I winy w kryształowem naczyniu różnemi; Na brzegu uwiązana łódź mała czekała I z morskiemi wodami przy ziemi igrała, Ażby wiatry, co były wszystkie ucichnęły, Znowu płócienne łona wolno wyciągnęły.
XXXVIII.
Te skoro obaczyły, że konia wodzami Nie wściągał i mijał ich suchemi piaskami Rugier, nie chcąc się bawić, wszytek uznojony Na twarzy i na suchych wargach upragniony, Mówiły mu, aby w zad wodzami powracał I tak chciwie do drogi serca nie obracał, Aby odpocznąć w cieniu i ciału swojemu Słusznych posiłków nie miał dać utrudzonemu.
XXXIX.
Zaczem jedna do konia blisko przystąpiła I do strzemienia mu się, żeby zsiadł, rzuciła; A
I winy w kryształowem naczyniu różnemi; Na brzegu uwiązana łódź mała czekała I z morskiemi wodami przy ziemi igrała, Ażby wiatry, co były wszystkie ucichnęły, Znowu płócienne łona wolno wyciągnęły.
XXXVIII.
Te skoro obaczyły, że konia wodzami Nie wściągał i mijał ich suchemi piaskami Rugier, nie chcąc się bawić, wszytek uznojony Na twarzy i na suchych wargach upragniony, Mówiły mu, aby w zad wodzami powracał I tak chciwie do drogi serca nie obracał, Aby odpocznąć w cieniu i ciału swojemu Słusznych posiłków nie miał dać utrudzonemu.
XXXIX.
Zaczem jedna do konia blizko przystąpiła I do strzemienia mu się, żeby zsiadł, rzuciła; A
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 206
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Drugie Łażnie Aureliana Cesarza w części Rzymu Zatybrowej, z drzewa mające chłodniki i wody w tęgiej zimie ciepłe; gdzie dla dysputy Filozofów były wystawione eksedry, i miejsca do gonitw akomodowane.
ŁAZNIE Agryppy z zimnych i ciepłych wód czyniące wygodę kompiącym się; gdzie także różne bywały gonitwy, zapaski, igrzyska fatygujące do potu, któremi uznojeni, znowu zimną chłodzili się wodą, na ostatek pachnącemi byli skropieni wodkami. Były tam Łaźnie Trajana, Domicjana, Komoda Cesarzów, których dwóch rudera dziwnie wielkie stoją po dziś dzień ekstraodrynaryjnej wielkości testes. Łaźnie Septimiusza, Łaźnie Tytusa, Wespazjana, Dioklecjana, a te najdawniejsze, mające Ław marmurowych 3200. które główny Architekt w
Drugie Łażnie Aurelianá Cesarzá w części Rzymu Zátybrowey, z drzewá maiące chłodniki y wody w tęgiey zimie ciepłe; gdźie dla dysputy Filozofow były wystawione exedry, y mieysca do gonitw akommodowáne.
ŁAZNIE Agryppy z zimnych y ciepłych wod czyniące wygodę kompiącym się; gdźie tákźe rożne bywały gonitwy, zápaski, igrzyska fatyguiące do potu, ktoremi uznoieni, znowu zimną chłodźili się wodą, ná ostatek pachnącemi byli skropieni wodkami. Były tam Łaźnie Tráiana, Domicyaná, Kommoda Cesarzow, ktorych dwoch ruderá dźiwnie wielkie stoią po dźiś dźień extráordynaryiney wielkości testes. Łaźnie Septimiusza, Łaźnie Tytusa, Wespazyána, Dyoklecyaná, á te náydawnieysze, maiące Ław marmurowych 3200. ktore głowny Architekt w
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 93
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
ukryły Rzeczy: niech to niebędzie w wielkim podziwieniu. Bo już wiem doskonale inne Nieba zdanie, I inszą Boga wolą. gdyż przez owe losy Opłakane, nie czego innego wyciągał Bóg, tylko umartwienia zatrwożonych srodze Serc przyjaznych Jonacie, przez śmierci zamachy. Mniej uważny był wyrok: który puścił wodze Górącej żarliwości, kiedy uznojonym I spracowanym wojną przykazał żołnierzom Niczym się nie zasilić; bardziej jeszcze była Przysięga nierostropna, która poślubiła Na los śmierci dać życie te rzeczy przyczynę I Boskiemu milczeniu dały; i tę winę Ciężkim żalem w nas wszystkich Nieba ukarały. Więc błagać trzeba Boga króm inszej ofiary Uwolnieniem odwięzów, które niewinnego Krępowały Jonatę. SA:
ukryły Rzeczy: niech to niebędzie w wielkim podziwieniu. Bo iuż wiem doskonále inne Niebá zdánie, I inszą Bogá wolą. gdyż przez owe losy Opłákáne, nie czego innego wyciągał Bóg, tylko umartwienia zátrwożonych srodze Serc przyiáznych Jonácie, przez śmierci zámáchy. Mniey uważny był wyrok: który puścił wodze Gorącey żarliwości, kiedy uznoionym I sprácowanym woyną przykazał żołnierzom Niczym się nie zásilić; bárdziey ieszcze byłá Przysięgá nierostropna, która poślubiła Ná los śmierci dáć życie te rzeczy przyczynę I Boskiemu milczeniu dáły; i tę winę Cięszkim żalem w nas wszystkich Niebá ukaráły. Więc błagáć trzebá Bogá króm inszey ofiáry Uwolnieniem odwięzow, które niewinnego Krępowáły Jonátę. SA:
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 69
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
skrycie Bradamancie jego Oddany; nadto ustnie powiada jej siła, Prosząc, aby go szczerze przed nią wymówiła. Hipalka w swej pamięci wszystko, co rzekł, chowa I tak lube poselstwo sprawić jest gotowa; Żegna go i obraca rączo konia swego, Żeby mogła być w domu wieczora przyszłego.
XCI.
Rugier za Rodomontem bieży uznojony Jego śladem i w tamte, gdzie powrócił strony; Ledwie fontanny postrzegł, alić i samego Z Mandrykardem u źrzódła obaczył chłodnego. Ci obadwa, jakom rzekł, obiecali sobie Pokój ani się więcej wadzić w onej dobie, Ażby Agramantowi pomoc uczynili I od namiotów jego Karła odpędzili.
XCII.
Zaraz poznał Frontyna zacny
skrycie Bradamancie jego Oddany; nadto ustnie powiada jej siła, Prosząc, aby go szczerze przed nią wymówiła. Hipalka w swej pamięci wszystko, co rzekł, chowa I tak lube poselstwo sprawić jest gotowa; Żegna go i obraca rączo konia swego, Żeby mogła być w domu wieczora przyszłego.
XCI.
Rugier za Rodomontem bieży uznojony Jego śladem i w tamte, gdzie powrócił strony; Ledwie fontany postrzegł, alić i samego Z Mandrykardem u źrzódła obaczył chłodnego. Ci obadwa, jakom rzekł, obiecali sobie Pokój ani się więcej wadzić w onej dobie, Ażby Agramantowi pomoc uczynili I od namiotów jego Karła odpędzili.
XCII.
Zaraz poznał Frontyna zacny
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 308
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905