w kolebce nagą ręką radzi. Tąż i pieczenią (a któż ją tak strawi?) I z rożna zdymie, i pieprzem zaprawi. A tak na misie do połowy szczyty Na stół zaniesie powązką nakryty. Tej ochędostwo wszytek smak odrazi, Choć na apetyt pchasz, w gębę nie włazi, Bo i dla wstęchłej w izbie podwaliny Zda się być ów zraz zdechłej kobyliny. Ściany wilgotnym płynąc zewsząd potem Czerwiem się sypią za szparowym knotem. A robak różny przez zgodę się miesza I przykrym po nich ułożeniem wiesza. Powały nie znać i wszelkie naczynie Gdzieś się podziało w ciągłej pajęczynie, A świrczki, pluskwy, pająki, stonogi
w kolebce nagą ręką radzi. Tąż i pieczenią (a któż ją tak strawi?) I z rożna zdymie, i pieprzem zaprawi. A tak na misie do połowy szczyty Na stół zaniesie powązką nakryty. Tej ochędostwo wszytek smak odrazi, Choć na apetyt pchasz, w gębę nie włazi, Bo i dla wstęchłej w izbie podwaliny Zda się bydź ów zraz zdechłej kobyliny. Ściany wilgotnym płynąc zewsząd potem Czerwiem się sypią za szparowym knotem. A robak różny przez zgodę się miesza I przykrym po nich ułożeniem wiesza. Powały nie znać i wszelkie naczynie Gdzieś się podziało w ciągłej pajęczynie, A świrczki, pluskwy, pająki, stonogi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 205
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
oka łagodnego na nich nie obróci. Jedna rdza/ jedna kropla/ tej brzydkości/ na te złote drogie naczynie kanęła/ a tak je w oczach Boskich ohydziła/ że je Bóg natychmiast roztrąciwszy na wieki podjąć/ i do pierwszej formy spławić nie każe. Ach co będzie z ubłoconym korytem? które to zgnojonych słodzin swądem wstęchłe w kale swym leży? co będzie z usmoloną skorupą/ kiedy się to tak drogie kryształy padają! 7. Lecz i pierwsi Rodzice naszy/ dość mieli za swe dla swego jednego śmiertelnego grzechu. I tych z szczególnej dobroci swej Bóg/ w łasce w przyjaźni/ i w pierworódnej niewinności stworzywszy/ od śmierci i od
oká łagodne^o^ ná nich nie obroći. Iedna rdza/ iedna kroplá/ tey brzydkośći/ ná te złote drogie naczynie kanęła/ á ták ie w oczach Boskich ohydźiła/ że ie Bog nátychmiast rostrąćiwszy ná wieki podiąć/ y do pierwszey formy spławić nie każe. Ach co będźie z ubłoconym korytem? ktore to zgnoionych słodźin swądem wstęchłe w kale swym leży? co będźie z usmoloną skorupą/ kiedy się to ták drogie kryształy padaią! 7. Lecz y pierwśi Rodzice nászy/ dość mieli zá swe dlá swego iednego śmiertelnego grzechu. I tych z szczegulney dobroći swey Bog/ w łasce w przyiáźni/ y w pierworodney niewinnośći stworzywszy/ od śmierći y od
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 37
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, et liberrimè, nec tantillum curo magis an minus ei placeammodò me haereditate non privet, vel morte puniat. Kto się wemnie szczerze kocha/ nie tylko na mię pujnała/ ale i szpilki nie ostrzy. Nie wiele tam ludzkości i chęci jest/ gdzie mię lubo nie trucizną/ i śmiertelnym arsenikiem trują; wstęchłemi jednak drożdżami częstują. 5. Powtóre grzech powszedni jest w takiej ohydzie u Boga/ iż innej większej po grzechu śmiertelnym/ żadna rzecz i złość zadać mu nie może/ i taka w sobie złość zawiera/ która jest złością większą nad wszelką złość/ któraby się naleźć i wymyślić mogła; tak dalece/ że
, et liberrimè, nec tantillum curo magis an minus ei placeammodò me haereditate non privet, vel morte puniat. Kto się wemnie szczerze kocha/ nie tylko ná mię puynała/ ale y szpilki nie ostrzy. Nie wiele tám ludzkośći y chęći iest/ gdźie mię lubo nie trućizną/ y śmiertelnym arsenikiem truią; wstęchłemi iednak drożdżámi częstuią. 5. Powtore grzech powszedni iest w takiey ohydźie v Bogá/ iż inney większey po grzechu śmiertelnym/ żadná rzecz y złość zádać mu nie może/ y táka w sobie złość zawiera/ ktora iest złośćią większą nád wszelką złość/ ktoraby się náleść y wymyślić mogła; ták dalece/ że
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 51
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688