nie mogąc, pyski obracały nazad, gdzie ich ogony uwięzione były, gryząc i szarpiąc ciało, aż też same żyły widać było i kości z mięsa oszarpane, zatym tu «Biada!» było po piekle słyszane. Dusze, wrzeszcząc od bólu, zębami zgrzytały, głos swój aże za samo piekło posyłały. Różne po różnych członkach rozsadzone były bestyje, które gryząc, srogo się
niemające. Bestyje tedy one brzydkie urodzone miały głowy żelazne, pyski obostrzone, którymi matki swoje kłuły i kąsały, jadowicie szarpając, mordy zadawały. Ogony wielą żądeł uzbrojone były jak wędami, by dusze nieszczęsne trapiły. One bowiem bestyje, kiedy wyniść chciały, żądeł wyjąć nie mogąc, pyski obracały nazad, gdzie ich ogony uwięzione były, gryząc i szarpiąc ciało, aż też same żyły widać było i kości z mięsa oszarpane, zatym tu «Biada!» było po piekle słyszane. Dusze, wrzeszcząc od bólu, zębami zgrzytały, głos swój aże za samo piekło posyłały. Różne po różnych członkach rozsadzone były bestyje, które gryząc, srogo się
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 94
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
w pieniądzach, świecie i jego marności, to sobie ważąc, co im pokazuje, drogo szacuje. Ci, którzy namów czartowskich słuchają, prędko do grzechu namówić się dają, nieprzyjaciela pełniąc wolę swego, zdrajce dusznego. Ci, co łakomie bogactw nabywają, o łaskę Bożą prawie nic nie dbają, w błocie doczesnych rzeczy uwięzieni i pogrzebieni. Ci, co się zmysłom swoim wysługują, czas, zdrowie tracąc, zbytnie rozkoszują, o dusze swojej rozkoszy nie dbają ni się starają. Lecz co czynicie, o ludzie szaleni, czemu gubicie niebo, zatraceni? Zaż niebo zgubić jest stracić widomy świat ten łakomy? Czemu dla krople jadu grzechowego zbywacie
w pieniądzach, świecie i jego marności, to sobie ważąc, co im pokazuje, drogo szacuje. Ci, którzy namów czartowskich słuchają, prędko do grzechu namówić się dają, nieprzyjaciela pełniąc wolę swego, zdrajce dusznego. Ci, co łakomie bogactw nabywają, o łaskę Bożą prawie nic nie dbają, w błocie doczesnych rzeczy uwięzieni i pogrzebieni. Ci, co się zmysłom swoim wysługują, czas, zdrowie tracąc, zbytnie rozkoszują, o dusze swojej rozkoszy nie dbają ni się starają. Lecz co czynicie, o ludzie szaleni, czemu gubicie niebo, zatraceni? Zaż niebo zgubić jest stracić widomy świat ten łakomy? Czemu dla krople jadu grzechowego zbywacie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 121
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, Którą Mars w swoim dawać zwykł ludziom zamęcie: Na słuszne możnych Królów pobudzona żale Pomstę walną gotuje. Bowiem nieospale Rzecz wynisi Atrydes, ten którego żona W domu jeszcze, a może także być zwiedziona. Zły postępek Parysów u wszytkich wspomina, Bez wojny bez utarczki, porwana jedyna Ozdoba niebieskiego rodu: wielkiej Sparty W uwięzionej Królowej honor jest wydarty. Sława, wiara, Bogowie, pokoj jednym słowem Prawa wszelkie uczynkiem wzgardzone takowem. Te więc z Troją przymierza? Ta dwoistej ziemie Przyjaźń? Czegoż się odtąd pospolite plemię Ma spodziewać? Przedniejsi kiedy tak niezbożne Krzywdy cierpią Królowie? Tedy państwa różne Wielowładnej Grecyj, i różnego ludzi Wieku:
, Ktorą Márs w swoim dáwáć zwykł ludźiom zámęćie: Ná słuszne możnych Krolow pobudzona żale Pomstę wálną gotuie. Bowiem nieospále Rzecz wyniśi Atrydes, ten ktorego żoná W domu ieszcze, á może tákże bydź zwiedźiona. Zły postępek Párysow u wszytkich wspomina, Bez woyny bez utarczki, porwána iedyna Ozdobá niebieskiego rodu: wielkiey Spárty W uwięźioney Krolowey honor iest wydárty. Sławá, wiárá, Bogowie, pokoy iednym słowem Práwá wszelkie uczynkiem wzgárdzone tákowem. Te więc z Troią przymierza? Tá dwoistey źiemie Przyiaźń? Czegoż się odtąd pospolite plemię Ma spodźiewać? Przednieyśi kiedy ták niezbożne Krzywdy ćierpią Krolowie? Tedy páństwá rożne Wielowładney Grecyi, y rożnego ludźi Wieku:
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 125
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
; a po trzech latach do Stolice Apostołskiej przyść mu kazano na proszenie o miłosierdzie. Takie to przed tym były za grzechy pokuty! Wiek 13. Rok P. 1202. Innocen. III. 5. Aleks. Angela. 8. 8 Pokuty jak wielkie nadawane za grzechy. 9. Arturus o Królestwo Angielskie wojując uwięziony.
