się nie bawią flakami. Bo panny z tego szydzą i za zły znak mają, Gdy widzą, a młodzieńcy flaki obierają. Jedzcie, panowie moi, wszytkie te przysmaki. Niech się u mnie dziś żaden nie chowa na raki, Bo ich nie masz, a słyszę, co mi ich młynarka Kąsek była przyniosła, wykipiały z garnka. Snadź kucharz był gdzieś odszedł, gdy w brytfanie wrzały, Powyłaziwszy z panwie, do łasa bieżały. Owo zgoła już się tam nie masz na co chować, Próżno sobie nadzieją apetytu psować. Jarzynkami też nie śmiem częstować waszmości, Tak wielkich, a w tym domu bardzo wdzięcznych gości. Drugim podobno doktor
się nie bawią flakami. Bo panny z tego szydzą i za zły znak mają, Gdy widzą, a młodzieńcy flaki obierają. Jedzcie, panowie moi, wszytkie te przysmaki. Niech się u mnie dziś żaden nie chowa na raki, Bo ich nie masz, a słyszę, co mi ich młynarka Kąsek była przyniosła, wykipiały z garnka. Snadź kucharz był gdzieś odszedł, gdy w brytfanie wrzały, Powyłaziwszy z panwie, do łasa bieżały. Owo zgoła już się tam nie masz na co chować, Próżno sobie nadzieją apetytu psować. Jarzynkami też nie śmiem częstować waszmości, Tak wielkich, a w tym domu bardzo wdzięcznych gości. Drugim podobno doktor
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 256
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
tak uschną. Tym czasem weś nowy garnuszek kwartowy (może być i ten co ocet z sokiem w nim był) nalej wody/ włóż weń dwa łoty karuku. Jeżeliby nie mało szmatek było/ to i trzy łoty. Na trzy łuty wlej wody pułtorej kwarty. Niech to zewre/ patrząc aby nie wykipiał/ gdy to zewre/ postaw w chłodzie: jeżeli zgęstnieje i stężeje to dobrze uwrzał. Łatwo go znowu na węglu rozpuścisz i przecedzisz przez chusteczkę. Potym gdy nie barzo ciepły/ i owszem ostydnie (byle się nie zsiadł) po szmateczce weń wnurzysz i lekko troszeczkę wyciśniesz. Na sznurku wyciągnioną każdą szmatkę osobno/
tak uschną. Tym czásem weś nowy gárnuszek kwartowy (może bydz i ten co ocet z sokiem w nim był) naley wody/ włoż weń dwá łoty karuku. Ieżeliby nie máło szmátek było/ to i trzy łoty. Ná trzy łuty wley wody pułtorey kwarty. Niech to zewre/ pátrząc aby nie wykipiał/ gdy to zewre/ postaw w chłodzie: ieżeli zgęstnieie i stężeie to dobrze uwrzáł. Łátwo go znowu ná węglu rospuśćisz i przecedźisz przez chusteczkę. Potym gdy nie bárzo ćiepły/ i owszem ostydnie (byle sie nie zśiádł) po szmáteczce weń wnurzysz i lekko troszeczkę wyćiśniesz. Ná sznurku wyćiągnioną káżdą szmátkę osobno/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 191
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
części libram 1. szafranu tartego pół uncyj. Zmieszaj to wszystko/ warz przy ogniu tak długo/ aż kurze pióro wpuściwszy/ i wyjąwszy zda się być spalone. Odejm zaraz od ognia/ i Aloesu Hepatico na proch startego (po trosze/ nie razem) wsyp librę 1. mieszając zawsze drewienkiem/ ostróżnie żeby nie wykipiał. Jak kipieć pocznie/ zaraz odejmij od ognia/ aż upadnie. Znowu do ognia przystaw/ aż się dobrze zmiesza i rozpuści. Potym odejmij od ognia/ niech postoi. Przecedź/ i chowaj do używania. Miasto szafranu/ żółty kwiatek albo języczki lilij/ białych zażyć możesz. Skorki naprzód posrebrzyć/ potym tym pokostem
częśći libram 1. száfránu tártego puł uncyi. Zmieszáy to wszystko/ warz przy ogniu ták długo/ áż kurze pioro wpuśćiwszy/ i wyiąwszy zdá się bydz spálone. Odeym zaráz od ogniá/ i Aloesu Hepático ná proch ztártego (po trosze/ nie rázem) wsyp librę 1. mieszáiąc záwsze drewienkiem/ ostrożnie żeby nie wykipiáł. Iak kipieć pocznie/ záráz odeymiy od ogniá/ áż upádnie. Znowu do ogniá przystáw/ áż się dobrze zmieszá i rospuśći. Potym odeymiy od ogniá/ niech postoi. Przecedź/ i choway do używániá. Miásto száfránu/ żołty kwiátek álbo ięzyczki liliy/ białych záżyć możesz. Skorki náprzod posrebrzyć/ potym tym pokostem
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 217
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689