? nie ładnie przypadnie/ i jako na suknią zwyczajnie mówią: nie jego to suknia/ tak powiedzą/ nie jego to była Zona. Skądże tedy tak wielkie podczas nieukontentowania w Stadłach/ to ty chciałbyś żeby przystojnie było/ a ona po swemu. Tybyś rad swemu pokojowi/ a onać stanie za uprzykrzony warczący nad głową ekscytarz. Albo tybyś chciał dług wypłacać natury/ a onej się przykrzy. Skądże to mówię? stąd/ że nie bierzecie miary. Z stanu/ z lat swoich/ i ubodzy z wyniosłych Domów Zony albo znacznej Familii/ sami zsknerowatego ćwiczenia bierzcie/ starzy młodziuchne/ młodzi zaś stare pojmujecie/ stąd potym niesnaki
? nie łádnie przypádnie/ y iáko ná suknią zwyczáynie mowią: nie iego to suknia/ ták powiedzą/ nie iego to byłá Zoná. Zkądże tedy ták wielkie podczás nieukontentowánia w Stadłách/ to ty chćiałbyś żeby przystoynie było/ á oná po swemu. Tybyś rad swemu pokoiowi/ á onáć stánie zá uprzykrzony wárczący nád głową excytarz. Albo tybyś chćiał dług wypłacáć nátury/ á oney się przykrzy. Zkądże to mowię? ztąd/ że nie bierzećie miáry. Z stanu/ z lat swoich/ y vbodzy z wyniosłych Domow Zony álbo znáczney Fámiliey/ sami zsknerowátego ćwiczenia bierzćie/ stárzy młodźiuchne/ młodźi záś stáre poymuiećie/ ztąd potym niesnáki
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 70
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
Wielką mi trudność nieuczonej czynisz, W niezgruntowanym osadzasz odmencie, Chyba, że w pióro swych kropel przyczynisz,
Bym dostatecznie opisać cię mogła, Uproś Neptuna, żeby mnie wspomogła. Ość jego, którą od dna morze mąci, Niechaj tonącą Muzę wyrwie z toni, Niechaj nią myśli z głowy nie wytrąci, Niech od warczących Charybd ją obroni, Niechaj wiadomym wód wesprze Trydętem, Kieruje na los puszczonym Okrętem. Niech co nim gdzie chce, w wodach drogi porze, Mnie mimo skopuł wykieruje z łodką, Błądzącej, w nocy da obaczyć zorze, Scyllom niech gęby pozamyka kłódką, U pomyślnego kiedy stanę portu, Neptunowego nie proszę paszportu. Bezpieczniej
Wielką mi trudność nieuczoney czynisz, W niezgruntowanym osadzasz odmencie, Chyba, że w pioro swych kropel przyczynisz,
Bym dostátecznie opisać cię mogła, Uproś Neptuna, żeby mnie wspomogła. Ość iego, ktorą od dna morze mąći, Niechay tonącą Muzę wyrwie z toni, Niechay nią myśli z głowy nie wytrąći, Niech od wárczących Charybd ią obroni, Niechay wiadomym wod wesprze Trydętem, Kieruie ná los puszczonym Okrętem. Niech co nim gdzie chce, w wodach drogi porze, Mnie mimo skopuł wykieruie z łodką, Błądzącey, w nocy da obáczyć zorze, Scyllom niech gęby pozámyka kłotką, U pomyślnego kiedy stánę portu, Neptunowego nie proszę paszportu. Bespieczniey
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 132
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752