W Anglij wojna była na Artura Komesa Brytanij/ do którego dziedzicznym prawem należało Królestwo Angielskie. Ten z pomocą Króla Francuskiego/ Piktawów sobie podbiwszy/ Eleonorę Matkę Jana Króla Angielskiego obległ; na którą wieść/ Jan z wojskiem na wybawienie Matki przyleciał/ i Artura pojmał/ i potym go łagodnie od ligi Francuskiej odwieść usiłował
; á po trzech látách do Stolice Apostolskiey przyść mu kazano ná proszenie o miłośierdźie. Tákie to przed tym były zá grzechy pokuty! Wiek 13. Rok P. 1202. Innocen. III. 5. Alex. Angela. 8. 8 Pokuty iák wielkie nádawáne zá grzechy. 9. Arturus o Krolestwo Angielskie woiuiąc uwięźiony.
W Anglij woyná byłá ná Artura Komesá Brytánnij/ do ktorego dźiedźicznym práwem należáło Krolestwo Angielskie. Ten z pomocą Krola Fráncuskiego/ Piktáwow sobie podbiwszy/ Eleonorę Mátkę Ianá Krola Angielskiego obległ; ná ktorą wieść/ Ian z woyskiem ná wybáwienie Mátki przylećiał/ i Arturá poimał/ i potym go łágodnie od ligi Fráncuskiey odwieść uśiłował
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 13.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, skoro się utłuści, Ale jej maź ani tam, ani sam nie puści. Bobruje mysz po uszy, nie dosiągnie spodu, A co raz się napije smoły miasto miodu. Póki śmierć, która ludzi grzebąc trumny smoli, Z gorzkiego topieliska myszy nie wyzwoli. Każdy, ze złą niewiastą kto się towarzyszy, Podobien uwięzionej w gęstej smole myszy; Okrom, że tej pomacać i skosztować wolno, Pierwej niż w garnek wpadnie, czy słodko, czy smolno; Człowiek weń oślep skoczy, choćby mógł uszema Od ludzi się dowiedzieć pierwej, co w sobie ma. Ale dowie się biedę; choćby miał i ośle, Rozum odejmie,
, skoro się utłuści, Ale jej maź ani tam, ani sam nie puści. Bobruje mysz po uszy, nie dosiągnie spodu, A co raz się napije smoły miasto miodu. Póki śmierć, która ludzi grzebąc trumny smoli, Z gorzkiego topieliska myszy nie wyzwoli. Każdy, ze złą niewiastą kto się towarzyszy, Podobien uwięzionej w gęstej smole myszy; Okrom, że tej pomacać i skosztować wolno, Pierwej niż w garnek wpadnie, czy słodko, czy smolno; Człowiek weń oślep skoczy, choćby mógł uszema Od ludzi się dowiedzieć pierwej, co w sobie ma. Ale dowie się biedę; choćby miał i ośle, Rozum odejmie,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 152
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
barbam zabrany i sekwestrowany, zakazana Kurlandczykom do sądów Królewskich apelacja; inwazje i wiolencje ustawiczne na granicach od Prus; Kościołów naszych Katolickich rabowanie, Klasztorów pustoszenie, Kapłanów naszych morderstwa; nie poddanych tylko, ale i Szlachty rodowitej gwałtowne ledwie nie setnemi razy po wioskach, miastach i miasteczkach Polskich zabieranie. Elbląg, Drahym etc. uwięziony, że go nie pozwalają wykupić, choć pieniądze gotowe leżą; granice od Śląska ukrzywdzone, granice Ukraińskie ogniem i żelazem od zbiegów insestowane, i tamże wielka moc krwie Szlacheckiej i ubogich przelana. Niezliczone w Państwie samym egzorbitancje, Posłów wszystkich Cudzoziemskich i Dworów z nami zawieszone interesa, na pośmiech wszystkich okolicznych krajów i urąganie się
barbam zabrany y sekwestrowany, zakazana Kurlandczykom do sądow Krolewskich apelacya; inwazye y wiolencye ustawiczne na granicach od Prus; Kośćiołow naszych Katolickich rabowanie, Klasztorow pustoszenie, Kapłanow naszych morderstwa; nie poddanych tylko, ale y Szlachty rodowitey gwałtowne ledwie nie setnemi razy po wioskach, miastach y miasteczkach Polskich zabieranie. Elbiąg, Drahym etc. uwięźiony, że go nie pozwalaią wykupić, choć pieniądze gotowe leżą; granice od Sląska ukrzywdzone, granice Ukraińskie ogniem y żelazem od zbiegow insestowane, y tamże wielka moc krwie Szlacheckiey y ubogich przelana. Niezliczone w Państwie samym exorbitancye, Posłow wszystkich Cudzoźiemskich y Dworow z nami zawieszone interesa, na pośmiech wszystkich okolicznych kraiow y urąganie śię
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 54
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733